Autor Wątek: Co tępora, to mores...!  (Przeczytany 491810 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #450 dnia: Maja 06, 2018, 06:21:21 pm »
Cytuj
Myślałem, że to wyrażenie w języku francuskim jest właśnie odpowiednikiem polskiego wtrącić/wrzucić swoje trzy grosze:
A co, trzy kopiejki nie przeszły?  ;)
Cytuj
czy można sobie wyobrazić współcześnie istnienie kraju bez jakiejkolwiek religii. Jedynymi które mi sie nasuwają to Korea Pln. i w mniejszym razie Chiny, może Kuba.
A Czechy?
« Ostatnia zmiana: Maja 06, 2018, 06:47:37 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #451 dnia: Maja 06, 2018, 06:35:46 pm »
Ale w Korei to jest religia jak ta lala, zowie się dżucze, jest też święta dwójca, w której właśnie instaluje się dopełnienie do trójcy.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #452 dnia: Maja 06, 2018, 06:43:37 pm »
Śmiejta się, bo żyjecie w Polsce i jest wam dobrze  :) Ale ja pytałem na poważnie.
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #453 dnia: Maja 06, 2018, 11:12:11 pm »
Przecież były świeckie próby, i choć nie trwały one długo w tej skali, to zauważalnie skręcały w stronę sakralizacji.

Teoretycznie może masz i rację, skoro nawet tak wzorcowo ateistyczna SFiczna ceremonia bez hymnu religijnego (co prawda bez słów) i wzmianki o duszy (owszem, w roli metafory) się nie obyła:


Ale i tak powinieneś przegrać tę debatę z powodów technicznych. Argumentum ad Stalinum et Kim ir Senum nie różni się zasadniczo od Argumentum ad Hitlerum. ;)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #454 dnia: Maja 13, 2018, 09:56:42 pm »
Cytuj
A mianowicie czy istnieją albo inaczej czy można sobie wyobrazić współcześnie istnienie kraju bez jakiejkolwiek religii.

Zupełnym (prawie;) przypadkiem z otchłani zapomnienia wyciągnęłam książkę "Gra szklanych paciorków" H. Hesse...i cóż pisze do nas pan H. z 1943 roku?
Tak tedy toczyły się też owe walki o „wolność” ducha i właśnie w owej późnej, felietonowej epoce doprowadziły do tego, iż umysł istotnie cieszył się niesłychaną, trudną już dlań nawet do zniesienia wolnością, przezwyciężywszy całkowicie kuratelę kościelną, a państwową po części, nadal jednak jeszcze nie znajdując prawdziwego, przez siebie sformułowanego i respektowanego prawa, prawdziwego, nowego autorytetu i legalności.

Wygląda na to, że jesteśmy w jego wczesnej "epoce felietonu":
Wydaje się, że wyprodukowano ich miliony, gdyż stanowiły ulubioną część materiałów codziennej prasy i zasadniczy pokarm żądnych edukacji czytelników (..) Producenci owych igraszek należeli po części do redakcji gazet, po części byli „wolnymi” pisarzami; często nawet poetami ich nazywano, lecz bardzo wielu spośród nich należało – zdaje się – także do stanu uczonych, bywali nawet sławnymi profesorami wyższych uczelni. Ulubionymi tematami takich artykułów były anegdoty z życia wybitnych mężczyzn czy kobiet oraz ich korespondencja, a zatytułowane były na przykład: "Fryderyk Nietsche a moda damska około 1870 roku" lub "Ulubione potrawy kompozytora Rossiniego", albo "Rola piesków pokojowych w życiu wielkich kurtyzan" – lub podobnie.
(…) w sprawie każdego aktualnego wydarzenia wylewał się istny potop skrzętnej pisaniny, a przekazywanie, klasyfikowanie i formułowanie wszystkich tych informacji miało wszelkie cechy spiesznie i bez poczucia odpowiedzialności wytwarzanego masowego towaru.


Luzik – tym tropem jeszcze nad dużą liczbą umysłów nie ciąży widmo wolności - a na zastępstwo nie ma widoków…zwłaszcza, że tęporalno-monetarny postęp:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,22922770,nie-wziales-pieniedzy-na-tace-spokojnie-ksiadz-podejdzie-z.html
{hm…nie wiem co mi ostatnio takie kościelne tępory wyskakują…ale rozkłada mnie terminal w koszyku;)}

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #455 dnia: Maja 14, 2018, 09:45:42 am »


Luzik – tym tropem jeszcze nad dużą liczbą umysłów nie ciąży widmo wolności - a na zastępstwo nie ma widoków…zwłaszcza, że tęporalno-monetarny postęp:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,22922770,nie-wziales-pieniedzy-na-tace-spokojnie-ksiadz-podejdzie-z.html
{hm…nie wiem co mi ostatnio takie kościelne tępory wyskakują…ale rozkłada mnie terminal w koszyku;)}
Ta postęp  ;)  Ja jednak uważam, że wizyta w kościele to i tak najtańsza psychoterapia jaką ludzkość wymyśliła do tej pory, ba nawet darmowa jak kto sie uprze, dla wierzących oczywiście.
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #456 dnia: Maja 14, 2018, 11:09:39 am »
Ja jednak uważam, że wizyta w kościele to i tak najtańsza psychoterapia jaką ludzkość wymyśliła do tej pory, ba nawet darmowa jak kto sie uprze, dla wierzących oczywiście.
Poniekąd masz rację - z punktu widzenia indywidualnego wiernego (nawet jeśli tego nie postrzega w kategorii: psychoterapia i oburzyłby się na takie dictum) - zapewne (nie licząc tych "drobnych" wydatków na wypełnianie sakramentów typu: chrzciny, komunie itp.) - nie musi ponosić żadnych wydatków na rozgrzeszenie.
Z punktu widzenia społeczeństwa, państwa, samego kościoła - wszystko ma cenę. Niebagatelną [FK, zobowiązania wynikające z konkordatu];)
« Ostatnia zmiana: Maja 14, 2018, 11:15:56 am wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #457 dnia: Maja 14, 2018, 01:08:14 pm »
Ja jednak uważam, że wizyta w kościele to i tak najtańsza psychoterapia jaką ludzkość wymyśliła do tej pory

To jest właściwie ciekawe, że zasadniczo powtarzasz starą tezę o opium, pozbawiając ją jednak kwantyfikatora ujemnego, przez co z opium robi się laudanum.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #458 dnia: Maja 14, 2018, 04:02:23 pm »
Ja jednak uważam, że wizyta w kościele to i tak najtańsza psychoterapia jaką ludzkość wymyśliła do tej pory

To jest właściwie ciekawe, że zasadniczo powtarzasz starą tezę o opium, pozbawiając ją jednak kwantyfikatora ujemnego, przez co z opium robi się laudanum.
Twoje kolacjonowanie  ;) do mojej tezy wydaje się być nie właściwe (nieprecyzyjne) takoż porównanie religii do opium. Religia może uzależnić ale nie prowadzi do wyniszczenia, jakby tak było to ludzkość już by nie istniała.
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #459 dnia: Maja 14, 2018, 05:17:53 pm »
Religia może uzależnić ale nie prowadzi do wyniszczenia, jakby tak było to ludzkość już by nie istniała.

Trochę za wąsko mnie zrozumiałeś - laudanum (opium z dodatkiem morfiny, jak wiadomo) służyło jako lek (chyba skuteczny na swój sposób, skoro używany od czasów Bombasta-Paracelsusa do początków XX wieku), dając przy tym jednak (oczywiste) skutki uboczne. A zostało odrzucone, gdy uznano, że owe skutki przeważają nad efektem - teoretycznie - głównym.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2423
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #460 dnia: Maja 14, 2018, 07:51:04 pm »
Luzik – tym tropem jeszcze nad dużą liczbą umysłów nie ciąży widmo wolności - a na zastępstwo nie ma widoków…
Na zastępstwo nie ma widoków... a cóż mogłoby służyć za „terapię zastępczą”? Chyba ideologia totalitarna – marksistowska lub ta , hitlerowsko-rosenbergowska? Takie eksperymenty zostały już przeprowadzone – nie, dziękujemy, więcej nie trzeba...

Cóż jeszcze może zastąpić religię? Nauka? Sztuka? To zbyt „twardy” pokarm duchowy, nie każdy umysł jest w stanie żywić się wiedzą naukową lub „estetyką”.
Co pozostaje? Wolność umysłu, czyli ateizm? Pan Hesse słusznie pisze, że ta wolność jest trudna do zniesienia, zwłaszcza dla umysłów prostych, przeciętnych. Spróbuj usunąć religię jako pokarm duchowy, niech i niezbyt wysokiego gatunku, a pozostanie próżnia. Ta sytuacja, moim zdaniem, jest po prostu niebezpieczna – jak mawiają Anglicy, an idle brain is the devil's workshop. Umysł niezbyt silny, lecz wolny od zasad moralnych, zdolny jest do wszystkiego.
Albo jak pisał Dostojewski, jeśli Boga nie ma, wszystko jest dozwolone...
Nie... może już lepiej niech pozostają religia i Kościół jako "mniejsze zło"?..

Cytuj
tęporalno-monetarny postęp
...podoba mi się słówko tęporalny. Respect, olka :);)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #461 dnia: Maja 14, 2018, 07:53:44 pm »
Cytuj
a cóż mogłoby służyć za „terapię zastępczą”?
Gra szklanych paciorków:)

Cytuj
...podoba mi się słówko tęporalny. Respect, olka :);)
To dla liva - on wymyślił;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2423
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #462 dnia: Maja 14, 2018, 08:04:35 pm »
Cytuj
To dla liva - on wymyślił;)
Respect i szacun, livie ;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #463 dnia: Maja 15, 2018, 10:07:45 am »
Cytuj
Na zastępstwo nie ma widoków... a cóż mogłoby służyć za „terapię zastępczą”? Chyba ideologia totalitarna – marksistowska lub ta , hitlerowsko-rosenbergowska? Takie eksperymenty zostały już przeprowadzone – nie, dziękujemy, więcej nie trzeba...
Zasadniczo, wydaje mi się podobnie.
Mniejsze zło? Hmm... choć czasy takie, że tęp ora, more labora
Choć wróżą, że jednak coś się wydarzy - coś, ale nie sekularyzacją. Coś synkretycznego - w imię tego - spodobał mi się zwrot ten  :)
- "rebelia przeciw banalnej codzienności"
Choć ustawienie triady w takiej kolejności; religia - religijność - duchowość  mnie nie przekonuje (za bardzo).
www.ejournals.eu/pliki/art/730/
« Ostatnia zmiana: Maja 15, 2018, 10:14:12 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #464 dnia: Maja 15, 2018, 02:19:57 pm »
Religii nic nie zastąpi większości ludzi. Może nie większości, bo w sumie nie wiadomo (przykład czeski) - ale tym, którzy maja taką potrzebę nie. Mówię serio. Religia ma inne miejsce w umyśle czy też duszy niż inne, "ziemskie religie" - i one nie są w stanie tej luki wypełnić. Współczesne systemy totalitarne nie dają żadnej obietnicy w kwestii życia po śmierci albo rzeczywistości niematerialnej - a w zasadzie nawet gorzej, wprost oświadczają, że ich nie ma. Choć totalitaryzm może mieć religię "wszczepioną" w siebie w taki sposób, że przenika ona każdą cząstkę tego totalitaryzmu. W którym miejscu postawimy granicę, które systemy są raczej totalitarne, a które raczej nie? Czy faraon ze Starego czy Nowego Państwa nie był totalitarny jak diabli, będąc równocześnie bogiem? Fakt, że nie jednym, więc poniekąd o ile w części politycznej tej monarchii panował całkowity zamordyzm, o tyle w warstwie religijnej była większa demokracja niż obecnie ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).