@
liv,
NEXTen film to nawet pamiętam (oglądałem, bo robił go facet, który nakręcił wcześniej nawet niezłą opowiastkę o duchach - "Szósty zmysł" - i jeden z lepszych filmów superbohaterskich - "Niezniszczalny" się zwał - film, bo facet: Shyamalan). Skojarzenie, owszem, oczywiste, ale wstrzymałem się z artykułowaniem go, bo o tylu SF-kiczach już gadałem, że chciałem sobie tym razem darować
. Choć, prawda, były te "Znaki" tak głupie, że aż zabawne na swój sposób. Pamiętacie jak te ufoki - humanoidalne obowiązkowo, i jak noc brzydkie - chciały
ziemniaków pokonać w walce wręcz, by infrastruktury nie uszkodzić (strategia taka)? Żeby chociaż jakie kung fu znały...
A co do sprzętu nadesłanego, to jeszcze jedno skojarzonko mam, bardziej ontopiczne:
"Uczony biegiem przynosi skądś Protezę Psychiczną i nakłada ją Chybkowi na głowę. Jest to rodzaj hełmu z cewką, lampkami i kablem, który Uczony włącza do ściennego kontaktu, a teraz manipuluje przy Protezie.
Tarantoga: Co to jest?
Uczony I: Props. Zaraz dostroimy!""Wyprawa..."
@
maziekDlatego właśnie ludzkie postrzeganie inteligencji jest tak fałszywe, że wystarczy mędrca ujrzeć jak jest zaśliniony i będziemy go raczej uważać za głupka niż mędrca.
Swoją drogą znamienne jak się te wektory odwróciły... Kiedyś niedomyty pustelnik, czy zaśliniony
jurodiwy, wypadali w roli mędrca bardziej wiarygodnie, a starców - o ile nie wyganiano ich z domu na żebry, albo nie dobijano cichcem dla spadku - otaczano ostentacyjnym szacunkiem, niezależnie od ich stanu. Teraz mędrzec najlepiej jak się będzie prezentował, jakby go młody Goldblum grał, a ciuchy powinien mieć od modnego krawca.