Autor Wątek: Eksploracja Kosmosu  (Przeczytany 681324 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #345 dnia: Lipca 12, 2008, 04:06:35 pm »
Tak se teraz w duchu ;) usłyszałem chichot Lema i pomyślałem: kudy nam do Niego, On zawsze wiedział co pisze. A potem przypomniałem sobie pierwsze zdanie "Niezwyciężonego".

Errare humanum est...

ps. a skoro połowę już naskładaliśmy, to teraz tylko izotopów naprodukować i jazda ;).



EDIT:
Chcą prywatną bazę na Księżycu stawiać. Lubię taki entuzjazm.
« Ostatnia zmiana: Lipca 13, 2008, 03:09:49 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #346 dnia: Lipca 14, 2008, 08:04:47 am »
Na wstępie jestem zmuszony wycofać deklarację o niewysyłaniu seryjnych postów;-)
Dzisiaj „tylko” cztery.

I jak tu z Tobą potem dyskutować.. Tyle czytania ;).

Moim zdaniem bardzo ważne, wręcz kluczowe dla naszych rozważań jest rozróżnienie

tego, CO JA (albo każdy uczestnik dyskusji) BYM CHCIAŁ, ŻEBY SIĘ ZDARZYŁO;

Od tego, CO SIĘ PRAWDOPODOBNIE WYDARZY. (I kiedy!)

W pierwszym przypadku, jeśli nie ma ograniczeń i mogę dać upust fantazji, to proponuję przeholować Marsa na orbitę Ziemi, tylko po przeciwnej stronie słońca, nałapać asteroidów, oblepić Marsa, tak, żeby uzyskał masę Ziemi, wytworzyć atmosferę i ekosystem, a kontynenty ukształtować tak, żeby w pasie podzwrotnikowym (po obu stronach równika), wokół całego Zie-Marsa ciągnęły się plaże o klimacie śródziemnomorskiego wybrzeża Francji.

Zaraz. Podział jest za mało subtelny - istnieją rzeczy:
1. możliwe i wykonalne,
2. technicznie możliwe, z różnych powodów jednak mało prawdopodobne,
3. wydające się nieprawdopodobnymi na dziś, ale być może kiedyś wykonalne,
4. niewykonalne.
Przy czym podgrup 3. i 4. nie jesteśmy w stanie od siebie oddzielić, póki coś ponoć niewykonalnego nie zostanie zrobione (lub nie okaże się, że w świetle nowych odkryć jest teoretycznie możliwe).

rozważanie tego, co się PRAWDOPODOBNIE rzeczywiście wydarzy w jakimś horyzoncie czasowym.
i
Generalnie, prognozowanie czegokolwiek w horyzoncie powyżej dwudziestu-trzydziestu lat  tak czy owak zbliża się poziomem prawdopodobieństwa do wróżenia z fusów, nawet jeśli ktoś sobie zbuduje model uwzględniający sto albo pięćset parametrów.

Nie mówię tego złośliwie, ale drugim z tych zdań skutecznie podważyłeś sens prowadzenia rozważań zasugerowanych w pierwszym.

Otóż ja się boję Rosji. I nie jest to moja prywatna fobia. Uważam, że Rosja może, w pewnych okolicznościach i we wcale nie tak odległej przyszłości, stanowić zagrożenie dla Polski.

Mam tego świadomość. To jednak, że piszę o swej frustracji z powodu głupoty władz USA nie oznacza, że nie odczuwam frustracji z powodu głupoty władz Rosji czy Iranu. Politycy (zwłaszcza ci mający ambicje mocarstwowe) to ogólnie b. krótkowzroczny rodzaj ludzi.

Swoją drogą mogąc zrozumieć zbrojenie się prezydenta Busha wobec Rosji (która zresztą wytraciła mocno swój zbrojeniowy impet, więc i Ameryka może zbroić się wolniej), czy polowania na PT. islamistów nie rozumiem toczenia wojen o ropę zamiast inwestowania w sensowniejsze źródła energii.

