"Neon Genesis" jest wart obejrzenia, ale trzeba sporo samozaparcia, aby przetrzymać 20 odcinków walczących robotów i delektować się kilkoma ostatnimi (niestety nie bardzo można je pominąć, bo potem nie wiadomo o co biega - z początku tak próbowałem). Ja tam trzy razy podchodziłem do tej serii, zanim zobaczyłem całość. Wydaje mi się, że autor to chyba miał pomysł na dużo krótszą opowieść, ale producenci pewnie chcieli aby im zrobił odcinków na cały sezon (ich liczba akurat pasuje) i stąd tak diametralna różnica w poziomach między początkową, a końcową fabułą/atmosferą/przekazem.