Wiem, że zaczyna się robić OT
, ale skoro już zacząłem temat:
Nauka
ASTRONOMIA
Planeta Ziemia przetrzyma olbrzyma
Jaki los czeka Ziemię, kiedy Słońce zmieni się w czerwonego olbrzyma? Odpowiedzi udzielają polscy naukowcy pracujący w międzynarodowym zespole
Dotychczas uważano, że gdy wodór w jądrze gwiazdy takiej jak Słońce zaczyna się wypalać, los planet jest przesądzony. Zostają pochłonięte przez gwiazdę, która zmienia się w czerwonego olbrzyma. Oto jednak astronomowie znaleźli w gwiazdozbiorze Pegaza planetę, która uniknęła fatalnego losu. O odkryciu informuje dzisiejsze wydanie czasopisma "Nature". W obserwacjach brało udział trzech Polaków: dr Paweł Moskalik, dr Andrzej Baran i dr Stanisław Zoła. Pracami kierował włoski naukowiec Roberto Silvotti.
Z wodoru hel, z helu węgiel
Opisana w "Nature" gwiazda nazywa się V 391 Pegasi. Kiedy była w sile wieku, wyglądała tak jak nasze Słońce. Ponieważ jest od Słońca o 5 mld lat starsza, dziś prezentuje się zupełnie inaczej. Gwiazda stała się najpierw czerwonym olbrzymem. Znaczy to, że kiedy wodór w jej jądrze został już zużyty i w całości przetworzony w hel, gwiazda zaczęła spalać swoje zewnętrzne warstwy i rozdęła się do olbrzymich rozmiarów. Jednocześnie helowe jądro zaczęło się zapadać. Rosło w nim ciśnienie, a co za tym idzie temperatura i pod wpływem gorąca rozpoczęła się nowa reakcja, synteza węgla z helu. Początek tej reakcji był gwałtowny i spowodował, że od gwiazdy odpadła znaczna część jej otoczki. Powstała niewielka gwiazda zwana w żargonie astronomów błękitnym podkarłem. Składa się ona z helu, który spalany jest w toku reakcji termojądrowej i zamienia się w węgiel.
Gwiazda V 391 Pegasi stanowi bardzo wdzięczny obiekt obserwacji, bo jej światło pulsuje, rytmicznie zmienia się w kilkuminutowym okresie. Dzięki tym pulsacjom naukowcy mogą poczynić domysły na temat struktury wewnętrznej gwiazdy i tempa jej ewolucji. Dzięki nim także orzekli, że gwiazda ma planetę.
Gwiazda krąży i pulsuje
Mówimy zazwyczaj, że planeta krąży wokół gwiazdy, ale tak naprawdę oba obiekty krążą wokół siebie nawzajem, orbitują wokół wspólnego środka masy. Dlatego gwiazda, która ma planetę, cyklicznie oddala się od nas i przybliża. Jeżeli jest to gwiazda pulsująca, pulsacje będą do nas docierały szybciej albo wolniej. Dzięki takiemu właśnie zjawisku znaleziona została pierwsza planeta poza Układem Słonecznym - przez Aleksandra Wolszczana w roku 1991.
Ten sam fenomen pozwolił teraz odkryć planetę krążącą wokół V 391 Pegasi. Jest to gazowy olbrzym, czyli coś w rodzaju naszego Jowisza, tylko że co najmniej trzy razy większy. Kilka miliardów lat temu odległość planety od V 391 Pegasi była taka jak odległość Ziemi od Słońca - wynosiła jedną jednostkę astronomiczną. Potem gwiazda stała się olbrzymem. Spuchła i wypełniła 70 proc. odległości między sobą a planetą. Wreszcie gwiazda się skurczyła, stała się błękitnym podkarłem. Straciła wtedy bardzo na masie, więc orbita, po której krąży planeta, poszerzyła się.
Dziś odległość globu od gwiazdy wynosi 1,7 jednostki astronomicznej. Nie do końca wiadomo, dlaczego gwiazda V 391 Pegasi w fazie czerwonego olbrzyma straciła niemal całą swoją zewnętrzną otoczkę. Takie zjawisko jest rzadkie. Tylko 2 proc. czerwonych olbrzymów staje się błękitnymi podkarłami. Pozostałe stają się zwykłymi gwiazdami typu HB (czyli gwiazdami tzw. gałęzi horyzontalnej), a następnie tzw. mgławicami planetarnymi. Zarówno mgławice planetarne, jak i podkarły, kończą podobnie: stają się w ostatnim etapie ewolucji białymi karłami. Nie wiadomo jeszcze, czy nasze Słońce stanie się podkarłem, czy mgławicą planetarną. W każdym razie skończy jako stygnący biały karzeł.
Naukowcy podejrzewają, że w przypadku V 391 Pegasi podkarzeł mógł powstać dzięki planecie. Gwałtowny odpływ materii od gwiazdy mógł być częściowo spowodowany obecnością sporego globu. Dlatego astronomowie będą teraz baczniej obserwować inne podkarły, by odpowiedzieć na pytanie, czy krążą wokół nich planety.
-Nie zdziwię się, jeżeli nasze odkrycie pociągnie falę obserwacji tych oraz innych wyewoluowanych typów gwiazd w celu poszukiwań kolejnych planet -powiedział "Rz" dr Andrzej Baran z Akademii Pedagogicznej w Krakowie, jeden ze współautorów artykułu w "Nature". Może dzięki tym obserwacjom uda się określić, jaką ścieżką podąży ewolucja Układu Słonecznego.
Trzeba zaznaczyć, że przedstawione wyżej scenariusze ewolucji dotyczą tylko gwiazd o masie zbliżonej do Słońca. Gwiazdy znacznie większe zmieniają się dużo szybciej i kończą jako czarne dziury lub gwiazdy neutronowe.
ŁUKASZ KANIEWSKI, kruhttp://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070913/nauka/nauka_a_1.htmlps. a TU można przeczytać pełen tekst wspomnianej "Gwiazdy":
http://www.acclarke.pl/teksty/tg.htm