Dodam jeszcze tylko, że gdyby się jednak koledzy upierali, żeby bez wyodrębniania wątku szukać w dzisiejszych budżetach państw środków na eksplorację,  to ja proponuję ciąć dopłaty do rolnictwa.
Wg Wiki
http://en.wikipedia.org/wiki/Agricultural_subsidy
Dopłaty w Stanach wynosiły w latach 1996 do 2002 średnio  ok. 16 miliardów dolarów. To byłby drugi budżet NASA.

Unia wydaje
http://europa.eu/pol/financ/overview_en.htm
na dopłaty circa 44 miliardy Euro rocznie.

A z polskiego budżetu dokładamy do KRUS  20 miliardów złotych !! To jest po bieżącym kursie około dziesięciu miliardów dolarów. Sami moglibyśmy wysyłać po dwadzieścia Phoenixów rocznie !! Albo samodzielnie sfinansować wyprawę załogową na Marsa w 2037 roku ;-)

Dotacje te są absurdalne, ale i tak mniejsze od wydatków na wojsko...

Natomiast podtrzymuję swoją ocenę, że w horyzoncie pojedynczych dziesiątków lat, szanse na znaczący wzrost budżetów na eksplorację są niewielkie i zaklinanie, że dobrze byłoby wyłożyć więcej nic tu nie zmieni.

I ponownie spytam czy to jednak nie dowód naszej gatunkowej głupoty i drapieżności?

Natomiast dość często do chęci oglądania ludzkich śladów tu i tam, dorabia się legendę o  pożytkach naukowych lub gospodarczych i to akurat jest łagodne przyciemnianie.

Jak się policzy ile technologii zawdzięczamy Programowi Kosmicznemu, nie jest to takie pewne...

,
Ja wszyscy wiemy, postępy optoelektroniki są ogromne i sądzę, że jest duże, czy wręcz bardzo duże prawdopodobieństwo, że za 10-12-14 czy 16 lat NASA wyśle na marsa łazik, który będzie nadawał transmisję w full HD.
Będzie miał z tuzin mikrofonów, z przodu, z tyłu, przy każdym z sześciu kół i przy każdej z czterech rąk.
Będziemy mogli usłyszeć chrzęst marsjańskiego piasku pod kołami łazika.
I bardzo dobrze!

I naprawdę sądzisz, że ludzi to przejmie? Hubble robi piękne obrazki. Kto, poza maźkiem ;), je ogląda?
« Ostatnia zmiana: Lipca 14, 2008, 08:50:19 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #347 dnia: Lipca 14, 2008, 08:15:10 am »
no i muszę w drugim kontynuować...

A ja bym chciał zobaczyć podobną transmisję w full HD z powierzchni Merkurego!!
I z niskiej orbity Wenus!!
I z pobliża pierścieni Saturna!!
I jeszcze z paru innych miejsc w Układzie.

I bardzo dobrze. Ale czym to się różni od "chciejstwa" tych od flagi. Mieliśmy mówić o realiach, a masz na to taki sam wpływ jak ja na to, że Rosja się (jako państwo) ucywilizuje, a USA zamiast walczyć o ropę zacznie budować tanie bezpieczne reaktory.

Przy okazji chcę powiedzieć, że zainteresowanie „ludu” lotami załogowymi może się okazać przeszacowane.
Zwracam uwagę, że kiedy astronauci Apollo 13 po starcie, ale przed wypadkiem, przeprowadzili transmisję z pokładu, to ŻADNA amerykańska telewizja tego nie pokazywała.
No bo ile można? Przedtem były nie tylko misje Apollo 11 i 12 z lądowaniami na Księżycu, ale i cztery misje próbne Apollo z numerami od 7 do 10, z czego dwie (8 i 10) obleciały Księżyc.
Ile można oglądać fikołki w stanie nieważkości? Telewizje uznały (być może na podstawie spadających już wcześniej słupków oglądalności) że nie warto. Transmisja szła tylko na magnetowid (o czym astronautom nie powiedziano, żeby im nie było przykro, dowiedzieli się dopiero po powrocie).

Sądzę, że sytuacja może się jakoś powtórzyć.

A czy oni wtedy tak rozwinięty przemysł PRowski mieli? Czy to była era reality show'ów, które są znacznie głupsze i nudniejsze od Programu Kosmicznego, a jednak oglądane?

Wystarczy powtarzać "oni mogą zginąć" (co jest prawdą) by ludziska się rzuciły bo a nuż (hurra!) tragedię zobaczą. Z naszej natury drapieżnych małp może być czasem pożytek... (Lub też ująć temat z jeszcze innej strony...)

Pozdrawiam
Q

ps. na większości znanych mi forów internetowych unika się (poza ew. wydzielonymi topicami) wątków stricte politycznych, bo grozi to wybuchnięciem tzw. flame wars, nie wiem czy nie warto uszanować tego zwyczaju...
« Ostatnia zmiana: Lipca 14, 2008, 04:48:48 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #348 dnia: Lipca 31, 2008, 05:24:26 pm »
Po drugie: ktoś o innej dyspozycji (nie ja!!) mógłby zareagować na twój pierwszy komentarz do mojego pierwszego postu, tzn. na tekst: 
„Starczy oskubać podatkami kilkudziesięciu miliarderów. (Prosty lud ucieszy się nawet z urawniłowki.)  ”       
„świętym” (w mniemaniu tego ktosia) oburzeniem i stwierdzić że: „To pomysł godny Gomułki albo i Bieruta. A gdzie państwo prawa !? A święte prawo własności !!?” I tak dalej.

I proszę, flame war jak złoto! ;-)

Pewnie mógłby, ale jakoś nie zauważyłem na Forum ludzi skłonnych toczyć zażarte polityczne boje (co nie znaczy, że nie ma ludzi wyznających różne polityczne poglądy). Nazwij to ufnością w poziom intelektualny oponentów.

Może w tym celu należałoby sięgnąć aż do samej podstawy i zastanowić się co to właściwie jest eksploracja.

Według mnie to jest poszukiwanie wiedzy o kosmosie oraz pożytków ekonomicznych z kosmosu.
Nie wydaje mi się sensowne spieranie o nazwę, więc jeśli dla kogoś eksploracja to wbijanie flag i deptanie ludzką stopą innych ciał niebieskich, to niech tak będzie.

Dla mnie to raczej rozszerzenie tego gatunkowego pędu który kazał nam (mimo wszelkich niebezpieczeństw) rozleźć się ;) po całej Ziemi. A rozleźć per procura się nie da.

Te próby uzasadnienia KONSEKWENTNIE ABSTRAHUJĄ od kwestii ograniczoności środków i związanej z tą ograniczonością konieczności podejmowania decyzji typu albo/albo.

I znów mówisz o ograniczoności środków zamiast zauważyć jaką gatunkową tendencję do marnotrawstwa mamy. Nadal twierdzę, że to przede wszystkim kwestia priorytetów.

Póki co konieczność wyboru celów jest ewidentna.

Owszem, ale dylematem nie jest tylko bezzałogowe/załogowe w ramach istniejącego budżetu NASA. Dylemat jest szerszy - jaką drogę powinniśmy przyjąć jako gatunek?

Dla mnie kiszenie się na Ziemi dziwnie przypomina samoograniczenie podobne do tego panującego w Kurdlandii i boję się, że Ziemia gotowa stać się jednym wielkim zdychającym Kurdlem wypełnionym robiącymi tragiczne głupstwa z nudów ludźmi.

Mnie się wydaje, że nie jest aż tak źle jak tam powiedziano, że wszystko zostało już siedemnaście razy przegadane

Poszukaj, dyskusja załogowe/bezzałogowe pewnie też gdzieś była ;).

Moje stwierdzenie o trudności prognozowania nie zwalnia nikogo od przyjmowania jakichś założeń.

Tyle, że takich założeń nie można trzymać się zbyt ściśle, bo są:
1. zgrubne,
2. przyjęte z określonych pozycji (pesymizm, optymizm etc.).

(A przy przyjęciu zbyt przeciwstawnych założeń dyskusja może nie mieć sensu już na starcie.)

Co do pożytków technologicznych z Programu Kosmicznego to chętnie poznałbym jakieś szczegóły, tym bardziej, że rzecz dotyczy przeszłości, więc obliczenia powinny być łatwiejsze. ;-)

Może zamiast tanio ironizować poszukaj w internecie? Choćby o tym jaki postęp w branży informatycznej wynikł z Programu Kosmicznego. Gdyby nie on nie pisałbyś teraz do mnie najpewniej. Bo nie byłoby z czego...

