Tak, Gaudi
.
Pani moim zdaniem jest żeńskim księdzem, udzielającym błogosławieństwa odpływającym lub powracającym, filigranowa kratownica pod spodem zaś to symbol, że żeński ksiądz jest niemożliwy jako oderwany od tradycji Kościoła i dopiero nowoczesne, sztuczne konstrukcje próbują nieudolnie ten koncept jakoś umocować do skały (opoki), choć mimo wysiłków każdy widzi, że pod spodem jest pustka, próżnia i hula wiatr. Czapka z dwoma daszkami oznacza niezdecydowanie i niezdolność wyboru co ważniejsze - profanum, czy sakrum, zaś nagie piersi to znak, że niewiasta jak mówi Pismo grzeszną była, jest i będzie. I basta. Gdyby z piersi sikała woda to mógłby to być ewentualnie symbol karmiącej matki witającej powracających żeglarzy, ale jako że nie sika, to powściągnę (z trudem) domysły o co chodzi, ograniczając się do ww. grzeszności niewiasty jako takiej, pojmowanej ogólnie i ugruntowanej w tradycyjnej świadomości.
Mógłbym to też zinterpretować jako marzenie nieudolnego koszykarza, mianowicie pani wygląda, po odwróceniu o 180 stopni, jakby wypadała z kosza, co mogłoby symbolizować uniesienie, jakiego doznaje nieudolny koszykarz, kiedy wreszcie uda mu się wsadzić (piłkę), gdyż naga kobieta często jest symbolem uniesienia - patrz np. obraz pt. "Szał uniesień" niejakiego Podkowińskiego, przedstawiający całkiem nagą kobietę dosiadającą konia stojącego dęba.
I tu może skończę, bo dalej mi się nasuwa...
PS - Hornet, zazdroszczę wizyty na antypodach
.