Autor Wątek: Sprawy różnakie  (Przeczytany 508449 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1170 dnia: Kwietnia 21, 2016, 09:48:37 pm »
Jesteście lepsi niż ja... Najstarszy "Lem" jakiego mam to drugie wydanie "Edenu":

I, późno zdobyte, pierwsze - "Obłoku...", ale bez okładki.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1171 dnia: Grudnia 01, 2016, 12:16:30 pm »
Jeden serwis startrekowy wziął się za analizowanie mów picardowych. Przypomniał m.in. tę (ze słabego, zresztą, filmu):

Picard: Someone once told me that time is a predator that stalks us all our lives. I rather believe that time is a companion who goes with us on the journey, and reminds us to cherish every moment, ...because they'll never come again. ...What we leave behind is not as important as how we lived. ...After all, Number One, we're only mortal.
Riker: Speak for yourself, sir. I plan to live forever.

https://www.youtube.com/watch?v=uHSX9e1TadA

Powiedzcie, czy Ameta w tym nie pobrzmiewa (i transhu-hu polemika z nim)?
« Ostatnia zmiana: Grudnia 01, 2016, 12:56:24 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1172 dnia: Stycznia 18, 2017, 10:39:14 pm »
Odkryłem właśnie Wikię poświęconą "Cyberiadzie":
http://pl.cyberiada.wikia.com/
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1173 dnia: Lutego 07, 2017, 03:20:19 pm »
Nie tylko Korwin, ale i Michalkiewicz czyta Lema:
http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3850

Z pamięcią do szczegółów równie krucho, bo "Bajka o trzech maszynach opowiadających króla Genialona z "Wyprawą szóstą..." mu się wyraźnie nałożyła:

"jak to pięknie wyjaśnia Stanisław Lem w „Bajce o trzech maszynach opowiadających króla Genialona”, a konkretnie – w opowieści o zbóju Gębonie – informacja informacji nierówna. Zbój Gębon na przykład musiał czytać „różne opisy smaku piwa grzybkiem nadpsutego”, które oczywiście były prawdziwe, ale nie tego przecież od Demona Drugiego Rodzaju oczekiwał. Tak samo i w wojsku – jak zwykł kończyć każdą poruszaną kwestię major Czeżowski ze Studium Wojskowego UMCS za moich czasów studenckich. Czy to RAZWIEDUPR, czy to WSI – wszyscy oni pożądają informacji o określonym ciężarze gatunkowym"

Cytat też jest nieprecyzyjny:

"Siadł obok beczki zbój Gębon, podnosi do stu oczu wstęgę papierową i odczytuje, co też tam wyławia Demon, jako sitko informacji, z atomowego podskakiwania wiecznego; i tak zaraz pochłonęły go te ważkie treści, że ani widział, jak obaj konstruktorzy czym prędzej wyszli z piwnicy, wzięli statek swój za stery, szarpnęli raz, drugi, trzeci, aż wydobyli go z owej zapadni, w którą ich zbój wtrącił, wskoczyli do środka i pomknęli przed siebie tak szybko, jak się tylko dało, albowiem wiedzieli, że choć ich Demon działa, domyślali się zarazem, że działania tego rezultaty obdarzą Gębona bogactwem większym od upragnionego. Ów zaś siedział o beczkę oparty i w popiskiwaniu pisaka brylantowego, którym Demon spisywał na wstędze papierowej wszystko, czego się od atomów drgających dowiadywał, czytał o tym, jak się wije arlebardzkie wiją i że córka króla Petrycego z Labaudii zwała się Garbunda, i co jadł na drugie śniadanie Fryderyk II, król bladawców, nim wojnę wypowiedział Gwendolinom, i ile powłok elektronowych liczyłby sobie atom termionolium, gdyby taki pierwiastek był możliwy, i jakie są wymiary dziurki tylnej małego ptaszka, zwanego kurkucielem, którego na swych rozamforach malują Marłajowie Wabędzcy, jak również o trzech smakach poliwonnych szlamu oceanicznego na Wodocji Przyzrocznej, i o kwiatku Łubuduku, który myśliwych staromalfandzkich wali siarczyście na odlew, świtem wzruszony, i jak wyprowadzić wzór na dostawę kąta podstawy wieloboku, ikoseadrem zwanego, i kto był jubilerem Fafucjusza, rzeźnika mańkuta Buwantów, i ile pism filatelistycznych będzie wychodziło w roku siedemdziesięciotysięcznym na Morkonaucji, i gdzie znajduje się trupek Cybrycji Kraśnopiętej, którą gwoździem przebił po pijanemu niejaki Malkonder, i czym się różni Maciąg od Naciągu, a także kto ma najmniejszą w Kosmosie pielownicę wzdłużną i dlaczego pchły smoczkotyłkie mchu jeść nie chcą, i na czym polega gra zwana Balansyer Zadni Ściągany, i ile było ziarenek lwichwostu w tej kupce, co ją Abrukwian Polistny nogą trącił, kiedy się pośliznął na ósmym kilometrze szosy albacjerskiej w Dolinie Wzduchów Szedziwych - i pomału diabli go zaczynali brać, bo już mu świtało, że wszystkie owe całkiem prawdziwe i ze wszech miar sensowne informacje zupełnie nie są mu potrzebne, gdyż robił się z tego groch z kapustą, od którego głowa pękała, a nogi drżały. A Demon Drugiego Rodzaju działał z szybkością trzystu milionów informacji na sekundę i milami skręcała się już papierowa taśma, i z wolna pokrywała zwojami zbója dyplomowanego, omotując go jakby białą pajęczyną, a brylancik pisaka drgał jak szalony i wydawało się zbójowi, że zaraz już dowie się rzeczy niesłychanych, takich, które mu oczy na Istotę Bytu otworzą, więc wczytywał się we wszystko, co leciało spod brylancika, a były to pieśni opilcze Kwajdonosów i rozmiary pantofli nocnych na kontynencie Gondwana, z pomponami, i grubość włosów, które rosną na czole miedzianym paciornika węburczego, i szerokość ciemiączka mowląt pasiebnych, i litanie zaklinaczy harmęckich dla obudzenia wielebnego Ćpiela Grosipiulka, i owerdiery diukońskie, i sześć sposobów warzenia zupki grysikowej, i trutka dobra na stryjny, i sposoby łechtania ckliwego, i nazwiska obywateli Bałowierni Cimskiej na literę M się zaczynające, i opisy smaku piwa grzybkiem nadpsutego...
Aż mu w oczach zamrowiło i wrzasnął wielkim głosem, bo miał dość, lecz już go Informacja trzystu tysiącami mil papierowych spowiła i spętała, że nie mógł się ruszyć i musiał czytać dalej, o tym, jaki początek drugiej “Księgi dżungli” napisałby Rudyard Kipling, gdyby go wtedy brzuch bolał, i o czym myśli zmartwiony niezamęściem wieloryb, i jakie są zaloty miłosne muchatek trupnych, i jak można załatać stary worek, i co to jest strzybło, i czemu się mówi szewc i krawiec, a nie krawic i szewiec, a także ile można naraz mieć siniaków. Potem zaś przyszła długa seria rozróżnień między trelami i morelami: że pierwsze są łyse, a drugie mają włoski, a dalej - jakie są rymy do słowa “kapustka” i jakimi słowy obraził papież Ulm z Pendery antypapieża Mulma, i kto ma grajnicę grzebienną. Wtedy bardzo już rozpaczliwie usiłował się wydobyć z matni papierowej, lecz rychło osłabł; odpychał taśmy, darł je i odrzucał, lecz miał zbyt wiele oczu, aby się chociaż przed niektóre jakieś nowe nie dostały informacje, więc z musu się dowiedział, jakie są kompetencje stróża domowego w Indochinach i dlaczego Nadojderowie z Flutorsji wciąż mówią, że ich zawiało. Lecz wtedy zamknął oczy i znieruchomiał, przywalony lawiną informacyjną, a Demon dalej owijał go i spowijał papierowymi bandażami, karząc straszliwie zbója Gębona dyplomowanego za jego łapczywość bezmierną wiedzy wszelakiej.
Po dzisiaj siedzi tak ów zbójca na samym dnie swoich śmieciar i śmietnic, górami papieru nakryty, a w półmroku piwnicznym najczystszą iskierką drży i trzęsie się pisaczek brylantowy, notując wszystko, co Demon Drugiego Rodzaju wyłuskuje z pląsów atomowych powietrza, które płynie przez dziurkę starej beczki; i dowiaduje się, gwałcony informacji potopem, Gębon nieszczęsny różności nieskończonych o pomponach, karakonach i o własnej przygodzie tu przedstawionej, bo i ona znajduje się na którymś kilometrze wstęg papierowych - jak również innych historii oraz przepowiedni losów wszelkiego stworzenia aż po zagaśnięcie Słońc; i nie ma dlań ratunku, gdyż tak go srodze konstruktorzy ukarali za napaść zbójecką - chyba że się wreszcie kiedyś wstęga skończy, bo papieru zabraknie."
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2017, 03:35:04 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1174 dnia: Lutego 09, 2017, 05:17:37 pm »
Zainspirowany naszą dyskusją - prawie sprzed roku - o okładkach "Astronautów" i "Edenu" postanowiłem - wspierając się rosnącą w oczach ;) EncyklopediąFantastyki - stworzyć podobną galerię okładkową ;) pierwszych utworów SF jakie w życiu przyswoiłem.

Poza w/w "Edenem" były to opowiadania pomieszczone w "Młodych Technikach":


"Prawda" Stanisław Lem (Młody Technik 08 (193) 1964)


"Lot ku Ziemi" Konrad Fiałkowski (Młody Technik 07 (144) 1960)


"Świstak" Jan St. Kopczewski (Młody Technik 10 (147) 1960)


"Nieśmiertelny z Wegi" Konrad Fiałkowski (Młody Technik 07 (156) 1961)


"Człekokształtny" Andrzej Czechowski (Młody Technik 09 (170) 1962)


"Ziemia jego przodków" Stefan Weinfeld (Młody Technik 11 (184) 1963)


"Decyzja Darrego" Kazimierz Szkołut* (Młody Technik 02 (187) 1964)


"Konstruktor" Konrad Fiałkowski (Młody Technik 11 (196) 1964)


"Zerowe rozwiązanie" Konrad Fiałkowski (Młody Technik 02 (199) 1965)


"Mały Darwin" Andrzej Czechowski i "Kształty i cienie" Dariusz Filar (Młody Technik 07 (276) 1971)

Oraz antologie...


"Drugi próg życia", a w niej następujące opowiadania: Tadeusz Suchorzewski - "Chihuahua", Andrzej Stoff - "Dom", Mirosław Kwiatek - "Drugi próg życia", Tadeusz Unkiewicz - "Elmis", Krzysztof Boruń - "Fantom", Adam Jaromin - "Kłopoty wynalazcy", Wacław Gołembowicz - "Kłopoty z fantazją", Wiktor Żwikiewicz - "Marzenie", Julia Nidecka - "Megalomania", Zbigniew Dworak - "Model supernowej", Dariusz Filar - "Nazbyt szczęśliwi", Andrzej Kossakowski - "Nie dałem się uśpić", Witold Zegalski - "O człowieku, którego bolała sprężarka", Jacek Sawaszkiewicz - "Patent", Henryk Gajewski - "Precedens", Janusz A. Zajdel - "Przejście przez lustro", Janusz Siwek - "Przydział", Ryszard Sawwa - "Raport", Andrzej Urbańczyk - "Świerszcz", Stanisław Lem - "Test", Krzysztof W. Malinowski - "Uczniowie Paracelsusa", Andrzej Czechowski - "Wieczorne niebo", Konrad Fiałkowski - "Wróble galaktyki", Stefan Weinfeld - "Zwrotnica czasu"


"Bardzo dziwny świat", a w niej: "Mąż opatrznościowy" - Fredric Brown,  "Bardzo dziwny świat" - Ariadna Gromowa, "Podkomitet" - Zenna Henderson, "Siedem dni strachu" - R. A. Lafferty, "Okno w przeszłość" - Ł. Mogilew, "Twarz z fotografii" - Jack Finney


"Siedmiu fantastycznych" zawierająca takie oto utwory: "Miasto, które będzie: Tunel" - Czesław Chruszczewski, "Nieproszeni goście" - Krzysztof Boruń, "Obrazki z przyszłości: Przeprowadzka" - Krzysztof W. Malinowski,  "Podróż czternasta" - Stanisław Lem,  "Prawda o Elektrze" - Andrzej Czechowski, "Tamten świat" (fragment powieści "Robot") - Adam Wiśniewski-Snerg, "Test" - Stanisław Lem, "Włókno Claperiusa" - Konrad Fiałkowski

Z czego najbardziej, wówczas, lubiłem opowieści o kosmonautach (Fiałkowskiego, Mistrza), choć czasem wykraczały poza próg mojej percepcji ;). A największe wrażenie zrobiły na mnie "Prawda" i "Człekokształtny".

