1. Przypadek jak Comet - awaria, zniszczenie materiałowe głównej struktury, kadłuba lub płata,
2. przypadek pod Atenami - dekompresja, utrata przytomności - jeśli nie był na autopilocie - runął, mógł się rozpaść na skutek niedozwolonego manewru,
3. przypadek jak Air France - przeciągnięcie na skutek złego odczytu - on chyba leciał w dzień, to mniej prawdopodobne, żeby zaszło, i jeszcze mniej, żeby piloci nie zareagowali adekwatnie
4. awaria fly by wire - niedozwolony manewr,
5. zjawisko atmosferyczne naturalne (bardzo mało prawdopodobne)
6. zamach, oczywiście.
Nie wiem (ad 2 i 3), czy jest możliwy manewr, który doprowadzi do rozpadu płatowca na skutek przeciążenia lub gwałtownego zwiększenia oporów dla konkretnie A321. A321 ma "szklany kokpit" i nie ma bezpośredniego mechanicznego połączenia ze sterami, steruje się joystickiem. Tak mi się przynajmniej na pamięć zdaje. Tak więc wszelkie manewry "przechodzą przez komputer" i on powinien te niedozwolone "łagodzić" do założeń konstrukcyjnych. Przy czym to tylko moja spekulacja, bo nie wiem jak konkretnie w A321 z tym jest. Ponadto nie jestem nawet pewien, czy w ogóle można ten samolot, nawet zakładając brak takich ograniczeń, doprowadzić do rozpadu poprzez niedozwolony manewr. W konstrukcjach pasażerskich stawia się na bierne bezpieczeństwo.