Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae], czyli wszystkoizm stosowany  (Przeczytany 232484 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #195 dnia: Września 11, 2018, 12:42:06 am »
Nawiasem, maźku: dawno temu w jakimś czasopismie niby to widziałem pewny wzór, ukazujący, że istnieje minimalna objętość geometryczna, teoretycznie niezbędna dla magazynowania jednego bita informacji. Pamiętam tylko, że artykuł dotyczył chipów pamięci, a jednym z czynników wzoru była stała Boltzmanna – i nic więcej. Nie mogę sobie przypomnieć gdzie to czytałem. Wyszukiwałem ten wzór w interecie, ale bezskutecznie. Może Ty, olka albo ktoś z Szanownych Forumowiczów coś wiecie na ten temat?
Na min nie trafiłam - tylko na max czyli granica Bekensteina:
https://en.wikipedia.org/wiki/Bekenstein_bound
I tutaj też o granicach i możliwościach:
http://www.rociek.com/studies/9_mskwn/limits.pdf
Ależ, olka, czy sądzisz, że jestem, jak u nas się mówi, mądrzejszy od odeskiego rabina?;)
Aaa...tego to nie wiem - ale nie wykluczam - brak dostatecznej informacji o mądrości rabina;)
Cytuj
Nie jestem przecież na tyle zuchwały, by powiedzieć cokolwiek w temacie, który sam Lem uważa za ciemny
To jest zapis Lemowych myśli sprzed ponad 50 lat...może dla kogoś coś się przejaśniło - w tym temacie...dlatego pytałam:)
Cytuj
Ośmielę się myśleć, olka, iż ze sprawczą funkcją zawierania umów doskonale „radzi sobie” teraźniejszy język naturalny. Język wyższego rzędu, następnej generacji w tej dziedzinie chyba jest niepotrzebny.
A może masz na myśli inne „umowy”? Coś w rodzaju wspomnianych przez maźka „umów przedwstępnych”?
Oczywiście, że nie miałam na myśli umów zawieranych w kościele. Natomiast każdy język jest formą umowy między nadawcą a odbiorcą - inaczej jak? Chyba, że odbiorca jest bezwolnym wykonawcą. Coś jak język dziedziczności - dopóki człowiek nie mógł w niego ingerować, nie rozumiał go, był tylko jego tworem?
Język następnego rzutu ma spowodować takie zmiany, których człek nie pojmie? Wykształcić kolejne - postczłecze - generacje? Aż te generacje go opanują i znowu ktoś będzie pytał: czym jest język wyższego rzędu?
Cytuj
Hm...wydaje się, mieszamy tutaj różne określenia pojęcia informacji.
Zgadzam się.
Cytuj
Z jakiego punktu widzenia wolisz patrzeć na informację, olka? Człowieka czy maszyny?;)
Fizyka to maszyna?
Język natury, przyrody - działa i bez człowieka. Człowiek nie jest niezbędny by świat istniał i by przekazywał swoje informacje w języku dziedziczności. Natomiast by modyfikować ten język, by na niego wpływać konieczna jest ta wersja użytecznej informacji, usuwania niepewności, świadomego odbiorcy.

Pufff...ja już chyba niczego informacyjnego nie jestem w stanie dodać...powtórzę "Paszkwil na ewolucję":)

Pss...Nawiasem - widziałeś? na Lemconie dyskutowali o Lemie i Spinozie;)

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #196 dnia: Września 12, 2018, 10:37:01 pm »
Też nie jestem pewien.
Sprecyzuję - we wzorze Plancka nie masz tego rodzaju "dążący do zera razy dążący do zera". Przedział d-cośtam oznacza taką rzecz, która powinna być możliwie najmniejsza, bo im jest mniejsza, tym bardziej "chwilowa" jest ta wartość w różniczce. A we wzorze Plancka masz jakieś konkretne wartości, sztywne - one nie dążą do zera, nie zmieniają się, tylko maja jakąś niezmienna wartość, którą trzeba podstawić do równania. I faktycznie zwłaszcza wykładnik e we wzorze zależnym od długości fali będzie wielki, więc mianownik drugiego członu wzoru będzie olbrzymi - czyli per saldo drugi człon maleńki - ale jednak jakiś będzie. I to się bardzo różni od d-cośtam razy d-coś innego, bo są to konkretne wartości. Które można zaniedbać, ale z pełną świadomością, że istnieją. Skoro istnieją, to znaczy ściśle i na pewno, że od czasu do czasu taki kwant gamma jest emitowany z gwoździa. Nie ma czasu siąść by choć oszacować, jaki ten strumień promieniowania jest w watach, a więc ile tych kwantów na sekundę poleci.
To tak jak z dowolnym rozkładem statystycznym. Przykładowo, odchylenia wzrostu człowieka od wartości średnio arytmetycznej opisuje rozkład normalny Gaussa. Pewnie istnieje niezerowe i jak najbardziej obliczalne prawdopodobienstwo ukazania się osoby o wzroscie 4 m. Ale praktycznie takich osób my nie spostrzegamy. Coś temu przeszkadza. Prawa biologii, morfogenezy. W przypadku z gwoździem tak samo – na zawadzie emitowania kwantów gamma stoi fizyka, jej prawa. Konkretnie – energii ruchu cieplnego molekuł żelaza przy powiedzmy 1000..1200K nie wystarcza dla „napompowania” wysokoenergetycznych kwantów gamma.
Ale przypuśćmy, Ty masz rację, i rozgrzany gwóźdź emituje pojedyńcze kwanty gamma. Czy z tego nie wynika, że otaczające nas przedmioty, a także ziemia i powietrze, „rozgrzane” do temperatury pokojowej 300K musieliby – zgodnie ze statystyką – czas od czasu emitować o wiele mniej energetyczne od gamma kwanty światła widzialnego? To byłby efekt łatwo zauważalny, nie trzeba chyba nawet fotopowielacza – czytałem gdzieś, że oko człowieka po dość długiej adaptacji w zupełnej ciemności zdolne jest do „rejestracji” pojedynczego fotonu.

Cytuj
Widzisz, w Twoim ujęciu informacja to jest to, co widzi świadomy obserwator. Czy informacja istniała zanim pojawił się na Ziemi człowiek (drożdże już były ;) )?
Hm... chyba nie uważam, że informacja nie istnieje w oderwaniu od postaci świadomego obserwatora. Jak najbardziej – jako przeciwieństwo entropii, „nieuporządkowaności”, chaosu.

Cytuj
Jeśli istniała, to nikt jej nie zapisywał na żadnym innym nośniku.
A kto zapisał ją na tym właśnie nośniku? na spiralach DNA? ;)


Nawiasem, maźku: dawno temu w jakimś czasopismie niby to widziałem pewny wzór, ukazujący, że istnieje minimalna objętość geometryczna, teoretycznie niezbędna dla magazynowania jednego bita informacji. Pamiętam tylko, że artykuł dotyczył chipów pamięci, a jednym z czynników wzoru była stała Boltzmanna – i nic więcej. Nie mogę sobie przypomnieć gdzie to czytałem. Wyszukiwałem ten wzór w interecie, ale bezskutecznie. Może Ty, olka albo ktoś z Szanownych Forumowiczów coś wiecie na ten temat?
Na min nie trafiłam - tylko na max czyli granica Bekensteina:
https://en.wikipedia.org/wiki/Bekenstein_bound
I tutaj też o granicach i możliwościach:
http://www.rociek.com/studies/9_mskwn/limits.pdf
O dziękuję, olka. Zdaje się, właśnie o to mi chodziło :)
Jak pisze autor artykułu, pan Marcin Rociek,
Aktualnie jedynym znanym układem osiągającym takie ilości entropii są czarne dziury. Entropia czarnej dziury jest proporcjonalna do jej powierzchni (a nie objętości!). Czarna dziura ma dokładnie 1/4 nata entropii w kwadracie o boku długości Plancka (1,6*10-35). Innymi słowy absolutnym fizycznym minimum dla 1 nata jest kwadrat o boku rownym 2 długości Plancka. Granica wyznaczona przez Bekensteina jest duża: hipotetyczna „maszyna” o promieniu 1m posiadała by gęstość entropii 1039b/Ǻ3. Musiałaby być jednak czarną dziurą o masie Saturna.

Natomiast największa gęstość informacji, którą prawdopodobnie w przyszłości uda się osiągnąć, jest rzędu 1..10 b/Ǻ3
O, jakże skomplikowaną jest Natura Rzeczy! ;)
Informacja, energia, stała Boltzmanna, długość Plancka, czarne dziury - w jednym kłębku... :o

Cytuj
To jest zapis Lemowych myśli sprzed ponad 50 lat...może dla kogoś coś się przejaśniło - w tym temacie...dlatego pytałam:)
Moim skromnym zdaniem, z zasady nie może się przejaśnić, zanim ukażą się zapowiedziane przez Lema układy i języki następnego rzutu. Może tak samo jak nie można z zupełną dokładnością przewidzieć drogi pojedynczego elektronu...

Cytuj
Oczywiście, że nie miałam na myśli umów zawieranych w kościele.
:D
Cytuj
Natomiast każdy język jest formą umowy między nadawcą a odbiorcą - inaczej jak? Chyba, że odbiorca jest bezwolnym wykonawcą. Coś jak język dziedziczności - dopóki człowiek nie mógł w niego ingerować, nie rozumiał go, był tylko jego tworem?
Formą umowy jest chyba język rozumiejący?
Natomiast wspomniany przez Lema język następnego rzutu, zarówno jak język dziedziczności, należy niby do sprawczych?
...języki sprawcze „następnego rzutu”, które – mimochodem niejako – przekroczą granice „rozumienia” czy „zrozumiałości”...
Po raz który już cytujemy te słowa? :)

Cytuj
Język następnego rzutu ma spowodować takie zmiany, których człek nie pojmie? Wykształcić kolejne - postczłecze - generacje? Aż te generacje go opanują i znowu ktoś będzie pytał: czym jest język wyższego rzędu?
Tak...
A kto dowiódł, że nasza generacja jest pierwsza w tym "ciągu"?

Cytuj
Język natury, przyrody – działa i bez człowieka. Człowiek nie jest niezbędny by świat istniał i by przekazywał swoje informacje w języku dziedziczności. Natomiast by modyfikować ten język, by na niego wpływać konieczna jest ta wersja użytecznej informacji, usuwania niepewności, świadomego odbiorcy.
Zgadzam się, olka :)

Cytuj
Pss...Nawiasem - widziałeś? na Lemconie dyskutowali o Lemie i Spinozie;)
Nie, nie widziałem. Rzuć, proszę, linkiem do tej dyskusji. Jeśli nie kłopot :)


Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #197 dnia: Września 12, 2018, 11:04:47 pm »
Cytuj
Pss...Nawiasem - widziałeś? na Lemconie dyskutowali o Lemie i Spinozie;)
Nie, nie widziałem. Rzuć, proszę, linkiem do tej dyskusji. Jeśli nie kłopot :)

Wyręczę ;):
https://www.youtube.com/watch?v=xZbNwHCuk4c
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #198 dnia: Września 13, 2018, 12:37:56 am »
Cytuj
To jest zapis Lemowych myśli sprzed ponad 50 lat...może dla kogoś coś się przejaśniło - w tym temacie...dlatego pytałam:)
Moim skromnym zdaniem, z zasady nie może się przejaśnić, zanim ukażą się zapowiedziane przez Lema układy i języki następnego rzutu. Może tak samo jak nie można z zupełną dokładnością przewidzieć drogi pojedynczego elektronu...
Jasne. Nie miałam na myśli, iż ktoś opisze ów język...tylko może jakiś "zaczontek"?;)

Cytuj
Język następnego rzutu ma spowodować takie zmiany, których człek nie pojmie? Wykształcić kolejne - postczłecze - generacje? Aż te generacje go opanują i znowu ktoś będzie pytał: czym jest język wyższego rzędu?
Tak...
A kto dowiódł, że nasza generacja jest pierwsza w tym "ciągu"?
W ciągu generacji czy też gatunków rozumiejących ( w ograniczony, ale jednak...) język dziedziczności? A kto przed człekami, na Ziemi ingerował w naturę? Ktoś, kto nie przetrwał? I śladu po nich nie ma? Hm...;)
Cytuj
Pss...Nawiasem - widziałeś? na Lemconie dyskutowali o Lemie i Spinozie;)
Nie, nie widziałem. Rzuć, proszę, linkiem do tej dyskusji. Jeśli nie kłopot :)
Myślałam, że może zauważyłeś ten linkowany program:)
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1589.msg74425#msg74425
Samego wystąpienia nie zdążyłam jeszcze posłuchać.
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #199 dnia: Września 13, 2018, 10:15:01 am »
Cytuj
Pss...Nawiasem - widziałeś? na Lemconie dyskutowali o Lemie i Spinozie;)
Nie, nie widziałem. Rzuć, proszę, linkiem do tej dyskusji. Jeśli nie kłopot :)

Wyręczę ;):
https://www.youtube.com/watch?v=xZbNwHCuk4c
Dziękuję Ci bardzo, Q! :)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #200 dnia: Września 13, 2018, 02:47:26 pm »
Dziękuję Ci bardzo, Q! :)

Nie ma za co, Drogi Augustynie :).

A skoro już tu zajrzałem, powiem, że grubo jedziecie :) i do jednego - od niechcenia - się odniosę:
A kto przed człekami, na Ziemi ingerował w naturę? Ktoś, kto nie przetrwał? I śladu po nich nie ma? Hm...;)

W trybie bardzo (hihi)hipotetycznym można zawsze twierdzić (za wiadomymi bankierami), że i sama Ziemia/to co na niej jest produktem cudzych zabaw, i tu mamy opcji bez liku - od skrzyń corcoranowych, przez wariant z "Głosu..." (b. a propos kodu), i intencjonalny - lub całkiem uboczny - efekt działań Graczy, aż po przypaloną słonecznicę i Banna z Puggiem. Ba, można by z tego całą kosmogonię, na podobieństwo gnostyckich, składać:

Corcoran (lub Trurl) zrobił skrzynię, mieszkańcy tej skrzyni ze swojego skrzyniowego wszechświata drugi, w tej samej skrzyni tkwiący, wypączkowali, wokół kodu przez siebie zmyślnie wygenerowanego każąc mu ewoluować, wszechświat ów zrodził istotę, co słonecznicę przypaliła, ze słonecznicy wyroiły się byty pomniejsze, które z czasem na Graczy wyrosły, i tak jęły swoje macierzyste uniwersum pochodne przemablowywać, że Ziemię to zrodziło, ale i świat inny, zamieszkały, z którego Bann z Puggiem na nią przylecieli by sakramenckiego ducha tchnąć.

Oczywiście, jest to na dziś na tyle nieweryfikowalne, że w praktyce tezy metafizyczne stanowi, w dodatku na starcie Brzytewką odcinalne (bo nie tylko Laplace nie potrzebuje tej hipotezy).
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2018, 02:52:48 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #201 dnia: Września 13, 2018, 06:48:58 pm »
To tak jak z dowolnym rozkładem statystycznym. Przykładowo, odchylenia wzrostu człowieka od wartości średnio arytmetycznej opisuje rozkład normalny Gaussa. Pewnie istnieje niezerowe i jak najbardziej obliczalne prawdopodobienstwo ukazania się osoby o wzroscie 4 m.
A tu się nie zgodzę na to porównanie. Przechodzisz od mikroświata do makroświata a kwanty gamma są z tego pierwszego, ludzie zaś z drugiego. W mikroświecie występuje szereg zjawisk niemożliwych w makroświecie - na przykład tunelowanie, kreacja par wirtualnych i tak dalej, całe stado zjawisk polegających mówiąc najogólniej na "pożyczce", czyli kwantowej fluktuacji od najbardziej prawdopodobnego poziomu - do wysoce nieprawdopodobnego. Dopóki prawdopodobieństwo zajścia czegoś nie jest tak małe, że średni czas jego wystąpienia (koniecznych powtórzeń) ze schematu Bernoulliego nie jest rzędu wieku Wszechświata, to najprawdopodobniej jest to zjawisko realnie występujące. Temperatura gwoździa jest miarą średniej Ek cząsteczek - ale nic nie mówi o szerokości "odstępstw" od tej średniej poszczególnych molekuł. W istocie właśnie fakt, jak szeroko i intensywnie ciało promieniuje po zakresach jest miarą zróżnicowania Ek poszczególnych molekuł. A tym sterują efekty kwantowe.

Niedawno odkryto, że spora emisja gamma występuje przy zjawisku tak trywialnym, jak odwijanie przezroczystej taśmy klejącej (skocza) z rolki ;) . A co do rejestracji to ja dość często rejestruję, choć nie mam możliwości rozróżnienia, czy rejestruję kwant gamma, czy kwant X, czy proton lub elektron - ale moje kamery meteorowe łapią takie zjawiska, widoczne na jednej półklatce (1/50 s) w postaci kropki lub dwóch. Można zbudować detektor, ustawiając kilka matryc jedna za drugą, bo tak ma się tylko "kropkę" więc nic nie wiadomo na temat kierunku. Czasem strzał jest styczny do matrycy - wówczas pobudzonych jest więcej pikseli. To coś pochodzi z promieniowania kosmicznego lub ze skał, choć w moim rejonie to drugie mało prawdopodobne. Jest jak najbardziej mierzalne tło promieniowania gamma w każdym punkcie na Ziemi.

Cytuj
A kto zapisał ją na tym właśnie nośniku? na spiralach DNA? ;)
Nie wiem czy pytasz w kierunku teologicznym, czy fizycznym ;) . Zakładając, że to drugie - nikt osobowy, Matka Fizyka, czyli ciąg zdarzeń skutek-przyczyna z odchyleniem przez Wujka Przypadka. Dlatego właśnie oponuje, że atrybutem informacji miałoby być co do zasady zapisanie na jakimś (innym) nośniku.

Ogólnie to mam wrażenie, że my potwornie mieszamy. Jest osobna definicja informacji w fizyce, osobna w informatyce a jeszcze co innego w naukach mniej lub bardziej humanistycznych (gdzie na przykład informacja to jest efekt powstały w świadomym umyśle). To jest tak pomieszane, że przykładowo, jedno co pamiętam, że wywołało moje kolosalne zdumienie, że słowo entropia w informatyce znaczy co innego, niż w termodynamice.

Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #202 dnia: Września 14, 2018, 10:00:58 am »
Jasne. Nie miałam na myśli, iż ktoś opisze ów język...tylko może jakiś "zaczontek"?;)
„Zaczontek”? Hi, extra :)
Cóż mam powiedzieć w takim skomplikowanym i „ciemnym” temacie, na którym do tegoż znam się jak kura na pieprzu?:) Niewiadomy jest nawet rodzaj organizacji cielesnej istot rozumnych następnego rzędu – biologiczna? niebiologiczna?
Więc niech za mnie mówi nieboszczyk prof. Hawking:
Może się okazać możliwe zastosowanie inżynierii genetycznej w celu stworzenia życia opartego na DNA, które przetrwałoby nieokreśloną ilość czasu lub przynajmniej sto tysięcy lat. Prostszym sposobem, który prawie znajduje się w zakresie naszych możliwości, byłoby jednak wysłanie maszyn. Byłyby one zaprojektowane do działania wystarczająco długo dla podróży międzygwiezdnej. Gdyby zjawiły się w pobliżu nowej gwiazdy, mogłyby wylądować na odpowiedniej planecie i wydobyć na niej materiał do produkcji kolejnych maszyn, które można by wysłać na następne gwiazdy. Takie maszyny stanowiłyby nową formę życia, opartą raczej na składnikach mechanicznych i elektronicznych aniżeli na cząsteczkach. Mogłyby w końcu zastąpić życie oparte na DNA, podobnie jak DNA zastąpiło wcześniejszą formę życia. Takie mechaniczne życie będzie mogło również samo się projektować. Dlatego wydaje się, że okres ewolucji polegającej na transmisji zewnętrznej będzie tylko bardzo krótkim interludium pomiędzy fazą darwinowską a fazą samoprojektowania biologicznego lub mechanicznego.
https://www.paranormalium.pl/zycie-we-wszechswiecie-wyklad-profesora-stephena-h,290,39,artykul.html

Zaryzykuję przypuścić: jeśli nasze następcy będą produktem autoewolucji biologicznej, przyszły język sprawczy wydaje mi się czymś w rodzaju gruntownie zmodyfikowanego genomu człowieka. A może ów genom zostanie napisany na nowo, ze względu na niezwykłą inteligencję i wiedzę naukową przyszłych „nadludzi”. Bardzo możebną wydaje się zmiana liczby chromosomów. Może informacja genetyczna zostanie wielokrotnie „dublowana”, dla zapobiegania błędów genetycznych. Może jeszcze jakaś cholera się przydarzy.

Jeśli zaś będą stanowić niebiologiczną, „mechaniczną” formę życia, istotnie nic się nie zmieni, tylko że "informacja dziedziczna" razem z oprogramowaniem firmware zostanie zapisana na jakimś innym nośniku.
Chociaż wydaje się, z punktu widzenia gęstości upakowania informacji DNA ma znaczną przewagę nad najnowocześniejszymi układami scalonymi pamięci komputerowej:
http://www.ire.pw.edu.pl/biomedyczni/?p=514

Chyba nie o taki „zaczątek” chodziło Ci, olka?
Nie ma rady, nic więcej na razie powiedzieć ni potrafię.
Trocinki sypią się, wyobraźnia odmawia posłuszeństwa ;)

Cytuj
W ciągu generacji czy też gatunków rozumiejących ( w ograniczony, ale jednak...) język dziedziczności? A kto przed człekami, na Ziemi ingerował w naturę? Ktoś, kto nie przetrwał? I śladu po nich nie ma? Hm...
Szanowny Q już podał wyczerpującą odpowiedź, chyba nie mam nic do dodania. Właśnie miałem na myśli ingerencję z zewnątrz. Talerze i Bardzo Dobrych Praastronautów ;)


A tu się nie zgodzę na to porównanie. Przechodzisz od mikroświata do makroświata a kwanty gamma są z tego pierwszego, ludzie zaś z drugiego.
Wydaje się, porównanie jest właściwe, bo i tu, i tam mamy do czynienia z rozkładem statystycznym.
 
Cytuj
W mikroświecie występuje szereg zjawisk niemożliwych w makroświecie - na przykład tunelowanie, kreacja par wirtualnych i tak dalej, całe stado zjawisk polegających mówiąc najogólniej na "pożyczce", czyli kwantowej fluktuacji od najbardziej prawdopodobnego poziomu - do wysoce nieprawdopodobnego.
Z tym zgadzam się, ale chyba mówimy o promieniowaniu cieplnym. Wirtualne pary fotonów, zarówno jak promieniotwórczość innego pochodzenia niby nie stanowi teraz przedmiot naszych zainteresowań.
Zakres częstotliwości „miekkiego” promieniowania gamma zaczyna się od 2*1019 Hz, odpowiednia temperatura wynosi kilka milionów stopni. Podczas gdy częstotliwość światła żółtego (1500..2000K) to najwyżej 5*1014 Hz. Różnica o 5 rzędów. To dużo. Jeśli zejść „w dół” od 5*1014 o te same 5 rzędów, trafimy dokładnie do zakresu częstotliwości fal radiowych. Czy antena nadajnika GSM przy częstości powiedzmy 2,4 GHz nie emituje czasem światła widzialnego? Bynajmniej nie. Tak daleka odległość od siebie paśm częstości stanowi sama przez się bardzo efektywny „filtr dolnoprzepustowy”.

Poza tym, chciałoby się usłyszeć Twoją opinię na temat tego o czym pisałem wyżej – dlaczego ziemia i powietrze nie emitują kwantów światła widzialnego. Temperaturze 300K odpowiada promieniowanie infraczerwone, długość fali z grubsza 1..3 mkm, odpowiednio częstotliwość około 1014 Hz. Różnica ze światłem, czerwonym lub żółtym, nie wynosi nawet jednego rzędu. A jednak nie promieniują. Dlaczego? Jak sądzisz, maźku?

Cytuj
Temperatura gwoździa jest miarą średniej Ek cząsteczek - ale nic nie mówi o szerokości "odstępstw" od tej średniej poszczególnych molekuł.
Tak samo jak morfogeneza określa średni wzrost człeka i nic nie mówi o szerokości „odstępstw” – ale w rozumnym, bynajmniej nie nieskończonym zakresie.

Cytuj
A co do rejestracji to ja dość często rejestruję, choć nie mam możliwości rozróżnienia, czy rejestruję kwant gamma, czy kwant X, czy proton lub elektron - ale moje kamery meteorowe łapią takie zjawiska, widoczne na jednej półklatce (1/50 s) w postaci kropki lub dwóch.
Ooo...skoro Twoja aparatura jest zdolna do rejestracji pojedynczych kwantów gamma lub X, dlaczego by nie rozstrzygnąć nasze zagadnienie przez doświadczenie? nie przeprowadzić experimentum crucis? Jako żródło kwantów gamma można wykorzystać zwykłą potężną żarówkę, obwiniętą powiedzmy w czarny papier. Prawdopodobięństwo emitowania gamma będzie nawet większe niż w przypadku gwoździa, bo nić żarówki rozgrzana do znacznie wyższej temperatury. A cienkie szkło żarówki i papier to żadna przeszkoda dla wysokoenergetycznych fotonów.
Dodatkowe „kropki” w ilości powyżej fonu naturalnego będą świadczyły o słuszności Twoich rozumowań, ja natomiast zjem swój krawat ;)
Co, zakład stoi? ;)

Cytuj
Ogólnie to mam wrażenie, że my potwornie mieszamy. Jest osobna definicja informacji w fizyce, osobna w informatyce a jeszcze co innego w naukach mniej lub bardziej humanistycznych (gdzie na przykład informacja to jest efekt powstały w świadomym umyśle).
Tak jest, maźku, mieszamy. Zdaje się, już o tym pisaliśmy.

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #203 dnia: Września 14, 2018, 10:29:41 am »
Chyba nie o taki „zaczątek” chodziło Ci, olka?
Nie ma rady, nic więcej na razie powiedzieć ni potrafię.
Trocinki sypią się, wyobraźnia odmawia posłuszeństwa ;)
:)
O taki. Zresztą cała ta rozmowa - chociaż (jak zwykle;)) nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć - rozjaśniła to i owo.
Nawiasem: dlaczego nasi następcy mieliby być albo biologiczni albo niebiologiczni? Mix nie wchodzi w grę?;)
Jasne. Nie miałam na myśli, iż ktoś opisze ów język...tylko może jakiś "zaczontek"?;)
„Zaczontek”? Hi, extra :)
To słowo wzięte z listu Lema do Mrożka - pisane właśnie z takim on-błędem:)
http://forum.lem.pl/index.php?topic=930.msg42252#msg42252
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #204 dnia: Września 14, 2018, 11:44:12 am »
Wydaje się, porównanie jest właściwe, bo i tu, i tam mamy do czynienia z rozkładem statystycznym.
Tu pozostanę sztywno przy swoim, bo to są dwa różne światy. Fakt, że badane tym samym narzędziem statystycznym nie ma znaczenia. Istotne jest, czy takie zjawisko może wystąpić, czy nie. Przykładowo wg obecnej fizyki nie występuje temperatura -300 st. K i twierdzenie, że skoro można zrobić rozkład statystyczny temperatury to taka powinna wystąpić jest, zgodzisz się, błędne. Ale temperatury niższe niż 0K są zabronione z innych powodów, powiedzmy sztywno, natomiast zakres promieniowania gorącego ciała jest ograniczony, w zakresie o którym mówimy, wyłącznie statystycznie.
 
Cytuj
Z tym zgadzam się, ale chyba mówimy o promieniowaniu cieplnym. Wirtualne pary fotonów, zarówno jak promieniotwórczość innego pochodzenia niby nie stanowi teraz przedmiot naszych zainteresowań.
Ale jakie efekty odpowiedzialne są za emisję fotonów promieniowania termicznego jak nie kwantowe?

Cytuj
Zakres częstotliwości „miekkiego” promieniowania gamma zaczyna się od 2*1019 Hz, odpowiednia temperatura wynosi kilka milionów stopni. Podczas gdy częstotliwość światła żółtego (1500..2000K) to najwyżej 5*1014 Hz. Różnica o 5 rzędów. To dużo.
Oczywiście. Na wszelki wypadek przypomnę początek, bo jeszcze kilka zdań i będzie można mnie zasadnie cytować jako autora twierdzenia, że pomocą rozgrzanego gwoździa można uprawiać w zaciszu domowym miękką fotografię gamma. Otóż jak pamiętasz zaczęło się od tego, czy z próbkowania można idealnie odtworzyć sygnał pierwotny. Można, po spełnieniu pewnych warunków - i jednym z tych warunków jest, najogólniej mówiąc, próbkowanie z odpowiednią częstotliwością. Więc jest to dziecinnie proste, kiedy przedział jest ściśle określony i niemożliwe, kiedy nie jest określony. Dlatego w technice te przedziały ściśle się określa.

A mój głos był o całości informacji, zaczęło się konkretnie od mego sformułowania "Jeśli faktycznie świat w ostateczności jest oparty na kwantach, czyli na wartościach dyskretnych, to faktycznie, fizycznie istnieje skończona ilość informacji, jaką można przenieść w zjawisku fizycznym. I takie założenie dominuje. Ale jeśli nie jest, jeśli jest "analogowy" a nie "dyskretny" czy "cyfrowy", to by znaczyło, że nie ma takiego ograniczenia. Obecnie uważa się, że jest coś takiego jak długość Plancka, stąd wersja pierwsza, "cyfrowa"." Stała Plancka stoi tu za to prawo o maksymalnej ilości informacji, jaką można zmieścić w danej objętości, bo to ograniczenie decyduje.

Po czym napisałem o tym nieszczęsnym gwoździu, ale nie tylko: "weźmy rozgrzany gwóźdź, który teoretycznie emituje wszystko od fal radiowych po promieniowanie gamma, choć jedno i drugie ze skrajnie małym prawdopodobieństwem. Ale już jakaś zapadająca się gwiazda to naprawdę leci po całym zakresie. ". I nie po to, aby twierdzić, że jest on wydajnym źródłem promieniowania gamma - Gwóźdź był oczywiście metaforyczny (aczkolwiek o emisji gamma z gwoździa przeczytałem kiedyś jakiś artykuł w piśmie pop-nauk., ale że go nie znajdę, to uznajmy, że go nie było). Chodzi o istotę rzeczy, czy świat ma określony "zakres", czy też istnieją w nim zjawiska "pełnozakresowe". Podkreśliłem tu "skrajnie małe prawdopodobieństwo" własnie abym nie przeszedł do historii netu jako domorosły fotograf gamma :) .

Tak więc meritum jest, czy świat jeśli jest analogowy, można go bezstratnie i idealnie próbkować - moim zdaniem nie, ponieważ nie będzie ograniczonego zakresu próbkowania, albo inaczej: owszem można, ale zawartość sygnału dyskretnego będzie po prostu tożsama z owym sygnałem analogowym.

Tu dygresja. Tutaj biję się w swe wychudłe cycki, bo nie zauważyłem bardzo istotnego Twego pytania, dopiero teraz czytając wstecz do mnie dotarło że je zadałeś, kiedy pytasz, czy z moich twierdzeń wynika, że w sygnale analogowym można zawrzeć nieskończenie wiele informacji. Odpowiadając teoretycznie, jeśli sygnał analogowy dotyczy układu, który ma nieskończenie wiele stanów, albo mówiąc ściślej, jeślipomiędzy dowolnymi dwoma danymi stanami tego układu zawsze można wyróżnić stan pośredni - to tak. Odpowiedź jest teoretyczna ale oczywista, choć stoi w sprzeczności z obecnym rozumieniem świata jako posiadającego niewyobrażalną lecz skończoną liczbę dyskretnych stanów. Można powiedzieć, że ta odpowiedź jest rodem z XIX-wiecznej fizyki klasycznej, zanim Herr Planck wprowadził swoje prawo. Obecnie wszystko wskazuje, że świat jest skwantowany, więc ma skończoną liczbę stanów, w każdym razie z punktu widzenia obserwatora do jego horyzontu zdarzeń. Odpowiedź dotyczy ponadto liczby stanów a nie aktu pomiaru jako takiego (który, o ile wiem ZAWSZE prowadzi do próbkowania, a mówiąc ściślej i po Twojemu - do kwantyzacji, choćby z tego powodu, że jeśli wynik jest liczbą niewymierną to trzeba ją skrócić).

Tak więc pytanie jest na ostrzu noża (powracając do meritum) - jeśli może teoretycznie rozgrzany gwóźdź (nie mówiąc o zapadającej się gwieździe) raz na godzinę/rok/wiek/eon wyemitować kwant gamma to idealne próbkowanie właściwości tego gwoździa (gwiazdy) musi to uwzględnić. Przy czym, jak sam zauważyłeś, po drugiej stronie wykresu jest jeszcze gorzej.

Cytuj
Poza tym, chciałoby się usłyszeć Twoją opinię na temat tego o czym pisałem wyżej – dlaczego ziemia i powietrze nie emitują kwantów światła widzialnego.
Będę się trzymał tego, że o ile energia takiego kwantu nie jest większa od energii możliwej do wyemitowania, to nie jest zjawisko zabronione.

Cytuj
Cytuj
Temperatura gwoździa jest miarą średniej Ek cząsteczek - ale nic nie mówi o szerokości "odstępstw" od tej średniej poszczególnych molekuł.
Tak samo jak morfogeneza określa średni wzrost człeka i nic nie mówi o szerokości „odstępstw” – ale w rozumnym, bynajmniej nie nieskończonym zakresie.
Czy "niemożliwe" zjawiska występujące w mikroświecie są "bezrozumne"? To zupełnie inna klasa zjawisk.

Cytuj
Ooo...skoro Twoja aparatura jest zdolna do rejestracji pojedynczych kwantów gamma lub X, dlaczego by nie rozstrzygnąć nasze zagadnienie przez doświadczenie?
Aparatura brzmi dumnie - ale to są z dzisiejszego punktu widzenia raczej przedpotopowe kamery PAL o zabójczej rozdzielczości 720x526 pixeli :) . Raczej wątpię. Trochę jest tak, że ja mówię, że coś jest skrajnie mało prawdopodobne ale nie zabronione - a Ty mówisz "to rozgrzej gwóźdź i pokaż". Te "plamki na matrycy" mam raz na miesiąc może, więc przypuszczam, że nic nie wyszłoby z tego eksperymentu.

Cytuj
Tak jest, maźku, mieszamy. Zdaje się, już o tym pisaliśmy.
Ale mieszamy dalej, mimo, że pisaliśmy ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #205 dnia: Września 14, 2018, 03:28:46 pm »
Nawiasem: dlaczego nasi następcy mieliby być albo biologiczni albo niebiologiczni? Mix nie wchodzi w grę?;)

Ha! Najpierw zdefiniujcie życie, by móc dokonać takich rozróżnień ;).

(Choć domyślam się, że bawiliście się w skróty myślowe i o białkowy lub niebiałkowy budulec chodziło.)
« Ostatnia zmiana: Września 14, 2018, 03:30:19 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #206 dnia: Września 15, 2018, 10:28:32 am »
Nawiasem: dlaczego nasi następcy mieliby być albo biologiczni albo niebiologiczni? Mix nie wchodzi w grę?;)
Zależnie od tego, olka, co uważać za mix. Jeśli osobę z drewnianą nogą, szklanym okiem i sztuczną szczęką – jak najbardziej wchodzi w grę :)
Chociaż nie, drewno to też materiał pochodzenia biologicznego...no, z tytanową nogą :)

A serio...chyba zmiany w organizmie, przeprowadzone post natalis, przykładowo sztuczne serce lub kulki łożyskowe w stawach - nie wchodzą w rachubę?
Od razu przychodzi na myśl inżynieria biotyczna:
Koszmarne wizje, jakie roztaczają niekiedy futurologowie, o świecie przyszłości zatrutym spalinami, zadymionym, ugrzęzłym w barierze energetycznej , termicznej itp., są bowiem nonsensem: w postindustrialnej fazie rozwoju powstaje inżynieria biotyczna, likwidująca problemy tego typu. Opanowanie zjawisk życia pozwala produkować syntetyczne plemniki, które zasadzasz w byle czym, skraplasz garścią wody i wnet wyrasta z nich potrzebny obiekt. O to, skąd taki plemnik bierze wiadomości i energię dla radio - czy szafogenezy, nie trzeba się troszczyć tak samo, jak nie interesujemy się tym, skąd ziarno chwastu czerpie siłę i wiedzę dla wzejścia.

Czy z zasady jest możliwe wykorzystanie podobnej technologii dla „hodowli” poszczególnych części i agregatów istot zrobotyzowanych? Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że tak...

Z drugiej strony, hipotetyczne istoty „mechaniczne” mogliby zawierać „narżądy” z materiałów biologicznych. Przykładowo pamięć na osnowie DNA, jak w podanym wyżej artykule.

Jasne. Nie miałam na myśli, iż ktoś opisze ów język...tylko może jakiś "zaczontek"?;)
„Zaczontek”? Hi, extra :)
To słowo wzięte z listu Lema do Mrożka - pisane właśnie z takim on-błędem:)
http://forum.lem.pl/index.php?topic=930.msg42252#msg42252
Dzięki, olka, za informację.
Wydaje się, Lem trzyma pierwsze miejsce w tworzeniu autorskich neologizmów pośród znanych mi pisarzy. Cóż, słowotwórstwo to jedna z oznak wysoce utalentowanej, twórczej osobowości.

Nawiasem, z przyjemnością przeczytałem świetną pracę Marcina Fastyna "Neologizmy w Kongresie futurologicznym..."
https://www.academia.edu/35506871/Neologizmy_w_Kongresie_futurologicznym_Stanisława_Lema_i_ich_translacja_na_język_bułgarski

Ukłony, MarcinF :)

Ale temperatury niższe niż 0K są zabronione z innych powodów, powiedzmy sztywno, natomiast zakres promieniowania gorącego ciała jest ograniczony, w zakresie o którym mówimy, wyłącznie statystycznie.
Skąd taka pewność, maźku, iż wyłącznie statystycznie? A nie może być tak, że istnieją jakiś prawa fizyki, które zabraniają wyżejwspomniane zjawisko? Świat kwantowy, zgadzam się, jest dość dziwny i, powiedziałbym, nieprzewidywalny. Probabilistyczny. Na pozór wszystko w nim możliwe - a jednak istnieją niby rzeczy, jak Ty piszesz, stywno zabronione. Elektron nigdy nie zajmuje dowolnych orbit, tylko dozwolone postulatem Bohra. Spin elektrona zawsze i wszędzie wynosi +1/2. Elektron nigdy nie spada na jądro, jeśli pomijać K-wychwyt. Ale to już z innej opery, to reakcja jądrowa.

Cytuj
Ale jakie efekty odpowiedzialne są za emisję fotonów promieniowania termicznego jak nie kwantowe?
Po namyśle, zgadzam się, kwantowe :)

Cytuj
Otóż jak pamiętasz zaczęło się od tego, czy z próbkowania można idealnie odtworzyć sygnał pierwotny. Można, po spełnieniu pewnych warunków - i jednym z tych warunków jest, najogólniej mówiąc, próbkowanie z odpowiednią częstotliwością.
/.../
Obecnie uważa się, że jest coś takiego jak długość Plancka, stąd wersja pierwsza, "cyfrowa"." Stała Plancka stoi tu za to prawo o maksymalnej ilości informacji, jaką można zmieścić w danej objętości, bo to ograniczenie decyduje.
/.../
Tak więc meritum jest, czy świat jeśli jest analogowy, można go bezstratnie i idealnie próbkować - moim zdaniem nie, ponieważ nie będzie ograniczonego zakresu próbkowania, albo inaczej: owszem można, ale zawartość sygnału dyskretnego będzie po prostu tożsama z owym sygnałem analogowym.
Z punktu widzenia matematyki, dowolny sygnal, czyli funkcję można rozłożyć w szereg Fouriera jako sumę funkcji trygonometrycznych – sin, cos – o coraz większej częstotliwości. Teoretycznie – wyższe harmoniczne dążą do nieskończoności.
Innymi słowy, jeśli świat jest „analogowy”, sygnal, który niesie zjawisko fizyczne, nie ma górnego limitu spektrum, widma. Jak w przykładzie z gwoździem. Zatem spełnić warunek twierdzenia Nyquista-Kotielnikowa-Shannona dotyczący częstotliwości bezbłędnego próbkowania, teoretycznie niemożliwe. A „sztuczne” ograniczenie spektrum, jak to zazwyczaj robi się w praktyce, doprowadzi do utraty informacji.
Czy poprawnie zrozumiałem Twoją myśl, maźku?

Schemat klasyczny jest taki: aby „ocyfrować” sygnał analogowy, trzeba poddać go próbkowaniu w czasie, a następnie kwantyzacji wartości pobranych próbek.
Czy można uważać dlugość Plancka 1,6*10-33 cm za naturalny interwał kwantyzacji naszego świata?
Poza tym, teraz sporo mówi się o istnieniu „kwantu czasu”. Jeśli to odpowiada rzeczywistości, wychodzi, nasz świat jest jednocześnie próbkowany w czasie i kwantowany, dyskretny w przestrzeni?
Czyli dokładnie, w pełnym tego słowa znaczeniu, cyfrowy???
Oj, Corcoran... :o

Cytuj
Tak więc pytanie jest na ostrzu noża (powracając do meritum) - jeśli może teoretycznie rozgrzany gwóźdź (nie mówiąc o zapadającej się gwieździe) raz na godzinę/rok/wiek/eon wyemitować kwant gamma to idealne próbkowanie właściwości tego gwoździa (gwiazdy) musi to uwzględnić.
Proponuję kompromis: teoretycznie Ty masz rację – rozgrzany gwóźdź emituje w całym zakresie, i ściśle rzecz biorąc, to musi być uwzględnione.
Praktycznie ja mam rację – emituje na tyle rzadko, że prawie nigdy, i to zjawisko można z łatwością pomijac.
Myślę, już pora zdjąć rękawice bokserskie i zawiesić je na dawno wystygłym gwoździu :)
Czy zgadzasz się, maźku?

Remis? ;)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #207 dnia: Września 15, 2018, 09:45:13 pm »
Skąd taka pewność, maźku, iż wyłącznie statystycznie?
Nie mam pewnoścm, dlatego napisałem przy tym zastrzeżenie, że "wg obecnej fizyki" Ale zgodzisz się, że jeśli zaczniemy sobie wymyślać rozmaite prawa, to dyskusja może być ciekawa - ale nie będzie o fizyce :) .

Cytuj
Czy poprawnie zrozumiałem Twoją myśl, maźku?
Perfetto :) .

Cytuj
Czy można uważać dlugość Plancka 1,6*10-33 cm za naturalny interwał kwantyzacji naszego świata?
Póki nikt tego nie podważy, to nie ma wyjścia. Co do kwantu czasu to jest to konsekwencja tego, że w STW i OTW za jednostkę czasu uważa się prędkość światła, jeśli można tak to ująć. Czas mierzy się długością i prędkością światła. Skoro tak, to nie można zmierzyć mniejszego interwału niż długość Plancka podzielona na c.

Cytuj
Oj, Corcoran... :o
Zawsze można mieć nadzieję na tę mrówkę, która potrąci wybierak...

Cytuj
Proponuję kompromis: teoretycznie Ty masz rację – rozgrzany gwóźdź emituje w całym zakresie, i ściśle rzecz biorąc, to musi być uwzględnione.
Praktycznie ja mam rację – emituje na tyle rzadko, że prawie nigdy, i to zjawisko można z łatwością pomijac.
Myślę, już pora zdjąć rękawice bokserskie i zawiesić je na dawno wystygłym gwoździu :)
Czy zgadzasz się, maźku?
Zgadzam się - ale tylko mała przerwa na zasznurowanie butów, gimnastyka umysłu jest potrzebna ;) .

Cytuj
Remis? ;)
Wyszłoby na to, że się biliśmy - to może nie remis tylko "wspólne uzgodnienie stanowiska" - zwłaszcza, że mam wrażenie, że mówiliśmy o tym samym, tylko nie do końca się rozumieliśmy...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #208 dnia: Września 16, 2018, 09:45:21 am »
Nawiasem: dlaczego nasi następcy mieliby być albo biologiczni albo niebiologiczni? Mix nie wchodzi w grę?;)
Zależnie od tego, olka, co uważać za mix. Jeśli osobę z drewnianą nogą, szklanym okiem i sztuczną szczęką – jak najbardziej wchodzi w grę :)
Chociaż nie, drewno to też materiał pochodzenia biologicznego...no, z tytanową nogą :)
Aż niepostrzeżenie - tropem Przekładańca - dostaniemy:
Z drugiej strony, hipotetyczne istoty „mechaniczne” mogliby zawierać „narżądy” z materiałów biologicznych. Przykładowo pamięć na osnowie DNA, jak w podanym wyżej artykule.
Właśnie to miałam na myśli:)
Czyli RoboCop;)
https://pl.wikipedia.org/wiki/RoboCop
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae]
« Odpowiedź #209 dnia: Września 16, 2018, 02:11:52 pm »
Skąd taka pewność, maźku, iż wyłącznie statystycznie?
Nie mam pewnoścm, dlatego napisałem przy tym zastrzeżenie, że "wg obecnej fizyki" Ale zgodzisz się, że jeśli zaczniemy sobie wymyślać rozmaite prawa, to dyskusja może być ciekawa - ale nie będzie o fizyce :) .
Zgadzam się – ale miałem na myśli wyłącznie znane na dziś prawa fizyki. Wezmemy przykładowo radiotechnikę, spektrum sygnału elektrycznego, zwanego prostokątnym meandrem, square wave.
https://en.wikipedia.org/wiki/Square_wave

Częstotliwość wyższych harmonicznych takiego sygnału w rozkładzie Fouriera teoretycznie dąży do nieskończoności, a praktycznie – nie. Bo nieskończonej częstości odpowiada nieskończona prędkość zmiany napięcia dU/dt lub prądu dI/dt. A to teoretycznie niemożliwe, ze względu choćby na...nie wiem jak to po polsku...parasitic capacitance i...„pasożytną induktywność[?]”. Czyli spektrum sygnału jest ograniczone fizycznie, a nie statystycznie.
Może się mylę, ale wydaje się, że podobny „filtr dolnoprzepustowy”, czyli górnozaporowy, jest „wmontowany” w dowolne zjawisko fizyczne.
Ciocia Natura w ogóle nie lubi „głupich nieskończoności”, i zawsze usiłuje ich unikać :)

Cytuj
Perfetto  .
O! :)
Grazie, mio signore ;)

Cytuj
Co do kwantu czasu to jest to konsekwencja tego, że w STW i OTW za jednostkę czasu uważa się prędkość światła, jeśli można tak to ująć. Czas mierzy się długością i prędkością światła. Skoro tak, to nie można zmierzyć mniejszego interwału niż długość Plancka podzielona na c.
Znalazłem w internecie liczbę 7,6231*10-44 sekundy jako wielkość kwantu czasu. To nieco różni się od teoretycznej 1,6*10-35/2,99*108=5,334*10-44. Nie aż tak bardzo, a jednak... Czasem nie wiesz dlaczego, maźku?

Cytuj
Zgadzam się – ale tylko mała przerwa na zasznurowanie butów, gimnastyka umysłu jest potrzebna.
Też tak myślę, zwłaszcza w naszym podeszłym wieku 50+
A więc gotujemy się do następnej rundy?;)

Cytuj
Wyszłoby na to, że się biliśmy - to może nie remis tylko "wspólne uzgodnienie stanowiska" - zwłaszcza, że mam wrażenie, że mówiliśmy o tym samym, tylko nie do końca się rozumieliśmy...
Moja żartobliwa analogia do boksu jest w gruncie rzeczy niewłaściwa. Dyskusja to nie sport, bo nie zwycięstwa pragniemy, lecz prawdy. O, jak brzmi... :)
A że „nie do końca się rozumieliśmy”, to moja wina. Jestem pewien, bynajmniej nie zawsze udaje mi się poprawnie ująć myśl w formie słownej. Bądź co bądź, polski to nie mój język ojczysty :)


Właśnie to miałam na myśli:)
Czyli RoboCop;)
https://pl.wikipedia.org/wiki/RoboCop
Ha!
Superglina (ależ słówko!:) ) to bardzo dobrze. A czy jest taki „hybryda” zdolny do rozmnażanki? Zdaje się, albo w ogóle nie będzie miał dzieci, albo te dzieci nie będą już w takim stopniu opancerzone jak ojciec :)