46
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 14, 2010, 09:36:46 am »
Nie tak dawno temu byłam na Krymie - gdzie takie ustrojstwa, urodą odpowiadające opisowi maźka, na porządku dziennym były. W sumie nawet sama technika "załatwiania spraw" nam nie przeszkadzała, gorzej z zapachami i walającym się wszędzie papierem... użytym Zdaje się, że w coponiektórych przybytkach hydraulika odmawiała posłuszeństwa, spłukiwać należało wiadrem...
Aha - a w McDonald'sie w Symferopolu była normalna toaleta, a przed drzwiami stała "dziewoczka", która każdej wchodzącej pani tłumaczyła, że na deskę nie wolno stawać tylko się siada
Wracając z Krymu zahaczyliśmy o Odessę i chcieliśmy nakarmić głód cywilizacji. Znaleźliśmy elegancką kawiarnię (drogą, Odessa to enklawa Zachodu i drożyzny), z dobrą kawą (cud!) i elegancką, wyłożoną mozaiką toaletą, "złotymi" klamkami i bateriami w tymże kolorze. Toaleta także miała dookoła mozaikę i złote przyciski oraz... to, co nazywacie misą turecką, a co myśmy nazywali "na małysza". To urządzenie zostało nazwane "małysz de luxe".
PS
olu ja też nie pamiętam takich urządzeń z Polski, z normalnego użytkowania. Może rzeczywiście dlatego, że ja "po pruskim zaborze"
Aha - a w McDonald'sie w Symferopolu była normalna toaleta, a przed drzwiami stała "dziewoczka", która każdej wchodzącej pani tłumaczyła, że na deskę nie wolno stawać tylko się siada
Wracając z Krymu zahaczyliśmy o Odessę i chcieliśmy nakarmić głód cywilizacji. Znaleźliśmy elegancką kawiarnię (drogą, Odessa to enklawa Zachodu i drożyzny), z dobrą kawą (cud!) i elegancką, wyłożoną mozaiką toaletą, "złotymi" klamkami i bateriami w tymże kolorze. Toaleta także miała dookoła mozaikę i złote przyciski oraz... to, co nazywacie misą turecką, a co myśmy nazywali "na małysza". To urządzenie zostało nazwane "małysz de luxe".
PS
olu ja też nie pamiętam takich urządzeń z Polski, z normalnego użytkowania. Może rzeczywiście dlatego, że ja "po pruskim zaborze"