* Z tym autorem mam kłopot, bo EncyklopediaFantastyki raz nazywa go "Szkołut", raz "Szkokuł"; jeśli prawdziwa jest wersja pierwsza, to ciekawe byłoby sprawdzić czy nie jest to aby późniejszy pułkownik lotnictwa i skarbnik Zarządu Głównego Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP:
http://sslwrp.pl/Zarząd-Główny_stary.php
« Ostatnia zmiana: Lutego 09, 2017, 05:55:50 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1175 dnia: Lutego 09, 2017, 06:43:38 pm »
No proszę 3 ostatnie mam na półce a te Młode Techniki prenumerowałem gdzieś od 73 roku i leciałem od deski do deski zawsze - ale zawartości nie pamiętam.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1176 dnia: Lutego 09, 2017, 09:08:46 pm »
ale zawartości nie pamiętam.

Ja pamiętam, acz b. niewiele. Jakieś urywki w/w opowiadań (zwykle tytuł, czasem jakiś motyw fabularny czy zdanie, które zresztą pozwoliły mi zidentyfikować te utwory i większość z nich - poza "Świstakiem" i "Kształtami..." - odnaleźć i przeczytać po latach) oraz pojedyncze zdjęcia ilustrujące artykuły (wszystkie o tematyce kosmonautycznej). Np. ta rakieta z numeru z "Prawdą" wyjątkowo mi w pamięć zapadła. To samo jakieś obrazki Soyuzów (i Saluta) i astronauta (z projektu Mercury bodaj) siedzący (chyba) w symulatorze.

Antologie (i "Eden") do dziś i ja
mam na półce
:)
« Ostatnia zmiana: Lutego 09, 2017, 10:13:11 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1177 dnia: Lutego 09, 2017, 09:13:42 pm »
Na ogół jak czytam coś, co choćby bardzo dawno czytałem - to sobie przypominam, ale tak na pamięć to nic z tych MT nie mogę sobie przypomnieć :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1178 dnia: Lutego 27, 2017, 09:06:58 am »
Z innej beki ;). Pamiętacie jak kiedyś o gościach rozmawialiśmy? Wtedy o królowej wspominałem, a teraz rozpanoszyła się u mnie mafia ;).
Na tyle domu, okno od tego, przez które lata temu królówka ;) wpadła, wiesza się u mnie, na sięgającym w/w okna drzewie, kule jadła dla ptaków. Patrzę: pożywia się bogatka, czy dwie. Nagle... wpadają lecąc idealnym kluczem, jak na lotniczej paradzie, trzy modraszki. Płoszą bogatki. Największa, jakiś egzemplarz przerośnięty, łepek mały, jak to u Cyanistes caeruleus, ale spasiona, cielsko jak półtorej bogatki (się zdziwiłem na ten widok), rozsiada się na zwolnionej gałęzi i objada niespiesznie. Pozostałe dwie siedzą dalej, zabezpieczając jej tyły. Wygląda, że stoją na świecy. W końcu jeden z żołnierzy nie wytrzymuje dystyngowanie powolnego żarłoctwa szefa i rzuca się na niego. Efekt? Spłoszone bogatki odlatują jeszcze dalej, a i trójka niebieskogłowych gangsterów - znów kluczem, ale jakimś krzywym - gdzieś pryska.

A potem jeszcze ten tekst przeczytałem i przestałem się dziwić:
http://magazyn.salamandra.org.pl/m22a01.html
Pisze tam, że sikory modre są ze wszystkich najagresywniejsze.
« Ostatnia zmiana: Lutego 27, 2017, 09:18:17 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2949
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1179 dnia: Lutego 27, 2017, 02:59:36 pm »
U mnie na słoninie wystarczy że jedna niebieska siądzie, a bogatki tylko się przyglądają z sąsiednich gałęzi. Czasem się jakaś odważniejsza trafi i próbuje coś skrobnąć, to ją ten mały potem po wszystkich drzewach gania. No, ale dzięciołowi to już nie podskoczy  ;D

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1180 dnia: Lutego 27, 2017, 06:47:05 pm »
Też Ci samica dzięcioła dużego przylatuje? Mnie od lat (ze dwudziestu?), chyba coraz młodsze, zawsze pojedynczo*. Raz się również jakiś dzieciak zapuścił, z tym czerwonym paskiem (nie na zadku, ani na świadectwie - na potylicy).

* Choć ciotka się zaklinała, że latem, jak mi chałupy pilnowała, widziała trzy, na starej leszczynie zgodnie w pień pukające...

A z tymi niebieskimi to dziwna sprawa. Pamiętam sprzed lat, że bogatek było zatrzęsienie, nawet ubogie się trafiały, a te modre pojedynczo i raczej nieśmiało (najodważniejsze umiały zgodnie podskubywać kawał słoniny z jedną, czy dwiema, bogatszymi ;) kuzynkami; inne im ustępowały). A teraz obstawiły cały teren i żerują na nim na zmianę z mazurkami, drugim niby rzadszym gatunkiem... A bogatki? Czasem się jakaś przeciśnie (jedna, czasem we dwie), co parę dni... Te modre teraz takie odważne, że choćby kot sztuki wyczyniał, chcąc je przez szybę dosięgnąć, nie zawsze odlatują.

Edit:
Ten boss znów do mnie zawitał, tym razem sam, bez przeniewierczych goryli ;). Poznałem go po rozmiarze.
« Ostatnia zmiana: Lutego 28, 2017, 08:37:36 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1181 dnia: Marca 15, 2017, 04:17:07 pm »
Wojny powietrznych gangów (było coś takiego w jakimś SF? ;)) trwają ;). Od jakichś czterech dni mazurki (latające zwykle po trzy, cztery, rzadziej po dwa, pojedynczo prawie wcale) tak obstawiły teren, że modre prawie się nie przeciskały (jedna raz na ileś godzin się pojawiała i zwykle nie było jej dane skubnąć jadła, tamte nie dopuszczały).
Dziś się to zmieniło... Właściwie jeszcze wczoraj włączyły się bogatki, dopchać się próbując, ale nie miały szans... A teraz zwrot akcji... Siedzi, widzę, modry boss nieniepokojony i żre. Nadlatuje bogatka, większa od niego, lotem koszącym, jak myśliwiec... Ustąpił! Nie nacieszyła się zwycięstwem, mazurki nadleciały, uciekła. Mazurki siadły, jak to one, jeść, boss wrócił, skubnął jedzenia z nimi, nawet go nie goniły, ale nerwy mu puściły, wyrwał grudkę tłuszczu dziobem i z nią zwiał. Tymczasem nadleciała kolejna modraszka, malutka jak pół bossa, wczepiła się w siatkę zawierającą karmę pazurkami i jadła, jadła, i jadła... Mazurki tak zdziwione, że jej pozwoliły. Odleciała po dłuższym czasie, syta...
Tylko bogatek szkoda. Choć jakoś sobie radzą, bo przypakowały gdzieś na uboczu, zanim wróciły walczyć o teren ;), duże są jak te mazurki. Trzeba im będzie - choć śniegu od dawna nie ma, i bez tego daczą radę - jakąś czystą, bez ziarna, słoninę przywiesić. Dla mazurków będzie nieatrakcyjna. Taki finalny prezent na pożegnanie zimy.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1182 dnia: Lipca 19, 2017, 11:48:50 pm »
Z jeszcze innej beczki. Dopiero dziś (serio) zachciało mi się sprawdzić co Google podpowiada jako wyniki wyszukiwania podobne do odpowiadających hasłu "Stanisław Lem".

