Ha, cóż. Wczoraj miałem wrzucić kilka linków ze strony scoop.it, postęp naukowy i te sprawy. Tak pierwsze z brzegu - elektronika z czystego węgla, która można implantować w liście lub owadom, Ganimedes może mieć dwie warstwy oceanów, przedłużanie życia, sztucznie wyprodukowany, funkcjonalny chromosom drożdży, sztuczne protokomórki naśladujące (być może) początki życia. Ach, bym zapomniał, niedługo będą produkować alkohol w proszku. Dla podróżników, wiadomo, mniejsza objętość, wodę się wszędzie znajdzie. A zresztą w moich młodych latach nie było niczego lepszego, jak kupic rozpuszczalną oranżadkę i jeść ją z torebki.
Ale że leniwy jestem, to nie wrzuciłem. Wszystko (no może poza tą gorzałką w proszku, choć zależy jak patrzeć oczywiście) doniesienia z krawędzi nauki. A, jeszcze było o odkryciu białka, które powoduje że w stresie komórki wykazują większą zmienność genetyczną - poniekąd kwestia bijąca w sam fundament darwinizmu, bo wynika z niej, że co prawda zmienność jest przypadkowa co do kierunku, ale indukowalna co do natężenia. Same niesamowite sprawy, od których łeb puchnie, nie wiadomo co ważniejsze, co czytać.
Dziś rano zagajam funfla, strasznie podniecony takim postępem - a on, z właściwą sobie flegmą mówi: co z tego, jak przyjdzie paru debili i nas powystrzela? Dziś przeczytałem w wyborczej dwie informacje, które połączone w kupę brzmią groźnie. 9-latek zadzwonił na policję, że babcia dała mu klapsa, policja przyjechała, babcia będzie miała zarzuty. Z lasu koło autostrady wyskoczyło 50 małpoludów z narzędziami podebranymi cywilizacji (jak bejsbole, maczety i inne tego typu) i zaatakowało kilka samochodów, w których poruszali się przedstawiciele innego ich podgatunku, a także, w celu ochrony dzikiej przyrody, policjanci w nieoznakowanym radiowozie. Policja ochroniła przyrodę strzelając w powietrze i złapała nawet jednego osobnika do badań. No i na nie powiem co nam kwantowe kropki? Karabin maszynowy trzeba mieć, a nie wzmacniacz grawitacji.