Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - olkapolka

Strony: 1 ... 390 391 [392] 393 394 ... 460
5866
Lemosfera / Re: 2+2=7
« dnia: Listopada 25, 2011, 05:29:58 pm »
Może najprościej zapytać samego M.W.? Jeśli ktoś korzysta z Google+...

5867
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Listopada 25, 2011, 05:24:35 pm »
Przeczytałam m.in. Listy Lem Mrożek.
Hm...mamy Mrożka, który waha się w swojej mocy-nie-mocy, emigracji-nie-emigracji, życiu-nie-życiu i Lema, który (wg mnie oczywiście) pomimo różnych kryzysów, wątpliwości potrafi zachować pewne umysłowe status quo. Szczególnie staje się to widoczne - mniej więcej - od stron poświęconych Summie...( list Lema - zresztą sam Mrożek pisze, że to jest "obiektywnie jeden z najlepszych listów" - który stanowi wg mnie pewien przełom w tym tomie: jakby Lem odnalazł właściwy mu ton). Mamy np. ciekawe ujęcie (przez Mrożka) Solaris w kontekście lotu Gagarina, starania o paszporty rodem z Gmachu, przeplatane zachwytami nad 45 konnym Wartburgiem:), podróżami, opiniami o bieżących lekturach, własnej twórczości, wiele przemyśleń, obserwacji oraz obsesję (z której Panowie doskonale zdają sobie sprawę) na tle Pana Iredyńskiego.
Hm...zastanawiam się czy nie są to raczej listy "mrożkowe" - w tym sensie, że parokrotnie Lem pisze, iż uważa je za najlepsze - w sensie literackim - z tego co M. napisał od czasu Tanga ( chociaż Tango nieco zjechał;)). I w tym kontekście chciałam zwrócić uwagę na chyba bzdurny wikiwpis z hasła "Sławomir Mrożek": 
Za korespondencję ze Stanisławem Lemem, w postaci wydanych przez Wydawnictwo Literackie Listów Mrożek otrzymał Nagrodę Polskiego PEN Clubu im. Jana Parandowskiego za rok 2010[11].

I jeśli tak, to jak?;) Listy wydane w 2011 roku a nagroda z 2010? Futurologia wcielona?;) Poza tym tę nagrodę przyznaje się raczej za tzw. "całokształt" i za to Mrożek ją otrzymał. Niemniej ładnie to koresponduje ze słowami Lema z listu z 15 grudnia1962 roku:
(..) bo listy na ogół pośmiertnie się wydaje, a z tego cóż?
Cóż...jednak warto przeczytać - nie są te listy niesmacznie osobiste (czyli są smacznie nieoosobiste?;)). Paradoksalnie te ostatnie, rwane, pisane w emigracyjnym rozkroku - wydają mi się takimi nieco trącającymi o zbytnie wżyciowchodzenie, niż te mówiące o stanach emocjonalnych, odbiorze świata itp.
Pozostaje zabrać się za  Lem i tłumacze - chociaż po tym jak Lem tłumaczy Mrożka?;)

P.S. Ktoś...gdzieś na forum...kiedyś pytał o zawartość Lema w Hogarthcie z Głosu Pana - w Listach znajdziecie szczegółowe who is who:)
P.S.K. Okienko postripleja jest już prawostronnie domknięte:)

5868
Lemosfera / Re: 2+2=7
« dnia: Listopada 23, 2011, 10:10:07 pm »
Też jestem pod wrażeniem:) Jako i dzieciak, któremu z trudem odebrałam myszkę;)

Nie wiem maziek czy o to Ci chodzi, ale jeśli pytasz jak uruchomić informacyjny szum to:
- dolny szlaczek: wybieramy kształt
- środkowy: wysokość wzorku
- górny: ustalamy częstotliwość.
Mam nadzieję, że nie wypisałam oczywistości - a Tobie chodzi o głos pana;)

5869
Prezentacje maturalne / Re: [M] Pomoc w wyborze literatury.
« dnia: Listopada 23, 2011, 02:24:08 pm »
Cytuj
Zawsze mógł mi trafić motyw gałązki w kulturze średniowiecza..
To rzeczywiście byłby pech;)
Jak pewnie zaraz zauważysz: każdy z nas ma inny pomysł na wybór utworów:) Ja np. wybrałabym z cyklu literatura:
-  "poważna": Summa i/lub Golem XIV - skoro czytałeś Summę to problem wyboru załatwiony. Chociaż Golem króciutki, treściwy a gęsty od
     spostrzeżeń - pewnie zdążysz przeczytać:)
-  "pod płaszczykiem": niektóre podróże z Dzienników, Maska
-  "apokryficznie serio": Sexplosion Simona Merril z Doskonałej próżni i (jeśli rzecz w rozważaniu etyki dobra, zła, kiczu) z Prowokacji: Der Volkermord. Horsta Aspernicusa
Pirx ze swoimi dylematami i przygodami też pasuje:)

Poza tym zawsze można wprowadzić poprawki do podanej literatury;)

P.S. czy tylko ja mam problem z tym otwartym prawostronnie okienkiem post riplejowym? :( Nie mogę cytować, bo znika mi pół tekstu z prawej strony itd...

5870
Organizacja forum / Re: forum po liftingu
« dnia: Listopada 21, 2011, 12:10:28 am »
Ten lifting zaowocował otwartym prawostronnie okienkiem "post reply": tekst wychodzi poza ekran i trzeba go ścigać enterem:)

5871
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 21, 2011, 12:04:08 am »
Mogą być i eukuszące - byle nie anyżemduszące;)

A wśrodku - "Kimże jestem ja sam, poza dzisiejszym etatem. Nazwiskiem, imieniem?
Z efektów działalności mędrca Oh,  mistrza protetyki reformalnej.
oraz:
Doszło do tego - mówił profesor - że to, co miało być opanowane, opanowało nas. Nikt jednak nie chciał przyznać się do tego, następnym zaś, koniecznym już krokiem
było stwierdzenie, że jest właśnie tak, jak być powinno.
(...)
Ponadto w każdym społeczeństwie starego typu olbrzymia większość osobników wykonuje swe funkcje zawodowe kiepsko, a przecież machina społeczna nie przestaje
 przez to działać.

Fakt, że owe zdania miały mierzyć w przeszły system - nie znaczy, że nie znajdują zastosowania i do obecnego. Czy machina społ. - polit. - gosp. nie  jest rzeczywiście
 jakowymś tworem niezależnym a rozpędzonym  i zawsze spada na swoje cztery, oplatające nas, macki? Chociaż przybiera różne formy;)
 A na końcu wniosek, że najlepiej by każden z nas był sam sobie protetykiem - protetą, bo Proteza Szczęśliwości Powszechnej z Góry Nadanej (jak wiele razy na tym
 forum pisano) jest Ogólnym Zagrożeniem:)

P.S. Przymierzam się do tego Eco - azali zostać przy przymiarkach, czy możnatrzeba?:)

5872
Hyde Park / Re: Najśmieszniejszy dowcip na świecie
« dnia: Listopada 17, 2011, 11:21:29 pm »
Hm...dla mnie ta treść nigdy nie miała znaczenia...
Wszystko przed Tobą ;) ...
Aś mi dosolił, Orzeszku;)

Może taka treść niemieckiego dowcipu byłaby do przyjęcia?:
http://www.youtube.com/watch?v=yYMRjnM6j6w
W końcu zabija;)

5873
Hyde Park / Re: Najśmieszniejszy dowcip na świecie
« dnia: Listopada 17, 2011, 05:47:12 pm »
Hm...dla mnie ta treść nigdy nie miała znaczenia - w sensie była abstrakcyjna. Za to sama idea zabójczego dowcipu i sprowadzenie działań wojennych do absurdu zawsze mnie bawiły;)
Nie wiem czy to fakt, ale podobno wersja niemiecka to kompletnie wyprany z sensu bełkot - ta mająca pogrążyć Anglię, była po prostu słabym dowcipem o dwóch orzeszkach (jakieś 9:10 w Twojej lince) - idą sobie i jednemu ktoś przysolił;)
A potem rozpętał się pokój i postawiono pomnik Nieznanego Kawału;)
Jeśli jednak ktoś zna wersję niemiecką, to chętnie zaryzykuję;)

5874
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 12, 2011, 11:00:48 pm »
Chcesz dropsy antydepresyjne? ;)
Azali mnientowe? ::)

