Witam.
Chciałem zamieścić taki tekst w piątek - w miarę wywiązując się z mojego
planu prowadzenia tego wątku - ale w moim hotelu diabli wzięli internet, na
Uniwersytecie w sobotę nie miałem czasu, no i tak jakoś.
Powiedzmy zatem conieco na temat drugiego rozdziału,
"Gość Niespodziewany". Stefan odbywa w nim przerażającą rozmowę ze stryjem
Ksawerym, który opowiada mu o przebiegu choroby wuja Leszka, o jego
ostatnich dniach. Następnie zjawia się dawny przyjaciel Stefana, Krzeczotek,
i proponuje mu pracę w Szpitalu, którą, jak wiemy, Stefan potem podejmie.
Rozdział wydaje się dalszym ciągiem wstępu do powieści, głównie dlatego, iż
Stefan wciąż jeszcze znajduje się w domu swojego wujostwa, nie mają dalszych
planów a zmiana miejsca akcji na tytułowy Szpital nastąpić ma dopiero w
następnym rozdziale.
Rozmowa z Ksawerym była dla mnie trudna do przełknięcia, tak oschle
i zimno opowiada on o ludzkim cierpieniu. Trzeba wszakże pamiętać, że jest
to rozmowa dwóch lekarzy, i mimo, że chory był ich współnym krewnym, to
wciąż jednak mogli myśleć o nim jako o pacjencie. Tym większy efekt
dramatyczny tej rozmowy, że zostaje ona 'zaserwowana' w scenerii poranka,
w ciemnej łazience. Fakty wydają się wtedy tym więcej osaczać, a cały
świat, którego widok mogłby być sposobem na odreagowanie grozy, jeszcze
śpi.
Oddechem jest dopiero rozmowa z Krzeczotkiem, Lem w ten sposób
zadbał, jak mogłoby się wydawać, o emocjonalną równowagę czytelnika
Fakt, że Stefan nie wie na dobrą sprawę co ma zrobić ze swoim życiem, jest
dobrym nawiązaniem do braku stabilności w tych wojennych czasach. Nikt tak
naprawdę nie wiedział, co go czeka, gdzie się udać, co jest słuszne.
No, to na tyle. Odezwę się w miare możliwości.
Terminus
29.III.2009, blvd Jourdan 9A, Paris
(tekst będzie później wklejony)
PS. Maźku mam nadzieję że dobrze poszło!
EOF