Q:
Są i pozytywy
Lekarz mowi do pacjenta po wypadku samochodowym, gdy odzyskal on przytomnosc:
- Mam dla Pana swietna wiadomosc: Mial Pan co prawda powazny wypadek, ale sa tez pozytywy: Panska zona juz znalazla kupca na panskie buty.
W tym samym artykule, jest info o spadku PKB o 14%, co oczywiscie wiaze sie z mniejszym zuzyciem energii.
Ola
LA nie mam pojęcia - naukowcy też podają sprzeczne informacje - raz, że się uodparnia na kilka miesięcy, raz, że nie, innym żeby przechorować - jest jeden wielki bałagan informacyjny.
Tę linkę podałam raczej jako przykład głosu innego, sprzecznego z medialnym przekazem - raczej żadne państwo nie zdecyduje się na świadome zarażanie swoich obywateli - zwłaszcza w sytuacji kompletnej niepewności co do przebiegu choroby i nabytej odporności.
Dokopalem sie swego czasu do badan na temat uzyskanej odpornosci na innego koronawirusa (nie pamietam ktorego) wsrod wyzdrowialych. Siegali 15 lat wstecz i wyszlo im, ze u roznych ludzi ksztaltowalo sie to roznie. Niektorzy nadal mieli przeciwciala po 15 latach, a inni po 2 latach tracili je. I wszystko pomiedzy. Czy mozliwe jest ze ten nowy nie daje odpornosci w ogole? Wydaje sie to bardzo malo prawdopodobne. Dopoki nie bedzie solidnych badan na ten temat, wkladam to miedzy medialne strachy-na-lachy. Kwestia moze sie rozbijac o niescislosc testow.
A tu prosze, jaka informacja ze Swiatowej Organizacji Zdrowia:
https://wolnemedia.net/who-przyznala-ze-covid-jest-niewiele-grozniejszy-od-grypy/"Podczas sesji dr Michael Ryan, szef WHO ds. sytuacji kryzysowych ujawnił, że ich zdaniem około 10% świata zostało zakażonych Sars-Cov-2. To ich „najlepsze oszacowanie” i ogromny wzrost w stosunku do liczby oficjalnie wykrytych przypadków (około 35 milionów). Dr Margaret Harris rzeczniczka WHO, potwierdziła później tą liczbę stwierdzając, że została oparta na średnich wynikach wszystkich szeroko zakrojonych badań seroprewalencji przeprowadzonych na całym świecie."
"Światowa populacja liczy około 7,8 miliarda ludzi, zatem jeśli zakażonych zostało 10%, daje to liczbę 780 milionów przypadków. Globalna liczba ofiar śmiertelnych obecnie przypisywanych infekcjom Sars-Cov-2 wynosi 1 061 539. Oznacza to śmiertelność infekcji (IFR) na poziomie około 0,14%, co jest porównywalne z sezonową grypą oraz przewidywaniami wielu ekspertów z całego świata."
Grypa wyglada mniej-wiecej tak:
"Influenza is a highly contagious respiratory illness that is responsible for significant morbidity and mortality. Approximately 9% of the world’s population is affected annually, with up to 1 billion infections, 3 to 5 million severe cases, and 300,000 to 500,000 deaths each year.1–3" W innych zrodlach widzialem ta gorna liczbe ok. 600k zgonow/rok
Co daje obraz, ze smiertelnosc covidowa jest ok. 2.5 raza wyzsza niz grypa. Z tym, ze na grype sa szczepionki (50% sredniej skutecznosci) i wielu ma przeciwciala, podczas gdy cov-2 jest nowy. To by sugerowalo ze smiertelnosc z czasem sie zmniejszy, co mozna juz latwo zaobserwowac patrzac na dane, np. w UK: W szczycie marzec/kwiecien zgony dochodzily do ponad 1000 dziennie, przy ilosci infekcji na poziomie 4-5k, a teraz infekcje sa ponad 15k dziennie, a zgony ok 50 sztuk. Co prawda, cholera wie czy:
a) Wczesniej bylo mniej infekcji, bo mniej testowali
b) Jaki jest odsetek falszywie pozytywnych
c) Jaka ilosc zgonow mozna faktycznie przypisac covidovi (wspolistniejace choroby, sposob robienia statystyk, przyczyny zgonu uznawane za covid pomimo braku testu, etc.)
Ja może sprecyzuję: lockdown nie rozwiązuje problemu długofalowo - tylko doraźnie. Izolacja siłą rzeczy zmniejsza liczbę zarażeń i być może oszczędza służbę zdrowia. Natomiast stosowanie go przewlekle jako jedyną metodę radzenia sobie z epidemią rodzi skutki długofalowe dla gospodarki, życia społecznego i zdrowia całej populacji.
Druga czesc: Tak. Ale co do pierwszej... wbrew zdrowemu rozsadkowi i przeczuciu, dane zdaja sie tego nie potwierdzac. Nawet doraznie nie daje to nic (tak to wyglada). Oficjalne, rzadowe dane. W linku, od 29:18. Czarna pionowa linia na wykresie oznacza moment wprowadzenia lokalnych lockdownow. Wyglada, jakby nie dawalo to zadnego efektu.
https://youtu.be/x8oH7cBxgwE?t=1758Z dniem wczorajszym, w UK mialo byc 50k przypadkow dziennie, bylo 17k. Kiedy Ci "experci " podawali liczbe 50k, w zabawny sposob probowali przekonac ludzi, ze to nie sa ich przewidywania (tylko co?
) Oczywiscie, robili to z zastrzezeniem, ze "jezeli czegos nie zrobia". A co moga zrobic? Wiecej lockdownow! Ale z kolei, biorac pod uwage poprzedni wykres, pokazujacy jak lockdowny sie sprawdzaly...
I na koniec, doniesienia z mojego podworka. Po kolejnym, 1 dniu mamy 2 nowe grupy studentow zamkniete. Potwierdzone 12 sztuk pozytywnych. Wszystko rozwija sie w tempie postepujacym. Chaos narasta. Ci nieszczesnicy, ktorzy mysleli ze tysiace dziwnych przepisow i ich biurokratyczne, przekombinowane procedury wymyslane w zaciszu biura cos dadza, zaczynaja wpadac w panike, bo rzeczywistosc weryfikuje bezlitosnie. Nikt sie nie orientuje w procedurach, zasadach, przepisach... To, za co studenci dostawali kary po 100 - 150 £ wczoraj, dzisiaj jest ok. Narasta napiecie i konflikty pomiedzy ludzmi. Uniwersytet twierdzi, ze jest ok 30 sztuk zarazonych w calym uniwersytecie. Albo sa do tylu z danymi, albo sciemniaja. Jezeli ilosc infekcji zwiekszy sie zbytnio, chyba beda musieli zamknac uniwerek, a wiec prawdopodobnie oddac kasiorke studentom. Uuu, tego by bardzo nie chcieli. W niedziele przyjda wyniki z wyrywkowych testow, przewiduje pandemonium.
Jest tylko jedna opcja
: