Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 788 789 [790] 791 792 ... 852
11836
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 03, 2007, 09:27:27 am »
Cytuj
Ale czytałem (i chyba to omawialiśmy już) o tanim i skutecznym pomyśle statku - pchacza, który odpowiednio wcześnie doleciawszy do nadlatującej planetoidy mógłby przyłożyć do niej mały, ale stały moment siły, który zepchnąłby ją minimalnie - lecz wystarczająco - z orbity. Podobno powinno zadziałać przy szybkiej diagnozie :)
Macro powinien się wypowiedzieć, ale a tego co pamiętam to są dwie możliwości - jedna to jest jakieś ciało z pasa Kuipera, które na skutek mielenia się wypadnie ze swej stałej orbity, takie ciało po pierwsze nie walnie od razu w Ziemię, tylko ileś razy jeszcze przejdzie obok, a po drugie będzie względnie wolno sie poruszać (kilka, czy kilkadziesiąt km/sekundę ;) ) Da się więc namierzyć i wysłać takiego pchacza w jej kierunku, dopędzić na odejściu od Ziemi (bo pod prąd róznica prędkości byłaby znów kilka czy kilkanaście km/sek.), zastopować względem niego i korzystając z grawitacyjnego przyciągania zepchnąć z toru. W tej chwili pchacz taki mógłby być wyposażony jedynie w silnik jonowy, który ma tę przewage nad rakietowym, że energię czerpiąc ze słońca, a przyśpieszając elektrostatycznie wyrzucaną masę (gaz szlachetny) nadaje jej cząstkom predkość daleko większą niz chemiczne splanie w zwykłym silniku. Ponieważ energia wiadomo, w kwadracie prędkości, jeśli wyrzuca te cząstki 10 razy szybciej to zapas gazu szlachetnego może mnieć 100 razy mniejszą masę niz adekwatnie miałoby paliwo+utleniacz. Tyle, że silnik taki ma małego kopa, więc nadaje się do długiego i łagodnego pchania a nie do szybkich manewrów - stąd pchacz taki musiałby okrążenie po okrążeniu "dochodzić" intruza. No i jest ograniczenie - musi mieć dostęp do energii słonecznej, czyli za daleko od Słoneczka nie zadziała.

Jesli natomiast intruz będzie jakimś długookresowym satelitą słońca albo w ogóle przyleci z out there (co jest jeszcze bardziej skrajnie nieprawdopodobne) to taki pchacz na nic. Tak jakby wysłać muchę, żeby pocisk karabinowy zawróciła, i to taki co wystrzelony przez snajpera przeleciał już kilometr i znajduje się 10cm od naszego czoła... Wtedy tylko laser - działa (prawie) natychmiastowo.

11837
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 02, 2007, 10:30:41 pm »
Leniuszek.

Pewne rzeczy są niemożliwe technicznie, a inne politycznie. Możliwa techniczne jest budowa na orbicie lasera zasilanego bateriami słonecznymi, który mogłby bardzo delikatnie (żeby nie rozkawałkowć) nadtapiać takiego kosmitę stale z jednej strony, co powodowałoby odparowywanie materiału i w efekcie słabiutki odrzut, który po pewnym czasie zepchnąłby intruza z naszej drogi. Niestety nikt się nie zgodzi, żeby nad naszymi głowami fruwało działo laserowe a la Bond...

11838
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 02, 2007, 09:24:00 am »
Streść.

11839
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 01, 2007, 10:41:58 pm »
Cytuj
Ty niestety nic, tak jak i ja (choć oczywiście można mówić o pracy od podstaw, zaczynaniu od własnego podwórka
Znaczy się schron jakiś klecisz? (żarty ;) )
Cytuj
ale jeśli mówimy o dobrych, najlepszych rozwiązaniach, o których możemy tylko pogdybać, to ja stawiam na te a nie inne rozwiązania.
No to podaj je. Tylko science nie fiction.

