Polski > Akademia Lemologiczna

Akademia Lemologiczna [Pamiętnik znaleziony w wannie, albo Zaczontek]

<< < (5/41) > >>

olkapolka:

--- Cytat: Q w Czerwca 21, 2022, 07:58:42 pm ---Czekaj, czekaj... 200 trwały czasy chaotyckie. Wewnątrzpowieściowego autora "Wstępu" dzielą od opisywanej przez niego epoki trzy tysiące lat.
--- Koniec cytatu ---
No dobra - ale czym są trzy tysiące lat w skali kosmicznej?;))
Poważniej - to mniejsza o ilość lat - a właściwie większa, bo jeśli minęło ich 3 tysiące, a ludzie są tacy sami...nic o transhumanie...to? To zostały ich zwykłe potrzeby fizjologiczne, psychiczne - ktoś je zaspokaja za darmo? Bo z napisanego widać, że biurokracja, że sprzeczki naukowców i próby udowodnienia swojego - jak zwykle.

--- Cytuj ---Biorąc pod uwagę, że miała się zrodzić z obozu pozostającego wobec Ammer-Ku w opozycji...
--- Koniec cytatu ---
Biorąc pod uwagę, że w tym systemie dobrze żyje tylko garstka zarządzających i ich właziantygłówków?

Mam na myśli tylko to, że "Wstęp" jest pewnym popisem literackim - przełożeniem współczesnej historii na starożytną. I tyle. Bo sedno mieści się w "Zapiskach".
No właśnie:

--- Cytuj ---ps. Wspomnę jeszcze (choć może należało to na koniec zostawić) - trudno, podpierając się p. Rojtem (choć cokolwiek... skompromitowany) - o prawdopodobnym literackim potomstwie "Wstępu":
--- Koniec cytatu ---
Do takiej stylizacji uciekali się i po Lemie i zapewne przed Lemem. Lem zaś zrobił to po mistrzowsku - bo żaden z wymienionych panów takimi neologizmami nie może się pochwalić.

Q:

--- Cytat: olkapolka w Czerwca 21, 2022, 09:51:10 pm ---Poważniej - to mniejsza o ilość lat - a właściwie większa, bo jeśli minęło ich 3 tysiące, a ludzie są tacy sami...nic o transhumanie...to? To zostały ich zwykłe potrzeby fizjologiczne, psychiczne - ktoś je zaspokaja za darmo? Bo z napisanego widać, że biurokracja, że sprzeczki naukowców i próby udowodnienia swojego - jak zwykle.
--- Koniec cytatu ---

Może, choć w trans nie wpadli, pościli tak długo, że wyszło im z tego post scarcity? ;) A bardziej serio: może - choć pozostali ludziamy z ich wadamy ;) - stworzyli jakiś inny (jaki? nie wiem, nie jestem potomnym) system ekonomii, którego nie potrafimy sobie dziś w szczegółach wyteoretyzować, tkwiąc w obecnym (i wspomnieniu o kolejnym, bardziej szarym)?*

* Bo wersja, że to celowa ironia (niby: "stare jako zabobon potępiliśmy, ale nowe takie samo"), mimo tego, co wiemy o "Wstępu" genezie, jawiłaby mi się nadinterpretacją.


--- Cytat: olkapolka w Czerwca 21, 2022, 09:51:10 pm ---Biorąc pod uwagę, że w tym systemie dobrze żyje tylko garstka zarządzających i ich właziantygłówków?
--- Koniec cytatu ---

Ale cenzor udawał, że o tym nie wie ;). Zresztą czy nie ów system przywołane powiedzenie zrodził (choć wedle kolejnego, też znanego, równo dzielił niedobory)? ;)


--- Cytat: olkapolka w Czerwca 21, 2022, 09:51:10 pm ---Do takiej stylizacji uciekali się i po Lemie i zapewne przed Lemem.
--- Koniec cytatu ---

Pierwszy, jaki mi przychodzi na myśl to Poe, którego "Mellonta Tauta" zawiera m.in. taki fragment:

"It appears that long, long ago, in the night of Time, there lived a Turkish philosopher (or Hindoo possibly) called Aries Tottle. This person introduced, or at all events propagated what was termed the deductive or à priori mode of investigation. He started with what he maintained to be axioms or “self-evident truths,” and thence proceeded “logically” to results. His greatest disciples were one Neuclid and one Cant. Well, Aries Tottle flourished supreme until the advent of one Hog, surnamed the “Ettrick Shepherd,” who preached an entirely different system, which he called the a posteriori or in ductive. His plan referred altogether to Sensation. He proceeded by observing, analyzing and classifying facts — instantiæ naturæ, as they were affectedly called — into general laws. Aries Tottle's mode, in a word, was based on noumena; Hog's on phenomena. Well, so great was the admiration excited by this latter system that, at its first introduction, Aries Tottle fell into disrepute; but finally he recovered ground and was permitted to divide the realm of Truth with his more modern rival. The savans now maintained that the Aristotelian and Baconian roads were the sole possible avenues to knowledge. “Baconian,” you must know, was an adjective invented as equivalent to Hog-ian and more euphonious and dignified."

