Jakie tam se puke....
St po prostu się przejadł
Zawsze powtarzałem, albo ZUS, albo zarzynanie, to jest koce i strzały.
Przeczytałam to wczoraj - akurat kiedy wpłacałam 1/3 haraczu do ZUSu, ale się nie czepnę tylko dlatego, że cofitajm z noniemogę jest kapitalny - znaczy zrekompensował mi;))
A tam piszą:
"Współcześnie swego rodzaju odpowiednikiem krępowania stóp są buty na wysokim obcasie."
Znaczy: dziwactwo/barbarzyństwo obyczaju tylko u innych razi?
Z wszystkich opisów wynika, że panie same chciały, bez przymusu bezpośredniego.
A potem córki męczyły.
Raczej ciężko to na facetów zwalić. Może poza tym, że są i niektórym się podoba.
Kobiety - kobietom zgotowały...takie nóżki w galarecie.
Nb. do wysokich obcasów też nikt nie przymusza, niektórzy nawet zwalczają.
A jedna gazeta kreuje je na szczyt szyku. Lub sukcesu.
W redakcji prawie same panie.
Co wy tak na mnie o te stopobuty
Przeca pisałam, że to bezgenderowo - gdyby bandażowano męskie stopy, też by mnie to dziwiło. Na nikogo...niczego nie zwalam.
Ja jednak widzę różnicę - mama mi nie bandażowała stóp, żebym je wepchnęła do butów na obcasach. Ani nie kazała takich butów nosić od przedszkola. Nie ma takiej tradycji. Bandażowanie to jest już celowe działanie na zniekształcenie. Albo ukształtowanie - co się komu...ale po zdjęciu butów na obcasach da się normalnie chodzić, a po zagięciu i wygięciu stopy – hm? Argument, że obcasy tak bardzo deformują stopy? Kiepskie buty na płaskim obcasie - też;)
A w ogóle... co Wy macie do tych obcasów?
Chodzicie i ciężko...czy co?
A presja pośrednia może być nie mniejszą - od bezpośredniej - zważywszy co sobie ludzie robią by być trendy...a naciski pośrednie.
Inne podobne dziwactwo - to krążki wydłużające szyję…ale wicierozumicie już nie drążę, bo mnie do feministek wypiszecie
A skoro i tu od muzy uciec się nie udało, niech tam - rozdział drugi, czyli pierwszy:
http://www.filozofia-moja.republika.pl/pitagorejczycy.pdf
Tam zaraz nie dało - to tylko sprostowanko było;)
Tja muzyczny lepiej zamknąć.
Jeden aprop z Poppera - on cytuje kogoś...a ja jego:
Adam (...) mówi, że "związek między zmianami w muzyce i zmianami w polityce...był powszechnie uznawany w całej Grecji, a w szczególności w Sparcie, gdzie...Tymoteuszowi odebrano jego lirę za to, że dodał do niej cztery nowe struny". Popper twierdzi, że ten związek może w Sparcie, ale na pewno nie w całej Grecji - bo Ateny.
Ale taa...do wszystkiego się można przyzwyczaić...jak pisał Proust:
stałość przyzwyczajeń pozostaje zazwyczaj w stosunku prostym do ich niedorzeczności.Marginess…nie wiem czy już o to nie pytałam...taki zwyczaik: kupowania dzieciakom, które rozpoczynają naukę w pierwszej klasie tzw. tyty – podobno to zwyczaj śląski
Myślałam przez lata, że ogólnopolski...a wwikowo:
http://pl.wikipedia.org/wiki/TytaHm.