Śledzę takie nowinki, bo mnie to kręci.
Z ostatnich doniesień:
Pierwszy lot sztucznego owada. Na razie na druciku, ale owad ten ma dwa niezależnie poruszane skrzydła i może to wszystko, co może ważka...
http://www.seas.harvard.edu/news-events/press-releases/robotic-insects-make-first-controlled-flightChip, wielkości ziarnka pieprzu, który ma na pokładzie trzy akceleratory, trzy żyroskopy i zegarek. Moduł nawigacji bezwładnościowej, który można niechcący połknąć i nie zauważyć.
http://www.darpa.mil/NewsEvents/Releases/2013/04/10.aspxJeśli chodzi o petmana, to większe wrażenie robi test w uniformie:
http://www.bostondynamics.com/robot_petman.htmlTakie coś rzeczywiście może się przyśnić w nocy. Robot jest testerem ubrań dla armii i są dwie zadziwiające konstatacje. Z jednej strony, aby był dobrym testerem, robot ten jak najlepiej odwzorowuje mechanikę i dynamikę ludzkiego ciała, a także właściwą temperaturę, pocenie się i tak dalej. Na razie nikt nie zadbał, aby wyglądał jak człowiek w skali centymetrowej i mniejszej, ale... Z drugiej strony, obawy co do najścia takich robotów są nieuzasadnione. To tylko nowsza wersja mechanicznej pupy, która 10 tysięcy razy siada na krześle w IKEI.
Konirobot, czyli big dog jest za to jak najbardziej użytkowym wyposażeniem wojskowym (lub cywilnym). Takiego to owszem, trzeba się bać. Udźwig w wersji militarnej ma być coś pod 200 kg, czyli może nieść sprzęt dla 4-5 ludzi, który normalnie musza tragać na plerach, albo wynieść dwóch rannych z pola walki. Może też nieść np półcalowy karabin maszynowy z zapasem ammo, pewnie jakie 1000 sztuk. Kto widział półcalówkę M2 w akcji ten sobie może wyobrazić, co to znaczy. Tym bardziej, że zapewne mógłby go nie tylko nieść, ale i używać. Co do sieci neuronalnych to o ile wiem, rzecz jest dużo bardziej prosta, ponieważ big dog ma ledwie kilkadziesiąt sensorów z czego większość to są sensory "wewnętrzne", czyli takie, które nam pozwalają z zamkniętymi oczami trafić się palcem w nos. Obłatwia to jakiś handlowy pentium na jakiejś przemysłowej płycie.
Jak można łatwo zauważyć, poza big dogiem, który po plebejsku zadowala się silniczkiem od kosiarki, dzięki czemu ponoć ma osiągnąć 24-godzinną samowystarczalność - problemem jest prąd, tak dla owadów, jak i androidów. Ale na to też coś mają... jest nowa technologia baterii (
http://www.extremetech.com/computing/153614-new-lithium-ion-battery-design-thats-2000-times-more-powerful-recharges-1000-times-faster)
I tak to leci...