Może chodzi o takie książki, które jeszcze nie zostały napisane, ale Lem uważał, że to tylko kwestia czasu. Tutaj oczywiście "Doskonała próżnia" i "Wielkość urojona" się same nasuwają, może warto sobie zadać pytanie, czy jakieś idee Lema w nich zawarte doczekały się realizacji? Innymi słowy, czy recenzje nieistniejących książek okazały się po latach prawdziwe? Jednak wcale nie jestem pewien, czy właśnie o to chodziło prof. Jarzębskiemu.
Jasne, też pomyślałam o wymienionych przez Ciebie tytułach, ale wyszło mi pewne zapętlenie: książki Lema, które miały wpływ na twórczość Lema?
W końcu w tym wątku nie mamy odpowiadać na pytanie co przewidział Lem (czyli o jego wpływ na innych), a właściwie na odwrotne: kto swoją twórczością wpływał na Lema?
Stąd nie mamy podawać tytułów jego książek.
Teraz myślę, że może rzecz w tym, iż Lem nie był jedynym pisarzem uciekającym się do pisania o nieistniejących książkach, tekstach, prokurującym je - stąd może prof. Jarzębskiemu chodziło o wpływ tych pisarzy, którzy to zrobili przed nim?
Ile razy szukaliśmy autora czegoś, co zostało wymienione w książce, a okazywało się, że to twórca wymyślony przez pisarza - np. kiedyś rozmawialiśmy o sonacie Vinteuila z Proustowego "W poszukiwaniu straconego czasu" - nabrał spore grono czytelników, że taki kompozytor istnieje.
Nabokov np. napisał wiersz pod pseudonimem, by dać popalić jednemu krytykowi, który musiał uznać, że
jest wystarczająco zręcznym parodystą, by stworzyć imitację geniuszu.Albo przewrotnie: np. J.Joyce, który ulubionym pisarzem Lema nie był, ale wywarł nań taki wpływ, że ten popełnił Gigamesha?
Może to taki trop?
P.S. To gdzie podajemy te tytuły?