Polski > Lemosfera

Pirx i Tichy

(1/9) > >>

Q:
Ano wlaśnie. Najbardziej znani bohaterowie Lema. Podobni są, czy różni? Który (wraz z niesionym bagażem znaczeń) ciekawszy? Czy miał rację ktoś, kto stosując barańczakowy podział, zaliczył jednego z nich do "nieufnych", a drugiego do "zdufanych" (Oramus? nie, on to chyba wyśmiewał...)?

Czy ma rację prof. Wnuk-Lipiński, który - chyba - przedkłada Pirxa nad Tichego (bo o tym pierwszym rozpisuje się znacznie bardziej? Czy też recenzent BiblioNETki, który zdecydowanie woli Tichego, widząc w nim udoskonalony model Pirxa?

Czy Tichy jest patologicznym egoistą i pieniaczem? A Pirx geekiem i "szoferem kosmicznej ciężarówki"?

Jakiej narodowości byli? (Tichy nazywał się Tichy, Pirx płacił koronami... Czesi?)

Czy Funky Koval dostał tytuł komandora, bo od czasów "Rozprawy" i "Fiaska" ten stopień był na topie?

Czy mają rację ci, którzy w dukajowym Zamoyskim widzą godnego spadkobiercę tych dwóch?

Wreszcie: czy jest możliwe, że nasi dzielni bohaterowie naprawdę wyglądali TAK? ;D

A może stanowili jedną osobę??  ;)

Jednym słowem: tym, tabloidowym w stylu, zagajeniem zapraszam do - poważnej, i nieco mniej poważnej - dyskusji komparystycznej o obu panach :).

ps. ciekawostka, niedawno demaskowalem Pirxa jako perfidnego uwodziciela, niedawno, czytając b. uważnie wyczytałem też, że lubił piwo... ::)

liv:
Jakoś bardziej leży mi Tichy (ma imię przynajmniej). Pirxa poznałem wcześniej, jako nastolatek i do tego etapu życia pasował. Potem byłem starszy, pojawił się Tichy i w sumie do poprzednika wracałem z rzadka.
Ogólnie biorąc, Pirx jakiś taki sierioznyj, socrealistycznie sztywny. Lubił piwo? Jestem zdumiony. W którym opowiadaniu?
 W Tichym zawsze imponował mi pewien stoicyzm i spokój w zachowaniu. Poza przypadkiem, kiedy sam z sobą miał do czynienia (zmultiplikowanym). Ale to każdy by się wściekł.
Tak pamiętam profile bohaterów. Historie, w których umieścił ich Lem ,to zupełnie co innego.

Q:

--- Cytat: liv w Grudnia 08, 2009, 10:26:28 pm ---Pirx jakiś taki sierioznyj, socrealistycznie sztywny.
--- Koniec cytatu ---

Póki służył w Patrolach, miał w sobie coś takiego, ale potem robił za - nawet lekko cynicznego - zawodowca (w stylu tych z późniejszego filmidła "Alien" Scotta).


--- Cytat: liv w Grudnia 08, 2009, 10:26:28 pm ---Lubił piwo? Jestem zdumiony. W którym opowiadaniu?
--- Koniec cytatu ---

"Patrol". Pełny fragment brzmi:

"pomyślał, że kiedy wyląduje, najpierw wyrzuci z rakiety przez klapę rękawice — tak sobie — następnie zapali papierosa i pójdzie do mesy, gdzie każe zaraz podać sobie coś smażonego, ostrego, z czerwoną papryką, i do tego duże piwo — lubił piwo"

ps. Tak właściwie naszło mnie jeszcze jedno pytanie, równie pobudzające jako ćwiczenie dla intelektu, co skazane na brak jakiejkolwiek jednoznacznej odpowiedzi.

Otóż, jak wiadomo Ijon Tichy jest (m.in.) literackim potomkiem barona Münchhausena. Tymczasem tenże baron, owszem mijał się z prawdą, ale - jako najemny żołnierz - faktycznie zjeździł kawałek świata i np. z Turkami faktycznie miał do czynienia*.

