7246
Hyde Park / Re: Eugenika
« dnia: Września 08, 2012, 12:03:47 am »
Ludu Forumowy, idę spać.
Ola opowiada o rzeczach tak strasznych, że już straszniejszych być raczej nie może. Nie mam na myśli tych cierpiących dzieci-roślin bezkontaktowych, lecz cierpienie bezsilnych rodziców. Między innymi dlatego mówiłem, że nie o wszystkim chcę rozmawiać: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1012.msg46705#msg46705 [A Ola, że ja głowę w piach. Niesłusznie i niesprawiedliwie. Tak uważam.]
Jutro jadę do Krakowa na Finał tego, nad czym pracowałem (to okazało się całkiem sporą pracą, tak!) ostatnie nomen omen dziewięć miesięcy... Mam nadzieję, że w niedzielę o 12:00 urodzi się zwykłe - czyli zdrowe i normalne (niechore i niekalekie). Od życia nie oczekuję absolutnie niczego więcej.
VOSM
[Sobotnie Last Edit]
Niech Pan mnie prymitywnie nie ustawia do bicia. Nie jestem zwolenikiem aborcji. Każdą aborcję uważam za nieokej w porównaniu z profilaktyką. Lecz jestem za dopuszczalnością aborcji z pewnych względow i pod pewnymi warunkami. Zwolennictwo a dopuszczalność to są dwie bardzo różne rzeczy, przynajmniej dla mnie. Wyznaję, podobnie jak Maziek, życiową wszechświatową zasadę mniejszego zła.
Merytorycznie zaś pierwszy trymestr wskazuję czysto arbitralnie oraz intuicyjnie (lepszy byłby pierwszy dwumestr, a jeszcze lepszy pierwszy jednomestr), ponieważ z każdym następnym tygodniem i miesiącem człowieka w zarodku zaczyna być za dużo (dla mnie), by przerywać jego istnienie bez coraz ważniejszych i poważniejszych powodów (np. życie matki).
VOSM
Ola opowiada o rzeczach tak strasznych, że już straszniejszych być raczej nie może. Nie mam na myśli tych cierpiących dzieci-roślin bezkontaktowych, lecz cierpienie bezsilnych rodziców. Między innymi dlatego mówiłem, że nie o wszystkim chcę rozmawiać: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1012.msg46705#msg46705 [A Ola, że ja głowę w piach. Niesłusznie i niesprawiedliwie. Tak uważam.]
Jutro jadę do Krakowa na Finał tego, nad czym pracowałem (to okazało się całkiem sporą pracą, tak!) ostatnie nomen omen dziewięć miesięcy... Mam nadzieję, że w niedzielę o 12:00 urodzi się zwykłe - czyli zdrowe i normalne (niechore i niekalekie). Od życia nie oczekuję absolutnie niczego więcej.
VOSM
[Sobotnie Last Edit]
Cytuj
Eee, Panie Starszy, to taka niedzielna eugenika. Uwazam ze panskie postulaty niewiele by zmienily, ze wzgl. na male oddzialywanie na spoleczenstwo. Trzeba by uruchomic rozlegle programy edukacyjne, powolac urzedy, edukatorow... i do kogo bylo by to skierowane? Do wszystkich do kupy, czyli wszystkich potencjalnych rodzicow? Nie moge sobie tego wyobrazic w praktyce. Punkt przynajmniej za brak przymusu.A ja uważam inaczej. Jeśli w czołowych mediach ukażą ogłoszenia, że Narodowy Bank Polski da każdemu dorosłemu obywatelowi/peselowi za friko 10 złotych, to - na moje wyczucie, w ciągu pierwszego miesiąca 90% tej oferty zostanie zrealizowane. Taka jest potęga informacyjna ogłoszeń. Otóż w mojej eugenice absolutnie wystarczy mi podobne uczucie pewności, że wiedza o nowych możliwościach diagnostycznych dotarła do 90% potencjalnych rodziców. Co te pary z tą wiedzą zrobią - to jest odrębny problem (a przede wszystkim - ich sprawa). Ale moja eugenika nie jest od stanu idealnego, tylko od tego, by nikt nie mógł z Pana zrobić abażura do lampy.
A co z odpowiedzia na pytanie o trymestrach?
Niech Pan mnie prymitywnie nie ustawia do bicia. Nie jestem zwolenikiem aborcji. Każdą aborcję uważam za nieokej w porównaniu z profilaktyką. Lecz jestem za dopuszczalnością aborcji z pewnych względow i pod pewnymi warunkami. Zwolennictwo a dopuszczalność to są dwie bardzo różne rzeczy, przynajmniej dla mnie. Wyznaję, podobnie jak Maziek, życiową wszechświatową zasadę mniejszego zła.
Merytorycznie zaś pierwszy trymestr wskazuję czysto arbitralnie oraz intuicyjnie (lepszy byłby pierwszy dwumestr, a jeszcze lepszy pierwszy jednomestr), ponieważ z każdym następnym tygodniem i miesiącem człowieka w zarodku zaczyna być za dużo (dla mnie), by przerywać jego istnienie bez coraz ważniejszych i poważniejszych powodów (np. życie matki).
VOSM