Osobiście nie wierzę w żadne tego typu dokumenty i analizy post factum. Jak powszechnie wiadomo, człowiek gdyby uprzednio wiedział, że się przewróci, to by sobie poduszkę podłożył. Nawa państwowa to nie jest gra w karty z kolegami a wiara, że bieżąca polityka Kremla była przejrzysta czy przewidywalna dla polskich towarzyszy jest dla mnie utopią. Ponadto przypomnę, że uważam, że to nie ZSRR nas zdradził, bo ZSRR geopolitycznie był oczywisty od zarania - tylko zostaliśmy sprzedani za mniejszą liczbę zachodnich trupów w Jałcie. Mówię to tylko po to, że w tamtym czasie historyczne doświadczenie mówiło, że Zachód pogada, stropi się i potępi, a Ruscy załatwią sprawę po swojemu.
Pomijam oczywiście, że sam w kilku tego typu zbieraninach brałem udział (jako uczeń) i może gdzieś tam w Polsce ktoś się pytał Urbana w tym stylu jak wyżej powołany, ale ja, że tak powiem z doświadczenia, uważam to za raczej wybryk natury w tamtym czasie.