Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 672 673 [674] 675 676 ... 853
10096
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Czerwca 20, 2010, 09:55:17 pm »
Daj jakiś argument. Ja mam argument. Mam rzadką ponoć zdolność zdania sobie sprawy, że śnię, i jeszcze rzadszą - że potrafię się, wiedząc we śnie, że śnię (a sen nieprzyjemny) obudzić się na żądanie. Nie jest to obudzenie z przerażenia, tylko w pełni kontrolowane "ta bajka mi nie leży". Jak czytałem o maszynie snów Chytriana, to jakbym autobiografię czytał. Łącznie z tym, że budząc się z nieprzyjemnego snu, miast na jawę, zdarza mi się w inny, milszy sen zapaść. Bardzo mnie ciekawi, czy Lem to wymyślił, czy też tak miał.

Wracając do meritum, mimo tej, ponoć rzadkiej, zdolności miewam sny, które są nieprzyjemne ale śniąc je nie zdaję sobie sprawy, że to nie jawa. I wiesz co? Wszystko pasuje. Rachunki zgadzają się do czwartego miejsca.

10097
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Czerwca 20, 2010, 02:19:44 pm »
To wracając do meritum. A co sądzicie o tym kawałku Solaris, w którym Kris postanawia sprawdzić, czy nie zwariował, nie jest solipsystą itepe?
Żebyście się nie musieli męczyć przytaczam w całości. Wg mnie Lem wówczas jeszcze nie w pełni przemyślał, jak to jest być w skrzyni...

Zdawało mi się już, że zamkniętemu w krąg obłędu nie uda mi się z niego wyrwać - nie można
przecież myśleć inaczej aniżeli mózgiem, nie można znaleźć się na zewnątrz samego siebie, aby
sprawdzić normalność zachodzących w ciele procesów, kiedy nagle olśniła mnie myśl równie
prosta, co trafna.
Zerwałem się ze stosu zwiniętych spadochronów i pobiegłem prosto do radiostacji. Była pusta.
Mimochodem rzuciłem okiem na ścienny zegar elektryczny. Dochodziła czwarta godzina nocy,
umownej nocy Stacji, na zewnątrz bowiem panował czerwony świt. Uruchomiłem szybko
aparaturę radiowej łączności dalekiego zasięgu, a czekając, aż nagrzeją się lampy, raz jeszcze
ustalałem w głowie poszczególne etapy doświadczenia.
Nie pamiętałem, jaki jest wywoławczy sygnał automatycznej stacji okołosolarycznego Sateloidu,
ale znalazłem go na tabliczce wiszącej nad głównym pulpitem. Wysłałem wezwanie alfabetem
Morsego i po ośmiu sekundach przyszła odpowiedź. Sateloid, a raczej jego elektronowy mózg,
zgłosił się powtarzanym rytmicznie sygnałem.
Zażądałem wówczas, aby mi podał, które południki gwiazdowej czaszy Galaktyki przecina w
dwudziesto sekundowych odstępach krążąc wokół Solaris, i to z dokładnością do piątego miejsca
dziesiętnego.
Potem usiadłem i czekałem na odpowiedź. Przyszła po dziesięciu minutach. Urwałem papierową
taśmę z wydrukowanym wynikiem i schowawszy ją do szuflady (a pilnowałem się, żeby nawet
okiem na nią nie rzucić), przyniosłem z biblioteki wielkie mapy nieba, tablice logarytmiczne,
almanach ruchu dziennego satelity i kilka pomocniczych książek, po czym wziąłem się do
wyszukiwania odpowiedzi na to samo pytanie. Bez mała godzina zeszła mi na układaniu równań;
nie pamiętani, kiedy ostatni raz tak się naliczyłem, chyba jeszcze podczas studiów na
egzaminie z astronomii praktycznej. Rachunki przeprowadziłem na wielkim kalkulatorze Stacji.
Rozumowanie moje biegło następująco: z map nieba powinienem otrzymać cyfry niezupełnie
pokrywające się z danymi dostarczonymi przez Sateloid. Niezupełnie, ponieważ Sateloid podlega
bardzo skomplikowanym perturbacjom pod wpływem działania sił grawitacyjnych Solaris, jej
obu krążących wokół siebie słońc, jak również lokalnych zmian ciążenia, wywoływanych przez
ocean. Kiedy będę miał już dwa szeregi cyfr, podanych przez Sateloid i obliczonych teoretycznie
w oparciu o mapy nieba, wprowadzę do moich obliczeń poprawki; wtedy obie grupy wyników
powinny pokryć się do czwartego miejsca dziesiętnego; odchylenia pozostaną tylko na miejscach
piątych, jako spowodowane przez nieobliczalną działalność oceanu.
Jeśli nawet cyfry, dostarczone przez Sateloid, nie są rzeczywistością, tylko płodem mego
obłąkanego umysłu, to i tak nie będą się mogły pokryć z drugim szeregiem danych liczbowych.
Mózg mój może być bowiem chory, ale nie byłby - w żadnych okolicznościach - w stanie
przeprowadzić rachunku, wykonanego przez wielki kalkulator Stacji, gdyż wymagałoby to wielu
miesięcy czasu. A zatem - jeśli cyfry będą się zgadzały - to wielki kalkulator Stacji istnieje
naprawdę i posługiwałem się nim w rzeczywistości, a nie w majaczeniu.
Ręce drżały mi, kiedy wyjmowałem z szuflady papierową taśmę telegraficzną i rozpościerałem
ją obok drugiej, szerszej, pochodzącej z kalkulatora. Oba szeregi cyfr zgadzały się tak,
jak przewidziałem, do czwartego miejsca. Odchylenia pojawiały się dopiero na piątym.
Schowałem wszystkie papiery do szuflady. A więc kalkulator istniał niezależnie ode mnie;
pociągało to za sobą realność istnienia Stacji i wszystkiego, co na niej było.
Miałem już zamknąć szufladę, gdy zauważyłem, że wypełnia ją cały plik arkuszy pokrytych
niecierpliwymi obliczeniami. Wyciągnąłem go; jeden rzut oka wskazał, że ktoś przeprowadził
już eksperyment podobny do mego, z tą różnicą, że zamiast danych względem czaszy
gwiazdowej zażądał od Sateloidu pomiarów albedo Solaris w czterdziestosekundowych
odstępach.
Nie byłem obłąkany. Ostatni promyk nadziei zgasł. Wyłączyłem nadajnik, wypiłem resztkę
bulionu z termosu i poszedłem spać.

10098
Lemosfera / Re: Wyślij Lema w kosmos
« dnia: Czerwca 20, 2010, 10:11:56 am »
Z tej strony wynika, że nawet dwa.

OAO-3 Copernicus (1972-065A): amerykański satelita do obserwacji nieba w promieniach ultrafioletowych i rentgenowskich [orbita 713-724 km, 1972-1980].
Kopernik 500 (Interkosmos 9; 1973-022A): satelita radziecko-polski (w ramach programu Interkosmos) do badań promieniowania Słońca i jonosfery [orbita ok. 200-1550 km, 1973].

P.S. - to może pierwszy Trurl, a drugi Klapaucjusz ;) ?

10099
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Czerwca 18, 2010, 09:33:06 pm »
A, olka chyba załapałem Twój tok myślenia. Nie jestem tylko pewien, czy to się nazywa nieskończona liczba kardynalna. Czy raczej liczba kardynalna zbioru nieskończonego. Dla porządku wpisałem "nieskończona liczba kardynalna" w gugla i wyskoczyły mi liczby regularne, singularne i różne takie inne ciekawe, w tym właśnie nieskończone liczby kardynalne. Tak więc są, tylko za diabła nie wiadomo, czym są :) .

10100
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Czerwca 18, 2010, 07:28:57 pm »
Stad wg mnie tak: moca nieskonczonego zbioru liczb jest nieskonczona liczba kardynalna
Ale naturalne też są nieskończone. To o co chodzi?

10101
DyLEMaty / Re: Psychologia
« dnia: Czerwca 15, 2010, 11:02:15 pm »
Są grupy dyskusyjne (grupy nie fora) ale akurantnie pl.sci.psychologię to Ci serdecznie odradzam większość użytkowników nadaje się do psychiatryka, pomijając juz elementarny brak wychowania i lubowanie się w oblewaniu pomyjami. Prawdopodobnie jeśli jesteś tym zainteresowany to musisz poszukać grupy mailowej zamkniętej dla ludzi niezweryfikowanych.

10102
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Czerwca 15, 2010, 10:56:41 pm »
Chyba jeszcze nikt o niej nie wspominal,
Eee, chyba coś tam gadaliśmy. Z tym, że ja mam sklerozę ;) .

10103
Hyde Park / Re: Tabula Rasa
« dnia: Czerwca 15, 2010, 10:22:44 pm »
Widzę, że rodzi się uczucie...

10104
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 15, 2010, 11:15:21 am »
Ja jestem całkiem zdesynchronizowany, w nocy meteory zaczęły ostro latać, w zeszłą sobotę Góraszka m.in. z odrestaurowanym Limem-2, w tą sobotę Dęblin z odrzutowcami...






10105
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 15, 2010, 12:49:45 am »
Przebiłem Cię ;) .

10106
Lemosfera / Re: Wyślij Lema w kosmos
« dnia: Czerwca 13, 2010, 05:09:20 pm »
Excursion. Też sobie to pomyślałem, dlatego też może powinno być St. Lem - a może Lem (A nie LEM) wystarczy? Zresztą ZTCP LEM było nazwą krótko stosowaną (dla potomności zostało LM albo Apollo LM  - Lunar Module).

10107
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Czerwca 11, 2010, 08:55:09 pm »
Swoją drogą jestem lekko zdziwiony, bo Lem dosłownie roznosi  konkurencję w strzępy :) .

10108
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 11, 2010, 01:29:51 pm »
Mysle sobie w takim razie ze moze to byc hydraulika charakterystyczna dla wschodu Polski
Może to być faktycznie związane z zaborem rosyjskim.

10109
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 10, 2010, 09:39:32 pm »
Q, w to to nie mogę uwierzyć ;) . Może one tak ze wstydu zmyślały? :)

Olka, kiedyś były popularne wszędzie. W szkołach, na dworcach, w ustępach publicznych itepe. Żeliwne emaliowane na yellow-bahama (czyli sraczkowaty ;) ). W mojej podstawówce takie pamiętam z pierwszej klasy.  Musze wyznać, że kojarzą mi się one w pewien sposób... no nie napiszę, że Lemem, ale w Głosie Pana jest taki motyw kalkulatora, sterowanego pedałami :) . Otóż te nasze polskie miski miały takie negatywy stóp w postaci dwóch wysepek z bieżnikiem :) ... nie do wiary, wygląda, że nikt jeszcze tego dziwa do netu nie wrzucił ;)) .

Ostatni mój kontakt był kiedy zlecono mi projekt pewnego domu pielgrzyma. Podczas którejś rozmowy proboszcz wyraźnie się kręcił, wreszcie wyznał, że zapobiegliwie (bo nadarzyła się okazja) kupił większą ilość takich misek i co ja o tym sądzę (patrząc mi głęboko w oczy ;) ). Takie były czasy, że jak się chciało coś budować, to się kupowało wszystko jak leciało, linki do sprzęgła i wózki dziecięce, w nadziei, że jak ktoś będzie chciał kupić wózek, to będzie miał pustaki :) .

10110
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 10, 2010, 07:46:57 pm »
Po prostu jesteś mniej skrzywiony :) .

W domach miały przecież normalne toalety. Nigdy nie spotkałem się z miską turecką w domu.

Strony: 1 ... 672 673 [674] 675 676 ... 853