Autor Wątek: Śmierć  (Przeczytany 46411 razy)

siddhartha

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #75 dnia: Września 27, 2006, 04:04:35 pm »
Cytuj

Życie bez celu jest bez sensu. Życie bez sensu jest... bez sensu. Takie filozoficzne gdybanie to ładnie nawet wygląda, ale: zaopatrz się w żywność na parę lat, popłać rachunki, siądź w fotelu i... istniej. Toż to masakra! Poza tym nic nie istnieje bez celu. Jak coś nie ma celu, to nie istnieje (chyba, hehe). [A jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi ;)]

Howgh, rzekłem

Jasne tylko że chodzi tu o ŻYCIE jako takie, nie homoidalna egzystencja, lecz ŻYCIE, czyli istnienie jako negacja Nie-Życia. I w tym sensie jeśli był stwórca (w co nie wątpię), cały sens zawarł w wyrwaniu Bytu-z-nicości. Natomiast cel stworzyliśmy sobie sami - religia, wojna, władza, pieniądze...

pzdr

siddhartha

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #76 dnia: Września 27, 2006, 04:09:15 pm »
Pasjonujące dyskusje widzę że można tu prowadzić, lecz niestety nie mam w domu autostrady (na razie...) i do głosu dobiorę się dopiero jutro z rana.

więc see you :D

maziek

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #77 dnia: Września 28, 2006, 08:59:01 pm »
Cytuj
Poza tym nic nie istnieje bez celu. Jak coś nie ma celu, to nie istnieje
A jakis dowodzik?

Falcor

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #78 dnia: Września 28, 2006, 10:17:58 pm »
To chyba ja napisałem - nie wiem czemu squotowało z siddhartha :)

Dowód powiadasz? A jest coś co istnieje bez celu, ot tak sobie? Taka biała plama, lub czarna dziura? Mi jakoś nic się na myśl nie nasunęło, choć na siłę upierać się przy tej teorii nie będę.


maziek

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #79 dnia: Września 28, 2006, 10:35:36 pm »
To  jest dowód, ze architekci ślepną z czasem ;D (że z siddhartha a nie z Ciebie)
Nie, no wiem, że w zasadzie rzecz polega na wierze a nie na dowodzie. Jeśli oczywiście rozumieć to tak, że celowość działania zakłada jego świadomość. Ten "dowodzik" był więc letko prowokacyjny ;)

siddhartha

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #80 dnia: Września 29, 2006, 08:59:08 am »
Przecież jedynym celem wszystkiego co żyje jest życie właśnie, jego podtrzymanie, wola i siła przeżycia - przekazanie gatunku to też zwykła chęć powielenia SIEBIE, a nie podtrzymanie gatunku, to wynika z z faktu ukonstytuowania naszych ciał, egoizm u zarania każdego życia. A niektórzy celem swym nazywają władzę pieniądze, i to również jest cel by uczynić owo życie znośniejszym, więc nadal cel jest jeden, jedyny i ostateczny - przeżyć. I na taki cel przystaję.  ;)

pzdr
siddhartha

Terminus

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #81 dnia: Września 29, 2006, 11:28:21 am »
A mię się wydaje, mojściewy, że to jest raczej pewne obejście sprawy. No bo istnieć, żeby istnieć? Uhm... pozwólcie że wyjaśnię - np. wirusek komputerowy też istnieje po to, by istnieć, do tego się rozmnażać i zachowywać lub ewoluować. Ale czy po to został on stworzony? tj. czy właśnie to bylo intencją programisty?

Ok ok, pewno myślicie, że ja tu w stronę bogów steruję. Otóż wcale nie. Chodzi mi raczej o to, że z puntku widzenia samej żywej istoty jej celem jest właśnie istnieć & that's it. Ale obiektywnie rzecz biorąc? Wyobraźmy sobie że żywi nie jesteśmy, tylko jesteśmy tam jakimś panteonem sił natury, rozpartym na obłoku międzygwiezdnego pyłu, i swoimi dziwnie zanimowanymi myślami zastanawiamy się nad sensem życia tych, jakichś tam ludków skaczących po ziemi? I jak? Jak wtedy to wygląda?

Może tak samo?

A wracając do tematu wątku: czyż śmierć nie jest konieczna dla ewolucji gatunku? Jeden ogranizm nie może się modyfikować na chodzie. Np. nikt sobie koloru skóry lub liczby rąk (na większą [przepraszam, wiem że to drastycznie]) nie zmieni, trzeba raczej umrzeć w setkach tysięcy powtórzeń, by tego typu zmiana dokonała się na drodze ewolucji. Zatem śmierć i wymienność pokoleń umożliwia doskonalenie się gatunków - tak to wygląda z punktu widzenia czysto biologicznego. Bez żadnej metafizyki.

Choć proszę czasem nie zrozumieć, że ja metafizykę odrzucam.
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2006, 11:28:38 am wysłana przez Terminus »

draco_volantus

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #82 dnia: Września 29, 2006, 01:22:03 pm »
a co to jest metafizyka?  :-?

Bladyrunner

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #83 dnia: Września 29, 2006, 01:39:26 pm »
Cytuj
A wracając do tematu wątku: czyż śmierć nie jest konieczna dla ewolucji gatunku? Jeden ogranizm nie może się modyfikować na chodzie. Np. nikt sobie koloru skóry lub liczby rąk (na większą [przepraszam, wiem że to drastycznie]) nie zmieni, trzeba raczej umrzeć w setkach tysięcy powtórzeń, by tego typu zmiana dokonała się na drodze ewolucji.

O czymś zapomniałeś Terminusie  ;)


Deckert

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #84 dnia: Września 29, 2006, 01:53:21 pm »
O currde! Tak patrzę na to zdjęcie i taki wiersz mi się przypomina:

"Jakiż  to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?"

 ;D

CU
Deck

siddhartha

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #85 dnia: Września 29, 2006, 04:39:57 pm »
Cytuj

Ok ok, pewno myślicie, że ja tu w stronę bogów steruję. Otóż wcale nie. Chodzi mi raczej o to, że z puntku widzenia samej żywej istoty jej celem jest właśnie istnieć & that's it. Ale obiektywnie rzecz biorąc? Wyobraźmy sobie że żywi nie jesteśmy, tylko jesteśmy tam jakimś panteonem sił natury, rozpartym na obłoku międzygwiezdnego pyłu, i swoimi dziwnie zanimowanymi myślami zastanawiamy się nad sensem życia tych, jakichś tam ludków skaczących po ziemi? I jak? Jak wtedy to wygląda?


I tu właśnie Lem przychodzi z pomocą - co do zmiany wyglądu, liczby rąk, etc. - Dychtończycy. Co zaś się tyczy istoty wszech-kosmiczno-wielkiej, kontemplującej samą siebie, to jest qrde taka sztuka Lema, nie pamiętam tytułu, ale w poniedziałek sobie przypomnę, o podróży chronologicznej pewnego profesora i magistra Sianko (chyba). Oni właśnie trafili na taką istotę, zabawiającą się tworzeniem mgławic etc, i człowiek wyszedł mu całkiem przypadkowo, bo mu się jakiś glej przypalił i białko z tego wyszło.

W każdym razie same rozważania istoty wszech... są maestrią pomysłowości i stylu, nie wspomnę o wiedzy autora i jego poglądów.

Przeprasza, że tak bez tytułów, ale muszę to sprawdzić w swym Lemozbiorze, w poniedziałek uściślę swą wypowiedź.

« Ostatnia zmiana: Września 29, 2006, 04:41:35 pm wysłana przez siddhartha »

maziek

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #86 dnia: Września 30, 2006, 10:58:15 am »
Hmm, jakby tu był Hokopoko to pewnie by coś powiedział. Celowość zdaje sie zakłada świadomość. Tzn wyznaczenie sobie celu, do którego się dąży, i to właśnie jest celowe działanie. Natomiast pęd żywych istot do przeżycia i rozmnożenia się (lub, jeśli Davkins ma rację, pęd do tego samego naszych genów) jest tylko realizacja wbudowanego mechanizmu. W potocznym sensie oczywiście możemy nazywać to celowością, ale tak samo celowo rozlana zupa, zmniejszając nadwyżkę swojej energii nad otoczeniem, ścieka na podłoge i stygnie (przy okazji zwiększając entropię).

BTW, siddhartha, czy to Twoje oblicze widzimy na awatarze? Zaliż młodyś taki?

Terminus

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #87 dnia: Września 30, 2006, 11:52:57 am »
Cytuj

O czymś zapomniałeś Terminusie  ;)


No tak, obaliłeś moją skromną hipotezę ::) Przed takim argumentem nie mogę się nie ugiąć ::)

siddhartha

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #88 dnia: Października 02, 2006, 09:10:13 am »
Cytuj
Hmm, jakby tu był Hokopoko to pewnie by coś powiedział. Celowość zdaje sie zakłada świadomość. Tzn wyznaczenie sobie celu, do którego się dąży, i to właśnie jest celowe działanie. Natomiast pęd żywych istot do przeżycia i rozmnożenia się (lub, jeśli Davkins ma rację, pęd do tego samego naszych genów) jest tylko realizacja wbudowanego mechanizmu. W potocznym sensie oczywiście możemy nazywać to celowością, ale tak samo celowo rozlana zupa, zmniejszając nadwyżkę swojej energii nad otoczeniem, ścieka na podłoge i stygnie (przy okazji zwiększając entropię).

Tak, tylko że człowiek tę właśnie celowość (dążenie do przeżycia za wszelką cenę) sobie uprzyjemnia, to tak jakby zupa, zakładając jej świadomość, rozlewała by się chętniej na dywan , najlepiej bardzo puszysty, bo jej tak wygodniej i miękcięciej.

Cytuj
BTW, siddhartha, czy to Twoje oblicze widzimy na awatarze? Zaliż młodyś taki?

To jest mój syn umiłowany...

Czekam na potwierdzenie słów Terminusa o 50 postach i profesjonalnym awatarze  ;)(tak a propos - hiduskie brzmienie tego słowa to awatara, nie awatar, więc skędy tak...?)

Terminus

  • Gość
Re: Śmierć
« Odpowiedź #89 dnia: Października 02, 2006, 12:33:20 pm »
Cytuj

Czekam na potwierdzenie słów Terminusa o 50 postach i profesjonalnym awatarze  ;)(tak a propos - hiduskie brzmienie tego słowa to awatara, nie awatar, więc skędy tak...?)

A to Waść masz już 50 postów? Uhm... mój biedny łep. Jakoś nie umiem się tylu doliczyć ::)
Ale intencja ofszem jest, awatar(a) będzie zrobiony(a), nie martw się.