Hmm, tego nie wiemy na pewno...
Ale co to ja miałem... Czytam Wasze krytyczne uwagi o maszynie Trurla i muszę Wam powiedzieć, że w pierwszej chwili to chciałem iść bić, tylko zona z dziećmi mnie zatrzymali. Po ochłonięciu uswiadamiam sobie, że każdy ma prawo do swojego zdania. Ale Wasze szczęście, że żona była z dziećmi w domu.
Na serio (o ile w tym wypadku w ogóle coś może być serio) to sądzę, że nie należy żadnej z tych przypowieści rozpatrywać inaczej niż na tle całości - to jest całej książki. Akurat dla mnie jest to bardzo smieszna bajka, która charakteryzuje sytuacje, jakie często miewamy w życiu. Tzn takie, kiedy okazuje się że władzę nad nami ma ktoś, kogo uważamy za głupszego od nas. Nigdy się wam to nie zdarzyło? - w szkole, w pracy (czasem we własnej rodzinie
). Są tacy, którzy w latach powiedzmy póżny Gierek dopatrywali się i w tym satyry politycznej na partyjny beton najjaśniejszej zjednoczonej.
Co do róznych zdań na temat maszyn jako takiej - warto powiedzieć (tzn ja tak sądzę) że Lem wyznawał p[ogląd, że inteligencji nie da się skonstruować, że jest tam potrzebny element samoorganizacji, przypadku. Dlatego zauważcie, że dość często zamiary rozmijają się z efektami, jest to dość jaskrawe w kilku z tych przypowieści, których jeszcze nie omawialiśmy. Dość powszechne jest postępowanie takie, że pakuje się jakiś tam złom elektrotechniczny do starej beczki i zalewa rtęcią i to się samoorganizuje w AI. Zresztą w kilku "poważnych" książkach Lem prezentuje podobne zdanie (tak z pamięci coś mogę przekręcić, ale np chyba metoda "hodowania" mózgu SETAURA w "Polowaniu" była zbieżna, czy trenowania "wychowywania" mózgów elektronowych). Tak więc na tym tle stworzenie idioty wydaje się naturalną konsekwencją pewnej przypadkowości.
No, pogadałem sobie i już całkiem sie uspokoiłem
P.S. W kwestii wrzucenia zeskanowanych rysunków Mroza z Cyberiady - a ma ktoś miejsce na serwerze? Bo ja niestety półgębkiem siedzę jak kura na grzędzie po znajomości, i nie moge takimi kilobajtami zawalić tego grzecznościowego serwerka