Ostatni raz spróbuję. Papież, cesarz, król, sprzątaczka, kapral, marszalek etc. - prócz tego, że wykonują tę pracę - mają ludzkie prywatne osobowości. Jeśli ktoś zostaje papieżem, obejmuje tron po zmarłym właśnie ojcu, dostał etat sprzątaczki, awansował na kaprala czy też wybrano go marszałkiem - od tego zajścia/wydarzenia jego dotychczasowa prywatna osobowość, ukształtowana przez jego całe dotychczasowe życie, nie ulega zmianie ani na jotę. Radek, że tak poufale powiem, wojowniczą osobowość miał i ma, jak go prywatnie obserwuję od prawie ćwierć wieku. Ta cecha nie ma nic, ale to absolutnie nic wspólnego z jego innymi umiejętnościami/talentami. Jeden jest porywczy, drugi łagodny. Jeden jest Jastrzębiec, drugi Gołębiec. Jeden pracuje zrywami, drugi systematycznie. Etc.
Odnośnie zaś do wygaszenia Dudzie mandatu: nie znam didaskaliów prawnych ani politycznych. Ale, jeśli nie musiał, lecz tylko mógł, decyzja (jeśli nie miała uzgodnionej z resztą towarzystwa podszewki politycznej) zależała, na mój rozum, tylko od osobowości decydenta, która nie ma nic, ale to nic wspólnego z jego pozycją w państwie.
Na podstawie czego oceniasz, że decyzja Sikorskiego o wygaszeniu mandatu Dudy przed 1 czerwca była "sprzeczna z normami współżycia"? Odpowiedz, tylko rzeczowo, i na to konkretne pytanie, nie na jakieś inne.
R.