9436
Hyde Park / Odp: Fakty medialne
« dnia: Sierpnia 04, 2015, 11:34:56 am »
Ja Panu coś powiem nt. mojego sceptycyzmu (i trzeźwości też) .
Nabrałem się parę razy, to i teraz uważam .
Ot, np. lat temu sporo, zanim na Lem.pl trafiłem, usłyszałem w TV o "odkryciu życia na Marsie". Że młody i narwany bylem zdążyłem zamówić knajpę na przyjęcie i sporo (drogiego) szampana do oblewania, bo rzecz mi się wydała epokowa, a gest - jak to złoty młodzieniec - miewałem. Nie zdążyli szampana przywieźć, a już była w TV, na tym samym kanale, w ramach tego samego dziennika nawet chyba, dyskusja specjalistów o tym, że wszystko to jeszcze do weryfikacji, że pewności nie ma, że konkluzja nieostateczna, a interpretacja jedna z możliwych...
Knajpę odwołałem, ciesząc się, że entuzjazmem zdążyłem podzielić się tylko z ówczesną narzeczoną . A szampan został na lepsze czasy (i jakoś - przez to z czym się kojarzył - niezbyt mi smakował).
Drugi raz - wrzuciłem coś entuzjastycznie na nasze Forum (w czasach gdy nie byłem jeszcze modem, a - że tak powiem - kłopotliwym userem ), jakiegoś entuzjastycznego niusa (też o marsjańskim życiu, zresztą). Ależ mi się wtedy oberwało. Ależ argumentami forumowi Koledzy mi dowalili...
Uznałem, że do trzech razy sztuka i odtąd każde medialne doniesienie sprawdzam do skutku. Skutki - jakie są - każdy widzi. (Ok, jak widzę "Daily Mail" w roli źródła nawet nie sprawdzam. Raz jeden - o ile pamiętam - napisali bowiem prawdę, gdy mi się jeszcze weryfikować ich chciało.)
Nabrałem się parę razy, to i teraz uważam .
Ot, np. lat temu sporo, zanim na Lem.pl trafiłem, usłyszałem w TV o "odkryciu życia na Marsie". Że młody i narwany bylem zdążyłem zamówić knajpę na przyjęcie i sporo (drogiego) szampana do oblewania, bo rzecz mi się wydała epokowa, a gest - jak to złoty młodzieniec - miewałem. Nie zdążyli szampana przywieźć, a już była w TV, na tym samym kanale, w ramach tego samego dziennika nawet chyba, dyskusja specjalistów o tym, że wszystko to jeszcze do weryfikacji, że pewności nie ma, że konkluzja nieostateczna, a interpretacja jedna z możliwych...
Knajpę odwołałem, ciesząc się, że entuzjazmem zdążyłem podzielić się tylko z ówczesną narzeczoną . A szampan został na lepsze czasy (i jakoś - przez to z czym się kojarzył - niezbyt mi smakował).
Drugi raz - wrzuciłem coś entuzjastycznie na nasze Forum (w czasach gdy nie byłem jeszcze modem, a - że tak powiem - kłopotliwym userem ), jakiegoś entuzjastycznego niusa (też o marsjańskim życiu, zresztą). Ależ mi się wtedy oberwało. Ależ argumentami forumowi Koledzy mi dowalili...
Uznałem, że do trzech razy sztuka i odtąd każde medialne doniesienie sprawdzam do skutku. Skutki - jakie są - każdy widzi. (Ok, jak widzę "Daily Mail" w roli źródła nawet nie sprawdzam. Raz jeden - o ile pamiętam - napisali bowiem prawdę, gdy mi się jeszcze weryfikować ich chciało.)