Kru
Dla jednostki też są dobre, bo korzysta z osiągnięć grupy. Niestety w społeczeństwie zdarzają się pasożyty, żerują tylko na korzyściach, nie wnosząc nic dobrego do ogółu. Też się zastanawiam, patrząc na wydarzania na świecie, czy ilość pasoźytów wzrosła?
Inaczej nie ma przyszłości dla naszej cywilizacji, jeśli każdy będzie wydzierał jak największy kawał tortu.
Ilość pasożytów wzrasta biorąc po uwagę że człowiek z natury jest pasożytem, ponieważ więcej konsumuje niż z niego pożytku dla środowiska. Natomiast istnienie jednostek bardziej pasożytujących na grupach nie jest tajemnicą. I grupy te mają prawo być niezadowolone z tego powodu.
Kru
Tak czy tak śmierć jest regulatorem ilości na planecie, inaczej trzeba byłoby powstrzymać mozliwość rozmnażania wszystkich form życia.
Człowiek może to kiedyś obejdzie, ale trzeba postawić jakis cel ludzkości - np. podbój kosmosu, w innym przypadku zjemy własny ogon.
Podbój kosmosu a i owszem tylko na dzień dzisiejszy jest to niezbyt dobre wyjście. No bo jak ten kosmos podbić, zbudować bazę na marsie?
Wczoraj oglądałem Otchłań na czwórce i doszedłem do wniosku że w kwestii np. przeludnienia głębiny oceanów wydają się bardziej odpowiednie do podbojów, eksploracji, zbudowania podwodnych miast itd. niż inne planety, było by to tańsze, bliżej, łatwiej pozyskać tlen i pokarm.
chmura
ależ pewnie, że ma, Smiley. i to jaki, Smiley! wybierasz sobie, kryngiel, co jest dobre, a co złe i tego się trzymasz. a potem żyjesz, ile wlezie. innymi słowy, sam nadajesz sens swemu życiu i sam ponosisz za to odpowiedzialność. np. możesz zadręczyć swoją kobietę, doprowadzić ją do samobójstwa, albo możesz zostać świętym. (pomyśl - prawdziwym świętym, nie żadną podróbą...) możesz także cale zycie siedzieć na jakiejś kanapie i oglądać futbol... powtarzam: "i sam ponosisz za to odpowiedzialność". (no chyba, że wolisz, kryngiel, aby ktoś Ci podyktował, co jest dobre, a co złe...). ch.
W sumie racja, jednak z reguły zasady ujmowane pod pojęciem moralności są narzucone i niemal identyczne na całym świecie. I wcale, jak się zdaje nie czynią tego media, same w sobie, ale raczej moralność, jest sumą doświadczeń i ewolucyjnych zmian, która nie zmieni się od tak.
NEXUS6
Czy aby faktycznie wybiaramy zasady moralne racjonalnie? Czy w ogole je wybieramy? Znaczna ich czesc jest narzucona (w tej czy innej formie). Oczywiscie czesc ludzi analizuje sobie logicznie to co jest sluszne, a co nie. Ale ilu jest takich? No i oczywiscie relatywizm moralnosci jest zawsze obecny. W niektorych miejscach na swiecie za skok w bok kobiety, zgodnie z moralnoscia tamtejsza, kamienuje sie ja. Czy to jest moralne? Racjonalne?
Ci którzy sobie analizują logicznie, narzuconą moralność zwą się ludźmi inteligentnymi.
Kamieniowane kobiety to przykład zasady moralnej świata który zaczął odstępować od głównego pnia rozwoju, z tego jak i z innych względów.
Wybieranie zasad moralnych racjonalnie lub nie, sprowadza się i tak do tego samego, choć w pewnej tolerancji, od absurdu do niemożliwości.
Falcor
Tak jak ktoś napisał już wcześniej na przykładzie z jaskiniowcami, którzy spostrzegli, że lepiej sobie wzajemnie pomagać, bo to się zwyczajnie bardziej opłaca, tak i inne zdarzenia naszego sumienia wynikają, tak mi się wydaje, z podobnych pobudek. Jest to niestety bardzo mało "uduchowione" i dlatego też niezbyt fajne, bo okazuje się, że człowiek to tylko kalkulować potrafi.
Gdyby wszyscy sobie pomagali to z samego założenia oczekiwał bym poprawy. Jednak wszystko ma swoją cenę. Więc jeśli ja pomogę tobie to ty pomożesz mnie. A druga strona tego medalu?