A pod koniec coś brzmiącego nawet bardziej znajomo:

"Nearly all that we have hitherto known of them is, that they were a portion of the Knickerbocker tribe of savages infesting the continent at its first discovery by Recorder Riker, a knight of the Golden Fleece. They were by no means uncivilized, however, but cultivated various arts and even sciences after a fashion of their own. It is related of them that they were acute in many respects, but were oddly afflicted with monomania for building what, in the ancient Amriccan, was denominated "churches"- a kind of pagoda instituted for the worship of two idols that went by the names of Wealth and Fashion."
https://www.eapoe.org/works/tales/mellntab.htm

Tymczasem jednak zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy tytule "Zapiski człowieka neogenu", bo wychodzi na to, że Lem-jasnowidz wpisał się nim w spór całkiem niedawny, z połowy lat '00 ;):
http://www.pgi.gov.pl/images/stories/przeglad/pdf/pg_2005_05_18.pdf
https://en.wikipedia.org/wiki/Neogene#Disagreements

I przy zdaniach:

"Istniały już, co prawda, pierwociny pamięci mechanicznej, były to jednak machiny ogromne i kłopotliwe w obsłudze, używane zresztą do celów specjalnych i wąskich. Zwano je „elektrycznymi mózgami”, dla tej samej, tylko z dystansu historycznego zrozumiałej przesady, którą powodowani budowniczowie Małej Azji mieli wieżę świątyni Baa-Bel za sięgającą nieba."

Które - choć częściowo brzydko się zestarzały (chyba, że smartfona, z którego właśnie piszę uznamy za wymagającego dalszej miniaturyzacji molocha ;)*) - ładnie pętlą do dyskusji o AI.

* Choć - prawda - ogromne też powstają (i za awangardę robią):
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/polska-zbuduje-nowy-superkomputer-ma-trafic-do-pierwszej-50-tki/3dswq5h,79cfc278

liv:

--- Cytuj ---Tkwiąc jeszcze we "Wstępie"...tak sobie myślę, że coś tu nie gra;)
Mamy rozwiniętą cywilizację, która lata już na...Marsa. Ba! Buduje tam bazę. Czyli to nie był świat z 1960 roku.
--- Koniec cytatu ---
Nic tam nie gra  :D
Ale chyba i grać nie musi, bo to wszak groteska.
W dodatku błędy pięknie uzasadnione, błędami dawnych badaczy.
Przez chwilę poważnie rzecz traktując - sama papyroliza jest podejrzana. Pomijając już, że nie wszystkie książki są z papieru (np pergamin), ten proces nie mógł być tak niszczący. Wprawdzie Lem, jak to on, czaruje naukowymi pojęciami, jaki to strasznie zabójczy katoczynnik (neologizm zamierzony? - oryginalnie kataczynnik) wykończył papyr (ewolucja anabiotyczna sprawcy, subatomowa struktura, inny niż zarazek) - ale dwie cechy są ewidentne: proces był rozłożony w czasie (zaczęło się od bibliotek)  i musiał być nośnik. Zatem nie wiem dlaczego izolacja w schronach hermetycznych zawiodła? Czyżby zabójca papyru miał naturę neutrinową? Niemożliwe, gdyż został zawleczony z księżyca Urana, zatem przestrzeń kosmiczna czyli próżnia, jest blokującą. W tej sytuacji wystarczyło wyekspediować ważne książki na Księżyc lub na Marsa gdzie były już ludzkie bazy etc.

Kosmorealia plus inne info też są ciekawą mieszanką, jak już to Ola zauważyła.
Mamy biurorealia lat 60-tych , w dodatku prl-owskie, jakoś mam głębokie przekonanie, że to efekt potyczek Lema z biurokracją o których można poczytać w książce Orlińskiego - sam produkował liczne analizy, wnioski, podania, prośby, zażalenia etc. Więc może pomysł o jej nagłym unicestwieniu był rodzajem psychicznej zemsty na tejże...jak by to psycholeżeństwo nazwało... ekspiacja? Katharsis?
No mniejsza - zupełnie nie pasowne do tych kosmicznych księżycowo-marsjańskich dokonań.
Ale jak występnie napisałem, chyba nie ma co robić takich analiz, skoro rzecz groteską.
W dodatku pisaną szybcikiem na potrzeby cenzury. Może mającą też odwracać uwagę od tekstu głównego?

A z jakiej wersji tekstu korzystacie? W tej najnowszej są liczne przypisy wyjaśniające od Majewskiego, np. neogen, astrogacja i tym tropem wyjaśniane kawa-na-ławę niektore neologizmy: papyroliza, Fri-sco, Ammer-Ku, Prognostor  etc. - potrzebne?
W nich pokazuje też antyczne źródła do ich budowy (neologizmy Lema urobione od rzeczownika greckiego "gnosis"). He, gniosis sie napisało  8)
Znaczy też zacząłem letnie czytanie pamiętnika.

Q:

--- Cytat: liv w Czerwca 26, 2022, 12:21:04 pm ---A z jakiej wersji tekstu korzystacie?
--- Koniec cytatu ---

https://lem.wiki/w/Memoirs_Found_in_a_Bathtub_Polish_Interart_1997 ;)


--- Cytat: liv w Czerwca 26, 2022, 12:21:04 pm ---Znaczy też zacząłem letnie czytanie pamiętnika.
--- Koniec cytatu ---

Świetnie, im nas więcej, tym weselej ;).

Z dalszych skojarzeń - uparciuch Wid-Wiss przypomina oczywiście Schliemanna (a przynajmniej jego ugruntowany wizerunek odkrywcy Troi)*, zaś zalany lawą Pentagon ma w sobie dużo z Pompejów... Jednocześnie to, co słyszymy o jego mieszkańcach odlegle przywodzi na myśl zjadliwy mackiewiczowy portret rządu londyńskiego zawarty w "Zielonych oczach", ale i w tym fragmencie wcześniejszego listu:

"Obecne moje zajęcie, czysto oczywiście teatralne, ma coś w sobie z takiej commedia dell’arte. Oto wyobraź sobie, że to stronnictwa prawdziwe, że naprawdę jest budżet, prawa, że to kogoś poza bawiącymi się wspólnie jeszcze interesuje, i w tych warunkach pokaż, co potrafisz. Ruch cząsteczek kropli deszczu jest taki sam, co ruch planet we wszechświecie, intrygi polityczne w Radzie Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej są takie same, co w wyrafinowanym parlamencie francuskim, może nawet subtelniejsze i gwałtowniejsze, bo tu ludzie nie mają nic innego do roboty, przypominają głodne pająki, które, podobno, zamknięte w naczyniu szklanym same siebie zjadają ze złości"

* Choć brzmieniowe podobieństwo łączy go znów - chyba przypadkowo - z zupełnie inną personą:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Feliks_Widy-Wirski

olkapolka:

--- Cytat: liv w Czerwca 26, 2022, 12:21:04 pm ---
A z jakiej wersji tekstu korzystacie? W tej najnowszej są liczne przypisy wyjaśniające od Majewskiego, np. neogen, astrogacja i tym tropem wyjaśniane kawa-na-ławę niektore neologizmy: papyroliza, Fri-sco, Ammer-Ku, Prognostor  etc. - potrzebne?
--- Koniec cytatu ---
Skoro kupiłam - to czytam -  tę "Majewską".
Może młodsze pokolenia już tak odjechały, że nie potrafią odczytać tych znaczeń?;)
Wg mnie tłumaczony neologizm to coś jak żart objaśniany - jeśli trzeba go na ławę...to albo coś nie wyszło twórcy albo tępota odbiorcy - tertium non...;)


--- Cytuj ---jaki to strasznie zabójczy katoczynnik (neologizm zamierzony? - oryginalnie kataczynnik)
--- Koniec cytatu ---
Ależeco?:)
Objaśniać neo?;))
Jakoś gładko nad tym przeszłam: katalizujący czynnik - kataczynnik. O co Ci ?
Ale tak - zawleczony i nie rozwalił lotu, a przecież papyr potrzebny by zapewnić "ciągłość dostaw na Marsa".

--- Cytuj ---Ale jak występnie napisałem, chyba nie ma co robić takich analiz, skoro rzecz groteską.
--- Koniec cytatu ---
Desejmowo napisałam wyżej - o popisie i sednie.

--- Cytat: Q w Czerwca 26, 2022, 02:49:39 pm ---Z dalszych skojarzeń - uparciuch Wid-Wiss przypomina oczywiście Schliemanna
--- Koniec cytatu ---
Dlaczego "oczywiście" - Lem coś o tym wspominał? Mnie jakoś tak nie pokojarzył - po prostu taki typ upartego poszukiwacza - może nawet częsty wśród naukowców zafiksowanych na jakimś temacie?
Może Wid-Wiss to po prostu Wielki Mądrala (jak podpowiada tłumacz z gugla;)?

Z tych skojarzeń przychyliłabym się do Pompejów zatrzymanych w czasie.

Mnie tak jeszcze naszło...kilka razy czytałam już ten fragment:
"Samego imienia Kap-Eh-Thaalu nie wolno było wymawiać (zakaz analogiczny do Iz-Raelskich); w Ammer-Ku nazywano to bóstwo głównie Thoo-Llar."

I widzę raczej "Kapitał" - niż kapitał - wtedy i zakaz mówienia o nim - zasadniejszy;)

Przechodząc powoli do pierwszego rozdziału - mam taką ogólną konstatację - nasz główny bohater zostaje wrzucony w świat gmachu, jakby z nicości - w sumie nie dokonuje porównań zewnętrza/aktualnego stanu świata - z wnętrzem, które go wezwało na misję.
Właściwie wyjście z gmachu to wyjście w nieznane - nikt tego wyjścia specjalnie nie pilnuje...ale o tym po tym;)

Gmach jako życie?
Przychodzisz, trochę się miotasz, nic z tego nie rozumiesz - nawet jeśli się starasz, grasz jakąś urojoną rolę, odchodzisz.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej