Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - .chmura

Strony: [1] 2 3 ... 21
1
Maziek: "A czy nie masz tak jak ja, że jakiej książki o uważanej przez siebie postaci nie przeczytam, to czuję, że albo autor nie doszedł do sedna, albo też kopał głęboko, lecz nie tam, gdzie trzeba?"

U mnie bywa różnie z różnymi książkami, po prostu nie ma reguły.

A Ebenezer Rojt tak zrecenzował biografie Orlińskiego: https://kompromitacje.blogspot.com/2022/01/lem-skomentowany.html . Bardzo, bardzo, bardzo cenię mrówczą robotę Ebenezera Rojta! Uważam, że w Polsce, z wielu przyczyn, prawie nie ma normalnej opinii publicznej, tylko jest wzajemne klapanie się po plecach znajomych Pań i Panów z różnych Gazet Wybiórczych. Rojt, choćby trochę, zastępuje tę nieobecną opinię publiczną, bezlitośnie przekłuwając różne nadęte balony i goniąc kota pseudoautorytetom. Bezcenne! Nota bene u Rojta warto wbić w wyszukiwarkę "Orliński" i przeczytać inne jeszcze opinie Rojta o Orlińskim.

2
Maziek: "Pióro za ciężkie - czy żywot Lema za twardy?".

Napisałam "bolesna", bo nie jestem najlepszego zdania o tej książce Orlińskiego. Tak, moim zdaniem to nie jest dobra książka. Hm. Ona jest po prostu kiepska, przynajmniej, co się tyczy Mistrza stosunku do marksizmu.

3
Lieber Augustin: "Nazwisko Lakatos nosi jeden z bohaterów "Fiaska"...".

Tak. Bardzo dziękuję. Zawsze sądziłam, że ten stary komuch Imre Lipschitz Lakatos jest najciekawszym z uczniów Poppera. To do Poppera na początku lat 70. XX w. przylgnąl Mistrz po burzliwym rozstaniu z marksizmem. W sumie banalna historia, a nie żadna opera mydlana. Co się jednak tyczy Lakatosa, to - póki co - żadnych śladów myśli Lakatosa u Mistrza nie znalazłem, więc nie wiem, na czym opiera się Wikipedia.


4
W ten wolny od banalnych obowiązków Bożonarodzeniowy Czas .chmura przestudiowało sobie Orlińskiego biografie Mistrza (2017, 2021). Ta bolesna lektura pobudziła zainteresowanie .chmury Mistrzem. I teraz .chmura znowu chciałaby napisać o Mistrzu i ufa zbiorowej mądrości FORUM. Wikipedia twierdzi (nie podając żródła), że, cytuję, "[e]pistemologiczne poglądy Lema można zaliczyć do szkoły krytycznych uczniów Poppera, takich jak filozof nauki Imre Lakatos". Czy Mistrz wspomniał - kiedykolwiek, gdziekolwiek - nazwisko Lakatos? Może ktoś, coś, Lemologu?

5
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Września 06, 2023, 09:26:24 pm »
Teraz, kiedy po przerwie wchodzę na Forum Mistrza, to się czuję jak na poligonie, :). Wątek o wojnie ma 135,5 tys. wyświetleń, a wątek o Gajewskiej biografii Mistrza ma 22,5 tys wyświetleń. Pewnie to jest OK.

6
Ogólnie, w pełni się z Tobą, Q, zgadzam. Mam jednak wrażenie, że ten kapitalizm, inaczej niż oczekiwał Mistrz, całkiem dobrze sobie radzi z zaawansowaną automatyzacją. Zastanawiam się również, czy spowodowany przez automatyzację spadek popytu w gospodarce jest pewny. Po pierwsze, wcale nie jestem przekonany co do nieuchronności wielkiego "bezrobocia technologicznego". Od stuleci różni zapowiadają, że wkrótce "maszyny całkiem wyprą ludzi i zabiorą im pracę", a tu - póki co - ani widu ani słychu. Co więcej, wygląda na to, w bardzo długim okresie (sto i więcej lat) bezrobocie raczej maleje, nie rośnie. Po drugie, pracownicy, którzy w epoce inwazji maszyn zachowają pracę, mogą - po prostu - więcej zarabiać (odpowiednio do swojej, dzięki automatyzacji zwiększonej, produktywności pracy) i - więcej wydawać. Po trzecie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby państwo, podatkami, zabierało właścicielom automatyzowanych fabryk część rosnących zysków i rozdawało te pieniądze np. w formie podwyżek płac nauczycielom, bezrobotnym itd. Po czwarte, państwo może także przeznaczyć te środki, np. na rozbudowę infrastruktury gospodarczej (drogi itp.). Myślę sobie, że takie zjawiska mogą zmniejszyć zagrożenie permanentną recesją spowodowaną przez automatyzację i generalny spadek popytu w gospodarce.

7
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Organizacja]
« dnia: Września 06, 2023, 09:01:46 am »
Tak też zrobię (jeśli nikt nie uświadomi mi, że to głupi pomysł). I dodam tam informację , że ten sam tekst i komentarze są również w wątku o "Wypędzonym..."

8
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Organizacja]
« dnia: Września 05, 2023, 05:35:45 pm »
Myślę, że rozsądne jest przerzucenie mojego artykuliku o Mistrza "Dialogach" do stosownego wątku "Akademii Lemologicznej". I myślę też, że - niezależnie - ten tekścik może pozostać także  w "starym" wątku o "Wypędzonym...". Wszak chodzi o marksizm Lema.

9
❤️

10
No właśnie, kurde! Usiluję usunąć te skreślenia i - na razie - nic z tego nie wynika. Ale uszów nie zwieszam i próbuję. One pojawiły się poza .chmury wolą, kiedy wklejałam tekst "wordowski" na to forum. No w każdym razie należy je (te skreślenia) ignorować, :)

11
Za każdą uwagę, krytyczną lub niekrytyczną, .chmura będzie wdzięczne. Dozgonnie.

12
Bogusław Czarny 
WARIACJE EKONOMICZNE

„Dialogi” a marksizm Stanisława Lema

Wydane w 1957 r. przez Wydawnictwo Literackie „Dialogi” Stanisława Lema powstawały stopniowo (książkę kończy informacja: Kraków, 1954-1955-listopad 1956 r.). Zmienione, drugie wydanie „Dialogów” z 1972 r. zostało uzupełnione o dodatkowe części. Kolejne wydania, w już niezmienionej formie, ukazały się w 1984 r. i w 1996 r. Po raz ostatni za życia pisarza książkę  wydano w 2001 r. Lektura „Dialogów” umożliwia rekonstrukcję ekonomicznych poglądów dojrzałego Lema (w 1957 r. autor miał 36 lat). Ułatwia także zrozumienie jego całej twórczości.

1. „Dialogi” z 1957 roku

Zaczynam od streszczenia historiozoficznych poglądów Lema na temat rozwoju społeczeństw. Następnie przedstawiam jego krytykę gospodarki „realnego socjalizmu”.

„Histmat”

W „Dialogach”, a w szczególności w „Dialogu VII”, Lem – słowami swoich bohaterów, Filonousa i Hylasa – wykłada czytelnikom marksistowski materializm historyczny („histmat”). Chodzi o wersję doktryny bardzo zbliżoną do streszczonej w czwartym rozdziale słynnego „krótkiego kursu”, czyli historii radzieckiej partii komunistycznej, WKP(b) (por. Historia… 1948). Oto główne punkty tego wykładu.
Ewolucję społeczeństw napędza rozwój „sił wytwórczych” (technologii), który decyduje o jej przebiegu. To on sprawił, że powstał kapitalizm, w którym dominują prywatna własność przedsiębiorstw i rynek. Cechą kapitalizmu jest wyzysk pracowników i krajów rozwijających się (Lem nie używa terminu „wartość dodatkowa”), a także powodowana wszechwładzą rynku („prawa wartości”) deformacja ludzkiej psychiki. „Każdy, kto żyje (…) w systemie kapitalistycznym, musi przyjąć jego reguły gry, a są one bezwzględne. (…) Wszystko, co jest wartością, jest zarazem towarem. Toczy się nieustająca walka ekonomiczna, w której zwycięstwo należy do silniejszych, a nie do lepszych” (Lem, 2010, s. 150). Zdaniem autora immanentną cechą kapitalizmu są także cykliczne recesje, którym towarzyszą: spadek produkcji, dochodów i masowe bezrobocie. Ich przyczyną  jest „nadprodukcja”. Lem uważa, że prywatni przedsiębiorcy coraz to na nowo zbyt optymistycznie oceniają szanse zbytu i – dążąc do zysku – nadmiernie zwiększają produkcję; sprawia to, że nie są w stanie sprzedać tego, co wytworzyli. To z kolei powoduje gwałtowne zmniejszenie produkcji. W efekcie targane koniunkturalnym cyklem społeczeństwo kapitalistyczne musi być stabilizowane albo siłą (np. faszyzm) albo w inny sposób (np. keynesizm).
Dalej Lem pisze, że socjalizm, który nieuchronnie nastaje po kapitalizmie, oparty jest nie na prywatnej, lecz na społecznej własności przedsiębiorstw, którą utożsamia z nacjonalizacją gospodarki (tamże, s. 173). Ogólnie, przyczyną powstania socjalizmu jest – znowu – rozwój technologii, a w szczególności automatyzacja  procesów produkcyjnych. Zdaniem Lema w społeczeństwie kapitalistycznym automatyzowanie produkcji jest opłacalne na poziomie przedsiębiorstwa, lecz w skali całej gospodarki skutkuje masowym „bezrobociem technologicznym”, a zatem także zmniejszeniem się popytu i produkcji, co hamuje automatyzację. „Społeczeństwo, w którym środki produkcji pozostają własnością prywatną, nie może dojść do pełnej albo choćby przeważającej  automatyzacji wytwarzania, gdyż posiadanie fabryk traci sens, kiedy producent nie może liczyć na zysk, a jak ma nań liczyć skoro w jego (i nie tylko jego) fabrykach nikt nie pracuje, a zatem nikt nie zarabia, ergo nie może kupować jego towarów?” (s. 148). Krótko mówiąc, według Lema tylko w gospodarce socjalistycznej możliwe jest pełne wykorzystanie przez społeczeństwo możliwości stworzonych przez automatyzację produkcji (s. 153).
Zdaniem autora „Dialogu VII” „stanu krytycznego w dziedzinie automatyzacji kapitalizm jeszcze nie osiągnął, ale dzielą go od niego zaledwie dziesięciolecia” (s. 148). Wiele dziesięcioleci po Październiku 1956 r., niezrażony losem „realnego socjalizmu”, Lem skomentował ten fragment „Dialogów”: „Niektóre rzeczy są tam bardzo trafnie przepowiedziane, na przykład nadciągająca fala bezrobocia, wywołanego masową automatyzacją produkcji. Dziś jest to w początkowej fazie, ale za czterdzieści lat będzie już w pełnym biegu”) (Tako rzecze…, 2002, s. 84). 
Lem dodaje jeszcze, że w socjalizmie miejsce prywatnej własności "środków produkcji" (czyli przedsiębiorstw) i rynkowej konkurencji jako regulatora procesów gospodarczych zajmuje własność społeczna i planowanie. Jego zdaniem likwiduje to zagrożenie klasycznym cyklem koniunkturalnym z jego regularnie powtarzającymi się fazami gospodarczej recesji (Lem, 2010, s. 153, 161).
W „Dialogach" Lem oferuje także, nieporównanie bardziej rozbudowany niż ten z „Historii WKP(b)”, opis „systemu idealnego” (komunizmu), czyli – jego zdaniem – następującego po socjalizmie docelowego  stadium rozwoju ludzkości. W "Dialogu VII" pisze, że cechą komunizmu jest „pełnia swobody działania do granic wyznaczonych przez takąż swobodę innych członków społeczeństwa, dalej – pełnia indywidualnego rozwoju, prawo manifestowania własnej osobowości, kształcenia wszystkich posiadanych uzdolnień, talentów itp.; maksymalne zaspokojenie wszelkich potrzeb życiowych. Wszystko to, ma się rozumieć, w zupełnej niezależności od pochodzenia, urodzenia, rasy narodowości”. (…) Rosnącej odpowiedzialności człowieka za siebie, za własny los, musi towarzyszyć rosnące poczucie łączności, dopełnienia się z innymi. Tylko w takiej strukturze, uwzględniającej zarówno interesy całości, jak i jednostki, może swobodnie przebiegać rozwój indywidualny, przy jednoczesnym zwiększaniu się adaptacyjnej zdolności społeczeństwa, które musi posiadać środki i możliwości przystosowania się do każdej zmiany otoczenia ziemskiego, a nawet gwiazdowego” (s. 151-152). Także dużą część „Dialogu VIII” (s. 205-223) poświęca Lem rozważaniom o społeczeństwie komunistycznym, nazywanym tu m.in., za Fiodorem Dostojewskim, "kryształowym pałacem" (s. 219). 

Krytyka „realnego socjalizmu”

Niezależnie, w „Dialogu VII” z 1957 r. Lem krytykuje urzeczywistnioną w Polsce w pierwszej połowie lat 50. XX w. wersję gospodarki „realnego socjalizmu” (s. 161-171). Odnotowuje, że w gospodarce tej nie ma mechanizmu podobnego do rynku i dążenia do maksymalizacji zysku, który samoczynnie skłaniałyby producentów do dostosowywania produkcji do potrzeb nabywców. Funkcję tę ma pełnić „aparat administracyjno-perswazyjny”, nakłaniający ludzi do wysiłku dla dobra społeczeństwa. Gospodarka jest skrajnie scentralizowana, a spowodowane tą centralizacją wieloszczeblowe procedury decyzyjne uniemożliwiają kierującym nią państwowym instytucjom odpowiednio szybkie przetworzenie odpowiednio dużej ilości informacji o sytuacji w przedsiębiorstwach. W efekcie instytucje te rozrastają się stopniowo, co ma umożliwić im rozwiązanie tego problemu. W dodatku część z nich „autonomizuje się”, zaczynając służyć innym celom niż te, w imię których je stworzono.
W „Dialogu VIII” Lem wskazuje dodatkowo, w bardziej zawoalowany sposób, wady „polityki kadrowej” prowadzonej w Polsce w pierwszej połowie lat 50. XX wieku. Zaczyna od naukowców (ekonomistów?). „Cechą faworyzowaną może być np. oportunizm naukowy, wyborna pamięć cytatów, i elokwencja albo biegłość w schlebianiu władcom” (s. 190). Kończy uogólnieniem: „Systematyczne stosowanie kryteriów niemerytorycznych (...), zwane popularnie "kumoterstwem" i "karuzelą rządzących, może, prowadząc do powszechnego obsadzenia ważnych społecznie stanowisk i zawodów ludźmi niekompetentnymi, doprowadzić do  najcięższych zaburzeń ekonomiki i dynamiki całego systemu”  (tamże). 
Krótko mówiąc, wszystkie opisane zjawiska bardzo utrudniają kierowanie gospodarką. W rezultacie dochodzi do zakłóceń w realizacji krajowego planu produkcji, czego skutkiem są przestoje przedsiębiorstw, pogorszenie się jakości dóbr, brak innowacyjności. Ostatecznym efektem jest demoralizacja i zanik motywacji pracowników do rzetelnej pracy. Na oscylację produkcji spowodowaną tymi zjawiskami nakładają się skutki zmian polityki gospodarczej władz („wahań linii politycznej”). W takiej sytuacji zablokowanie dostępu do informacji o rzeczywistym stanie gospodarki, agresywna „propaganda sukcesu”, a nawet rezygnacja z pozorów demokracji i terror, mogą okazać się dla władz atrakcyjną opcją. Myślę, że pisząc te słowa, Lem znał już referat Nikity Chruszczowa, wygłoszony na XX Zjeździe WKP(b) w lutym 1956 r. 
Mimo radykalizmu tej krytyki autor „Dialogów” pozostał optymistą. „Jest rzeczą niesłychanej doniosłości odróżnić niepowodzenie pierwszej próby, jednego eksperymentu na drodze do celu (…), od udowodnienia obiektywnej niemożliwości osiągnięcia tego celu. Z niepowodzenia eksperymentu wynika tylko, że się on nie udał, a nie że osiągnięcie celu innym sposobem, według innego planu, jest wykluczone” (s. 172). I dalej: „HYLAS: Sądzisz, że właściwe przestrojenie systemu socjalistycznego doprowadzi wreszcie do powstania struktury bliższej naszemu „systemowi idealnemu”, czy tak? FILONOUS: Uważam, że jest to możliwe, nie wiem jednak, ile jeszcze prób, klęsk, eksperymentów, niepowodzeń, ile lat i wysiłków dzieli nas od tego celu” (s. 174). 
Moją uwagę zwróciły jeszcze rozmach i patos Lema, opisującego wielość sposobów przejścia od socjalizmu do komunizmu. „Istnieje wiele możliwych wariantów zorganizowania uspołecznionej produkcji, a bynajmniej nie każdy z tych wariantów uruchamia automatyzmy społeczne zapewniające najwyższy wzrost produkcji w najszerszym interesie. Dlatego zachodzi doniosła konieczność eksperymentowania, tj. dokonywania prób, dla wyboru modelu właściwego”. I w innym miejscu: „Czasy dzisiejsze (…), czasy pierwszych prób i błędów, są niewątpliwie epoką tyleż heroiczną, co tragiczną, i w wyższej chyba mierze decydują o dalszych losach ludzkiego gatunku niż jakiekolwiek inne w historii. Rozum, dobroć i odwaga – oto, co jest w nich najbardziej potrzebne” (s. 153-154; 177).

2. „Dialogi” z 1972 roku

W drugim wydaniu „Dialogów” Lem rozszerzył wykład swoich poglądów ekonomicznych o obszerny esej „Cybernetyka stosowana: przykład z dziedziny socjologii”. Odwołując się do polskich przykładów, rozwinął w nim analizę  patologicznych procesów, trapiących gospodarkę krajów „realnego socjalizmu”, a także zaproponował sposoby zaradzenia złu. „Cybernetyka stosowana…” w naturalny sposób uzupełnia „Dialog VII” i "Dialog VIII" z 1957 r.
W 1972 r., kontynuując analizę gospodarki „realnego socjalizmu”, Lem wnikliwie opisuje rolę wpływowych „grup nieformalnych”, spontanicznie tworzonych przez dyrektorów znacjonalizowanych przedsiębiorstw i dygnitarzy partyjnych. Powtarza, że władze centralne nie radzą sobie z szybkim przetwarzaniem informacji o gospodarce i narzucają upaństwowionym przedsiębiorstwom zbyt ambitne („napięte”), a przez to często niewykonalne, plany produkcyjne. Wynikający stąd chaos i decyzyjna próżnia sprawiają, że w praktyce to właśnie interesy tych „nieformalnych grup” często rozstrzygają o tym, co dzieje się w gospodarce. Ponieważ jednak „droga do wyższej fazy organizacji społecznej nie prowadzi przez wzajemne wspieranie się lojalnych znajomych” (s. 272), ubocznym efektem działania „grup nieformalnych” okazuje się powszechne marnotrawstwo i ostateczny upadek etyki pracy. Przyczyną nie są przy tym wady charakteru konkretnych osób, lecz sama logika sposobu działania gospodarki.
Na zakończenie, szukając skutecznego rozwiązania problemów „realnego socjalizmu”, Lem zaleca usprawnienie nakazowo-rozdzielczego systemu kierowania gospodarką poprzez zrezygnowanie z nadmiernie ambitnych planów. Innymi słowy chodzi o urealnienie planów gospodarczych, czyli trudną, lecz – zdaniem autora – możliwą do przeprowadzenia „zmianę struktury oznaczającą (…) odpowiedniość planów rozwojowych i mocy posiadanych, odpowiedniość celującą w zdobycie czynnościowych rezerw, ponieważ istnienie rezerw zakumulowanych wytrąca grunt spod nóg nieformalnym grupom, czyli udaremnia ich kreowanie warunkami obiektywnymi” (s. 276). 

3. Nowatorstwo „Dialogów”? 

W „Posłowiu” do wydanych przez „Gazetę Wyborczą” w 2010 r. „Dialogów” Jerzy Jastrzębski niemal nie komentuje historiozofii Lema. Szeroko rozwodzi się natomiast nad „nowatorstwem” przeprowadzonej przez autora „Dialogów” krytyki „realnego socjalizmu” i wspomina w tym kontekście o zawartych w „Dialogach” „rewolucyjnych treściach”. „Spróbujmy (…) spojrzeć na Dialog VII jak na element odwilżowego dyskursu lat pięćdziesiątych. Na tym tle wypada on niezwykle oryginalnie i w samej rzeczy znacznie ostrzej od wszystkiego, co się wówczas w Polsce publikowało. Lem mianowicie porzuca na rzecz  systemowej chłodnej analizy często i chętnie wtedy stosowane  subiektywno-psychologiczne wyjaśnienia ideologicznego obłędu czasów stalinizmu, całą tę gadaninę o ‘wypaczeniach’  spowodowanych przez ‘kult jednostki’, które znikną, gdy tylko do władzy dojdą ludzie odpowiedzialni. (…) To się nazywało wówczas ‘podważanie podstaw ustroju socjalistycznego’ i karane było surowo” (Jastrzębski, 2010, s. 392-393).
Ta Jastrzębskiego diagnoza drastycznie rozmija się z rzeczywistością. Przynajmniej od II Zjazdu Ekonomistów Polskich (7-9 czerwca 1956 r.) opinie podobne do głoszonych przez Lema były w Polsce wypowiadane przez wielu krytyków „realnego socjalizmu”. Przykłady można znaleźć w prasie i w czasopismach naukowych z lat 1956-1957. Przecież ekonomiści-reformatorzy (np. Czesław Bobrowski, Włodzimierz Brus, Michał Kalecki, Stefan Kurowski, Oskar Lange i wielu innych) uprawiali właśnie „systemową” analizę gospodarki „realnego socjalizmu, odrzucając podejście „subiektywno-psychologiczne” (Ekonomiści…, 1956; Dyskusji…, 1957; Dyskusja…, 1957). Wspierani przez reprezentantów ruchu rad robotniczych, często wcześniej od Lema, krytykowali zastąpienie rynku i motywacji ekonomicznej skrajnie scentralizowanym i zbiurokratyzowanym systemem  planowania i zarządzania gospodarką. Podobnie jak Lem ten system nakazowo-rozdzielczy uznawali przy tym za główną przyczynę problemów „realnego socjalizmu”, od powszechnego marnotrawstwa po brak innowacyjności.
Dodam jeszcze, że Lem – inaczej niż wielu ekonomistów-krytyków „realnego socjalizmu” –  pominął w swojej analizie kwestię niemal całkowitego zniszczenia w Polsce po 1949 r. „trzeciego sektora” gospodarki (np. drobnego prywatnego przemysłu i handlu) i brak pracowniczej demokracji w przedsiębiorstwach. Trudno jest zatem zgodzić się z Jastrzębskim i zawartą w „Dialogu VII” krytykę systemu gospodarczego z czasów realizacji planu sześcioletniego (1950-1955) uznać za „znacznie ostrzejszą od wszystkiego, co się wówczas w Polsce publikowało”.   
Także recepta Lema na uzdrowienie socjalistycznej gospodarki z eseju „Cybernetyka stosowana: przykład z dziedziny socjologii” z „Dialogów” z 1972 r. nie była nowatorska. Co więcej, była ona konserwatywna. Wszak piętnaście lat po Październiku 1956 r. i ówczesnych sporach Lem proponował czytelnikom nie likwidację, lecz ulepszanie „systemu nakazowo-rozdzielczego”. W szczególności zalecał zaprzestanie konstruowania zbyt „napiętych” planów i tworzenie rezerw zasobów (zaskakująco przybliżało go to do Szkoły Wakarowskiej w polskiej ekonomii politycznej socjalizmu). Podobnie jak w 1957 r. Lem nie wspominał natomiast np. o konieczności odbudowania w Polsce prywatnej własności choćby części przedsiębiorstw.

*

Oba wydania „Dialogów” (z 1957 r. i z 1972 r.) dołączają zatem do wielokrotnie wznawianych powieści, „Astronautów” z 1951 r., „Obłoku Magellana” z 1955 r., do eseju „O granicach postępu technicznego” z 1962 r. i artykułu „Wells, LENIN i przyszłość świata” z „Gazety Krakowskiej” z 1967 r. Także analiza „Dialogów” ujawnia bowiem, że długo po 1956 r. uproszczona wersja marksizmu à la „krótki kurs” WKP(b) silnie wpływała na poglądy Lema na rozwój społeczeństwa, a więc również na jego twórczość. Przykładem jest ogromne znaczenie, jakie przez całe życie przywiązywał on do centralnej myśli „histmatu”, że rozwój technologii napędza ewolucję społeczeństw (w języku Lema: „technologia jest zmienną niezależną od cywilizacji”) (Czarny 2022). Jeszcze raz okazuje się, że – wbrew majstrom od ulepszania niepoprawnych politycznie życiorysów – Mistrza apologie komunizmu nie były ani błędem młodości, ani maską nakładaną dla zmylenia peerelowskiej cenzury , ani przykładem banalnego oportunizmu . Na dobre i na złe stanowiły one – po prostu – efekt najgłębszych przekonań autora „Solaris”.



Literatura cytowana 

Czarny, Bogusław (2022), Kto potrafi, niech zrobi lepiej (Agnieszka Gajewska, Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2021, 714 stron), w: Twórczość, nr 5, s. 127-130. 
https://tworczosc.com.pl/artykul/kto-potrafi-niech-zrobi-lepiej/.

Dyskusja o polskim modelu gospodarczym (1957), „Książka i Wiedza”, Warszawa.

Dyskusji o prawie wartości ciąg dalszy (1957), „Książka i Wiedza”, Warszawa.

Ekonomiści dyskutują o prawie wartości (1956), „Książka i Wiedza”, Warszawa.

Historia Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Krótki kurs (1948), Spółdzielnia Wydawnicza „Książka”, Warszawa.

Jastrzębski, Jerzy (2010), Lata młodzieńcze i dojrzałość cybernetyki w: Stanisław
Lem, Dialogi, Dzieła tom XXXII, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa, s. 389-394.

Lem, Stanisław (2002), Tako rzecze... Lem (Rozmowy ze Stanisławem Beresiem), Wydawnictwo Literackie, Kraków.

Lem, Stanisław (2010), Dialogi, Dzieła tom XXXII, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa.

13
Diabli wiedzą. Jak to  - jeszcze przed amnezją dziecięcą - mawiała moja wnuczka: "Może tak, może nie".

14
Dobra recenzja. Może nie chciała znaleźć?

15
Czas szybko płynie. Wybieram się do Krakowa, 27 marca, o 12.00 jakby cuś.

Strony: [1] 2 3 ... 21