Hm...coś w organizacji bredziłam, ze można zacząć od rozdziału drugiego...i zaczęłam...po czym przejrzałam wątek once again i stwierdziłam, że właściwie mamy go rozruszany.
Może dodałabym jeszcze, że peany kuzyna Tarantogi na cześć poległych degustatorów - "syzyfów starożytności" - jakkolwiek zabawne w stylu Tichego - całkowicie zasłużone:)
Teleferystyka...mnie kojarzy do teleferico czyli do rozpowszechnionego na południu Europy sposobu przemieszczania: kolejką linową. Takie splątanie zdalne...
"Gdzie człowiek sam nie może, zdalnika pośle" - w sumie odtąd jest widoczny kierunek rozwoju zdalników - w damekiny...
Wracając jeszcze na chwilę do tytułu:
Panujący na niej [Ziemi - Ol]
pokój nie był wcale, jak z tego widać, idyllą.Ewidentnie tutaj widać o jaki pokój chodzi - bynajmniej nie typu sakralnego;)
W każdem - na szczęście nasi politycy jeszcze nie potrafią sterować zjawiskami pogodowymi...nawiasem - to optymizm Lema - że świat, w którym nikomu nie można udowodnić ataku, działania wojenne wyglądają na naturalne - że ten świat solidarnie godzi się na przeniesienie zbrojeń na księżyc...raczej nie zostałby kamień na kamieniu...na Ziemi.
A także to co napisał
xetras:
Brakuje przyczyny dla której rywalizacja przebiega - przecież wojna jest dla łupów - czyli zawładnięcie obszarem, stąd symulowana przeprowadzka zbrojeń na Księżyc jest mocno nieuzasadniona. I tak chodziło/chodzi o ziemię lub o inne ograniczane dobra. Ten obłęd w rozpoznaniu co jest czym, kto kim - to trop z Gmachu - to kolejny poziom problemów z poznaniem rzeczywistości.
I pojawia się nasz
LA - rozszyfrowany jako Lunar Agency;)
Psss...tymi mapkami księżyca i wspominkami o Flamsteedzie odnowiliście mi połączenie - była dyskusja:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=823.msg38177#msg38177W końcu poszłam na forum astronomiczne - i do dzisiaj pamiętam, ze ichniejszy moderator miał nagie zdjęcie w profilu - nie to co u nas...
https://forum.lem.pl/index.php?topic=823.msg38302#msg38302Marginesem - szkoda, że już się nie kwizujemy:)
Na tę chwilę - tyle. Skaczę chyba w rozdział III?
Psss2 - teraz się połapałam, że
Q tymi drastycznymi wucetami wrócił do rozdziału pierwszego...to gdzie jesteśmy...Houston?