Stanisław Lem - Forum
Polski => Lemosfera => Wątek zaczęty przez: alexis w Sierpnia 08, 2010, 07:47:29 pm
-
Witam wszystkich :)
Nie znam książek S. Lema, a poszukuję jednej. Niestety nie znam tytułu:( Chcę zrobić niespodziankę mojej cioci, która czytała ową książkę jak była nastolatką (czyli jakoś w latach 70.) i jedyne co z niej pamięta to to, że ludzkie życie było przedstawione jako płynięcie łodzią po rzece a śmierć to wypadnięcie z tej łodzi. Nie wiem, czy moja ciocia czegoś nie przekręciła, ale mam nadzieję, że nie. Ona zawsze mówi, że bardzo by chciała przeczytać ją jeszcze raz.
Czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi o jaką książkę jej chodzi??? Była bym bardzo wdzięczna :)
Ola
-
Mi się niestety żadna klapka nie otwiera. Może jeszcze jakieś szczegóły?
-
Niestety nic więcej :( I to dlatego ciocia nie może od dłuższego czasu znaleźć tej książki... Mam nadzieję, że może ktoś jednak coś wymyśli :)
-
Może ktoś ma wszystkie książki Lema na dysku i mógłby przeszukać je na słowa 'rzeka' czy 'łódź'? Mnie też się takie porównanie nie kojarzy z niczym...
-
Mam sporo "Lemów" w dwu wersjach (cyfrowej i zwyklej). Kazałem komputerowi szukać. Nie wypluł nic z sensem...
-
Nie przypominam sobie niestety czegoś takiego...
Ewentualnie w Masce sam początek to opis przesuwania się głównego bohatera po czymś w rodzaju taśmy produkcyjnej, to jedyna taka sytuacja bezwolnego ruchu jaki pamiętam. Ale tam koniec podróży to początek "życia" a nie jego koniec.
Chodzi mi też po głowie, że taka metafora mogła się pojawić w "Prof. Dońdzie" ale nie mam pod ręku tekstu, więc to spekulacje. Q, czy Twoje zbiory obejmują to opowiadanie?
-
Mam, rzecz raczej w tym, że kiedy wpisywałem słowa kluczowe (w różnych przypadkach) wyskakiwały mi tak rózne wyniki, że i tak musiałbym "ręcznie" sprawdzać utwór za utworem, co jest zbyt żmudne.
Sprawdziłem jednak teraz tego "Dońdę" szczegółowo. I - nie, tam tylko pirogą zwyczajnie płyną, bez metafor.
-
Jak Q nie wie, to jeszcze tylko lemolog mógłby wiedzieć (napisz do niego na priv). Poza tym może cioci się poskładały różne rzeczy do kupy i czytała zupełnie co innego :) . No, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś kupiła cioci coś Lema :) . W 50% zrealizujesz jej marzenie :) .
-
Tez nie mam zadnych skojarzen z Lemem...poguglalam z "lodzia" ,"zyciem" i "smiercia" i wyszedl mi jedynie wiersz Hieronima Morsztyna pt Czas:
Wszystko idzie za czasem;
Jam żyw, a śmierć za pasem.
Jeden w łódź, drugi z łodzi
Ten kona, ów się rodzi.
itd
oraz informacja ze takie wodne porownania byly charakterystyczne dla renesansu i baroku.
Moze Lem uzyl tego wiersza gdzies?Badz podobnego?
-
Eh... tak przypuszczałam, że to będzie trudne:/
W sumie to cioci mogło się coś pomieszać, bo przecież już jakiś czas temu to czytała...
Maziek dzięki za podpowiedzi :) co do kupna książki, to raczej zrezygnuje ona ma ich kilka, a ja jak już wspominałam nie znam się na jego książkach.
Ale i tak dziękuję wam wszystkim za starania :)
-
co do kupna książki, to raczej zrezygnuje ona ma ich kilka, a ja jak już wspominałam nie znam się na jego książkach.
Poczekaj, sprawdź jakie książki ciocia ma i nam napisz. Podpowiemy co fajnego mogłabyś jej dokupić. A nuż okaze się, że (Przypadek!) trafimy jeszcze na tą pozycję sprzed lat?
A nawet jeśłi nie... Lema i tak czytać warto.
-
Nie daje mi to spokoju;) Przypommnialam sobie ze w Summie Technologiae Lem porownuje ewolucje do rzeki:
Jest ona raczej podobna do rzeki, ktora przeszkody omija, zmieniajac kierunek swego biegu.
itd
Nie wiem czy pozniej zycie ludzkie porownuje do lodki dryfujacej po tejze rzece...moze Q przswietli swoja Summe?;)
-
Niestety... :-\
Pełny cytat brzmi:
Ewolucja nie jest graczem skorym do uznania swojej przegranej, nie jest ona jak przeciwnik, który albo; pokona przeszkodę, albo padnie, jak twardy pocisk, który może tylko roztrzaskać się o mur albo go przebić. Jest ona raczej podobna do rzeki, która przeszkody omija, zmieniając kierunek swego biegu. I, tak samo, jak nie ma na Ziemi dwu rzek o dokładnie analogicznym przebiegu i kształcie koryta, tak samo zapewne nie ma w Kosmosie dwu zupełnie tożsamych rzek (czy też drzew) ewolucyjnych.
I wsio.
-
Hehe.. ciocia mieszka w Anglii więc nie sprawdzę, a chciałam jej tą książką zrobić niespodziankę :P
wygląda na to, że niespodzianki nie będzie, cóż począć... Miło mi, że tak jesteście chętni do pomocy :)
-
Miło mi, że tak jesteście chętni do pomocy :)
Wiesz? To przez to, że wychowaliśmy się na takich obrazkach (http://forum.lem.pl/index.php?topic=386.msg30876#msg30876) (rzuć okiem na pierwszy cytat) ::).
-
Jedyny cytat jaki stuka mi w pamięci to:
W owej chwili Odys pojmuje, że to nie ludzkość straciła na zawsze geniuszów I klasy - ale że to oni ludzkość utracili, bo od niej odeszli. Nie jest tak, iż geniusze ci nie istnieją po prostu: jest tak, że z każdym kolejnym rokiem nie istnieją coraz bardziej. Dzieła myślicieli zapoznanych drugiej kategorii zawsze można ocalić. Wystarczy je otrzepać z kurzu i przekazać drukarniom oraz uniwersytetom. Dzieł klasy pierwszej natomiast nic już nie uratuje, ponieważ stoją osobno - poza nurtem historii. Zbiorowy ludzki wysiłek drąży koryto w czasie historycznym. Geniusz to ten, czyj wysiłek działa na samej granicy owego koryta, u jego brzegu, kto proponuje swemu lub następnemu pokoleniu pewną zmianę ruchu, odmienne wygięcie łożyska, pochylenia skarpy, pogłębienia dna. Geniusz pierwszej klasy nie tak uczestniczy w pracach ducha. Nie stoi ani w pierwszym szeregu, ani się nie wysforował o krok naprzód. Jest on po prostu gdzieś indziej - myślą. Jeśli postuluje inną formę matematyki albo inną formę systematyki filozoficznej bądź przyrodniczej, to chodzi o stanowiska w niczym niepodobne do istniejących - ale to w żadnym atomie! Jeżeli nie zostanie dostrzeżony i wysłuchany przez jedną, drugą generację - potem okaże się to już zupełną niemożliwością. Gdyż tymczasem rzeka ludzkiego trudu i myśli wyżłobiła sobie koryto, poszła w swoją stronę, więc między jej kierunkiem a samotniczą inwencją geniusza rozziew powiększa się z każdym stuleciem. Nie rozpoznane, nie wysłuchane propozycje mogły wprawdzie odmienić bieg rzeczy w sztukach, w naukach, w całej historii świata, ale skoro tak się nie stało, ludzkość przegapiła nie tylko pewną osobliwą jednostkę z jej duchowym bagażem. Przegapiła zarazem pewną inną historię swoją, i na to już nie ma żadnej rady.
Odys z Itaki - Doskonała Próżnia
Jednak jak widać nie o śmierci, jako wypadnięciu z łódki na rzece, ale o najwyższym geniuszu, jako wyjściu poza bieg rzeki-cywilizacji.
Pozdrawiam :]
-
Dziękuję za pomoc:) Dzisiaj wybrałam się do empiku i zamówiłam Doskonałą Próżnię. Mam nadzieję, że to książka o której myślała ciocia, jeżeli nie, to sądzę, że i tak z chęcią przeczyta :)
Byliście wszyscy niezwykle pomocni- jestem pod wrażeniem ;)
Pozdrawiam :)
-
Byliście wszyscy niezwykle pomocni- jestem pod wrażeniem ;)
To napisz nam w nagrodę, czy nty_qrld trafił i czy cioci się spodobało. A może ciocia się do nas zapisze ;) ?
-
Na pewno napiszę, ale będziecie musieli trochę poczekać, bo książkę mam do odebrania dopiero 15 września i zastanawiam się czy ją cioci tak wysłać, czy poczekać do świąt ;) Ale bez względu na to kiedy wyśle, na pewno was powiadomię :)