Pisząc tak w odcinkach, trochę postanowiłem się wgłębić, tu jest dobry wykres
https://pbs.twimg.com/media/FGbOIHKXIA4i9xd?format=jpg&name=large , na moje oko człowiek wie co robi. Tylko trochę mało czytelnie to przedstawia, a wręcz myląco na pierwszy rzut okiem (w pierwszej chwili jest wrażenie, że nie sumuje się do 100%), ale doszedłem co i jak (albo tak mi się wydaje). Ponieważ jestem nieco ślepawy, to ograniczę się do dobrze czytelnego piku z 5 grudnia (pik jest z braku dalszych danych).
Otóż wynika mi, że odczytując z wykresu są następujące liczby zgonów / procent wobec ich sumy (ok. 4790 łącznie):
- w pełni zaszczepieni i poza tym zdrowi - ok. 190 / 4%
- w pełni zaszczepieni ale chorzy na chorobę współistniejącą - ok. 700 / 15%
- niezaszczepieni zdrowi - ok. 1300 / 27%
- niezaszczepieni ale chorzy na co innego - ok. 2600 / 54%.
Z czego faktycznie (wobec wykresu, a nie twierdzenia, że szczepienie zmniejsza szansę zejścia tylko o 50%) można wywieść twierdzenie, że ogólnie w pełni zaszczepieni (zdrowi, oraz chorzy na co innego) to ok. 19% zgonów łącznie.
Tylko że:
- zdrowy zaszczepiony wobec zdrowego niezaszczepionego to ok. 13% udziału w sumie zgonów tych grup,
- chory na co innego zaszczepiony wobec niezaszczepionego to ok. 33% udziału w w sumie zgonów tych grup.
W związku zeszczym, ponieważ somatycznie jestem zdrowy (lub tak mi się wydaje), bardzo się cieszę, że się zaszczepiłem, zmniejszając swoją szansę (w razie zainfekowania i ciężkiego przebiegu) na pożegnanie tego łez padołu w stosunku pi razy drzwi 8:1 - w odniesieniu do zdrowego na ciele, ale niezaszczepionego. Człowiek ma wysokość zgodnie z normą 176 cm a jak leży na płasko to ok. 25 cm. To stanowi stosunek zbliżony do 8:1. Z tego powodu piechota całego świata (piechota, ta szara piechota) - wali się w piach czy błoto w razie ostrzału, zwiększając szansę na swe przeżycie właśnie ośmiokrotnie. I po co ona tak robi?