Hmmm...ale to świnki po kilku latach zamieniły się w myszki...normalne - schudły od ówczesnych niedoborów wszystkiego;)
Jeszcze inaczej
Czyli wątek zwierzęcy.
W tomie II Rzepicki bombarduje promieniowaniem myszy, jeszcze za okupanta we Lwowie - circa 1942
W tomie III Stefan zwierzątek raczej nie męczy, lub nie zauważyłem
Za to w "siostrze Barbarze", czyli alternatywnym zakończeniu Czasu N najwyraźniej truje myszy. - circa 1948 - przed 1953
Krzysztof z opowiadania - laborant, wykańcza świnki morskie - circa 1946.
Czyli by się zgadzało z historycznym rytmem.
Najpierw bieda okupacji. Potem chwilowy dobrobyt, dopóki w
Cup-ie rządzili socjaliści z Bobrowskim, całkiem sensownym ekonomistą. A potem (1948) przyszedł Hilary Minc z moskiewskimi od Bieruta, pogonił tych sensownych od 3-latki i zaczęła się ekstra-nędza... Obrońcy Hilarego zwalają na wojnę w Korei.
To i krzysztofowe świnki musiały ograniczyć wymiary swe, mimo iż ginęły w szlachetnym celu i dlatego późniejszy Stefan miał zaś - myszy.
Tańsze w utrzymaniu.
Myślę, że Lem tę postać miał w głowie przez lata - zawsze w kontekście znikających/umierających kobiet...w Solaris zdaje się wypełnił kontury i cierpienie po stracie kochanej osoby usadowił na nowym poziomie.
Zgoda, w tym sensie pisanie Solaris jawi się jako rodzaj katharsis. Odarcie marzenia z sensu, nawet gdyby było to możliwe. Chociaż zakończenie...
Czy dlatego motyw "wskrzeszenia" odgrywał w twórczości Lema (choćby w Dialogach, czy Fiasku) tak istotną rolę?
Efekt tych pierwotnych przemyśleń?
...on nie powiedział tak o chłopaku - trawę porównał do...całość brzmi tak:
Tak odbiegł myślami od grobu, aż dłoń natrafiła na rozgrzaną trawę. Wtedy mgła przysłoniła oczy. Jakby to, twardą, chłopięcą czuprynę trzymał w garści, pochylił się i pocałował kamień.
Nie upieram się, że Wacek to Wacek, ale jednak wygląda mi na młodszego brata/kuzyna/kolegę - czyli trop męski:)
Taa...trawa stała się w myślach głową z chłopięca czupryną. Osłabia to siłę poprzedniego argumentu, zgoda. Ale jest jeszcze ten ryty cytat o miłości...
W sumie to też nie mam jasnego zdania, przechył 60/40 na rzecz dziewczyny. Lub całkowita fikcja.
Czyli zajrzę do "Szpitala..." - póki coś pamiętam;)
Ok, też spróbuję, nie obiecując.