Autor Wątek: Transplantologia  (Przeczytany 73052 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13390
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #120 dnia: Marca 02, 2015, 05:46:36 pm »
Zauważ jednak, że wynika to z tego, iż szczyty te wznoszą się coraz wyżej, a nie z tego, że obskurantyzm stał się bardziej obskurancki
Obskurantyzm to obskurantyzm. To jest stan umysłu. To o czym mówisz (np. ID itp.) to są działania go zagospodarowujące. Natomiast czy stał się mniej czy bardziej obskurancki to kwestia dyskusji albo skali. Trudno było do ciury za Mieszka I mieć pretensję o cokolwiek, bo szkoły i wiedza była dla wybranych a poziom wiedzy niższy niż w świecie starożytnym. Dziś szkoły są za darmo a wiedza pierwszej kategorii jest na kliknięcie myszką. Wykłady noblistów na youtubie, cyfrowe biblioteki najznamienitszych uczelni i tak dalej. To w którym wypadku obskurantyzm jest większy?

Przy czym ta wiedza nie jest potrzebna do tego, aby obskurantem nie być, to są dwie różne sprawy. Chodzi o stan umysłu jak napisałem. Łatwiej zapewne go osiągnąć, gdy tak wiele aspektów w stosunku do owego ciury mieszkowego jest naukowo wyjaśnionych - ale jak widać umysły się bronią skutecznie. Ludzie nie szczepią dzieci, jedzą wciąż antyoksydanty i tak dalej w ten deseń.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #121 dnia: Marca 02, 2015, 09:59:14 pm »
Właśnie wróciłem z Mazur - i, niestety: nadal masz słusznego :-(
vosbm
BTW: http://kw.warszawa.pl/forum/niesamowita_akcja_topr
« Ostatnia zmiana: Marca 02, 2015, 10:33:38 pm wysłana przez Stanisław Remuszko »
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #122 dnia: Marca 05, 2015, 11:25:45 pm »
Maziek,
Cytuj
Ludzie nie szczepią dzieci, jedzą wciąż antyoksydanty i tak dalej w ten deseń.
co jest zlego w jedzeniu antyoksydantow?

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #123 dnia: Marca 06, 2015, 02:08:43 am »
@ M, N
W Panów lutowym sporze widzę teraz, że dużo racji ma eN, gdy twierdzi, że nie wszystek umrę, a już jestem dzielony. Możliwe, że kawałkują nas częściowo za życia. Czy Panu to coś robi, eM? Zwłaszcza że Pan w to nie wierzy?
@ Ol Pierwszomarcowa
Przepraszam, nie przeczytałem pytania. Odpowiadam: WL nie powinna decydować o kryteriach śmierci (dawczyństwie). Obecny decydent jest wporzo. Parlament, a nawet referendum dopiero wtedy, gdy problem staje się powszechny, ważny i palący.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13390
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #124 dnia: Marca 06, 2015, 12:05:33 pm »
Sorki, nie mam czasu, dlatego chwilowo wątek porzuciłem. Postanowiłem zbadać sprawę dogłębniej (czy faktycznie ktoś może wykazywać całkowity brak reakcji na bodźce, płaskie EEG itd. na skutek obrzęku mózgu i być uznanym za martwego wg pełnej i prawidłowo przeprowadzonej procedury BD - a jak obrzęk ustąpi to okazać się żywym wg tejże). To zaś wymaga czasu, którego jak na wstępie itd.

Nex, z antyoksydantami jest dokładnie tak, jak z autyzmem i szczepieniami. Nie chcę zmyślać, że dokładnie pamiętam, ale jakiś naukowiec rzucił taki temat, zresztą chyba znad probówki a nie znad myszy, na który to temat rzucili się producenci paraleków, żywności i rozmaici inni szamani promujący "zdrowy styl życia" i inne takie - słowem rzucił się na to żywnościowo-apteczno-fitnessowy szołbiznes. Niestety coraz częściej moja pamięć działa na zasadzie, że wiem, że dzwonią, ale nie w którym kościele :) . W każdym razie całkiem niedawno czytałem opis eksperymentu (chyba Nature), w którym dietę z antyoksydantami zastosowano naukowo wobec myszy (z próbą kontrolną itd.). Myszy traktowane tymi specyfikami w odpowiedniej dawce żyły krócej - jak przypuszczał badacz, na skutek braku odpowiedniej stymulacji układu odpornościowego. Głównie kończyły zaś na raka. Czyli w skrócie hormeza, jak z wpływem promieniowania na nowotwory.

Nie ma też żadnych porządnych badań przesiewowych na populacji ludzkiej, które by wskazywały na dobroczynność tych środków. Są natomiast wskazówki, że w pewnych wypadkach zwiększają skłonność do nowotworów.

Ob. Remuszko trudno mi odpowiedzieć na pytanie, czy mi coś robi bo nie daje ob. żadnych argumentów, na które mógłbym się rzucić jak wygłodniały sęp na puchnący zezwłok słonia. To jest temat w którym nic do końca nie wiadomo i jak to już powiedziałem wcześniej - jeśli rygorystycznie trzymać się primum non nocere to w ogóle większość współczesnej medycyny trzeba odrzucić. Taki temat można dyskutować tylko na zimno, bo będąc osobiście zainteresowanym to niestety wiem jak wygląda nadzieja przy łóżku konającego, że tylko śpi i zaraz otworzy oczy, mrugnie zawadiacko i wszystko będzie jak dawniej.

I jeszcze tylko na szybko odnośnie tego artu, co żeś go Nex zarzucił - ale o co chodzi? Gość miał 6 punktów na 23 CRS-R możliwe czyli miał szczątkowo zachowane wyższe funkcje psychiczne - czyli funkcjonował mózg a nie tylko pień. Co zostało zbadane w ten sposób (w sensie metodyki), w jaki bada się brak tychże (tutaj wynik uznajesz, a jak jest zły - to nie). Nikt by w tym stanie nie stwierdził jego śmierci. Ja się nie podejmuję rozumieć angielskie słownictwo medyczne a także przypuszczam, że nawet moje rozumienie polskiego jest mocno barbarzyńskie a rzecz ma mnóstwo świateł i półcieni znanych fachowcom. Mnie w szkole uczono, że stan wegetatywny to jest taki, kiedy funkcjonuje tylko pień. Tym niemniej zachowanie JEDNEJ funkcji w pniu wyklucza stwierdzenie śmierci. Więc Twoje pytanie czy bym go odłączył jest demagogiczne. Zdaje się, że nie dałoby się, bo on chyba samodzielnie oddychał (w każdym razie nic nie piszą o respiratorze), czyli powinieneś zapytać raczej, czy bym go nie udusił własnymi rękami ;) ...

Dla mnie w tym momencie jedynym punktem, co do którego czuję potrzebę wniknięcia w materię jest to, co napisałem na początku tego postu.
« Ostatnia zmiana: Marca 06, 2015, 01:30:10 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #125 dnia: Marca 06, 2015, 04:24:49 pm »
Offtopując cokolwiek... Taką transplantologiczną ciekawostkę znacie?

"Meekeren jako pierwszy opisał przeszczep kości; w swojej książce pisze, że czytał list do wielebnego Engeberta Sloota z Sloterdijk autorstwa Johna Kraanwinkela, misjonarza przebywającego w Rosji, gdzie wykonano operację. Kraanwinkel opisał przypadek rosyjskiego żołnierza, któremu pourazowy ubytek w kostnej pokrywie czaszki wypełniono fragmentem kości psa. Mimo że przeszczep się przyjął a rana doskonale zagoiła, cerkiew nakazała usunięcie przeszczepu."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Job_van_Meekeren
Za:
http://www.whonamedit.com/doctor.cfm/1804.html

Dowiedziałem się o sprawie przypadkiem... Ot, ciotka - ta co Odry... - słuchała jakiejś audycji o tem i wielce oburzona była, że owego żołnierza z psią kością nawet ekskomunikowano... To tak z dziejów wątpliwości etycznych okołotransplantacyjnych ;).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13390
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #126 dnia: Marca 06, 2015, 06:00:17 pm »
Ciekawe czy to prawda. Ale coś mi brzdąka na dnie czaszki, że współcześnie przynajmniej tkanki takie jak kości czy chrząstki preparuje się w ten sposób, ze nie są żywe, nie mają DNA i nie powodują odrzutów. Więc możliwe, że tę kość wygotowali w końskim moczu czy cóś.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #127 dnia: Marca 06, 2015, 10:42:55 pm »
@Maziek   
Z tym stanem vegetatywnym, to odnioslem sie specjalnie do Twojego twierdzenia, ze funkcje korowe nie wystepuja, a jedynie pniowe. Zgodnie z definicja BD, uzywana w Polsce ci ludzie nie sa martwi, bo pien dziala. Niemniej jednak ludzie w takim stanie sa odlaczani od aparatury (czesto tylko karmiacej i nawadniajacej), np. w USA byla glosna sprawa tej Shavello (czy jak jej tam), ktora juz przechodzila na karmienie lyzeczka, z kroplowki, a i tak ja odlaczyli i umarla z odwodnienia, dodatkowo jeszcze glodujac. Bo problem z tym stanem wegetatywnym jest taki, jak i z cala kwestia BD; sa zroznicowane opinie odnosnie swiadomosci chorych i ich prognoz. Niektorzy wlasnie uwazaja, ze sa to nieswiadome warzywa i zabijajac ich, zabijamy tylko cialo. Badania z tego linku podwazaja takie opinie.
Ja tez musze zaznaczyc, ze moje opinie buduje na pozyskiwanej wiedzy i zastrzegam sie, ze sa one od niej uzaleznione, wiec jezeli informacje ktore pozyskuje sa falszywe w jakims fragmencie, to nie jest to moja wina. Szukajac tych informacji spotykalem sie z odmiennymi opiniami w temacie, choc wszystkie nalezaly do fachowcow z branzy.
  Mniej technicznie: Istnieje niewatpliwie pewna promocja transplantologii, a nie istnieje rownowazne wspieranie metod leczenie ludzi w spiaczce i stanach pokrewnych. Jest tez tendencja w dyskursie do traktowania pacjenta w trudnej sytuacji jako dawcy bardziej niz pacjenta. Odejscie od jednostkowego traktowania czlowieka na rzecz ogolnego mowienia o "ludzkim zyciu" i o tym ze mozna iles tam ludzi uratowac, przy pomocy podrobow pobranych. Tak jakby istniala po prostu pula masy ludzkiej z ktorej moralnie mozna dobierac skladniki do podtrzymywania ogolnie rozumianego ludzkiego zycia, gdzie wyznacznikiem jest jakies wieksze dobro, a nie jednostka. Nie podoba mi sie tez podejscie pana Remuszko, ktory w demokracji widzi jakies rozwiazanie tych dylematow, w sytuacji, jak napisal: "Parlament, a nawet referendum dopiero wtedy, gdy problem staje się powszechny, ważny i palący." Otoz nie! Nie moze zadna wladza, zaden lud, zadne gremium decydowac o zyciu i ciele czlowieka, nie tylko w sytuacji watpliwej pod wzgledem technicznym (kto zywy, kto martwy), ale nawet po niedyskutowalnej smierci.
   Tutaj mozna plynnie przejsc, do Twojej, Maziek opinii o antyoksydantach. Asumptem i dziwnym zbiegiem okolicznosci, wlasnie na swiezo jestem po lekturze takiego zbiorczego opracowania z Harvardu, sumujacego wyniki wielu badan na ten temat.
  Ab ovo: Czym sa wolne rodniki? Czasteczkami ktore maja niedobor elektronow i sobie te elektrony dobieraja z organizmu, przy okazji niszczac komorki, a w kontekscie raka - DNA. Wolnym rodnikom przypisuje sie cancerogennosc, a takze zmiany miazdzycowe i wplyw na choroby ukl. krazenia, poza innymi. Antyoksydanty zas chetnie im te elektrony oddaja, niwelujac ich "zjadliwosc", samemu takich wlasciwosci nie posiadajac (chorobotworczych po oddaniu elektronu). Do tychze antyoksydantow zaliczamy wiec setki, albo i tysiace substancji, z ktorych kazda jest inna i ma inne wlasciwosci, czesto niezbedne i pozytywne dla organizmu, poza tym oddawaniem elektronow. Nie mozna wiec de facto wrzucac wszystkich do jednej grupy i mowic, ze nie dzialaja, tym bardziej ze ich dzialanie jest rozne, w zaleznosci od tego w obecnosci jakich innych substancji i w jakich okolicznosciach przychodzi im dzialac.
  Teraz te badania:
Wyniki roznych badan byly rozne: Niektore stwierdzaly ze maja pozytywny wplyw, inne ze zadnego, inne ze negatywny (tak jak to jedno, na ktore Ty sie powolales).
Badano glownie: Vit. C, E, Betacaroten, Selen i Cynk. I np. w poszczegolnych badaniach wychodzilo, ze Selen mial duzy wplyw antyrakowy na facetow, ktorzy na poczatku mieli jego niedobory. Vit E nie miala wplywu na czestotliwosc wystepowania chorob ukl. krazenia w grupie, ale za to byla duza roznica w smiertelnosci na te choroby (25% roznicy pomiedzy grupami). To bylo wielkie badanie, bo 18lat na 37k ludzi. Inne wyniki byly wsrod ludzi ktorzy juz mieli raka, albo inne choroby, a inne na ludziach zdrowych, gdzie antyoksydanty byly uzywane nie leczniczo, a profilaktycznie. I tak dalej...
Jedno badanie, bylo np. zupelnie zalosne, bo podawano chorym na raka mix vitamin E, C, betakaroten i cos tam jeszcze, ale w zalosnie niskich dawkach (np. vit C 150mg/dzien i reszta proporcjonalnie malo). Do tego ludzie byli juz chorzy na raka i stwierdzono, ze nie wystepuja znaczace roznice w zdrowieniu.
 Jak wiec widzisz, nie mozna ani mowic ogolnie o antyoksydantach, ani wydawac jednoznacznej opini o ich nieskutecznosci, nawet jesli 1 badanie daje takie a nie inne wyniki.

 Co do tej wkladki kostnej, to Polacy juz jakies 25 lat temu zrobili jakas porowata substancje, ktora swietnie uzupelnia ubytki kosci, nie jest odrzucana i ladnie wypelnia sie okostna.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13390
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #128 dnia: Marca 06, 2015, 11:25:18 pm »
Odnośnie odłączania od aparatury ludzi w stanie wegetatywnym to można oczywiście powiedzieć, że to jest czyste morderstwo - nawet nie eutanazja, bo chory nie może zadecydować a jest w świetle prawa żywy. Nieszczęsny powiedziałem coś takiego chyba, że i takich ludzi się odłącza (a nie tylko z BD) i teraz robisz z tej pobocznej uwagi zagadnienie. Mogę to wycofać? Nie czuję się na siłach wałkować jeszcze ten dodatkowy temat od strony etycznej czy medycznej.

Łączy się to w pewien sposób jednak z tym co piszesz dalej: że się nie zgadzasz z wolą ludu i że żadne gremium nie może decydować o życiu i ciele człowieka, nawet po śmierci. Brzmi szczytnie, ale po pierwsze od zarania praktyka jest inna. Po drugie utrzymanie ciała człowieka z BD bardzo dużo kosztuje i to stawia pewien wybór, bardzo przyziemny, czy trzymać to ciało - czy leczyć ludzi. Jak zapewne wiesz na okrętach JKM rannych znoszono pod pokład na czerwono malowaną podłogę, gdzie lekarz zajmował się nimi w takiej kolejności, w jakiej mogli wrócić do walki. Nic się w tym nie zmieniło, środki są zawsze ograniczone. Więc ten, który dzieli środki decyduje - i zawsze tak było. Wolnoć Tomku w swoim domku oczywiście. Ale w domku.

Do filozofii się nie odnoszę. Może tak, może nie. Całkowicie jednak pomijasz ludzi, którzy za życia byli zdeklarowanymi zwolennikami podzielenia się sobą po śmierci.

Co do antyoksydantów. Rozróżnijmy dwie rzeczy - to że związki takie istnieją i są życiowo ważne - i to, czy ich podawanie w suplementach diety na ślepo ma jakikolwiek sens. Do tego się odnoszę. Wyguglać artykuły, że zwiększanie ich dawki może pogarszać sprawę nie jest szczególnie trudne, choćby: http://jama.jamanetwork.com/article.aspx?articleid=205797 czy http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3765487/ itd. Skok fitness-biznesu i aptekarzy na antyoksydanty nie miał żadnego związku z nauką. Nie przeprowadzono żadnych badań, nie ustalono dawek itd. Ktoś rzucił hasło "antyoksydanty wydłużają życie" to zaczęto tego dosypywać do tego cukru, który uczenie zową suplementami diety - jak i bić pianę, jakie to dobre. I to miałem na myśli mówiąc o obskurantyzmie a nie to, że takie związki istnieją i są życiowo niezbędne (podobnie jak oksydanty). Dość podobnie było z margaryną (dobrze miała robić na serce, ale nikt nie zbadał, na co robi źle), z pierwiastkami promieniotwórczymi u zarania ich badań (sprzedawano roztwór w buteleczkach jako lek) itd.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #129 dnia: Marca 07, 2015, 03:12:51 am »
Cytuj
Nie może żadna wladza, zaden lud, zadne gremium decydowac o zyciu i ciele czlowieka
Ośmielam się być dokładnie przeciwnego zdania.
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #130 dnia: Marca 07, 2015, 05:18:56 pm »
Nie może żadna wladza, zaden lud, zadne gremium decydowac o zyciu i ciele czlowieka

Nawet władca Muzułmanów*? ;)

* http://www.planetaislam.com/praktyka/fatwa/transplantacja_organy_ludzkie_islam.htm

Serio natomiast: mówisz o tym z punktu widzenia wartości niematerialnych, to jest etyki (czyli postulatywnie), czy też z punktu widzenia fizyki (czy - szerzej - empirii)? (Bo ta druga łatwo wykaże, że władzą zdolną decydować o życiu i ciele człowieka każden jeden może się stać sprawiwszy sobie - legalnie lub nie - pukawkę, albo nawet robiąc (nie)odpowiedni pożytek ze sztachety, kłonicy lub kuchennego noża.)

A swoją drogą: patrząc w odpowiedniej skali powyższy spór straci na znaczeniu za czas jakiś - za sprawą szeroko pojętej fizyki -  kiedy (pójdę w prostoduszną ekstrapolację a'la Cetarian ;)) medycyna rozwinie się na tyle, że z jednej strony powszechna będzie klonacja organów, z drugiej zaś produkować się będzie tyle sprzętu medycznego, że na utrzymanie przy życiu każdego ciała starczy (nawiasem mówiąc: wtedy kręgi religijne mogą przejść na drugą stronę debety, domagając się większej radykalności w śmierci orzekaniu, czy motywując wiernych raczej by wybierali los jawnego truposza, nie ciała-maszynami-animowanego o statusie niedookreślonym, jeśli nie po to by na pogrzebach zarabiać, choć i tak brzydki motyw potrafię sobie wyobrazić, to z tej przyczyny, by ostrzej odgrodzić życie od śmierci celem - w skrócie mówiąc, bo rozwijać mi się nie chce - wiązania rezurekcjonistycznych nadziei z zaświatem raczej, niż ze światem).
Dlatego - choć z przyjemnością czytam podparte znajomością tematu wywody Stron - nie włączam się do dyskusji zbytnio, widząc tematu doraźność (Mistrz zwykł myśleć w skalach milionleci, a tu dekad, góra wieków, starczy, by rzecz się rozwiązała). Gdyby mi zaś bardzo sen z oczu spędzało, że mogą nieopatrznie żywego, czy choć półżywego, pokroić to bym się raczej starał o to by w/w klonację wspomagać i dosprzętowienie...

Ośmielam się być dokładnie przeciwnego zdania.

To już wiemy. Prosi się jednak o jakieś uzasadnienie tej opinii.
« Ostatnia zmiana: Marca 07, 2015, 07:47:48 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #131 dnia: Marca 07, 2015, 05:40:54 pm »
To jest wybór aksjologiczny.
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #132 dnia: Marca 07, 2015, 06:33:18 pm »
Czyli, że dyskutować z nim tyle ma sensu co z wiadomymi wypowiedziami krysznaity? ::)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #133 dnia: Marca 07, 2015, 10:29:01 pm »
Jestem za karą śmierci. Inny jest przeciw. Jak mają dyskutować?
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #134 dnia: Marca 10, 2015, 07:36:55 am »
Można próbować poszukać - ekhem - racjonalnych przyczyn przyjętych stanowisk w sprawie i na tej - rozumowej - płaszczyźnie usiłować przekonać jeden drugiego, dążąc do zbliżenia stanowisk. W ostateczności zostają inne metody argumentacji:


Tymczasem jednak coś do nexowego ogródka - RPO ma wątpliwości co do ministerialnego rozporządzenia o kryteriach orzekania śmierci mózgu:
http://www.rpo.gov.pl/sites/default/files/Do_MZ_ws_kryteriow_i_sposobu_stwierdzenia_trwalego_nieodwracalnego_ustania_czynnosci_mozgu.pdf

Żeby jednak nie pogrążać się w pięknoduchostwie i nie bujać w obłokach wysokiej moralizatorskiej abstrakcji przypatrzmy się sprawie orzekania zgonu na naszym podwórku trochę szerzej:
http://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Arlukowicz-trwaja-prace-nad-przepisami-dotyczacymi-orzekania-o-zgonie,132962,2.html
http://www.medexpress.pl/system/aby-stwierdzic-zgon-wezwij-karetke-pogotowia-ratunkowego-nowy-pomysl-ministra-zdrowia/54812/
http://www.medexpress.pl/system/karetki-izby-przyjec-dla-zmarlych-a-gdzie-zywi-i-chorzy/48790/
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki