9961
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 22, 2010, 04:00:42 pm »
Właśnie, czekam. Ja też.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Może jest niewierzący. Wiesz, urzędnik Pana "B". Może jest słaby? W każdym razie to o czym piszesz nie ma żadnego związku ze sprawą. Tak jak nie ma ze statusem nauki związku naukowiec fałszujący wyniki.Tego to już zupełnie nie rozumiem, co ma piernik do wiatraka? To że rektor okaże się prywatnie pedofilem to kładzie naukę?
Tylko tu prywatność zdefiniowałbym jednak trochę inaczej. Skoro - powiedzmy - "zinstytucjonalizowany wyznawca" zachowuje się dokladnie tak jakby reguły swej wiary miał w przysłowiowej rzyci, to znaczy, że owa wiara jest dla niego samego... mało przekonująca...
Nie rozumiem - co w nim słabego? Sam powołujesz się na religię katolicką a ja Ci w jej obrębie tłumaczę nie sięgając po żadne inne "wytrychy". Gdzież ta słabość? Że nie rozumiesz boskich zamierzeń?Jeśli już trzymasz się najbardziej Ci znanej religii katolickiej, to wiesz, że wg jej doktryny Bóg jest co prawda najpotężniejszym bytem, ale nie kręci wszystkimi trybikami sam - pozwala działać innym siłom - wolnej woli ludzi i szatanowi. Może więc poczucie humoru miał kto inny.
Z tym, że jest to argument bardzo słaby. (Nie znam udanej próby teodycei.) Bo jeśli dopuszcza inne czynniki, a jako wszechwiedzący wie co te uczynią, to jednak od odpowiedzialności moralnej za ich wyczyny wymigać się nie jest w stanie (słusznie liv przywołuje tu Hioba.)
Praktyczne. Jeszcze raz zachęcam do podania, choćby myślowego dowodu na istnienie, bądź nie, Boga.Co do dowodów na nieistnienie Boga to miałem nadzieję, że ten etap mamy za sobą.
Zależy jakie "dowody" masz na myśli. Filozoficzne (filozoficznie to niczego "z absolutną pewnością" nie udowodnisz, dlatego filozofia jest to przeważnie bicie piany) czy praktyczne.
Tym niemniej listy zawodowych astronomów (nawet z kupionym przez rodziców papierkiem z najbardziej szmatławej "uczelni"; niech będzie nawet, że "papierowych" magistrów i licencjatów, by nie było podejrzenia o - choćby symulowaną - śmietankowatość) głoszacych - choćby prywatnie - płaskość Ziemi chyba mi nie dostarczysz. Biologów-kreacjonistów też się wielu nie znajdzie...Jeśli chodzi o astronomów, czy biologów, to w Polsce w zasadzie medialnie spór o płaską Ziemię, czy kreacjonizm nie istnieje, albo jest ograniczony do niszowych pisemek i skupionych wokół nich wyznawców, natomiast w Stanach czy WB owszem - weźmy takiego Martina Gardnera i zbiorowość, która była skupiona wokół jego osoby. Paru z dyplomami tam było. Tylko, że nie chciałbym się tłumaczyć z metafory jakiej użyłem - w dowolnej sprawie można się przyczepić ramy a nie obrazu.
A wśród przedstawicieli Boga-który-jest-miłością ekscesy się trafiają raz po raz...Tego to już zupełnie nie rozumiem, co ma piernik do wiatraka? To że rektor okaże się prywatnie pedofilem to kładzie naukę?
Zaraz. Chyba nie doczytałeś... Ta woda rzekomo jest cudowna i choroby leczy. Pambuk ponoć to zapewnia, a Pambuk nie maszyna fabryczna i się nie psuje.Jeśli już trzymasz się najbardziej Ci znanej religii katolickiej, to wiesz, że wg jej doktryny Bóg jest co prawda najpotężniejszym bytem, ale nie kręci wszystkimi trybikami sam - pozwala działać innym siłom - wolnej woli ludzi i szatanowi. Może więc poczucie humoru miał kto inny.
Więc albo Pambuk jednak nie istnieje, albo ma arcyspecyficzne poczucie humoru. Nie jest to zatem mocny antyboziowy argument?