Ponieważ ja chyba nie mam zbyt silnie zarysowanej potrzeby posiadania ostatniego słowa (stąd też i post niniejszy po przerwie ponad dwutygodniowej) to poniżej prawdopodobnie jedna z ostatnich prób wytłumaczenia o co mi chodzi w opozycji eksploracja-wbijanie flagi.

Ależ tłumaczysz to tak jakbyś zakładał, że masz przed sobą osobę? (osoby?) o wybitnie niskim IQ ;). Rozumiem doskonale o czym mówisz (i np. zazdroszczę talentu w żonglowaniu liczbami) tyle, że nadal twierdzę, że "wyjmujesz" problem ze znacznie szerszego kontekstu.
« Ostatnia zmiana: Lipca 31, 2008, 06:00:55 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #349 dnia: Lipca 31, 2008, 05:33:02 pm »
Zawartość debaty w debacie nie może być większa, skoro debatujemy o spodziewanych efektach wysiłku umysłowego ciał politycznych - bo w końcu astronautyka (poza segmentem czysto komercyjnym i militarnym) jest wciąż narzędziem polityki.

A zresztą - jestem załamany....
http://community.livejournal.com/ru_aviation/894500.html?style=mine

(dla tych, co nie wychowywali się za jedynego słusznego systemu - tytuł galerii to "Buran w Tyszino")
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #350 dnia: Lipca 31, 2008, 08:13:43 pm »
Zawartość debaty w debacie nie może być większa, skoro debatujemy o spodziewanych efektach wysiłku umysłowego ciał politycznych

Dlaczego "wysiłek umysłowy" w kontekście "ciał politycznych" zabrzmiał mi mniejszą realnością niż 99,9% wizji ze "Star Treka"? ;) :(

(Ale do kogo ja mam pretensję skoro te ciała są wybierane przez obywateli?)

A zresztą - jestem załamany....
http://community.livejournal.com/ru_aviation/894500.html?style=mine

No i tu podziwiamy efekt tego wysiłku umysłowego... :'(

(I nie sądzę by dało się to zwalić na "ruską specyfike", niestety...)

A miało być tak pięknie...


ps. ale polityki nie unikniemy nawet w Kosmosie, oto jak widzi sprawę Kim Stanley Robinson, obserwujemy dyskusję pierwszych kolonistów na Marsie:

– Co ci się nie podoba w projekcie pierwszych schronów? – spytał John z zainteresowaniem.
– Są prostokątne – odrzekł Arkady. Stwierdzenie to wywołało żywiołowy śmiech, ale Rosjanin mówił dalej: – Mają prostokątny, stereotypowy kształt! Poza tym miejsca pracy oddzielono od kwater mieszkalnych, jak gdyby praca nie była najistotniejszym elementem naszego życia. Nie mówiąc już o tym, że część mieszkalna składa się niemal wyłącznie z prywatnych pokojów, odzwierciedlających hierarchię ważności, ponieważ naszym szefom przyznano większą przestrzeń.
– A czy nie zrobiono tego po prostu po to, aby ułatwić im pracę? – spytał Sax.
– Nie, tak naprawdę to wcale nie jest konieczne. To służy tylko podkreśleniu ich prestiżu. Typowy przykład „amerykańskiego stylu myślenia”, jeśli mogę tak to ująć.
W tłumie rozległ się jakiś jęk sprzeciwu.
– Czy koniecznie musimy się wdawać w politykę, Arkady? – zapytała Phyllis.
Na sam dźwięk tego złowróżbnego słowa zwarty tłumek słuchaczy rozsypał się. Mary Dunkel i parę osób ostentacyjnie odwróciło się plecami i skierowało w przeciwległy koniec pomieszczenia.
– Wszystko jest polityką! – krzyknął za nimi Arkady. – A nic nie jest bardziej z nią związane niż nasza podróż. Zaczynamy tworzyć nowe społeczeństwo; jakże mogłoby ono egzystować bez polityki?
– Jesteśmy placówką naukową – obruszył się Sax. – Nie potrzebujemy polityki.
– Kiedy leciałem ostatnim razem, w ogóle nie było takiego problemu – wtrącił w zadumie John.
– Ależ był – powiedział z uporem Arkady – tylko wtedy wszystko było prostsze. Wasza załoga składała się wyłącznie z Amerykanów, wykonujących polecenia zwierzchników podczas ściśle określonej czasowo misji. A my stanowimy międzynarodową ekipę, która zakłada stałą kolonię. To coś zupełnie innego.
Kilka osób znów zbliżyło się do Arkadego i Johna, aby lepiej słyszeć, o czym mówią.
– Mnie nie interesuje polityka – odezwała się Rya Jimenez, a Mary Dunkel poparła ją z drugiego końca pomieszczenia:
– To jedna z rzeczy, przed którymi stamtąd uciekłam!
Rosjanie zaczęli naraz mówić jedni przez drugich, wykrzykując takie kwestie, jak: „Już samo to jest stwierdzeniem politycznym!”
Aleks usiłował przekrzyczeć tłum:
– Wy, Amerykanie, chcielibyście położyć kres polityce i historii, aby znaleźć się w świecie, w którym dominujecie!
Kilku Amerykanów próbowało zaprotestować, ale Aleks nie dał sobie przerwać.
– To prawda! W ciągu ostatnich trzydziestu lat zmienił się cały świat, wszystkie kraje przeanalizowały własne problemy i wdrożyły programy gruntownych przemian w celu ich rozwiązania, wszystkie z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Stajecie się najbardziej konserwatywnym państwem na świecie.
– Przemiany, o których mówisz – wtrącił Sax – były w większości wymuszone, ponieważ kraje te cechowała skostniałość i były niemal na progu bankructwa. Stany natomiast rozwijały się przez cały czas, więc nie musiały przechodzić tak drastycznej przebudowy. Słuchajcie, amerykańska droga jest lepsza, ponieważ jest łagodniejsza. Jest bardziej przemyślana.
Wypowiedź ta pohamowała na chwilę rozpęd Aleksa i podczas gdy się nad nią zastanawiał, do rozmowy włączył się John Boone, który już od jakiegoś czasu z wielkim zainteresowaniem obserwował Arkadego:
– Wracając do tematu schronów, co chcesz w nich zmienić?


"Czerwony Mars"
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #351 dnia: Sierpnia 01, 2008, 02:09:18 pm »
Powiem szczerze, natrudziłeś się a odpisywać mi się nie bardzo chce, może dlatego, że poruszając kwestie poboczne po raz kolejny nie odniosłeś się do kwestii którą mam za podstawową - czyli kwestii gatunkowych priorytetów.

Ponadto Twoje absolutne przekonanie o słuszności głoszonych opinii (wyczuwam w nim nutę szczerości, nie fanatyzmu na pokaz którym lubię się czasem popisywać) czyni dyskusję lekko bezcelową - z pewnością ;) dyskutować się nie da...

Zatem pozwolę sobie tylko zacytować kolejny fragment z Robinsona:

Spójrzcie na ślad wzoru, jaki pozostawiła ta muszelka: cętkowana spirala, zakręcająca do środka w nieskończoność. Taki też jest kształt całego wszechświata. Panuje w nim stałe napięcie, ciągle popychające ku temu wzorcowi. Materia potrafi rozwijać się, dążąc do coraz bardziej skomplikowanych form. Jest to coś w rodzaju wzorcowej grawitacji, święta zielona moc, którą nazywamy viriditas i która stanowi siłę napędową kosmosu. Rozumiecie? To jest życie. Jak te piaskowe pchły, skałoczepy i kryle - chociaż kryle właściwie są martwe, lecz pomagają pchłom. Tak jak my wszyscy - mówiła, wymachując ręką z gracją tancerki. - A ponieważ żyjemy, musimy mówić o wszechświecie, aby on także żył. Jesteśmy jego świadomością w takim samym stopniu, jak swoją własną. Wywodzimy się z wszechświata i dostrzegamy siateczkę jego form. To nas porusza, ponieważ jest piękne. Właśnie nasze uczucie jest najważniejszą sprawą w całym wszechświecie - jego kulminacją - jak kolor rozkwitającego kwiatu w wilgotny poranek. Uczucie to jest święte, a nasze zadanie w świecie polega na tym, by ze wszystkich sił je podsycać. Jedynym i najlepszym sposobem pielęgnowania go jest rozprzestrzenianie wszędzie życia. Aby pomóc mu zaistnieć tam, gdzie nigdy dotąd go nie było. Tak jak tutaj, na Marsie.
"Zielony Mars"

By była jasność: niekoniecznie podzielam te quasi-poetyckie, na pół mistyczne, westchnienia fikcyjnej postaci, ale przytaczam je nieco ironicznie, bo jednej absolutnej pewności można przeciwstawić tylko inną pewność ;), są siebie warte.


