Widziałem tak mniej więcej połowę (drugą) i moim zdaniem niczego sobie
Może jak na niskobudżetowe widowisko
direct-to-TV nakręcone bez szczególnego polotu i ujdzie. (Ot w sam raz dla tych, co z przeczytaniem mogą mieć trudności, a niuansów i tak by nie wyłapali.) Ale według genialnej książki po prostu nie powinno się kręcić czegoś takiego...
Toć już nasze ostatnie, wymęczone ekranizacje lektur lepsze...
ale faktycznie, magia oryginału gdzieś "wyparowała".
To co pozostało poza okrojoną fabułą?
Odniosłem wrażenie, że rzecz przedstawiono mocno skrótowo (to znaczy, odnoszę się do "Czarnoksiężnika z archipelagu", bo tylko to czytałem).
Nie tylko skrótowo, ale i z przeróbkami. A do tego mało udolnie kompilując wątki trylogii w jeden film
.