Noo...fajnie, że się samodiagnozujesz;))
Wolę tak, niż kontakty z wiadomą służbą chorych. Tę zostawiam na cięższe przypadki.
A i oszczędniej. Skuza widać jestem.
Unudund...dyć miało być bez wysiłku, bez dręczenia niepamięci itp...to co?! niby miałam znać wszystkie płyty potterów-porterów?! włącznie z obsługą?! Noo....
Nie guglałam - tak tylko.
A tutaj - Ty marudzisz
Diagnoza - 50 zł...przekazać na cele społeczne....lub socjalne.
.faktycznie taniec (tak, tak liv;)) śmierci - każden go zatańczy:)
A co? Przeca wiem, ale...tonację można chyba przygotować? - ja wybrałem durową...i tak stroję.
Uznaje się, że skala durowa i utwory na niej oparte mają radosne brzmienie. Z minimum patosu, bo patos mnie zabija...a po śmierci - ożywi jeszcze i co?
...konsternacja.
A tu ludziska się fatygowali, ubrali, zakupili kwiaty...
Tylko jeszcze nie wiem jak
JEJ to powiedzieć...bo wiadomo - do tanga trzeba...
- o! Tango byłoby niezłe.
Adremując:
Ukraińscy oki...mam znajomych tej maści...to już kiedyś płytkę mi podrzucili - koncert. Czadowy...chyba nawet tu...
Też dobry puls na drogę do Hadesu...jak w filmach Kusturicy - dygot galarety.
SQUACKETTNo przyznaję, przegapiłem ten okaz. Bardzo fajniste brzmienia. Tak jakby bliżej solowego Stefka jednak, niż Krisa...a dziwne, bo Stefek dołączył zaproszony. Pierwszy najbardziej...po pierwszym odsłuchu.
I tak zakorciło Hackettem spuentować...ale trochę go było kiedyś - to nie...indziej.
Za to pożenię Los Wilkos z jednym Thompsonem, ale innym, choć podobnym. Grali razem.
Ten Rysiek T. też tu był, jako założyciel Fairport C.
Połączenie folkowca brytyjskiego z meksykańskimi taki efekt dało - jednak bardziej saski niż kański.
Chyba?
Los Lobos Wrack of Carlos RaySpadam na kilka dni - do strefy wolnej od internetu .
baj