11840
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 01, 2007, 07:37:27 pm »
Cytuj
Skądinąd fakt, że prawdopodobieństwo wystapienia jakiegoś zderzenia wynosi 1:50000000, nie oznacza, ze nie ma momentów, w których prawdopodobieństwo to wynosi dokładnie 1
Dobra, pominę milczeniem to wyżej, bo nie wyjdziemy z dołka. Niech będzie, że toto-lotek, i że w toto-lotku czasem prawdopodobieństwo wygranej wynosi [size=20]1[/size]. Jak szaleć, to szaleć, niech będzie nawet [size=22]2[/size]! ;)

Cytuj
Otóż widzę, że niezrozumienie jest najwidoczniej obopólne, bo deklarowałem się jako materialista, scjentysta, ale odrobinę i nihilista...
... ale napisałem, że dla maźka ma znaczenie, co będzie, jak jego nie będzie... ;) To dla mnie nie tyle nieporozumienie, co dysonas poznawczy.

Cytuj
Zatem, doprecyzowujac: ale obchodzi Cię chyba na ile bezpiecznymi ich zostawisz?
I tak zupełnie serio, jak sądzisz, że od czego zacznę to pozostawianie ich bezpiecznymi? Co konkretnię zrobię? Inaczej, co mógłbym zrobic w tej konkretnej sprawie, poza oflagowaniem się i napisaniem do ONZ?

11841
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 01, 2007, 06:34:31 pm »
Dzi słusznie zauważył, że jak coś zdaża się raz na 50 mln lat to jest to nie tyle bardzo realne, co pewne ;).
Poprawiam się - estymowane prawdopodobieństwo takiego zajścia jest takie, że w dostatecznie długim okresie średnia częstotliwość jego wystąpienia wyniosłaby raz na 50 mln lat.

Łał, to jakieś 6,35*10^-16 Hz.

11842
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 01, 2007, 05:27:12 pm »
Cytuj
1. Jeśli w tej ludzkosci ze 50 lat będą Twoje dzieci, obawiam się, że będzie Cię to aż nazbyt  obchodziło.
Nadal mnie nie rozumiesz. Ty zakładasz, że Życie Wieczne istnieje. Ja nie. Za 50 lat mnie nie będzie (na 99% ;) ). Jak mnie nie będzie, to życie moich bliskich nie będzie mogło mnie obchodzić.

Co to ma do tematu? Dyskutujemy, czy obrona przed asteroidami może być "lokomotywą" ekspansji ludzkości w kosmos. Ty uważasz, że jest to cel, który ludzkość sobie postawi i go zrealizuje. Moja teza jest taka, że na zimno nie. Na gorąco - jak już będzie coś leciało - to się będzie kombinować. Mówimy o budowie "traktora kosmicznego" o masie porównywalnej do ISS, wyposażonego w silnki zdolne nadać mu II lub III kosmiczną, a potem gładko zahamować przy intruzie, który to traktor swoją masą następnie odciągnie kamikaze poza kolizyjny kurs. Wszystkie inne metody - typu czołowe zderzenie, detonacja głowicy wodorowej, przyczepiane silniczki rakietowe itp. - jak sądzą fachowcy - zamienią pocisk podkalibrowy w odłamkowy - dla nas bez różnicy, ponieważ rzecz w masie. Nie ma takich silników, nie wiadomo jak je zrobić i czym zasilać, a wyniesienie takiej masy jak ISS na orbitę trwa kilka lat, o ile piorun nie strzeli w stojącego na wyrzutni wahadłowca. Pomijając techniczną niemożność realizacji takiego wyzwania dzisiaj, tak czy siak oznaczałoby to przeznaczenie funduszy wielokrotnie większych, niz obecnie ida "na kosmos". Otóż twierdzę, że na zimno - czyli bez realnego zagrożenia - to się nie da zrobić, bo nikt nie podejmie takiej decyzji. A zagrożenie jest mało realne, bo zdaża się raz na 50 mln lat.

11843
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 01, 2007, 02:53:34 pm »
Cytuj
Taak, tyle, że
(1) śmierć moja, Twoja czy kogokolwiek innego w wypadku komunikacyjnym jest mniejszą stratą dla ludzkości niż śmierć całej ludzkości od jednego asteroidu
Wychodzi to, co cały czas dzi Ci próbuje powiedzieć - uważasz, że Twoje poglądy są uniwersalne. Co mnie interesuje śmierć ludzkości? Szczególnie za np. 50 lat...

