@ Olkapolka
1. Z tym tą-tę jest strasznie proste. Samogłoska tego określnika powinna być taka sama jak słowo w przypadku gramatycznym, którego ten określnik dotyczny. Jeśli idę drogą, to tą drogą, jeśli zaś np. porzucam drogę, to tę drogę. Po pewnym czasie mózg wprost nie pozwala mówić inaczej, bo wyprzedzająco słyszy zgrzyt :-)
2. Teraz jest czas na te trzy uzgodnienia/ustalenia. Z panem Maźkiem obaj uzgodniliśmy już punkt II i II, niedługo zgodzimy się zapewne co do punktu pierwszego, i jeśli nikt nie doda swoich uwag, zgodnie z obietnicą podam (swoje) rozwiązanie - ale wówczas nie przyjmę już krytyki opartej na rozumieniu punktów I-III innym niż tu uzgodnione.
Poczekajmy jeszcze trochę, proszę. Troszeczkę. No, najdalej do końca tygodnia.
@ Maziek
Co do orbity stacjonarnej, nie mam nic przeciw takiej definicji. Ale z procesowej ostrożności:
1. Czy moglibyśmy się zgodzić, że definicyjnymi siłami sprawczymi są tu tylko i wyłącznie siły grawitacyjne?
2. Czy moglibyśmy się zgodzić, że rozważany przez nas opis ze stron 134-141 nie dotyczy idealnego układu dwóch ciał (ani żadnych sytuacji ze składową cudowną), tylko rzeczywistego konkretnego fragmentu Kosmosu, takiego z dzisiejszą Ziemią i Księżycem, do których Mistrz dokłada statek Tichego i zdalniki jako dwie normalne masy normalnie podlegające normalnej grawitacji?
S.R.