3796
Hyde Park / Odp: Pytam:
« dnia: Kwietnia 30, 2016, 08:43:27 pm »Jasne, zwłaszcza, że u mnie nie był napięty;)CytujTakże zaparcia;)Sezon żeglarski się zaczął...luzujemy foka?
I z wiatrem na motylka?
Jakkolwiek to mogło wyglądać:)
Olu, nie twierdziłem, że moralność człowieka nie podlega kształtowaniu - przez ludzi, obyczaje, własne przemyślenia jak również poprzez wrodzone instynkty (np. taki od małp, który hamuje agresję, kiedy przeciwnik jest już bezbronny)Nie, nie twierdziłeś - tak ja nie twierdziłam swojego twierdzonego-nie-twierdzonego;)
Cytuj
ja mówię o człowieku w danym momencie, momencie podjęcia decyzji - z taką moralnością, jaką w nim ma.Ok - a ja w procesie. Bo takim jawi mi się życie:)
Także decyzje.
Cytuj
Adekwatnie do tego, że człowiek uczy się całe życie, ale jak ma egzamin na studia, to wie na nim tyle, ile w momencie wejścia do sali.Uhm. Ale egzamin to coś do czego się człek przygotowuje (zazwyczaj;), a ratowanie i wybór tonącego? Chwila - bez głębszego namysłu - ocena "co zrobiłem" - po:)
Cytuj
Wracamy niejako do tego samego punktu - więc uważasz, że nie mógł istnieć esesman, któremu moralność podpowiadała, że ma gazować Żydów? Dlaczego?Maziek, ale gdzie ja tak napisałam?
Oczywiście, że byli esesmani czujący, że robią przysługę światu. I konsekwentnie twierdzili, że robią dobrze - nawet na gruzach. To nie oni zawiedli. Tylko system/zewnętrze/szara masa. Jeszcze świat mnie doceni...
Więcej: uważam, że nie tylko esesmanom moralność podpowiadała gazowanie. Również ludziom bezfunkcyjnym.
Beprop tego syna Hansa Franka - on opisywał sytuacje różne - kiedy np. próbował się przemieszczać stopem przez Niemcy - w latach 50 - i mówiąc, że jest synem Franka zyskiwał. Podwożono go, karmiono i chwalono jego ojca. Czyli moralność tych ludzi skłaniała się ku gazowaniu.
Podobnie o tych ocenach moralnych pisze Bernhard w Wymazywaniu - wg niego Austria to kraj, w którym nigdy nie rozliczono człeków typu "esesman", bo przekonanie o słuszności postępowania jest właściwą moralnością. Z przekonania.
Cytuj
Decyzji esesmana nie da się łatwo opisać ale można roboczo założyć, że jeśli decyzja przynosi człowiekowi oprócz satysfakcji wewnętrznej same szkody to jest to taka własnie (dyktowana moralnością) decyzja, nawet jeśli człowiek miał rozterkę i te inne aspekty brał pod uwagę. Jeśli np. esesman do końca gazował, choć widział już alianckie czołgi za drutem to tak można sądzić. Przypadek dość częsty.Hm...moralnością albo strachem, obawą, wyrytym schematem, stawianiem obowiązku ponad wszystko. Naprawdę trudno rzec czy to wewnętrzna moralność - przekonanie. Czy przekora typu na złość babci - uszy, bo tak daleko zabrnąłem, że nie ma odwrotu. Robię do końca swoje. Nawet gdy te czołgi. Znowu Littell się kłania.
Cytuj
Tak, uważam, że ocena czynu jest ustalona w momencie jego popełnienia (ściślej, podjęcia decyzji). Wszystko co dzieje się potem może mieć wpływ na dalszą ocenę i samoocenę osoby, która go popełniła, ale nie na stan jej sumienia w chwili gdy to robiła.Zakładasz, że ludzie dokonują swych czynów w pełni świadomie, rozpatrując wszystkie możliwości, racjonalnie, oceniają - w danej chwili. A impuls? Afekt? Gdzie oceny zawieszone?
Cytuj
Jeśli zabijesz bandytę, który napadł na Twój dom w nocy a potem się okaże, że to sąsiad chciał zrobić Ci kawał - to jaki to ma wpływ na ocenę Ciebie w chwili, kiedy na podstawie wiedzy jaką miałaś w tamtym momencie szczerze podjęłaś decyzję o bezwarunkowej obronie?Nie ma wpływu na czyn - który się stał, ale ma na ocenę moralną - chociażby w procesie karnym.
Zaczynam myśleć, że taka rozmowa jest tylko możliwa real - nie pisana, bo skaczemy od przykładu do przykładu - z żadnym nie rozprawiając się ostatecznie.
Cytuj
Nieprawda, chłop osiąga, i to w wyjątkowych porywach, około 0,2 determinacji niewiasty .Coś mi mówi, że to jest mierzone w promilach;)