przeczytałem te jego wynurzenia
Czyżby więc
miazo miał rację, że dotąd o nim nie słyszałeś?
beka
Słyszałem, że jak się skonsumuje coś, czego się strawić nie może, to czasem się - za przeproszeniem - beka, ale nie wiedziałem, że niewygodnych prawd też to dotyczy...
A Major to kim niby jest?
M.in. prawnikiem, i moim dawnym redakcyjnym kolegą (ale redakcja duża, mijaliśmy się gdzieś w czerskim gmachu, tak, że osobiście nie znam), niemniej w tym co linkowałeś (a co było arcylakonicznym
tweetem) nie wypowiadał się jako prawnik, a jako zatroskany głębokimi podziałami społecznymi obywatel, skupiający się w dodatku nie na aspekcie legalnym, a na pewnej emocjonalnej (nie prawnej!) symetryczności sytuacji (nie wyczerpywało to więc, nawet śladowo, znamion ekspertyzy). To jeśli chodzi o link, który wrzuciłeś 1 stycznia (jego zawartość pochodziła z 23 grudnia).
Natomiast gdy mowa o linku wcześniejszym, obrazkowym (wrzuconym 29, pochodzącym z 20), tym o
betonie, to - jak mówiłem - da się go bronić na płaszczyźnie, dość osobliwej, i - historycznie - stanowiącej usprawiedliwienie dla działań totalitarnych, filozofii Schmitta-Ehrlicha (może też jest jej zwolennikiem?), natomiast nie ma tam nawet pół zdania analizy legalnej strony problemu, do której da się odnieść. Zamiast tego dostajemy nagie przekonanie, że kto ma większą większość, temu wolno więcej
, oderwane od jakichkolwiek niuansów prawnych.
Oczywiście całkowita niezależność to mrzonka. Ale jeśli w skali od 0 do 10 Kaczyński był przy siódemce uzależnienia to niechby spadło do dwójki-trójki.
Ha! Spadek do dwójki byłby powrotem do stanu przez J.K. zastanego, przynajmniej w mediach, jak wynika z badań prof. Klepki z kolegami.