Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 663 664 [665] 666 667 ... 852
9961
Lemosfera / Lem alpinista
« dnia: Sierpnia 22, 2010, 03:01:02 pm »
Na forum rosyjskim pojawiło się pytanie o ciągotki alpinistyczne Lema. Wie kto co? Z kim, gdzie, jaki poziom zaawansowania? Warto koledze odpowiedzieć, to się to forum może znów ruszy, bo po zmianie silnika zmarło całkiem.

9962
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 22, 2010, 02:40:34 pm »
Q, ano właśnie, to byłaby poważna dyskusja i trzeba się do niej przygotować, nie chciało się Dawkinsowi, nie chce się i Tobie ;) . Jeden i drugi błahostki zamiast tego wrzucacie ;) .


Hoko, zgoda, człowiek może nie móc zrozumieć świata i z innych powodów (że za głupi np. lub że nie zdąży) ale trudno wskazać powód, dla którego nie mogłoby to być potencjalnie chociażby możliwe - gdyby świat był wyłącznie realny.

Zgoda też, że człowiek nigdy nie pozna powodów swego niezrozumienia świata (czy dlatego, że za głupi, czy też dlatego, że są sprawy fundamentalnie mu niedostępne).

9963
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 22, 2010, 12:52:06 pm »
Możliwości sądzenia, że wszystko, przynajmniej potencjalnie, możemy zrozumieć.

9964
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 22, 2010, 08:39:55 am »
Dajmy spokój religii katolickiej i każdej innej, którą kultywują ludzie. Robią to dokładnie tak, jak wszystko inne - tworzą grupy, chcą się odróżniać, zrobić na tym pieniądze, dostać służbowy samochód, załatwić swoje interesy - to po ciemnej stronie. Po jasnej niektórych to zmienia na plus.  Akurat dyskusja o tym (która strona per saldo przeważa) byłaby dla mnie ciekawa (czyli w tej dyskusji Boga by w ogóle nie było).

Niepotrzebnie szufladkujesz że to o czym mówię, ten byt nadrealny to jest taki czy owaki. Niczego od niego nie wymagam, nie spodziewam się dowiedzieć jak jest ani też nie modlę się do Niego. Po prostu bawi mnie, że mógłby być i że stoi jako pewne ograniczenie naszych możliwości. I że są osoby, w tym Ty :) , które sądzą, że z samego faktu, że czegoś nie można udowodnić (że teza jest z gruntu nieweryfikowalna) wynika, że to coś nie istnieje. Owszem, w nauce teza z gruntu nieweryfikowalna idzie na śmietnik.

Przy czym nie chodzi to o wpływ, jaki taka teza miała by mieć na praktykę (bo w żaden sposób na nią nie wpływa) tylko o świadomość, że są rejony niedostępne rozumowi i metodzie naukowej. Tak więc praktycznie, z punktu widzenia metody naukowej istnienia Boga założyć nie wolno, bo nauki od ręki nie ma. Ale w drugą stronę to nie działa. Można to skwitować starym powiedzeniem, że wyżej pewnej części ciała nie podskoczysz. Ale to nie znaczy, że nie ma tam przestrzeni.

9965
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 22, 2010, 08:21:03 am »
Ciekawe. Sądziłem, że Lem był abnegatem.

9966
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 21, 2010, 09:06:22 pm »
Tego to już zupełnie nie rozumiem, co ma piernik do wiatraka? To że rektor okaże się prywatnie pedofilem to kładzie naukę?

Tylko tu prywatność zdefiniowałbym jednak trochę inaczej. Skoro - powiedzmy - "zinstytucjonalizowany wyznawca" zachowuje się dokladnie tak jakby reguły swej wiary miał w przysłowiowej rzyci, to znaczy, że owa wiara jest dla niego samego... mało przekonująca...
Może jest niewierzący. Wiesz, urzędnik Pana "B". Może jest słaby? W każdym razie to o czym piszesz nie ma żadnego związku ze sprawą. Tak jak nie ma ze statusem nauki związku naukowiec fałszujący wyniki.

Cytuj
Jeśli już trzymasz się najbardziej Ci znanej religii katolickiej, to wiesz, że wg jej doktryny Bóg jest co prawda najpotężniejszym bytem, ale nie kręci wszystkimi trybikami sam - pozwala działać innym siłom - wolnej woli ludzi i szatanowi. Może więc poczucie humoru miał kto inny.

Z tym, że jest to argument bardzo słaby. (Nie znam udanej próby teodycei.) Bo jeśli dopuszcza inne czynniki, a jako wszechwiedzący wie co te uczynią, to jednak od odpowiedzialności moralnej za ich wyczyny wymigać się nie jest w stanie (słusznie liv przywołuje tu Hioba.)
Nie rozumiem - co w nim słabego? Sam powołujesz się na religię katolicką a ja Ci w jej obrębie tłumaczę nie sięgając po żadne inne "wytrychy". Gdzież ta słabość? Że nie rozumiesz boskich zamierzeń?

Po drugie - co to znaczy "udana" teodycea? Udana jest taka, która uzgadnia domniemany stan "tam" z tym, co mamy tu. Każda jest udana, która potrafi jakoś wyłgać się z problemu zła. Grecy mieli wiele bóstw, które się kłóciły i stąd się brała nieoznaczoność. Inne religie mają "dobrych" i "złych" bogów.

Po trzecie - Ty z uporem maniaka, deklarując się jako niewierzący, postrzegasz wciąż Boga jako dobrotliwego dziadzia z siwą brodą z dziecięcego katechizmu. Takoż zakładasz, że nie wiadomo z jakiego powodu on musi być "dobry". Jak już to kilka razy pisałem, mnie to nie interesuje. Ja staram się nie rozmawiać o religii katolickiej czy jakiejkolwiek innej ponieważ uważam je (wszystkie) za produkt wyłącznie ludzki. Mnie interesuje Bóg jako wszechmogący byt nadrealny. Nie mam wobec Niego żadnych dodatkowych założeń (typu, że jest dobry, czy miłosierny). Nie interesuje mnie też, co taki Bóg mógłby robić, czym się zajmować, czy raczyłby w jakiś sposób nawiązać z nami kontakt itd... Interesuje mnie to jedynie od tej strony, że ani nie sposób dowieść, ani obalić możliwości istnienia takiego czegoś.

Ten wątek gdzieś na początku zawiera bodaj także Twoją deklarację, że odpowiednio "silny" dowód przekonałby Cię, że Bóg istnieje. Ja stoję do tego w opozycji i twierdzę, że nie będziesz w stanie podać takiego dowodu (wydarzenia, faktu), które bezstronnie ponad wszelką wątpliwość dowodziłoby, że Bóg jest. Prosiłem wówczas o podanie choćby hipotetycznego, myślowego przykładu takiego dowodu i o ile sobie przypominam - nie byłeś takowego w stanie podać. Z jakichś jednak względów uważasz, że można podać dowód na nieistnienie Boga, a w każdym razie sądzisz, że suma "małych dowodów" (jak ten, że wierni zatruli się poświęconą wodą z rzeki) pozwala udowodnić jego nieistnienie. Mamy więc tu taką sytuację, że ludzie sami wymyślili sobie religię (temu zdaje się nie przeczysz?), a potem w ramach jej kultywowania spożyli zanieczyszczona wodę i bolą ich brzuchy. Ot, i mamy dowód, ze Bóg nie istniej. CND. Z tego powodu właśnie uważam, że tego typu doniesienia nie maja większego związku z problemem, o jakim dyskutujemy - tak jak nie ma z astronautyką związku, że jedna zakochana i zdradzona astronautka wniosła na teren kosmodromu na Cape Canaveral broń z zamiarem odstrzelenia ukochanego czy tam jego ówczesnej ukochanej.

Dlatego - wybacz - doniesienia typu, że o kogoś się modlili i zmarł to mi w tej dyskusji przypominają argumenty że tokamak był brzydko pomalowany i dlatego plazma się nie udaje. Bo przecież nie rozmawiamy tu (nie o tym był watek) o religii katolickiej i jej teologii, ani nie rozmawiamy o jej naleciałościach historycznych, elemencie ludycznym a tym bardziej ludowym. Ani o tym, że ten czy ów ma iluminację, a w każdym razie tak mu się wydaje.

Cytuj
Co do dowodów na nieistnienie Boga to miałem nadzieję, że ten etap mamy za sobą.

Zależy jakie "dowody" masz na myśli. Filozoficzne (filozoficznie to niczego "z absolutną pewnością" nie udowodnisz, dlatego filozofia jest to przeważnie bicie piany) czy praktyczne.
Praktyczne. Jeszcze raz zachęcam do podania, choćby myślowego dowodu na istnienie, bądź nie, Boga.

P.S. A liv to chyba miał trochę inne intencje ;) .

9967
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 21, 2010, 08:32:44 am »
Tym niemniej listy zawodowych astronomów (nawet z kupionym przez rodziców papierkiem z najbardziej szmatławej "uczelni"; niech będzie nawet, że "papierowych" magistrów i licencjatów, by nie było podejrzenia o - choćby symulowaną - śmietankowatość) głoszacych - choćby prywatnie - płaskość Ziemi chyba mi nie dostarczysz. Biologów-kreacjonistów też się wielu nie znajdzie...
Jeśli chodzi  o astronomów, czy biologów, to w Polsce w zasadzie medialnie spór o płaską Ziemię, czy kreacjonizm nie istnieje, albo jest ograniczony do niszowych pisemek i skupionych wokół nich wyznawców, natomiast w Stanach czy WB owszem - weźmy takiego Martina Gardnera i zbiorowość, która była skupiona wokół jego osoby. Paru z dyplomami tam było. Tylko, że nie chciałbym się tłumaczyć z metafory jakiej użyłem - w dowolnej sprawie można się przyczepić ramy a nie obrazu.

Cytuj
A wśród przedstawicieli Boga-który-jest-miłością ekscesy się trafiają raz po raz...
Tego to już zupełnie nie rozumiem, co ma piernik do wiatraka? To że rektor okaże się prywatnie pedofilem to kładzie naukę?

Cytuj
Zaraz. Chyba nie doczytałeś... Ta woda rzekomo jest cudowna i choroby leczy. Pambuk ponoć to zapewnia, a Pambuk nie maszyna fabryczna i się nie psuje.
Więc albo Pambuk jednak nie istnieje, albo ma arcyspecyficzne poczucie humoru. Nie jest to zatem mocny antyboziowy argument?
Jeśli już trzymasz się najbardziej Ci znanej religii katolickiej, to wiesz, że wg jej doktryny Bóg jest co prawda najpotężniejszym bytem, ale nie kręci wszystkimi trybikami sam - pozwala działać innym siłom - wolnej woli ludzi i szatanowi. Może więc poczucie humoru miał kto inny.

Co do dowodów na nieistnienie Boga to miałem nadzieję, że ten etap mamy za sobą.

9969
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 20, 2010, 08:16:31 pm »
Po pierwsze  jeśli na jednej szali stawiamy creme de la creme astronomów w postaci dokonań współczesnych w tej dziedzinie, a z drugiej religię rozumianą jako zbiorowość ludzką (a nie jej esencję, czyli doktrynę)  to niesprawiedliwe. Postaw na pierwszej szali zbiorowość ludzi, którzy sądzą, że maja jakiekolwiek pojęcie o astronomii - to będziesz miał równowagę.

Poza tym jaki to eksces, ze ludzie się zatruli święconą wodą? Dokładnie taki sam, jakby się zatruli zepsutym lekiem, zapisanym przez lekarza. W obu przypadkach zatrucie by nastąpiło inną substancją, niż spodziewali się przyjąć. Tego, że się maszyna zepsuła w fabryce leków i kilka osób poszło wąchać kwiatki od spodu nie uważasz pewnie za dowód na wyłącznie urojone działanie wszelkiej medycyny? 

Co do satanistów w Watykanie - wszystko możliwe. Jak mawia niezrównany gawędziarz, mój wykładowca rysunku arch. Ludomir Słupeczański zwany pieszczotliwie Słupem w dostatecznie dużej grupie zawsze znajdzie się wariat, złodziej i (piii) - niezależnie, czy to grupa biskupów, czy przedszkolaków. Dużej - to znaczy tak około 30 osób.

9970
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 19, 2010, 11:26:18 pm »
IMO mylisz się w pierwszym zdaniu swojej odpowiedzi, (tfu, w drugim) ale...

... jakkolwiek źle by to w tym wątku nie zabrzmiało:


Vox populi - vox Dei.

9971
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Sierpnia 19, 2010, 10:49:07 pm »
No cóż koledzy, takie jest życie  ;D .

Na otarcie łez macie pozdrowienia od Amandy, a nawet, cytuję: "całuśne buziaczki" . W czółka ma się rozumieć, żeby Wam od nadmiaru wyobraźni jakaś żyłka nie pękła .
To pa, lecę ten, pomoderować...

9972
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 19, 2010, 09:47:19 pm »
A może ja od tego krzyża przewrażliwiony jestem... A może mi to nie pasuje, bo to jakby rozmawiając o postępach współczesnej astronomii przytaczać twierdzenia Towarzystwa Płaskiej Ziemi... dla całościowego obrazu problemu. Czy twierdzenia Towarzystwa Płaskiej Ziemi wnoszą cokolwiek do postępów współczesnej astronomii?

9973
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Sierpnia 19, 2010, 05:36:29 pm »
Ja mam taką skromną propozycję. Ten wątek został założony dla (bardzo ciekawych) pytań i (dość emocjonującej oraz poważnej) dyskusji i może na potrzeby tego typu "lżejszego" spojrzenia na kwestię założyć odrębny wątek w Hyde?

9974
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Sierpnia 19, 2010, 04:45:43 pm »
Tak nieco OT niedawno czytając dość dużo o Grunwaldzie dowiedziałem się, że Jadwiga Andegaweńska (późniejsza żona Jagiełły) była królem Polski (a nie królową) zanim weszła z nim w związek małżeński. I że w ogóle określenie "królowa" w stosunku do kobiet będących głowami państwa (np. W. Brytania, Dania) jest niewłaściwe a wręcz obraźliwe, bo królowa to (tylko) żona swego męża króla.

W związku z tym powstaje pytanie, jak tytułować męża swej żony, która jest królem. Królowy?

9975
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Sierpnia 18, 2010, 12:07:51 am »
Przełomem (przelomami) było:

- pojęcie genu (Johannsen)
- wykazanie, który związek chemiczny jest nośnikiem "danych" (kwasy nukleinowe)
- stwierdzenie, jaką ma budowę (DNA, Franklin, Watson, Crick)
- powiązanie pojęcia genu z konkretną sekwencją aminokwasów
- udowodnienie, że "sztuczna" sekwencja jest przepisywana na bialko (inż. genet.)

Czyli wykazanie, jaki konkretnie jest nośnik dziedziczności i jak on działa. Za Mendla czy Darwina nie było o tym nic wiadomo.

Strony: 1 ... 663 664 [665] 666 667 ... 852