Cytuj
Od początku Wanną mi waniało.
To co napisałaś (dla mnie nowość) o Zaczontku mocno na to wskazuje. Z drugiej strony, Wanna ma jednak dekorum z innej bajki. Choć, skoro sam Lem walczył piórem o niepodległość wstępów, to możne i jedenasta się tak wyemancypowała. Albo zwykłą rozgrzewką była.
No tak, jeśli to w ogóle "jedenastka" - to sobie pomyślałam, że podczas pisania robociej wersji - wykluła się wersja całkiem ludzka. I Zaczontek został robocio - metaforycznie dopracowany jako ta podróż a pomysł rozwinięty w to inne dekorum czyli Wannę.
Nawiasem: jeśli mówić o "ucieczce" w groteskę - to pierwszą "ucieczką" była ta w SF - to też gdzieś w Listach pobrzmiewa.

5875
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 11, 2011, 08:20:24 pm »
Ha, tu się przyznam do wyjątku od strumiennoświadomościowej techniki, jakim było właśnie celowe postawienie podchwytliwego pytania:
Jaki w sumie sens tej "Podróży..." poza ludycznym?
W połaczeniu z sugerowaną odpowiedzią w zdaniu pierwszym:
"Podróż dwunasta".
Tichy twierdzi, że najniebezpieczniejsza.
(Oraz świadomym ograniczeniem wspominania o wątkach z dziejów tubylców w streszczeniu...)

Czyli, że nie ma nic gorszego niż wpaść w tryby Historii czy to w roli mesjasza czy masażysty.
(...)
(Ale czy on samozwaniec ten Ijon?

Każden z nas pełni jakąś społ. rolę czyli: nie ma nic gorszego niż...żyć?;) ( to chyba przez ten piękny listopad;) )

Samonazwaniec jest wprost z opowiadania - jasne, że...to co napisałeś:)

Hm...ale ja chciałam jeszcze coś do "jedenastki" - a właściwie roku 1961. W tym roku powstaje też Pamiętnik znaleziony w wannie.
Czytam Listy Lem Mrożek - póki co moje obawy były bezpodstawne, ale to może po lekturze całości gdzieś tam...a tutaj chciałam wstawić mały cytat. Może to tylko dla mnie odkrycie, a dla Was oczywistość, ale w roku 1961 Lem wysłał Mrożkowi Pamiętnik...i w jednym z listów napisał:
Bo to na początku miała być jedna z podróży Ijona Tichego, taka krótsza - i był tylko Zaczontek odpowiedni, ale teraz , do druku przygotowując, wyrzuciłem ten Zaczontek i się ostało to, co wyszło, plus ten Konrad Wallenrod prozą na Poczontku.

Sobie myślę czy "jedenastka" to nie ów "Zaczontek"? Te przykrywki, zakrywki, temat itd...hmm...a wszystko w oparach absurdalnego starania się o paszporty;). Wygląda na to, ze miast jednej podróży dostaliśmy gratisową Wannę (jak pisał Lem).

P.S. Jeśli śmiech przedłuża bytowanie to jestem winna livowemu dymiurgowi jakieś pół roku +/- ;)

5876
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 10, 2011, 02:57:27 pm »
Zaś Kalkulator mógłby skończyć niczem Trurl - na próbach tworzenia idealnego i szczęśliwego społeczeństwa albo jak Golem - jeśli był tak luksusowym modelem;)
Hmm, Trurl był jednak raczej wyższej generacji niż GOLEM - Wszechświaty stwarzał... (Ciekawe co jeszcze umiał GOD, skoro był ultymatywnej? ;))
A czy ja wartościowałam? Ty to zrobiłeś. Dla mnie Trurl i Golem to inna kategoria bytowania literackiego - taka luźna alternatywa się mi nasunęła.

Cytuj
Podróż trwała 30 lat (w okolice galaktycznego jądra - znów można robic zgrubne rachunki). (...) Pytanie tu: to ile Tichy żyje, jaki czas życia ludzi w jego epoce?(...)Tichy im planetę kupił (pytanie o status materialny Tichego(...)Ile lat właściwie miał Tichy i ile lat ne Ziemi upłynęło, skoro znajomi go witali?
To trochę absurdalne żeby wyliczać Tichemu czas podróży i życia. Ja na to zwróciłam uwagę żartem (fakt, nie dałam tam emotki) żeby podkreślić metaforyczność tych podróży i ich groteskowość. Ta 8 minutowa podróż planetobusem? Przecież tego serio nie ma sensu rozpatrywać;) Tichy po domowemu traktuje kosmos, zaś czas zdaje się go nie imać;) Nonszalancko podchodzi do czasoprzesunięć - może pierwsze opowiadanie nie jest przypadkowe? Tichy dosyć często się dwoi i troi...

Co do społeczeństwa: to samo - wg mnie to żaden worldbuilding, który musi być w miarę spójny i kreślić tło. Ważniejsze są obserwacje i wnioski dotyczące paradoksów nauki, religii, filozofii, człeków, satyra na świat jakim jest itd. Stąd też mówienie o hard SF w przypadku Dzienników jest wg mnie nieadekwatne.

Co do samej "dwunastki' - nie jest to dla mnie jakaś szczególnie udana  podróż. Niemniej: początki pobytu u Mikro kojarzą mi się z przygodami Guliwera. Natomiast końcówka z republiką, inflacją, amnestią i biurokracją oraz stanem wojennym i  generałem Rozgrozem ( 1957 rok -  fiu fiu) to powracający motyw w różnych utworach Lema: czyli niemożność powstania "porządnej cywilizacji", która ewoluuje od społeczeństwa rolniczego do rządów autorytarnych i ...zawraca ;)

Na tym tle rozwija się kariera Tichego: wżeniony w kręgi władzy, wygnaniec, masażysta tronowy (dzięki znajomościom - moje ulubione;) ), kariera wojskowa, niewolnik, wybraniec, samozwaniec, więzień, goniec - ot, historia jednego życia;)

Cytuj
Jaki w sumie sens tej "Podróży..." poza ludycznym?
Hm...chyba jedynie taki, by zwrócić uwagę na: przeplatanie cykli społ. - polit., tarcia wewnątrz społeczeństwa, które np. owocuje a to wynoszeniem na ołtarze, a to zrzucaniem zeń - tych samych obiektów,  zachłanność władzy, niewdzięczność jakże ludzką  itd.

 P.S. Tak sobie pomyślałam żeby dopisać w pierwszym poście daty powstania przy podróżach - dla porządku i orientacji;)

5877
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 08, 2011, 10:49:13 pm »
(nawiasem mówiąc: skoro wszystko agenci - jak to przyśrubowanie stałe znosili? wymykali się nocą z blach?).
(...)
Jadł pasek od spodni i buty. Pod pancerzem miał?

To pół biedy - zakuli go w ubraniu, ale cała bieda to: skoro jadł...wszyscy jedli i pili (tysiące)...to przemiana materii...hm...kłopot?;)

Cytuj
Pytanie pierwsze: czy owej przyrodznej dobroci wpływ ludzki nie popsuje? Pytanie drugie: czy już nie popsuł (vide nawyki robo-lokaja Tichego)?

Tak sobie myślę nad zasadnością rozważań robot - człek skoro to : homo homini halabardyerus est;) Jeno prawda taka, że niektórzy mają rzeczywiście głowy zakute w przyłbice i w dodatku jej nie uchylają;)

Cytuj
Pytanie piąte, transhumanistyczne (z dedykacją olcepolce ;)): jaką cywilizację stworzyłby Kalkulator, gdyby był prawdziwy i lektury miał lepsze (nie sadyzmy i średniowiecza, a np. "Summę..." :))?
Hm...Summę...? Pewnie zainteresowałby go rozdział pt. Inżynieria kosmogoniczna. Zresztą Malingraut chyba czytał, bo:
Niech teraz Konstruktor zapragnie uczynić swój świat mieszkaniem istot rozumnych. Co jest jego największym kłopotem? To, żeby nie poginęły od razu? Nie, ten warunek rozumie się sam przez się. Podstawowy kłopot tkwi w tym, aby istoty, których ów Kosmos będzie siedzibą, nie poznały się na jego "sztuczności".

Zaś Kalkulator mógłby skończyć niczem Trurl - na próbach tworzenia idealnego i szczęśliwego społeczeństwa albo jak Golem - jeśli był tak luksusowym modelem;)

Cytuj
Tylko po co wysyła Tichego?
No właśnie.
W sumie rozwalił kawał swojskiej śpiegowskiej instalacji. Może był agentem rywalizującej służby NieSamZwiaKos?
Lub elementem kontroli społecznej :)
Powinien zaginąć w niewyjaśnionych okolicznościach.
Może chcieli się Tichego pozbyć, bo psuł im astropolitykę swymi podróżami? A ten nieoczekiwanie - zupełnie niechcący - rozwalił Malingrautowi system;)

Mnie się jeszcze pokojarzyło - przez summaryczną "sztuczność" - kto w Skrzyniach Corcorana widzi świat bez osłonek? Pyta? Wychodzi poza sztuczność? Te typy tak mają:)


5878
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 08, 2011, 02:39:46 pm »
Panowie już tutaj taką kopalnię odkrywkową urządzili, że...ja chciałam tylko zwrócić uwagę na oczywistą oczywistość: kapitalną  stylizację mowy kareliriańskiej. Ponadto: roboty-nie-roboty, ale mają swoją żelazną walutę: ferklosy.
I jeszcze jeden:
Poza tym, trochę się pogubiłem, gdzie skończyła się rola prywatnej agencji detektywistycznej Pinkertona, a zaczęła onej dwójki. Zwiady kosmiczne przejęły sprawę, gdy ta weszła w sferę dyplomacji, ale z tekstu wynika, że reprezentowały też towarzystwo ubezpieczeniowe SECOS.
No, chyba że ta ubezpieczalnia również była przykrywką.
Wg mnie to tak:
1) Kompania Mleczna wysyła Bożydara II => SECOS wypłaca jej odszkodowanie  - kiedy okazuje się, że Bożydar nie wszystek zaginął => wkracza Pinkerton by odzyskać mienie dla SECOS => znajduje jeno (i to nie na pewno) śpiewającego Astrcentego Peapo
2) Kalkulator sadowi się w strefie wpływów Procyona i Melmanlitów - przypadek czy zaplanowana misja?;)
stąd równolegle:
3) Wkracza szef zwiadów kosmicznych i kierownik wydziału Procyona - Malingraut.
Może to być zaplanowana przezeń akcja od początku albo na skutek przypadku ( Symileon Gitterton się przysłużył) przejęta przez Malingrauta. Po co?
a) Niby dobre stosunki z Procyonem (stąd udział dyplomatyczny w akcji SECOS), ale rękę cza trzymać na pulsie;) czyli szpiegostwo kosmiczne i/lub pozbywanie się niewygodnych agentów, którzy zastraszeni trzymają się tam w szachu ( takie oryginalne polityczne więzienie?) - te fikcyjne procesy "o lepniaczość" kończące się kalkulatorową propozycją (nie do odrzucenia) współpracy.
Za wszystkim stoi Malingraut ze swoją "dwójką": on śle ludzi - agentów i ludzi - kalkulatorów.  Tylko po co wysyła Tichego?;) Odpowiedzią może być , iż prócz kosmicznego więzienia mamy tam poligon, któren ma wyekstrahować najlepszych z najlepszych do szpiegowskiej roboty;)

b) A może? Jeśli Kompania Mleczna jest "państwowa" to mamy przykład zwykłego , kosmicznego wyłudzenie ubezpieczenia?;) W takim układzie  SECOS wydaje się tutaj być najbardziej poszkodowaną instytucją (jakoś zakładam jej odrębność od wydziału II;) )

I jeszcze drugi: z czego płynie całe zło Kalkulatora? Uhm...z niewłaściwej lektury - naprawdę trzeba uważać w bibliotece;)

5879
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 05, 2011, 09:45:06 pm »
Kiedy nie tylko problem w tym, że ten ma różki, a tamten na głowie cycuszki, choć to absurd najłatwiejszy do wypunktownia, po oczach bijący.
Czy ja napisałam, że tylko? Napisałam, że skala jednym z marginesów z błędami. Dlaczego przekonujesz mnie do takich oczywistości? ;) Ważniejsza była druga część: mentalność ludzka - ciągle czytamy o przebranych (w skórę obcych) ludziach. Z ich ludzkimi problemami, wadami, celami itd. Czy jest to społeczeństwo poshuman (Egan) czy zupełnie obce planety ( np.ST). Ciągle kręcimy się wokół własnego podwórka. Czy to w małej, czy to wielkiej ( w tej to obowiązkowo) skali. Pytanie czy da się od niego uwolnić, by czytelnik widział związek teraźniejszości z opisywaną przyszłością a przy tym nie popaść w jakowyś bełkot ?

Cytuj
ba nawet z asimovowskiej "Fundacji", która jest ledwo parabolą upadku Rzymu ciśniętą w kosmiczno-imperialne durne realia, udało się - jeśli wierzyć Jęczmykowi i livowi ;) - KGBowcom wysnuć plan podług którego Putin teraz działa. I z wizji poronnych zatem płyną nauki.
Można te nauki wyciągnąć wprost z historii Rzymu - po co te realia - skoro są durne?

 
Cytuj
Racja, że ci Łopcy (bo Obcymi tego się zwać nie godzi) albo za metaforę, albo za punkt odniesienia, i inaczej się nie da

Hm...skoro się zgadzamy - to dlaczego się nie zgadzamy?;)

Black Lodge
Ty, ale przyznaj, że jej wnętrze jak z "Odysei..." ;).
No, ale że jak?:) Prócz tego, że Coop i Bowman kończą we wnętrzach (Allen?;) ? Nie dosyć, że chata/pokój wyglądają zupełnie odmiennie, to i inny cel umieszczenia weń bohatera. Właściwie całkowicie odmienny - jak nad tym myślę;) U Lyncha to (w wielkim skrócie) podróż do granic zła, poznania. U Clarke'a czy Kubricka to punkt oswojenia z obcością, to kres życia jakim było by przejść do wiecznotrwania. Inne emocje, inny cel. No jak?;)

Z "jedenastką" doszłam dawno temu - jeno muszę pomyśleć czy da się coś wetknąć do Twojego opisu.

5880
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 05, 2011, 01:41:17 pm »
Zauważmy, że cała SF wielkoskalowa (te "Fundacje", "Diuny", "Hyperiony", "Star Treki", "Gwiezdne wojny", "Uplifty") zbudowana jest na założeniach wątpliwych do kwadratu, raz wynika to z tego o czym mówię, dwa z tego, że w space operze mniej wymaga się od autora, biorąc na to jakby poprawkę na starcie.
Szczerze powiedziawszy nie wiem czego dowodzisz: że można pisać pierdoły, bo "z góry" wiadomo, że takowymi będą i mamy groteskę nieintencjonalną? To lepiej uciec w świadomą stylizację i się nie wyłożyć? Błędne kółko z którego wyjście: SF winna stać się groteską?
A propos "ogólnikowego" sposobu: trudno pisać sagi kosmiczne i nie wchodzić w szczegóły ( stosunki społeczne, gospodarcze, religie, układy sił politycznych itp.)
Wg mnie problem nie w skali (albo nie jest to jedyny margines z błędami) a w humanoidach: kiedy opisuje się Obcość bez ludzkich atrybutów, niepoznawalną to jest szansa, że treść oprze się kpinom. Natomiast - właśnie - rozciągania ziemskich problemów do skali galaktycznej i prezentowania kolejnych "Obcych" z doprawionymi rogami, nosami , kończynami itp., ale o mentalności ludzkiej od początku wygląda na margines obłędu.
Zauważ, że te stworki (niby- obce) u Lema, z którymi da się porozumieć właściwie występują tylko w związku z Tichym - czyli niezbyt serio. I  tutaj masz odpowiedź co do próby serio z "siódemką" i "ósemką" : o efektach relatywistycznych ( tyż prowda z tym relatywizmem;) ) da się serio, bo konfrontujemy Tichego z Tichymi - nie da się o kosmicznych ONZ (albo można się wyłożyć), bo są ludzcy obcy ( co liv fajnie wypunktował) i służą jeno do kontry.

Cytuj
Profetyzm mimowolny? ;) A może znajomość realiów ONZ wystarczyła?
Unia, ONZ - wszystkie instytucje międzynarodowe, które wymagają wpisowego i składek.

I jeszcze a propos Lyncha:
przez Lyncha w Miasteczku Twin Peaks - tam umowność pozwalała np. Cooperowi opierać się na swoich snach w rozwiązywaniu sprawy.
Z Lyncha i umowności to bardziej pamiętam labirynt czerwonych kotar i podłogę we wzorki w roli mieszkania Obcych czy też demonów (co mi i finałem "Odysei.." jakoś pachniało).
Kiedy ten sen, który prowadzi Coopera to właśnie sen o Black Lodge...

Strony: 1 ... 390 391 [392] 393 394 ... 460