11844
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Października 01, 2007, 09:10:31 am »
Cytuj
Cytuj
A jak sobie Q radzisz z ruchem drogowym? ;)

A co to ma do asteroidów? :o ;)

Do asteroidów nic, ale skoro:

(1)
Cytuj
1. Ryzyko wystąpienia takiego problemu (asteroidu - przyp. maziek) jest realne i nie można go lekceważyć.

(2) Ryzyko śmierci komunikacyjnej jest miliony razy wyższe

to z (1)^(2) wynika, że chodzisz w zbroi ;)



11845
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 30, 2007, 11:23:05 pm »
Cytuj
Cytuj
Naprawde myślisz że najbardziej prawdopodobnym problemem na przestrzeni powiedzmy 1000 lat będzie uderzenie asteroidy?
1. Ryzyko wystąpienia takiego problemu jest realne i nie można go lekceważyć.
A jak sobie Q radzisz z ruchem drogowym? ;)

11846
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 30, 2007, 05:48:03 pm »
Cytuj
Ludzkość jako ogół to się chyba w ogóle nie kieruje, a tylko próbuje po omacku, raz tu, innym razem tam.
Używając Twoich słów powiedziałbym, że ludzkość czasem się kieruje, ale robi to po omacku a raczej na oślep. Jest to dla mnie dziwne, ale obiektywnie musze przyznać, że tzw. ludzkość (naród, obywatele) działają czasem ponad swoimi własnymi potrzebami i identyfikują się z jakąś ideą inną niż kasa, władza czy żarcie. Wykazują pewne cechy społecznego działania w sensie braterstwa a nie interesu. Tyle, że ta idea jest zwykle takim właśnie błędnym światłem.

11847
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 28, 2007, 10:17:52 pm »
Cytuj
prędzej podzielę się z kimś moją dziewczyną niż przestanę jeść mięso.
A czy ona jest smaczna?

edit: co do intencji - po owocach ich poznacie. Dobrymi intencjami to wiecie co jest wybrukowane. Ja jem szyneczkę i kurczaczki, może wśród Was są jarosze (a biedne roślinki?), ale trzeba sobie jasno uświadomić, że mimo iż troszke odrośliśmy od czasu kiedy zamiast do lodówki szło się do lasu, wciąż używamy zwierząt. Nasza cywilizacja strasznie dużo ich zużywa każdego dnia i bez nich absolutnie nie mogłaby się obejść - tyle że na to przeważnie nie patrzymy. Oczywiście są takie, które giną z potrzeby i takie które cierpią z kaprysu (jak rybki akwariowe czy inni pupile), ale dlaczego zaczynać zmienianie świata od rosołu?

11848
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 27, 2007, 11:27:09 pm »
Cytuj

Jest w tym pewnie troche hipokryzji, ale co by nie gadać jest to jednak
1. mniejsze zło

Tzn. na prawdę zakładasz, że jakaś istotna część tych żab wyprodukowanych w celach doświadczalnych nie zakonczy życia w laboratorium? Albo w szkolnym smietniku jak się zajęcia z żabkami skończą?
Cytuj
2. (o czym chyba zapominamy) duży sukces Nauki.
Jasne, ale co ma piernik do wiatraka? Przecież tu w ogóle nie chodzi o humanitaryzm, tylko o ułatwienie badań. Tak powiedziane rozumiem i doceniam. Człowiek zużywa strasznie dużo zwierząt i tak będzie.

11849
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 27, 2007, 10:19:09 pm »
Jak dla mnie pachnie to hipokryzją na kilometr (te żaby ma się rozumieć).

11850
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 27, 2007, 09:11:05 pm »
Cytuj
Oto ciekawy (i zabawny) news na" tytułowy" temat.
Tryumf nauki, będący przy tym tryumfem humanitaryzmu. Czego chcieć więcej?

Cytuj
"You can see through the skin how organs grow, how cancer starts and develops,"

"The researcher can also observe how toxins affect bones, livers and other organs at lower costs,"

Strony: 1 ... 788 789 [790] 791 792 ... 852