Projekt Mars One, z którego się tu zazwyczaj naśmiewamy (ale...) doczekał się co ciekawe własnych faktów prasowych:
http://demotywatory.pl/4312513/Muzulmanie-nigdy-nie-podbija-kosmosuhttp://www.examiner.com/article/fatwa-mars-bound-muslims-will-end-up-hellhttp://english.alarabiya.net/en/variety/2014/02/20/Going-to-Mars-is-Haram-new-fatwa-says-.htmlhttp://www.khaleejtimes.com/nation/inside.asp?section=nationgeneral&xfile=/data/nationgeneral/2014/february/nationgeneral_february150.xmlAle jeśli wierzyć dementi w demotywatorze zgadzają się tylko słówka Farook Hamad, doktor (tak, ma taki tytuł) i Mars:
http://muslimmatters.org/2014/02/25/how-mars-became-haram-a-guide-to-freaky-fatwa-news/Przy czym - skoro i tak mamy do dyspozycji relacje z drugiej czy trzeciej ręki - dementi zdaje się być bardziej przekonująco uargumentowane niż wcześniejsze doniesienia.
Daję tu, bo jak łatwo stwierdzić, cała rzecz kwestii religijnych dotyka. (Jednym słowem: dobry muzułmanin ma prawo latać po Próżni dopiero, jak mu
niewierni dostarczą bezpiecznych rakiet.)
ps. Dodatkowo odnotowuję zabawną motywację niektórych arabskich ochotników na Marsa, liczących, że tą metodą wydostaną się spod jurysdykcji Allaha. I to nie dlatego, że argumentacja tego typu automatycznie będzie obśmiana na gruncie każdej monoteistycznej teologii (co zresztą nastąpiło -
vide zlinkowany tekst), a raczej z tej przyczyny, że w jakimś stopniu życie dogoniło - b. naiwną, jeśli nie traktować jej jako metafory - wizję z jednej z
"Babylon 5: The Lost Tales", acz tam podobnie uciekano przed demonami. (Inna sprawa, że latynoskie regionalne tradycje katolickie są pono podobne - uważają tam, że w Wielką Sobotę wszystko można, bo Pambuk leży w grobie, nie widzi.)