Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 581 582 [583] 584 585 ... 1090
8731
Hyde Park / Odp: Pytam:
« dnia: Listopada 06, 2016, 12:21:35 pm »
komputerów kwantowych wciąż nie ma. Nie istnieją materialnie, choć istnieją ideowo. W każdym razie tak słyszałem :-)

Nie od magików od D-Wave zapewne ;). Bo oni chwalą się, że zgoła na odwrót:
http://www.dwavesys.com/

8732
Hyde Park / Odp: Pytam:
« dnia: Listopada 06, 2016, 12:08:35 pm »
Dzięki Q. Ty chyba sam jesteś komputer ;)

Komputer to dopiero ze mnie będzie (być może) ;).

. Jak widać kwantowy nie był.

Przy czym jest to dość fascynujące... Kompletną teorię komputerów kwantowych wyłożył David Deutsch w roku 1985 (jak widać przed pierwszym wydaniem "Fiaska") w pracy "Quantum Theory, the Church-Turing Principle and the Universal Quantum Computer". Podobne koncepcje formułowali zaś wcześniej - jeszcze w roku 1980 - Paul Benioff ("The computer as a physical system: A microscopic quantum mechanical Hamiltonian model of computers as represented by Turing machines") i Jurij Iwanowicz Manin (w książce "Вычислимое и невычислимое"). Po drodze był jeszcze Feynman ("On Simulating physics with computers", 1982)...
I teraz pojawia się z pytanie: czy umysł tej miary co Lem zlekceważył te projekty, bo wydały mu się - niesłusznie, jak już wiemy - zbyt śmiałe i przez to niepoważne (to co Clarke pisał o starszych wiekiem naukowcach dopadło i Jego?), czy też - jakimś cudem (pamiętajmy, że był to okres w życiu Mistrza burzliwy i niewesoły) - po prostu doń nie dotarły?

8733
Hyde Park / Odp: Pytam:
« dnia: Listopada 06, 2016, 03:47:29 am »
Q może ;):

"Był to komputer generacji zwanej ostateczną, ponieważ żaden inny nie mógł mieć większej mocy obliczeniowej. Granicę ustanowiły własności materii, jak stała Plancka i szybkość światła. Większą moc obliczeniową rozwijały tak zwane komputery urojone, projektowane przez teoretyków zajmujących się czystą matematyką, niezawisłą od realnego świata. Dylemat konstruktorów wynikał z koniecznych, a zarazem przeciwstawnych warunków, aby najwięcej neuronów upakować w najmniejszej objętości. Czas biegu sygnałów nie może być dłuższy od czasu reakcji składników komputera. W przeciwnym razie czas biegu ogranicza szybkość obliczeniową. Najnowsze przekaźniki reagowały w jednej stumiliardowej cząstce sekundy. Były wielkości atomów. Dlatego właściwy komputer miał ledwie trzy centymetry średnicy. Każdy większy pracowałby wolniej. Komputer “Hermesa" zajmował wprawdzie pół sterowni, lecz aparaturą pomocniczą, dekoderami, podzespołami tak zwanych medytatorów hipotezotwórczych, lingwistycznych i dlatego nie pracujących w czasie realnym. Natomiast decyzje w sytuacjach krytycznych, in extremis, podejmowało jego błyskawiczne jądro, nie większe od gołębiego jajka. Zwał się GOD, General Operational Device. Nie wszyscy uważali, że ów skrót powstał, przypadkowo."

"Fiasko", rzecz jasna

8734
Lemosfera / Odp: projekt GOLEM
« dnia: Listopada 05, 2016, 06:34:04 pm »

8735
Lemosfera / Odp: opisy potraw w książkach Lem
« dnia: Listopada 04, 2016, 01:17:06 pm »
I jeszcze "Kongres..."

Jajka na miękko ("Rano jem zawsze jajka na miękko, a hotel, w którym można by je dostać do łóżka, nie ścięte razem z żółtkiem w obrzydliwy sposób, jeszcze nie został wybudowany.").

No i dania dalsze, jedno w drugie - urojone:

"w restauracjach oblega gościa tłum usłużnych kelputerów, przy czym dla usprawnienia obsługi tak wąsko są wyspecjalizowane, że jest osobny do pieczystego, inny do soków, galaretek, owoców - tzw. kompoter - i tak dalej."

"Obiad z mecenasem Crawleyem w małej restauracji włoskiej (”Bronx”) bez jednego robota czy komputera. Znakomite chianti. Podawał nam sam szef kuchni, musiałem chwalić, chociaż nie znoszę ciasta w takich ilościach, nawet z zielem bazyliszka."

"Kelputery przyniosły nam przystawki. Do zupy było białe wino 1997 - dobry rocznik chablis, który lubię i dlatego go wybrałem."

"najokropniejsza przemiana zaszła jednak na stole. Śnieżysty obrus znikł; srebrny półmisek z dymiącą kuropatwą na grzance obrócił się w fajansowy talerz, na którym leżała nieapetyczna, szarobrunatna bryja, klejąca się do cynowego widelca, bo i jego stare, szlachetne srebro zgasło. Patrzyłem zlodowaciały na paskudztwo, które przed chwilą jeszcze pałaszowałem ze smakiem, rozkoszując się chrupaniem przyrumienionej skórki ptaszęcej, łamanym kontrapunktowe grubszymi trzaśnięciami grzanki, górą wybornie podsuszonej, dołem zaś naciągającej sosikiem."

". Tu mamy przynajmniej autentyczne stoły, krzesła, talerze i sztućce, a tam leży się na wielopiętrowych pryczach, jedząc palcami z podtykanych przez konwejer kubłów. Także to, co ukrywa się pod maską kuropatwy, jest tam mniej pożywne.
- Co to jest?!
- Nie żadna trucizna, Tichy, po prostu ekstrakt trawy i buraka pastewnego, namoczony w chlorowanej wodzie i zmielony z rybną mączką; zwykle dodaje się kostnego kleju i witamin, omaszczając maź syntetycznym smarem, żeby nie stawała w gardle."


"Rząd Pakistanu twierdzi, że w tegorocznej katastrofie głodowej zginęło tylko 970 000 ludzi, opozycja zaś - że sześć milionów. Gdzież w takim świecie chablis, kuropatwy, potrawki w sosie beamais? Ostatnie kuropatwy wyginęły ćwierć wieku temu."

I w finale jeszcze mamy...

"szczura, który wyskubywał mu czekoladę z kieszeni"

Czekolada nie była halucynowana.

8736
Lemosfera / Odp: opisy potraw w książkach Lem
« dnia: Listopada 04, 2016, 08:58:36 am »
Lećmy zatem "Dziennikami...".

1. Potrawy wyśmienite, lecz niesłychanie twarde ("Do eksponatów wskrzeszających wspomnienia szczególnie intensywne należy ząb umieszczony na małej poduszeczce pod kloszem; ma dwa duże korzenie i jest zupełnie zdrowy; wyłamał mi się na przyjęciu u Oktopusa, władcy Memnogów z planety Urtamy; podawano tam potrawy wyśmienite, lecz niesłychanie twarde." - "Podróż dwudziesta druga").

2. Tęciwe piżanki w drżonie, drumble ustercone, a na deser miesiochy - dania kuchni miejscowej, częstował nimi Tichego o. Lacymon ("Podróż..." ta sama).

3. i 4. Smacznie przyrumieniony medalion cielęcy, cały w masełku oraz - omyłkowo -  magnetofon kalesonowy, że tak pozwolę go sobie nazwać, które zaserwowali oo. Destrukcjanie ("Zakonnicy gorąco usprawiedliwiali się przede mną z braku zupy; po prostu braciszek, wysłany na powierzchnię ziemi studzienką kanalizacyjną, nie umiał odnaleźć właściwej torebki; z kotletem poszło jednak nieźle: plemnik, polany kilkoma łyżkami wody, napęczniał, rozpłaszczył się, tak że po chwili miałem na talerzu smacznie przyrumieniony medalion cielęcy, cały w masełku, które, skwiercząc od nagrzania, wydzielało się jego porami. W magazynie, z którego dobyto ten specjał, musiał panować zupełny chaos, skoro między paczuszkami z gastronomicznymi plemnikami zawieruszyły się inne: zamiast deseru wyrósł mi na talerzu magnetofon, a i to nie nadający się do użytku, bo miał na szpulach tasiemki od kalesonów." - "Podróż dwudziesta pierwsza")

5. Nieźle przyrządzona poręcz ("nieźle przyrządzoną poręcz; jeśli mówię, że ją dobrze ugotowano, to nie dlatego, że była naprawdę smaczna, ale jedząc umiałem już zrobić poprawkę na wszystkie okoliczności towarzyszące kulinarnym zabiegom" - "Podróż..." jw.)

6. Polędwica wołowa ("rozgrzany od potężnej pracy stos atomowy popsuł mi najlepszą porcję polędwicy wołowej, jaką zostawiłem w lodówce na niedzielę, straciłem na chwilę równowagę ducha i miotając najokropniejsze przekleństwa, rozbiłem część serwisu, co przyniosło mi wprawdzie pewną ulgę, nie było jednak zbyt rozsądne. W dodatku wyrzucona za burtę wołowina, zamiast ulecieć w dal, nie chciała opuścić pobliża rakiety i krążyła wokół niej jako drugi sztuczny satelita, powodując regularnie co jedenaście minut i cztery sekundy krótkotrwałe zaćmienie słońca." - "Podróż siódma)

7. Omlety ("pojawiła się tam, między zlewem a kuchenką, mglista sylwetka ludzka w fartuszku, lejąca ciasto omletowe na patelnię"/"ja wtorkowy smażyłem omlety" - Podróż..." jw.)

8. Jajecznica ("- Gdzie piątkowy? - spytałem zdziwiony, wracając. Czwartkowy systematycznie rozbijał jaja nożem i wypuszczał ich zawartość na skwierczący tłuszcz. - Pewnie gdzieś obok soboty - odparł flegmatycznie, mieszając szybko jajecznicę. - O, bardzo przepraszam - zaprotestowałem - ty już przecież jadłeś we środę swoje i nie masz prawa po raz drugi jeść środowej kolacji! - Te zapasy są równie dobrze twoje jak moje - spokojnie nożem podważał przypiekające się brzegi jajecznicy. - Ja jestem tobą, a ty mną, więc to wszystko jedno..." - "Podróż..." jw.; "Miałem jeszcze parę jajek w lodówce, a też skrawek boczku, ale gdy zapaliłem gaz i sadziłem oczka, rozległ się z piętra wielki rumor. Tak mnie zaskoczył, że zmarnowałem jajecznicę: wylała się razem ze skwarkami prosto w płomienie kuchenki." - "Podróż dwudziesta")

9. Jaja sadzone, potencjalnie ("Lepiej rozważyć, co milsze - jajecznica, czy jaja sadzone? Zdecydowałem się właśnie na oczka, kiedy dom zadygotał. Jajka, jeszcze nie ścięte, chlupnęły na podłogę, a jednocześnie, wpółzwrócony ku schodom, usłyszałem przeciągły rumor, jakby lawiny." - "Podróż dwudziesta")

ps. Proszę i ode mnie przekazać pozdrowienia p. prof. Beresiowi (z uzasadnieniem jak od Przedpiścy ;)).

8737
Lemosfera / Odp: projekt GOLEM
« dnia: Listopada 04, 2016, 08:29:15 am »
Wspaniała inicjatywa. Tylko trzeba będzie chyba przeprowadzić b. solidną analizę niepowtarzalnego lemowskiego języka (są zaangażowani w projekt jacy specjaliści od lingwistyki komputerowej?), żeby GOLEM mógł odpowiadać w stylu. No, chyba, że gotowymi cytatami będzie walił póki co (także tym z idiotami ;) ).

8738
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Listopada 04, 2016, 08:25:43 am »
Chińczyki trzymają się mocno ;). Wczoraj miał miejsce start rakiety Długi Marsz 5, udany:
http://kosmonauta.net/2016/11/udana-premiera-nowej-chinskiej-rakiety-nosnej-cz-5/

8739
Hyde Park / Odp: Pytam:
« dnia: Października 31, 2016, 10:36:44 pm »
Wiem. Ale mam wrażenie, że wyciągnęli wnioski. I może to im dało niedawne wyborcze zwycięstwo bardziej, niż cokolwiek innego.

8740
Hyde Park / Odp: Pytam:
« dnia: Października 31, 2016, 10:26:53 pm »
Kto i gdzie ich zatrudni POTEM?

PiS szykując się do przejęcia władzy zbudował sobie - b. sprytnie - sieć biznesów (Srebrna sp. z.o.o. i okolice), mediów, fundacji. Jego ludzie - nawet gdyby po ew. przegranych wyborach doszło np. do rozpadu partii - utrzymają też pewnie jakieś wpływy na poziomie samorządowym. Do tego dochodzi jeszcze cały tzw. Rydzyk Holding. I opcja posiadania zaprzyjaźnionych biznesmenów, co tego czy owego wezmą na przechowanie jakby co. Przypuszczam, że to im wystarczy, by czuli się dość pewnie.

8741
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Października 31, 2016, 10:28:31 am »
Zapowiedź filmu "Life":
https://www.youtube.com/watch?v=HguxTfWISKY

ISS cokolwiek przebajerzona (podobnie w początkowych scenach "Misji na Marsa" było). Groźny mikroorganizm z Marsa - stare, ostatnio w "The Last Days on Mars" to grali (tu się to jakby z "Thingiem" nakłada). To ganianie się korytarzami trochę pod pierwszego "Obcego" podchodzi, tylko tym razem ładniej, w 0g. Orbitalne rozwałki - widać, że "Grawitacja" swój ślad w popkulturze zostawiła... No i sam centralny fabularnie temat, że Kontakt musi się jatką skończyć, stary jak Lovecraft, minimum.
Następny proszę ;).

ps. A propos Obcego... Będzie wyżerał Picardowi ludzi ;):
http://trekcore.com/blog/2016/10/idw-announces-next-generation-aliens-crossover/

8742
DyLEMaty / Odp: Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 29, 2016, 07:57:55 pm »
bihanskyy, Не ображайтеся i come back;)

Zdecydowanie: come back :).

8743
Lemosfera / Odp: Mistrz nie doczekał...
« dnia: Października 28, 2016, 02:29:51 pm »
A dlaczego nie na serio? Przecież jednym z czołowych tematów twórczości Mistrza jest ewolucja, która choć idealnie przypadkowa i bezmyślna, sprawia wrażenie jakby działała celowo (trudno tej złudnej retoryki uniknąć w jej opisie) i produkuje rzeczy, których często do dziś nie potrafimy odtworzyć.
Przecież nie mamy definicji świadomości, a - czysto hipotetycznie - skoro siedliskiem rozumu może być zbiór neuronów, to czemu nie zbiór komórek bakteryjnych?
Poza tym: czy Lem całkiem serio nie porównywał ze sobą maszyny i systemu społecznego w końcówce "Astronautów"?

8744
Lemosfera / Odp: Mistrz nie doczekał...
« dnia: Października 27, 2016, 11:02:54 pm »
@maziek

Dziękuję. Twoje wyjaśnienie/doprecyzowanie z 29 posta niniejszego wątku jest dla mnie wystarczające.

8745
Hyde Park / Odp: Däniken - błędne teorie czy błędna histioria?
« dnia: Października 27, 2016, 02:13:41 am »
Nie obrażaj przyzwoitego lenia ;). Boy-Żeleński rzekł kiedyś, że nigdy w życiu nie pracował, bo wszystko, co robił, było dlań zabawą. Mam podobnie.

Strony: 1 ... 581 582 [583] 584 585 ... 1090