I jestem zaskoczony, bo wygląda na to, że - pomijając kwestię zbliżonego fonetycznie Leca (nawiasem: ciekawa biografia i korzenie też podobne) - skojarzenia mają guglajace ludziska raczej oczywiste. Lista owych podobnych wyników wygląda bowiem tak:

"Sławomir Mrożek
Andriej Tarkowski
Isaac Asimov
Philip K. Dick
Ari Folman
Fiodor Dostojewski
Jacek Dukaj
Ursula K. Le Guin
Ray Bradbury
Arthur C. Clarke
Andrzej Sapkowski
Czesław Miłosz
Jerzy Jarzębski
Robert A. Heinlein
Herbert George Wells
Daniel Mróz
Witold Gombrowicz
Olaf Stapledon
Wisława Szymborska
Jules Verne
Andrzej Wajda
Stanisław Jerzy Lec
Henryk Sienkiewicz"


Co by nie rzec ląduje nasz Mistrz - w świadomości ogółu - w dość naturalnym (i nieubliżającym swą obecnością) towarzystwie.
« Ostatnia zmiana: Lipca 21, 2017, 12:05:22 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1183 dnia: Lipca 27, 2018, 10:20:59 pm »
Jak kto będzie miał kłopot z oglądaniem wiadomego zaćmienia na żywo, to dostępne są i opcje zastępcze ;):
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23726338,najdluzsze-zacmienie-ksiezyca-w-xxi-wieku-ogladaj-transmisje.html

A jak kto ma dobrą widoczność - może skorzystać z poniższego poradnika ;):
https://www.spidersweb.pl/2018/07/calkowite-zacmienie-ksiezyca-2018-lipiec-fotografia.html
« Ostatnia zmiana: Lipca 27, 2018, 10:27:00 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Sprawy różnakie
« Odpowiedź #1184 dnia: Czerwca 13, 2019, 10:34:19 pm »
Zaczęło się niewinnie. Ot, szukałem w Sieci kopii stosownego tekstu Boy'a o Przybyszewskim, by swoją drobną cegiełkę do dyskusji o poezji dorzucić, a potem jak mnie wciągnęło, to i o pańskim Krakowie zacząłem czytać i "Ludzi żywych" z marszu sobie odświeżyłem*.

* Przy okazji przypominając sobie w jakim wieku Voltaire i Fredro sukcesy odnosili:


I teraz, przez tych "Ludzi...", zaczynam się zastanawiać czy nie popadłem aby w jakąś lemowską obsesję ;), bo gdy czytałem te słowa o wiadomym młodopolskim szataniście, to miałem wrażenie, że o Mistrzu czytam:

"Ten język wyrosły z podłoża nauk przyrodniczych, filozofii, czerpiący swoje porównania ze wszystkich dziedzin nowoczesnej myśli, te /.../ składane słowa, przymiotniki w których miesza się niby dwie farby na palecie, aby stworzyć nową"*

A znów gdy mowa była o tym jak ów Stachu swój życiorys mistyfikował, to nasuwały mi się reminiscencje, że i Patron nasz swoim (z przyczyn lepszych niż chorobliwie zazdrosna żona i ze znacząco, wykładniczo, większą klasą) cokolwiek manipulował...

I jeszcze ten Kraków, Kraków w tle...

* Nawiasem: żałuję wielce, że nie władam mową naszych zachodnich sąsiadów dość biegle, by ocenić czy w istocie niemieckie poezje i eseje S.P. były tak dobre, jak jego polska proza - dęta i pretensjonalna.

ps. Swoją drogą: może by kiedy pijackie misterium a'la Przybyszewski ("Bo Stach nigdy nie pił bez motta; każdy dzień, każda godzina — niemal każdy kieliszek — miały swoje motto. Zależnie od tekstu, wódka zmieniała swój smak, tak jak w owej beczce, z której Mefisto w auerbachskiej piwnicy toczy rozmaite wino niemieckim studentom. Każdy przyzna, że inaczej pije się na: les paons blancs, les paons nonchalants, inaczej na: nie sah ich die Nacht beglänzter, a inaczej znów na: „oto jest święto zboża, oto święto chleba”, motto, które, nawiasem mówiąc, idealnie nadaje się do kieliszka żytniówki… Motto dawało piciu charakter na przemian mistyczny, filozoficzny, marzący, szyderczy, żartobliwy, irracjonalny, absurdalny") zorganizować pod cytaty z Lema?
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2019, 02:16:46 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki