Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 599 600 [601] 602 603 ... 851
9001
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Października 10, 2011, 09:46:45 pm »
Pracuję nad wynikami komparatystyki sądarzowej
Ale chodzi o sąd boski czy te powszechne? ;)

Nex, ale nie gadamy o elektoracie, tylko o Kaczyńskim. Ja nie jestem elektorat. Ja pamiętam "na żywo" Porozumienie Centrum i pamiętam tamte teksty. Pamiętam Glapińskiego, ich ministra od mojej branży. Nie wiem, jaki jest elektorat, ale wiem co robił wówczas Kaczyński. Kaczyńskiego uważam za człowieka niezdolnego do porozumienia się z kimkolwiek, chyba że chodzi o władzę, którą on sam będzie sprawował (z warchołami z Samoobrony itd.). Wówczas faktycznie wykazał się największą elastycznością w życiu, zaprzeczając własnym słowom w ciągu kilku dni. Osobiście NIGDY mu nie wybaczę, że miał ministra i wiceministra edukacji, którzy nie rozumieli różnicy między wiarą a teorią naukową i twierdzili, że Darwin KŁAMAŁ. Czym się kierował elektorat nie wiem. Może bzdurami o Smoleńsku, może troskał się o kolor pigułek obecnie zażywanych, a może chodziło o zmianę twarzy po wyborach prezydenckichi... who knows. Może niezdolnością do odpowiedzi na żadne pytanie inaczej niż bez sensu i nie na temat - ale tak, aby wykazać, że kryzys światowy to wina Tuska? Może senator Romaszewski sprawę załatwił, twierdząc, że broni Starucha, bo jest on zaszczuty? Może wizyta parlamentarzystów PiSu u Starucha spowodowała, że "normalni ludzie" pomyśleli sobie: zaraz, ale osochozi? Czy nie chodzi o to, żeby choćby z pseudokibicami sięgnąć po władzę?Trudno powiedzieć.

Fakt jest jeden - od 2 lat mamy kryzys i mimo to PiS nie był w stanie sięgnąć po władzę, mimo, że ludziom jak by nie patrzeć jest coraz gorzej i elektorat (jako ciemny) powinien się już dawno wkurzyć...

9002
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Października 10, 2011, 09:02:43 pm »
Mogę ja? Na tym, że nie sądzi, iż Kaczyński nie nadaje się do niczego, poza demontażem ;) .

9003
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 10, 2011, 07:49:31 pm »
To mi się zdaję, że tą metodą to ew. Białoruś mogą odzyskać. Ukrainy nie (ew. może być secesja -> ale będzie wojna, przy której Wołyń to mały pikuś), nadbałtyckich nie. Rys historyczny OK :) . Ale IMO ta metoda może zadziałać obecnie, owszem, ale na drugą stronę (tzn. na niewzruszalnej granicy na Odrze i Nysie).

9004
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Października 10, 2011, 05:21:27 pm »
Powiem Wam, co się stanie, bo parę razy to obserwowałem. PO przerządzi (pozytywnie mam nadzieję) kryzys - i przegra następne wybory z różnych względów (głównie znudzenia publiki). PiS dorwie się wówczas do władzy (chyba, że nie będzie w stanie stworzyć koalicji, bo nie bardzo będzie miało z kim). I będzie grał na odbiciu gospodarczym - zupełnie tak samo jak ostatnio.

P.S. I jestem pełen podziwu, że począwszy od II tury ostatnich wyborów prezydenckich badacze opinii publicznej dokonali wielkiego postępu i wyeliminowali inne obserwowane przeze mnie zjawisko - mianowicie niedoszacowanie partii, których liczącymi się wyborcami są mniej wykształceni z małych miejscowości.

9005
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 10, 2011, 03:10:29 pm »
Hm, jak dla mnie rozfraktalowanie to odfraktalowanie a nie pofraktalowanie. To mi zgrzyta w uszach w takim znaczeniu (rozdrobnienia).

Liv, z użyciem siły, czy bez?

9006
Hyde Park / Re: Oglądajcie Drakonidy 8 października 2011r. wieczorem!!!
« dnia: Października 09, 2011, 10:21:52 am »
Miałeś farta :) . Ja widziałem naocznie 32 sztuki w ciągu 2,5 godziny, moje kamery zarejestrowały 26 Drakonidów (jednak oko ludzkie rulez, nawet mimo, żem ślepawy). Miałem 50% chmur. Generalnie dwóch teoretyków-modelarzy dało przewidywania, Vaubaillion i Masłow. Obydwaj przewidzieli maksimum o 22:13 naszego czasu ale pierwszy przepowiadał ilość zjawisk ocierająca się o deszcz meteorytów (kilkaset na godzinę) a drugi uważał, że zwiększenie aktywności (średnia to jest 20 zjawisk na godzinę) będzie niewielkie. Z tego co widać drugi miał rację. Niebawem spłyną dane od obserwatorów radiowych, niewrażliwych na pogodę oraz rejestrujących mikrometeory, niewidoczne wizualnie. Było takie podejrzenie, że środek ciężkości będzie przesunięty ku tym zjawiskom, zobaczymy.

9007
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 07, 2011, 06:28:46 pm »
Wy linuksiarze... ;) . Mojo to namiastka, oczywiście. Ostatnio (tzn. kilka miesięcy temu) anonsowano tranzystory 3d... Od pewnego czasu można kupić peceta wielkości napędu cd... nie wiem jak się zwie ten standard, ale sprzedają na pęczki w saturnie czy media...

9008
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 07, 2011, 06:00:58 pm »
Wiem, że sytuacja jest nieco inna, ale pamiętam, że kiedy jako wielki zapaleniec komputerów byłem na jednej z pierwszych wystaw tego sprzętu w PKiN (rok 1990 czy coś koło tego) to absolutnie nieprzekraczalną, teoretyczną barierą dla procesora peceta było 100 MHz... ;) . Nawet jeden facet prezentował mi sprzęt co miał 90 MHz z tekstem, że to niemal ociera się o niemożliwe :) . Tak że jestem dziwnie spokojny :) .

P.S. Przez jakiś czas (kilka lat temu) korzystałem z programu MojoPack. Pozwala przenosić "swój" komputer na czymkolwiek - pendrivie, telefonie czy dysku przenośnym - warunkiem jest możliwość podłączenia tego czegoś jako dysku do kompa, na którym jest XP. Podłączasz to coś do dowolnego kompa i ten się zamienia w twój komputer, wszystko co masz zainstalowane w domu działa i tu. No, może nie wszystko... Ale ja na tym pracowałem nawet.

9009
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 07, 2011, 04:57:01 pm »
Bardzo dawno widziałem już klawiaturę do peceta z miejscem na wetknięcia iphona. Do tego monitor i myszka (podłączane do tejże) - i hajda. Nie wiem co prawda, co może iphon, ale pewnie za parę lat będzie mógł więcej :) .

9010
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 07, 2011, 12:47:52 pm »
No własnie za cholerę do tego klimatu nie pasuje - ja akurat pamiętam ten art, który sam zalinkowałeś...

"Goście odwiedzający po raz pierwszy Dolinę Krzemową przybywają zwykle w pełnym zawodowym rynsztunku: garnitur, biała koszula, krawat, teczka, wypucowane buty. Natychmiast doznają szoku. Na powitanie wychodzi prezes firmy w dżinsach, tenisówkach i bawełnianym podkoszulku. W ten sposób odróżnia się od personelu, który często przychodzi do pracy w szortach, a czasem na bosaka."

9011
Hyde Park / Jestem lekko wstrząśnięty
« dnia: Października 06, 2011, 07:27:34 pm »
tym co robi pan Romaszewski w sprawie pseudokibiców... Podobno ci biedni pseudokibice są tak zaszczuci przez służby, że ostatnio lżyli 9-cio latków, bo już nie mogli wytrzymać...

9012
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Października 06, 2011, 07:25:13 pm »
Ja Wam mówię, cała Polska to 36 spl. Nikt nie ma uprawnień do kierowania, lecimy na autopilocie i jest mgła...

9013
Hyde Park / Re: Przyczyny katastrofy
« dnia: Października 06, 2011, 05:56:06 pm »
Miło mi!

9014
Hyde Park / Re: Przyczyny katastrofy
« dnia: Października 06, 2011, 10:01:10 am »
Dobrnąłem do połowy książki zaanonsowanej przez Cetariana (Ostatni lot - raport o przyczynach katastrofy).

Ponieważ w tym momencie mam już za sobą rekonstrukcję wypadków jako taką to napiszę kilka słów.


Autorzy twierdzą, że obie komisje (rosyjska i nasza) rzetelnie wykonały robotę jeśli chodzi o zebranie informacji. Uważają, że Rosjanie (MAK) nie byli w stanie odkryć prawdy, bo ichnim fachowcom zwyczajnie nie mieściło się głowie, że można prezydenckim Tu-154 latać w taki sposób. Natomiast komisja Millera, pomimo tego, że w wielu szczegółach bezlitośnie obnażyła "polski bałagan" w 36 spl - dokonała wielkiego wysiłku, aby bezpośrednie przyczyny nie wyszły na światło dzienne - chroniąc głowy kolegów i kolegów kolegów. Twierdzą także, że z całą pewnością zamiarem załogi było wylądować, natomiast "odchodzimy" Protasiuka (bardzo źle nagrane) nie było rozkazem a pytaniem po odwróceniu głowy do tyłu, gdzie stał Błasik (stąd beznadziejna jakość nagrania tego zwrotu, odczytanego po wielokrotnych próbach - kiedy pozostałe komendy nagrały się dobrze bądź doskonale).

Teza jest taka, że na skutek stale obniżających się kwalifikacji personelu (szczegóły są w raporcie Millera, w części omawiającej szkolenie personelu 36 spl) Polacy wypracowali (wynaleźli) nowy, nieprzewidziany przez instrukcję Tupolewa (a w wielu miejscach z nią sprzeczny) sposób latania i co gorsza lądowania. Normalne wykonanie takiego lądowania polega na naleceniu na lotnisko określonym kursem na określonej wysokości, następnie ustawieniu się na osi pasa za pomocą ILS a jeśli ILS nie ma - za pomocą radiolatarnii (przypadek Smoleńska). W przypadku ILS część czynności pilot może przerzucić na autopilota (sterowanego przez wiązkę radiową ILS), natomiast w przypadku podejścia na radiolatarnie powinien ręcznie sterować samolotem i obrotami silników.

Polski wynalazek polegał na tym, że w zmodernizowanych maszynach prócz autopilota (umożliwiającego tylko utrzymanie kursu i wysokości) znalazły się komputery nawigacyjne, odbierające sygnał GPS. Komputer umożliwia wprowadzenie punktów na trasie, przez które ma przelecieć maszyna, łącznie z zadaną wysokością tego przelotu. Mniej więcej jak w nawigacji samochodowej, można podać punkt startowy i końcowy oraz punktu po drodze. Wg autorów było to robione nagminnie, w tym wypadku została wprowadzona ścieżka łącznie z podejściem. Tzn. samolot miał automatycznie wychynąć z mgły gdzieś na wysokości 100 m nad pasem, niezależnie od radiolatarni (wg których piloci latać nie umieli). Sęk w tym, że współrzędne z karty podejścia, którą przekazali Rosjanie były w innym układzie odniesienia, więc samolot znajdował się w innym położeniu (z lewej strony pasa). Pilotowi i nawigatorowi nie przyszło do głowy, że układ jest inny.

W każdym razie na wysokości 100 m, pilot niezgodnie z instrukcją, nie odłączył autopilota - nadal utrzymywał on orientację samolotu i jego prędkość (tzn. sterował obrotami silników). Aby nie zerwać (czyli nie wyłączyć) autopilota pilot sterował pochyleniem samolotu (czyli czy samolot ma nos do dołu, czy do góry) za pomocą pokrętła trymowania. Jest to duże koło, którym kręci się na wysokości przelotowej, aby tak ustawić "zero" steru wysokości, by samolot nie miał tendencji ani do wznoszenia, ani do opadania. Pokrętło to nie wyłącza autopilota, działa za to dużo wolniej niż wolant. Tak więc pilot zdjął z siebie wszystkie obowiązki poza kontrolowaniem pochylenia. Samolot był konfiguracji do lądowania.

Dlaczego instrukcja nie przewiduje takich rozwiązań? Dwa najistotniejsze powody są następujące: bezwzględnie nie należy schodzić na autopilocie poniżej 60 m, ponieważ urządzenie może się nie rozłączyć (zawieść) przy pierwszej próbie, nie należy sterować silnikami autopilotem, ponieważ maszyna robi to na zasadzie "cała naprzód" - "bieg jałowy". W danym wypadku na bardzo długo silniki zostały zdławione do 35% obrotów, na tyle długo, że z tego tylko powodu należało bezwzględnie odejść na drugi krąg, gdyż lądowanie z nierozkręconymi silnikami oznacza dużą zwłokę przy próbie poderwania samolotu.

Autorzy twierdzą, że Protasiuk podjął decyzję o odejściu dopiero wówczas, kiedy zdecydowanie pociągnął wolant na siebie (nos do góry) i sekundę później równie zdecydowanie pchnął manetki ciągu od siebie ("cała moc"). Było to 5 s po owym delikatnym ruchu wolantem na siebie, który według komisji Millera był nieudolną próbą zerwania autopilota i odejścia (o tym pisał Smok, o tym był eksperyment z drugim Tu). Według autorów ten ruch był następnym elementem "polskiej szkoły pilotażu Tu-154" - mianowicie jak się rzekło koło trymu działało powoli. Jeśli się pokręciło tym kołem, o samolot powoli reagował, po czym autopilot powoli wyrównywał lot do poziomu. To wyrównywanie trwało długo. Można było je przyspieszyć delikatnie manipulując wolantem - ruch kolumny o mniej niż 5 cm nie rozłączał autopilota a na stery działał. I to właśnie miało miejsce. Wcześniej Protasiuk kołem trymu obniżył nos samolotu, a później delikatnie podciągnął wolant na siebie, aby szybciej wyrównać. Delikatność i powolność tych ruchów faktycznie nijak się ma do "walki o życie" kiedy 5 s później ściągnął błyskawicznie wolant na siebie do oporu.

Reszta jest w raporcie Millera (problemy z odczytem wysokości itd.) natomiast wniosek jaki wysnułem dawno temu zasadniczo się potwierdza - zabiło ich wprowadzenie współrzędnych do GPS w innym układzie odniesienia. Gdyby byli nad pasem - uratowaliby się. Ale byli obok, gdzie na prywatnej działce rosła brzoza.


9015
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Października 05, 2011, 11:37:07 pm »
Ty szatanisto!

Strony: 1 ... 599 600 [601] 602 603 ... 851