trzecia będzie jak pierwsza. Ale to też nie ma nic do solipsyzmu.
To jest wlasnie caly solipsyzm.
No i racja, ale nie znaczy to, że nie istnieje "coś" co jest przez nasz aparat poznawczy w akcie poznawczym odpowiednio interpretowane. Akt poznania opiera się zasadniczo na kreowaniu reprezentacji istniejącego świata w naszych mózgach. Tylko w oparciu o taką "mapę" jesteśmy w stanie w jakikolwiek sposób myśleć o istniejącym świecie. Ale oczywiście, jak tam sobie chcesz, możesz stwierdzić, że wnioskowanie o istnieniu świata zewnętrznego jest wtórne i wypływające z omnipotentnego, samowystarczającego Umysłu (w gruncie rzeczy jest to spór o wyższość świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego narodzenia). Zadaję jednak pytanie, czy jest dopuszczalne, by wszechwładny i wszystkotwórczy umysł nie miał pewności co do prawdziwości swoich wytworów?
Dzi, czy kiedy ktoś objaśnia Ci zagadnienie, którego nie możesz zrozumieć, to Twój mózg generuje nie rozumienie tego zagadnienia?
Nigdzie nie twierdze ze istnieje "cos". Mowie jedynie ze czy podamy "prawdziwe" bodzce, czy "nieprawdziwe" to odbiorca nie jest w stanie ich "prawdziwosci" stwierdzic. Nie ma zadnego wszechwladnego umyslu, jest normalny moj umysl z podanymi bodzcami.
Generalnie patrz matrix. Chyba sie jakos totalnie nie rozumiemy. (OK, ja nie rozumiem
).