Autor Wątek: Właśnie się dowiedziałem...  (Przeczytany 1919003 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4635 dnia: Stycznia 03, 2018, 10:31:40 pm »
Visa też mieli robić na .45, w celu eksportu do USA. Nawet ostatnio jak mi się zdaje odnalazł się prototyp gdzieś w Ameryce Południowej.

Z tym "uderzeniem ciężarówki" i "wyrzucaniem w powietrze" to trochę fikcja, w końcu kula per saldo tak działa na cel, jak pistolet, z którego ją wystrzelono na strzelca. Zacytowałem z pamięci Dąmbskiego, który był egzekutorem AK (przeżył wojnę, napisał książkę Egzekutor - polecam - a potem popełnił samobójstwo). Colty 1911 zrzucali nad Polska Alianci - tyle że w Polsce amunicja .45 była niedostępna (w przeciwieństwie do przepisowej dla przedwojennego WP 9 mm para, która była także standardową amunicją pistoletową Niemców). Pistolet był zrzucany w komplecie z kilkoma sztukami nabojów, po wystrzeleniu których można go było wyrzucić jako bezużyteczny (mimo, że taki był dobry). Innym takim "przypadkiem" było zrzucanie km-ów BREN, uważanych za jeden z najlepszych, ówczesnych wzorów broni. Tyle że BREN był na nabój angielski .303, którego w Polsce ze świecą było szukać. Występowało więc to samo zjawisko co z Coltem 1911. Przy czym Alianci produkowali odmianę BRENa na nabój 7,92 Mauser specjalnie dla wspomożenia sojuszników - tylko jakoś nie wpadli na to, aby zrzucać je w Polsce (szły głównie do Chin ;) ). A w Polsce tak się składa, że 7,92 Mauser był przepisowym nabojem karabinowym w przedwojennym WP oraz przepisowym nabojem karabinowym okupujących nas Niemiec :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4636 dnia: Stycznia 04, 2018, 01:25:49 am »
Z tym "uderzeniem ciężarówki" i "wyrzucaniem w powietrze" to trochę fikcja, w końcu kula per saldo tak działa na cel, jak pistolet, z którego ją wystrzelono na strzelca.
Proszę mi darować, ale tym razem stanowczo się z Tobą nie zgadzam. Teraz spróbuję Ci wytłumaczyć dlaczego, o ile mi wystarczy poziomu polszczyzny oraz znajomości arytmetyki :).

Niech m – masa pocisku, M – masa broni, V – prędkość kuli, v – prędkość broni po strzale.
Zgodnie z zasadą zachowania pędu,
mV=Mv, v=mV/M
Dalej, energia kinetyczna pocisku
E=mV2/2,
energia zaś nabyta bronią na skutek odrzutu
e=Mv2/2=M*(mV)2/2*M2=(mV)2/2M
Iloraz
e/E=((mV)2/2M)/(mV2/2)=m2/m*M=m/M
Czyli energia nabyta pociskiem jest o tyle razy większa od energii broni, o ile razy mniej ten pocisk waży. Przykładowo Vis ważący 1,12 kg działa na strzelca 1120/8=140 razy słabiej, niż kula o masie 8 g na cel.
Co prawda my nie wzięliśmy pod uwagę działanie gazów prochowych, opuszczających lufę, które na ogół zwiększa odrzut.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 04, 2018, 01:32:26 am wysłana przez Lieber Augustin »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4637 dnia: Stycznia 04, 2018, 11:33:53 am »
Przeprowadź doświadczenie myślowe, magicznie cofnij czas w chwili kiedy pocisk ledwo wychylił nos z lufy. Pocisk ma w takim momencie niemalże prędkość maksymalną. Tak więc pocisk taki cofa się w lufie, spręża gazy prochowe do łuski i na koniec w niej utyka. Czy to zabija strzelca trzymającego tę broń w ręce bądź łamie mu rękę? Odrzut z 9 mm jest raczej delikatny.

Twoje wzory są dobre, choć model fizyczny jest bardziej skomplikowany - odrzut broni obejmuje stopniowo (bo ciało jest elastyczne) masę strzelca, który jest z kolei mniej lub bardziej elastycznie "zamontowany" do matki Ziemi (chyba, żeby ktoś strzelał na łyżwach ;) ).

Jeżeli ofiara oberwie kulką, która utknie w ciele, to pęd ciała plus owo "zamontowanie"do ziemi będzie równy pędowi kulki i Twoje rozumowanie, trzeba teraz przeprowadzić w drugą stronę. Korzystając z Twoich oznaczeń (zamieniając jedynie M, v na masę i prędkość po trafieniu ciała ofiary ), jeśliby ofiara była na łyżwach ("niezamontowana" do ziemi), to mV=Mv, więc v=m/M*V. Stosunek m/M to jakieś 1/10000, więc prędkość ciała nabyta od kuli to jakieś 3-4 cm/s. Zgodzisz się, że trudno kogoś wyrzuć w powietrze z taką prędkością albo też odczuć zderzenie z drugim człowiekiem przy tej prędkości jako "uderzenie ciężarówki". Pod warunkiem, że jest to rozłożone na całe ciało jednocześnie a nie skupione na powierzchni mniejszej niż 1 cm2 .

Możesz też sobie wyguglać rozmaite filmiki z obecnych wojen, kiedy żołnierz w kamizelce jest trafiony pociskiem karabinowym. Nic takiego jak wyrzucanie w powietrze czy odrzucanie jakby go uderzyła ciężarówka. Owszem zwykle taki żołnierz pada, bo przyjęcie kuli karabinowej na płytę ceramiczną o powierzchni 0,1 m2 odbiera oddech, ale nic poza tym.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4638 dnia: Stycznia 04, 2018, 08:02:49 pm »
Coś jest w tym mistycznego... może i nie uwierzysz mi... Myślałem dziś o kulach, strzelcach i trafionych ciałach. Wyliczyłem prędkość ciała o masie 80 kg, trafionego przez kulę (8 g, 300 m/s) i otrzymałem: 3 cm/s. Nic wspólnego z uderzeniem ciężarówki... Idę do komputera z zamiarem zrobić wpis, podzielić się z Tobą wynikiem – i czytam prawie słowo w słowo to, co zamierzałem napisać. Nawet stosunek m/M=1/10000 użyłem przy obliczeniu.
A jeszcze obliczyłem wysokość, na jaką można – teoretycznie – podrzucić biedną ofiarę o masie 80 kg, pod warunkiem, że cała kinetyczna energia kuli, czyli 500 J, przeleje się w potencjalną, i wyszło mi z grubsza 0,64 m. A tak naprawdę o wiele mniej, gdyż lewowa część energii przemieni się w ciepło – zderzenie bynajmniej nie jest sprężystym.

Przeprowadź doświadczenie myślowe, magicznie cofnij czas w chwili kiedy pocisk ledwo wychylił nos z lufy. Pocisk ma w takim momencie niemalże prędkość maksymalną. Tak więc pocisk taki cofa się w lufie, spręża gazy prochowe do łuski i na koniec w niej utyka. Czy to zabija strzelca trzymającego tę broń w ręce bądź łamie mu rękę? Odrzut z 9 mm jest raczej delikatny.
Co się tyczy doświadczenia myślowego, nie do końca rozumiem, dlaczego miałoby to łamać rękę? Jeśli „odwrócić strzałkę czasu”, cała energia pocisku pójdzie w sprężenie gazów, i nic się strzelcowi nie stanie. Czy może nie zrozumiałem treści pytania?

Cytuj
Odrzut z 9 mm jest raczej delikatny.
Hm... wypadało mi parę razy strzelać z Parabellum P08... dawno temu... odrzut dość wyraźny. No, rękę powiedzmy nie łamie, ale odrzuca rękę z bronią tak na 20..30 cm wstecz i w stronę. I to pistolet, myślę, że z rewolwerem 9 mm jest jeszcze gorzej.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4639 dnia: Stycznia 04, 2018, 09:07:05 pm »
Ha, wiele szacownych osób łamało sobie głowy nad tą zagadką po łacinie zwaną impetus i to jest właśnie różnica między pędem a energią :) . Czegóż mam Ci nie wierzyć :) ? Sam łamałem sobie nad tym głowę i też mi się to zupełnie nie zgadzało.

Odrzut jest wyraźny, jest to takie "trzaśnięcie" nagłe - ale przecież te 20 cm o których piszesz to jest ewentualnie ruch dłoni i to w postawie "zgięty łokieć". Kulka pistoletowa ma te kilkaset dżuli, a karabinowa (tradycyjna, nie nabój pośredni) 3 czy 4 tysiące czyli o rząd wielkości więcej, a ludzie strzelają z postawy stojąc. Nie mówiąc o kalibrze .50, a przecież i z tego ludzie strzelają stojąc, choć raczej dla żartu, a ma to jeszcze z 5x więcej dżuli.

Z odwróconym filmem chodzi o to, że jest jak piszesz, energia pocisku pójdzie na sprężenie gazów, ale pęd pocisku na to nie pójdzie, musi "napędzić" strzelca, a w zasadzie układ strzelec-kulka. Oczywiście jakby puścić film do tyłu, to co ciekawe pistolet poruszałby się od strzelca (były "anty-odrzut"). Tym niemniej sprawa jest prosta - lufa pistoletu ma przeciętnie około 10 cm i jeśli na tej drodze wyhamujesz pocisk, to na rękę strzelca zadziała to tak, jakbyś go na tej drodze rozpędził do tych 300 m/s.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4640 dnia: Stycznia 04, 2018, 10:07:44 pm »
maziek, mistycznym wydaje mi się zbiegnięcie się moich i Twoich rozumowań na ten temat :o, bynajmniej nie różnica między pędem a energią.
Co do pędu, chyba zasada zachowania p. działa w układach z dyssypacją (rozpraszaniem) energii? Na przykład, przy zderzeniu kulek z plasteliny, czy w ogóle przy zderzeniach nie-sprężystych? O ile "znika" (rozprasza się) energia MV2/2, o tyle znika pęd MV. Czy ja się mylę?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4641 dnia: Stycznia 05, 2018, 12:33:04 pm »
Tak jest. Pęd nie może zniknąć -> zasada zachowania pędu. Energia może zmienić formę.

1. zderzają się centralnie dwie kulki sprężyste o równej masie m i prędkości v - pęd układu przed i po zderzeniu jest równy zero, jeśli układ odniesienia związać z punktem zderzenia - po zderzeniu obie kulki poruszają się z takimi samymi prędkościami ale od siebie (każda z nich ma zachowany swój pęd sprzed zderzenia), obie też maja identyczną energię kinetyczną jak przed zderzeniem, energia kinetyczna całego układu przed i po wynosi mv2.
 
2.  zderzają się tak samo dwie kulki niesprężyste - pęd układu przed i po zderzeniu jest równy zero - tym niemniej po zderzeniu obie kulki nie poruszają się, ich własny pęd wynosi zero. Energia kinetyczna układu przed wynosi mv2 a po zero.

Związanie układu z punktem zderzenia jest w istocie związaniem go (w tym wypadku), ze środkiem masy układu kulek, ogólnie zawsze najlepiej rozpatrywać zderzenia sprężyste i niesprężyste w układzie odniesienia związanym ze środkiem masy rozpatrywanego układu. Samo w sobie niczego to nie zmienia, ale upraszcza.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 05, 2018, 12:41:34 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4642 dnia: Stycznia 06, 2018, 12:13:32 am »
Pęd nie może zniknąć -> zasada zachowania pędu.
Przyznaję mój błąd, a nawet lukę wiedzy. Fundamentalna zasada zachowania, nie do podważenia.
Wikipedia podaje następujące sformulowanie: „suma wektorowa pędów wszystkich elementów układu izolowanego pozostaje stała”:

n  ->
Ʃ pi=const
i=1

Wszystko dobrze. Ale wiesz, pozostaje jeden drobny szczegół, który dręczy mnie. „Suma pozostaje stała”, to jest niekoniecznie zerowa. Układ izolowany również może być układem z pozpraszaniem energii, czyli z tarciem. Dalej, jeśli w tym układzie są elementy poruszające się (suma niezerowa), to wcześniej czy później nastąpi stan równowagi, wszyscy elementy przestaną poruszać się. A więc suma wektorowa (i skalarna też) pędów  będzie dokładnie równa się zeru. Pozornie tkwi tu pewna sprzeczność. Naprawdę tak być nie może. Widzę tylko jedno wyjście z tej sprzeczności, a mianowicie, że energia kinetyczna, rozpraszana w postaci ciepła, zwiększa prędkość molekuł i odpowiednio ich pęd. Wtym nie jestem pewien tego. A Ty jak sądzisz?

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4643 dnia: Stycznia 06, 2018, 01:15:49 am »
maziek, mistycznym wydaje mi się zbiegnięcie się moich i Twoich rozumowań na ten temat :o

Tak po jungowsku synchroniczność wietrzysz? ;) Ja bym w tym wypadku przy morale z "Kataru" został ;).

"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4644 dnia: Stycznia 06, 2018, 10:29:45 am »
Tak po jungowsku synchroniczność wietrzysz? ;)
Cieszę się, że przynajmniej nie po freudowsku ;)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4645 dnia: Stycznia 06, 2018, 11:49:34 am »
Może być niezerowy, bo masz dowolność wyboru elementów układu izolowanego i punktu odniesienia. Jeśli za układ uznasz granat wystrzelony z satelity w próżnię, a za punkt odniesienia jakiś stały punkt w tej próżni, to pomijając grawitację granat będzie miał stały, niezerowy pęd. Kiedy się rozerwie, dalej będzie miał ten sam pęd jako układ a chmura odłamków i gazowych produktów wybuchu będzie miała środek masy w puncie poruszającym się tak jak przed wybuchem granat. Mimo że w tym momencie nastąpi wielka zamiana energii chemicznej na kinetyczną i łączna energia kinetyczna składników granatu po wybuchu będzie wielokrotnie większa niż granatu przed wybuchem. Poszczególne odłamki mogą mieć pęd daleko większy niż sam granat a ich skalarna suma może być olbrzymia (weźmy taką car-bombę, do niej też się to stosuje). Gdybyś tylko zaczął rozważania od umieszczenia punktu odniesienia w środku ciężkości granatu to po wystrzeleniu i wybuchu miałbyś cały czas pęd układu (samego granatu) zerowy.

Jeśli jednak do tego układu dołączysz satelitę, z którego granat wystrzelono, a satelita ten przed wystrzeleniem będzie nieruchomy wobec punktu odniesienia - to pęd tego układu, względem tegoż punktu, będzie zerowy przed wystrzeleniem granatu, po wystrzeleniu i po jego wybuchu. Gdyby satelita użył silników korekcyjnych do utrzymania pozycji sprzed wystrzelenia granatu - pęd układu dalej będzie zerowy, o ile do rozważań włączysz gazy wylotowe silników. I tak dalej. Dołączając kolejne elementy jak planety, Słońce i tak dalej wyjdziesz na pęd Wszechświata. Pęd ten, przynajmniej klasycznie, powinien być zerowy wobec środka masy Wszechświata. Wybór układu odniesienia nie ma oczywiście znaczenia, tylko ułatwia rachunki.

Przy czym poruszamy się w obrębie fizyki klasycznej, poza którą ja nosa nie wysadzam :) .

P.S. Nie wiem jak na Ukrainie, ale w Polsce, z perspektywy czasu, uważam, że pojęcie pędu jest bardzo źle traktowane w szkole.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 06, 2018, 11:52:48 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4646 dnia: Stycznia 08, 2018, 10:30:26 am »
Dziękuję, maźku, za obszerną odpowiedź. Wyłożyłeś wyraźnie, zrozumiałe, przejrzyste – wszystko jak na dłoni.

Jak myślisz, czy dla dowolnego układu izolowanego zawsze można wybrać odpowiedni punkt odniesienia, tak, żeby wektorowa suma pędów wszystkich elementów do i po zderzeniu była zerowa? Tak jak w Twoim przykładzie z wubuchającym granatem? Hmm, nie jestem pewien.
Uznajmy za układ np. nieruchomą scianę i lecącą ku nią kulkę śniegu. Gdzie umieścić punkt odniesienia? W środku masy śnieżki? Na powierzchni ściany? Wszystko jedno, suma wektorowa (a w istocie jeden wektor) pędów nie równa się zeru. Ale nawet nie w tym sęk.

Oto nasza śnieżka uderzyła w ścianę, straciła prędkość i przykleiła się do niej. Dopiero co miała ona swój impetus – i już nie ma. Ale my pamiętamy – pęd zniknąć nie może. On pozostaje – jako ilość ruchu – wewnątrz układu „śnieżka – ściana”. Otóż powstaje pytanie: gdzie chowa się pęd kulki? Czyli do których elementów układu on „się przelewa”? Do ściany? Nie, ona pozostaje nieruchoma.
Przypuszczam - wobec braku innych możliwości – że pęd stracony kulką jako całością nabywają elementy układu na innym poziomie, mianowicie na poziomie atomów i molekuł. Zwiększa się prędkość molekuł, to znaczy rośnie nieco temperatura w miejscu uderżenia, a potem i w całym układzie.

Do czego właśnie zmierzam? Jeżeli mam słuszność, nasuwa się stąd następujący wniosek: impetus ciał fizycznych na makropoziomie może jednak „znikać”, konwertując sie w ruch cieplny cząsteczek na mikropoziomie. Również możliwy jest i proces odwrotny: ruch mikrocząstek może przeistoczyć sie w ruch ciała fizycznego, np. tłoka w silniku parowym. Wychodzi, pozornie prosta i „mechaniczna” rzecz – pęd – jest ściśle związana z ciepłem, drugą zasadą termodynamiki, Sadi Carnotem i jego Rozprawą o poruszającej sile ognia.

No, jak sądzisz? Można powiedzieć, cognovi naturom rerum :D ;).
Proszę podać swoją uczciwą opinię na ten temat.

P.S.  Na Ukrainie nauki ścisłe – matematyka, fizyka, chemia – są tradycyjnie na wysokim poziomie, zarówno w szkole jak i na uczelniach. Tak było jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. W odróżnieniu np. od języków obcych, które były wykładane w taki sposób, żeby przyszczepić uczniom trwałą niechęć, a nawet wstręt do przedmiotu. Sądzę, że w Związku miał miejsce permanentny brak inżynierów i wykwalifikowanych pracowników w fabrykach broni, przede wszystkim nuklearnej. Znajomość języków zaś ułatwiała człekowi ewentualną ucieczkę z komunistycznego raju na Zachód.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4647 dnia: Stycznia 08, 2018, 11:50:44 am »
Dziękuję, maźku, za obszerną odpowiedź. Wyłożyłeś wyraźnie, zrozumiałe, przejrzyste – wszystko jak na dłoni.
Cała przyjemność - a w każdym razie duża przyjemność - po mojej stronie. To pobudza mnie do myślenia i przemyśliwania dawno zatartych szlaków.

Cytuj
Uznajmy za układ np. nieruchomą scianę i lecącą ku nią kulkę śniegu.
Trzeba umieścić ten punkt w miejscu w którym wektory pędów są równe i mają przeciwny zwrot. Z tym, że Ty założyłeś, że "ściana jest nieruchoma". I tu jest szkopuł, ponieważ to założenie jest niefizyczne. Nie istnieją nieruchome, w znaczeniu niewzruszalne rzeczy. Gdyby zamienić to założenie na ścianę ruchomą, o masie milion razy większej niż masa śnieżki, to biorąc odpowiednio m, v, M, V za masy i prędkości śnieżki i ściany miałbyś oczywiście mv=(M+m)V. W układzie odniesienia związanym z początkowo (w tym układzie współrzędnych) nieruchomą ścianą. M+m możemy uprościć do M, ze względu na nikłość masy m. Mamy więc w uproszczeniu mv=MV. Upraszczając rozumowanie poprzez zdarzenie odwrotne: gdyby w punkcie zero tego układu współrzędnych stała ściana i "odlepiła się" od niej śnieżka z prędkością v - to właśnie w tym punkcie suma wektorowa pędów układu "ściana+śnieżka" będzie zerowa, gdyż mv=MV. Po odlepieniu śnieżki będzie się ona poruszać od tego punktu z prędkością v a ściana przeciwnie z prędkością V. I teraz, puszczając ten film do tyłu masz właśnie taki punkt, w którym pęd układu "śnieżka lecąca na ścianę i ściana" jest zerowy. Gdy patrzysz na ten punkt biorąc za odniesienie "nieruchomą ścianę" (czyli wiążąc układ odniesienia ze ścianą), to będzie on zbliżał się do ściany po trajektorii śnieżki z prędkością V i zetknie się ze ścianą w momencie, w którym trafi w nią śnieżka.

Możesz oczywiście tę ścianę zamocować, żeby się nie ruszała, np. do planety. Wówczas w tym równaniu nic się nie zmieni tylko różnica mas sięgnie nie 6 a np. 24 rzędów a ściana będzie owszem nieruchoma względem planety, ale będzie się ruszać razem z planetą.

Cytuj
Na Ukrainie nauki ścisłe – matematyka, fizyka, chemia – są tradycyjnie na wysokim poziomie, zarówno w szkole jak i na uczelniach.
Wydaje mi się, że za "moich czasów" również było to na wysokim poziomie w Polsce (można dyskutować, czy jest dzisiaj), ale chodzi mi o to, że w odniesieniu do tego poziomu, na jego tle, pojęcie pędu było za mało poruszone.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

xpil

  • Full Member
  • ****
  • Wiadomości: 234
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4648 dnia: Stycznia 08, 2018, 03:39:20 pm »
Temat kuli karabinowej oraz co takowa może zrobić z obiektem o dużo większej od siebie masie jest naprawdę interesujący. Jeden z moich ulubionych internetowych rysowników - matematyków zrobił swego czasu całkiem porządną analizę w temacie "czy da się zatrzymać pędzący bezwładnie pociąg za pomocą kul karabinowych?". Bardzo, bardzo polecam, kawał solidnej matematyki i fizyki: https://what-if.xkcd.com/18/

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4649 dnia: Stycznia 08, 2018, 07:20:55 pm »
Możesz oczywiście tę ścianę zamocować, żeby się nie ruszała, np. do planety. Wówczas w tym równaniu nic się nie zmieni tylko różnica mas sięgnie nie 6 a np. 24 rzędów a ściana będzie owszem nieruchoma względem planety, ale będzie się ruszać razem z planetą.
Niby zastanawiałem się nad takim wariantem. W takim razie mamy do czynienia nie z układem „śnieżka – ściana”, lecz z układem „cała planeta” (naturalnie, jeżeli ściana „zamontowana” do Ziemi, jak jej i należy), śnieżka zaś jest jego nieodłączną częścą. Zdaje mi się, że dowolne ruchy, przesunięcia jej elementów – śnieżki, góry lub nawet kontynentu – nie mogą zmienić jej sumarnego pędu i nawet o mały włos nie zruszą ją z orbity wokół Słońca.

Podobnie jak człowiek, znajdując się w nieruchomej łodzi na gładkiej powierzchni stawu i poruszając się, w żaden sposób nie potrafi wprawić łódkę w ruch, czyli „napędzić” ją. Albo też astronauci, załoga stacji orbitalnej, hasają po całemu statku, stacja zaś bynajmniej nie schodzi z orbity.
Przepraszam, ale w dalszym ciągu nie jestem pewien, że impet „ucieka do Ziemi”.