Zatem, tak jak kiedyś zadawałem sobie pytanie jak "naprawdę" wygląda świat robotów, którego produktem są rzekomo "Bajki..." (tzn. ile "prawdy" o tym świecie w "Bajkach.../Cyberiadzie"). Tak teraz zastanawiam się jakie jest "prawdziwe" jądro opowieści Ijona Tichego, tzn ile z tego co opisał "faktycznie przeżył" a ile wyolbrzymił. Zastanawiam się też czy Lem stosował, pisząc, taki (ukryty przed czytelnikiem) podział, czy zadowolił się samym faktem posługiwania się mało wiarygodnym narratorem?

* cyt. za Wikipedią: "Karl Friedrich Hieronymus, Freiherr von Münchhausen (11 May 1720 – 22 February 1797) (often spelled Munchausen in English) was a German baron born in Bodenwerder, who in his youth was sent to serve as page to Anthony Ulrich II of Brunswick-Wolfenbüttel, and later joined the Russian military. He served until 1750, in particular taking part in two campaigns against the Ottoman Turks. Returning home, Münchhausen supposedly told a number of outrageous tall tales about his adventures."

maziek:
Jako dziecko najpierw poznałem Pirxa (ojciec mi "bajki" opowiadał) i była to osoba, którą chciałem od czasu do czasu być (tak jak strażakiem czy żołnierzem), choć po części wynikało to z jednowymiarowości tej postaci w sensie, że nie odbierałem wówczas innych wymiarów (pewnej dozy "filozofizmu" np.). Natomiast Tichego poznałem już w czasie, kiedy "filozofizm" byłem w stanie odbierać, a z drugiej strony Tichy sam w sobie jest bardziej autoironiczno-satyryczny i filozoficzny niż Pirx, który to sposób widzenia świata znacznie bardziej mi leży. Pirx powstał jako hard s-f i chyba trudno było mu się z tych okowów wyrwać i jest trochę papierowy.

Tak, że obecnie niejako pasuje do mnie ubranko Tichego, ale do Pirxa mam w wielkim poważaniu i nigdy Lemowi nie wybaczyłem, że go utłukł w Fiasku.


--- Cytuj ---W Tichym zawsze imponował mi pewien stoicyzm i spokój w zachowaniu. Poza przypadkiem, kiedy sam z sobą miał do czynienia (zmultiplikowanym). Ale to każdy by się wściekł.
--- Koniec cytatu ---
Bezcenne.

W ogóle widzę, że zmałpowałem swą wypowiedź po liv :) .

olkapolka:
Hm...nie bede oryginalna bo mam podobnie jak Panowie liv i maziek;)Z Tichym polubilam sie od pierwszego czytania...natomiast z Pirxem "probowalismy sie" ze 2-3 razy zanim dostrzeglam w zbiorku Ananke i Rozprawe.Moze to wynika z faktu iz najsampierw u Lema polubilam to iz potrafi w sposob przystepny, z wielkim poczuciem humowu rozprawiac o Bardzo Waznych sprawach.Chociaz po ostatnim czytaniu Dziennikow doszlam do wniosku ze czytanie ciegiem o kolejnych wyprawach jest nieco nuzace- lepiej czytac je w krotkich odstepach czasu.
Niemniej jestem za Tichym.I musze zadac to pytanie: czy uwazacie iz ten niemiecki Ijon Tichy - Gwiezdny Podroznik *oddaje ducha lemowej postaci?Juz pisalam w innym watku ze ja skonczylam ogladanie kiedy pojawil sie podbiurkowy R2D2;)Moze obejrze jeszcze raz jak mi wjedziecie na ambicje ze to nierozpoznane przeze mnie dzielo;)

*http://www.filmweb.pl/f435229/Ijon+Tichy+-+gwiezdny+podr%C3%B3%C5%BCnik,2007

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej