Lieber Augustin - nie ma znaczenia czy sygnał jest stabilny czy nie. Po prostu pulsar daje jakiś wzór, tak jakby powiedzmy ktoś nadawał muzykę. A kilka osób w różnych odległościach od głośnika nagrywało tę muzykę na magnetofon. Potem te osoby porównają nagrania i wyjdzie im, że nieco dłuższe były niektóre nuty, ale u każdego inne. Mianowicie im dalej od głośnika, tym późniejsza w utworze nuta była wydłużona.
Co do modelu "kulkowego" - moim zdaniem jest to model, który w pewnych okolicznościach jest bardzo dobry, a w innych bardzo zły. Jeśli elektron leci przez kliszę jądrową to zostawia ślad jak kulka. Jeśli padnie na nią prostopadle, będzie to punkt, a jeśli jakoś skośnie to pozostawi tunel. Jak każda przyzwoita kulka. Z drugiej strony tym modelem nie da się wytłumaczyć faktu, że jeśli wystrzeliwujesz elektrony po jednej sztuce w kierunku podwójnej szczeliny, to powstaje za nią obraz interferencyjny (prążki). Kulka nie może sama ze sobą interferować bo prowadzi to do absurdalnego (w obrębie modelu "kulkowego") wniosku, że kulka się rozdwoiła i przeszła przez dwie szczeliny.
Z tego powodu połączono te dwie teorie w dualizm korpuskularno-falowy. Trudno powiedzieć, czy model kulkowy miesza w głowach dzieci. Jest dostosowany do ich percepcji. Z drugiej strony jeszcze powiedzmy zaledwie 100 lat temu tego mniej więcej rodzaju były najwyższych lotów teorie naukowe. Trudno powiedzieć jaki odsetek ludzi w ogóle jest w stanie zrozumieć (objąć umysłem) coś więcej. Ja na przykład nie bardzo. Owszem znam w popularnym przekładzie te bardziej zaawansowane teorie ale pierwszeństwo przed bajkami o krasnoludkach mogę im dać jedynie dlatego, że ufam nauce jako takiej, a nie dlatego, że to rozumiem tak dogłębnie jak rozumiem, że 1+1=2.