EDIT:
Punkt dla Twoich misji bezzałogowych Cetarianie: Phoenix wykrył wodę na Marsie. Ale coś mi się zdaje, iż to oznacza, że niedługo polecą flagę wbijać ;).
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 03, 2008, 02:03:56 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #352 dnia: Sierpnia 03, 2008, 10:17:33 pm »
Wodę znajdują bądź ogłaszaja, że jej nie ma w rytmie mniej więcej 2-3 miesięcy od kilku lat... Pomijając, że na pewno jest w czapach polarnych. Ja bym nie był taki wyrywny ;). Sporo zamieszania robi fakt, że te doniesienia są co najmniej o trzech "rodzajach" wody:

a/ wody, która kiedyś płynęła i rzeźbiła kaniony (żeby nie powiedzieć kanały :) ) a teraz jej nie ma
b/ wody, która wszędzie jest "wmrożona" w grunt (to własnie ogłoszono)
c/ wody w czapach polarnych.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #353 dnia: Sierpnia 03, 2008, 11:27:10 pm »
Wodę znajdują bądź ogłaszaja, że jej nie ma w rytmie mniej więcej 2-3 miesięcy od kilku lat...

No ja ich tam rozumiem... Głód sukcesu po prostu, i niecierpliwość intelektualna...

ps. Jeszcze a'propos pozasłonecznych planet Cetariana i życia pod kopułami, obawiam sie, że jeśli pozasłoneczna planeta będzie +/- w podobnym stopniu (co nie znaczy w identycznym stylu) ziemiopodobna co Mars to i tak będzie to sukces. Nawet jeśli będzie miała jakąś biosferę, to nie sądzę, by ludzie (przynajmniej na początku) mogli tam swobodnie żyć bez wznoszenia kopuł itp.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #354 dnia: Sierpnia 29, 2008, 02:19:29 pm »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #355 dnia: Września 01, 2008, 02:54:52 pm »

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #356 dnia: Września 01, 2008, 03:14:12 pm »
Nam do gwiazd niespieszno...
Jak dobrze że ktoś to napisał.

Tyle, że napisał to z gorzkim wyrzutem...

(A konkluzją artykułu jest jednak, że kiedyś niemożliwe stanie się możliwe, zwłaszcza, że sporo utrudnień wynika - jak tam wyraźnie stwierdzono - z irracjonalnych lęków przed energią atomową.)
« Ostatnia zmiana: Września 01, 2008, 03:30:46 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #357 dnia: Września 01, 2008, 03:28:31 pm »
To znaczy jeśli mówisz o ostatnim zdaniu mimo wszystko starającym się jednak pozytywistycznego ducha podtrzymać to się zgadzam, tylko nie nazwał bym wyrzutem. A jeśli wyrzut jest wcześniej to ja go nie widzę i podejrzewam że jesteś nastawiony (jako "naukowiec religijny" ;) ).

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #358 dnia: Września 01, 2008, 03:33:52 pm »
Z wyrzutem to pisałem ja, o tym, że niespieszno. Intencji autora artykułu nie znam, (Zwłaszcza, że jak zauważyłeś zaczął od kasdandryzmów, a skończył optymizmem...)

ps. bardzo mi się podoba, gdy teista atakując światopogląd naukowy nazywa go religią.. w ten sposób przyznaje, że religia jest jednak "be"..
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #359 dnia: Września 01, 2008, 04:12:17 pm »
Fanatyzm religijny z wciskaniem religii wykorzystując niewiedzę/ograniczenia/nadzieje jest be. W tym fanatyzm naukowy. No ale skoro zaczynają powstawać takie artykuły to może będzie lepiej.

This user possesses the following skills: