Stanisław Lem - Forum

Polski => Lemosfera => Wątek zaczęty przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 06, 2010, 05:18:37 am

Tytuł: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 06, 2010, 05:18:37 am
Towarzystwo Obserwatoryjne liczy obecnie pięcioro członków-założycieli. Pierwszym obowiązkiem członka TO jest przyglądanie się interesującym nas wydarzeniom oraz wysyłanie pozostałym członkom linków do wiadomości o takich wydarzeniach. Drugim obowiązkiem członka TO jest osobisty realny udział w spotkaniach organizacyjnych, które w formie wystawnych dyskursywnych biesiad odbywają się na koszt Dziada Posadowicza w jego warszawskim domu - nie częściej niż raz na kwartał i nie rzadziej nikż raz na pół roku, Aby zostać członkiem TO, trzeba zdać pięciopytaniowy test ze znajomości pierwszych 90 stron książki oraz mieć rekomendację dwóch członków TO. Książka jest dostępna u Prószyńskiego za sześć z groszami pod http://www.kkkk.pl/fiszka,40357.html
Stanisław Remuszko
Dziad Posadowicz

*     *     *

Ursynów, 27 stycznia 2008


Towarzystwo Obserwatoryjne
(deklaracja wstępna)

Poruszeni wstrząsającą i proroczą (?) opowieścią pana Stanisława Remuszki, usłyszaną odeń w jego własnym domu dziś podczas uroczystego podwieczorku jubileuszowego (patrz: www.remuszko.pl/Varia/Rozmiar LX) - my, niżej podpisani, zakładamy niniejszym Towarzystwo Obserwatoryjne, które za jedyny cel stawia sobie baczniejsze przyglądanie się wydarzeniom zapowiadanym na najbliższe pół, a może tylko ćwierć wieku przez pana Joela Garreau w jego książce p.t. „Radykalna ewolucja”.
Jako ludzie romantyczni i ciekawi świata oraz jako umysły młode i świeże (nie wydeptane), przystępujemy do tej mentalnej przygody po kieliszku hiszpańskiego półwytrawnego szampana „Codorniu” ‘2004 w dobrej tradycji starożytnych Argonautów (a też i Bilba Bagginsa, gdy ten dał się namówić Thorinowi i jego krasnoludzkiej bandzie na wiadomą Wyprawę). Zarazem, posiadłszy umiejętność rachunków i zdyscyplinowanego myślenia, oraz wiedząc co nieco o fantazji Dostojnego Jubilata, traktujemy jego zachwyconą relację z należną personalną rezerwą i uogólnionym sceptycyzmem.  
Nie znamy drogi i nie wiemy, dokąd zajdziemy. Ale nie oczekujemy od Towarzystwa nagrody innej niż częściowe przynajmniej zaspokojenie głodu, o którym pan Stanisław Remuszko tak oto przed kilkunastu laty pisał do pana Stanisława Lema słowami dra Creve: Panu i mi właściwa jest tylko jedna cecha wspólna, jakkolwiek rozwinięta na niejednakowych poziomach. Jest nią ciekawość, czysto intelektualna, jasna, zimna, zachłanna, której nic nie może poskromić...
Powyższa deklaracja ma charakter prowizorki i utraci ważność dla tego Sygnatariusza, który jej nie podtrzyma przed nadejściem wiosny ‘2008 na spotkaniu TO zwołanym przez Dziadka Posadowicza (S.R.) w miejscu i czasie ustalonym z nami (Ojcami-Fundatorami). Obligujemy się do jednego: przed spotkaniem przeczytamy rzeczoną książkę, a przynajmniej jej pierwsze 90 stron.


Wydrukowano i atramentem podpisano w pięciu numerowanych egzemplarzach

Nr  =        =
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: ANIEL-a w Stycznia 06, 2010, 01:18:49 pm
i?
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 06, 2010, 01:47:59 pm
No cóż, wydaje mi się, że te 90 stron zapowiada podobną, lecz inną wizję niż Golemowa [Wielkie Prawo Lema - Cokolwiek zajdzie, inaczej niż podług prognozy zajdzie]
R.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Stycznia 07, 2010, 11:20:35 am
Ja też jestem nieco zagubiony. Czy tu się chce organizować coś, czy coś czytać? Organizacja różnorakich towarzystw ok, w porządku, niemniej ludzie współcześnie są tak zabiegani, że raczej nie zorganizują się w nic trwalszego niż poniższe forum. Proponowane przez Pana zjazdy członków Towarzystwa byłyby pewnie nie łatwiejsze do sprokurowania niż podejmowane od czasu do czasu próby zebrania w jednym miejscu czytelników tego forum - co udaje się bardzo sporadycznie. I to mimo, iż forum jest podstroną oficjalnej strony Lema, pojawiają się na nim sekretarz i syn pisarza, etc. Zatem użytkownicy mogą mieć uczucie pewnego patronatu. To jednak nie sprawia, że, za przeproszeniem, bardziej się komukolwiek coś "chce" organizować - spotykać się, etc. Może inicjatywy takie jak Pańska (mam na myśli projekt TANTSL) mogłyby tu pomóc, wydaje mi się to cennym pomysłem. Jednak nie widzę powodu by tworzyć osobny byt, skoro tutaj gromadzą się zainteresowani Lemem ludzie (aczkolwiek wirtualnie). Proszę to rozważyć... pozdrawiam.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 07, 2010, 08:36:40 pm
i?

Tak tresciwego postu jeszczem nie widziala;)
No cóż, wydaje mi się, że te 90 stron zapowiada podobną, lecz inną wizję niż Golemowa [Wielkie Prawo Lema - Cokolwiek zajdzie, inaczej niż podług prognozy zajdzie]
R.
Najprosciej bedzie w odpowiednim watku strescic owa wizje i poddac ja pod dyskusje:)
Tytuł: Ja, mrówka
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 07, 2010, 10:03:02 pm
No wiecie Państwo? Takich leniwców dawno nie widzialem.
Mam od lat serdecznego osobistego druha, wielce uczonego Ryszkiewicza Marcina; jenże w takich sytuacjach zwykle gada: Ciekawe, mówisz? Poruszające? Rewelacja? To opowiedz mi o tym...
No pewnie: podaj na talerzu, zjedz za mnie, przetraw, a potem jeszcze pupkę wytrzyj, co?
Podałem źródła do NIEZWYKŁEJ opowieści - wypisz wymaluj "GolemXIV-2". Źródła kosztują sześć złotych i można je zamówić przez internet. Są także gugle (recenzje, i omowienia). A Państwu nie chce się nawet kliknąć. eNeFeRcy, czy jak?
Więc tylko dodam, przez dawną górsko-damską sympatię dla OlkiPolki, że, podług tej Xięgi, TO już zaczęło się dziać, osobliwość zaś, ku której, jako cywilizacja, zmierzamy, może nastąpić szybko (najbliższe lata) i tak nieodwracalnie, jak obsunięcie się sponad horyzontu zdarzeń pod ten horyzont. Garreau głosi, iż podzielimy się (analogie golemowe) na ludzi tradycyjnych i na przesiądniętych - lecz oddalonych już o taki dystans, że ci pierwsi będą obchodzić tych drugich podobnie, jak nas obchodzą mrówki. Z różnych względów nie robimy im nic złego, ba, dbamy o nie, mrowiska chronimy prawem i patykami, lecz kontakt intelektualny jest raczej dość słaby :-)
Pa, pa.
Remuszko
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 07, 2010, 10:33:16 pm
Cytuj
No pewnie: podaj na talerzu, zjedz za mnie, przetraw, a potem jeszcze pupkę wytrzyj, co?

Hm...sądze ze mozemy poprzestac na talerzu.
Panska ocena pracowitosci Forumowiczow jest conajmniej krzywdzaca...owszem, moze pochodze w prostej lini od leniwcow ale zapoznalam sie z Panska linka...ponadto znalazlam recenzje "Radykalnej ewolucji" ktora mozna tutaj przeczytac:
http://esensja.pl/magazyn/2008/07/iso/07_62.html (http://esensja.pl/magazyn/2008/07/iso/07_62.html)
Coz...ktory punkt chcial Pan szerzej omowic?

I moze bardzo przyziemnie...z gory przepraszam za to co napisze...ale zwroccie uwage na okladke ksiazki...ow Czlowiek Przyszlosci pokazuje nam...zwyklym przestarzalym bialkowym modelom...wymowne USB;)Przypadek?;)
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 07, 2010, 10:49:22 pm
Który z których? Bo nie wiem, o co Pani pyta :-)
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 07, 2010, 10:55:35 pm
Chodzi o paralaksę Słońca minus roczna produkcja parasoli - z uwzględnieniem niebieskich śrubek oczywiście.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 07, 2010, 11:15:20 pm
A merytorycznie?
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 07, 2010, 11:20:21 pm
No tak zapomnialam o niebieskich srubkach;)Powazniej:
Cytuj
podług tej Xięgi, TO już zaczęło się dziać, osobliwość zaś, ku której, jako cywilizacja, zmierzamy, może nastąpić szybko (najbliższe lata)
Trudno dyskutowac o ksiazce ktorej sie nie czytalo...niemniej "najblizsze lata" to pojecie wzgledne...abstrahujac od mozliwosci realizacji reszty poruszanych kwestii.
Oprocz tej recenzji przeczytalam ta:http://www.granice.pl/recenzja.php?id=5&id3=1277 (http://www.granice.pl/recenzja.php?id=5&id3=1277).Nie oczekuje ze przeczytacie to cale;) wiec zacytuje:
Cytuj
Ale autor ukazuje również problem uzależnienia od współczesnej techniki ludzi, traktujących komputer na równi z drugim człowiekiem. Awaria twardego dysku czy utrata danych stają się u nich przyczyną głębokich zmian stanów emocjonalnych, porównywalnych niekiedy do tych, które wywołane są przez śmierć bliskiej osoby. Wiele razy takie zdarzenia kończą się nawet samobójstwem. Dlatego coraz bardziej popularnym zawodem staje się terapeuta kryzysów psychicznych związanych z komputerami.
To wymysl recenzenta czy ktos badal samobojstwa "komputerowe"?
Tytuł: Do Damy
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 07, 2010, 11:50:56 pm
Pani OlkoPolko,
Ten gościu, co go Pani recenzyjnie cytuje, jest - na mój gust - albo jakimś Pszemondrzałym, zgorzkniałym starcem-malkontentem, albo też, mówiąc figuralnie, pismaczym najmimordą rynkowego konkurenta Beamona. To nie jest opinia o "Radykalnej ewolucji", lecz o jakiejś zupełnie innej książce. To jest recenzja nieuczciwa. Strata czasu na lekturę. Wiem co mówię, bo pana Garreau czytałem już chyba ze trzy razy, dyskutowalem z przyjaciółmi (pierwszorzędne głowy) i Pani też polecam.
Ale nie opowiem. Trzeba samemu połknąć te pierwsze 90 stron. Albo Pani zasmakuje, albo nie, to kwestia intelektualnego temperamentu i wyobraźni. Dla mnie była to i jest rzecz niesłychanie inspirująca - stąd Towarzystwo :-)
Od biedy:
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/joel_garreau/radykalna_ewolucja/recenzja2
http://www.dziennik.pl/kultura/ksiazki/article110150/Zmierzch_czlowieka_koniec_czy_narodziny_.html
Była też rozsądna recenzja w "Wiedzy i Życiu", ale mi trudno ją znaleźć.
Tak Panią nakarmiwszy (jednak!), życzę miłych snów. Dobranoc.
S.R.
Tytuł: TO
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 08, 2010, 02:26:27 pm

...Mam wrażenie, że właśnie jesteśmy świadkami łączenia się w jeden kombajn wielu tradycyjnych mediów - komputera, telefonu, telewizji, odtwarzacza muzyki, radia, gazety, konsoli do gier, kalendarza, dyktafonu, rzutnika etc. Wszystko, co do tej pory wypychało nam kieszenie i torby, zapełniało blaty i szuflady biurka, teraz ma zmieścić się w jednym urządzeniu....
http://wyborcza.pl/1,75476,7431607,Technogadzety_XXI_wieku.html
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 08, 2010, 03:48:27 pm
Panie Stanislawie skoro tak personalnie zwrocil sie Pan do mnie to odpowiem chociaz widze ze uzycie niebieskich srubek nie byloby bezzasadne;)
De gustibus non disputante est...oczywiscie ksiazek tez to dotyczy.
Linkowana przeze mnie recenzja ksiazki wg mnie nie jest napisana w napastliwym tonie.Kim jest autor i na czyich uslugach pozostaje...to sa Panskie supozycje.
Cytuj
Od bardzo dawna, przyznam z wielkim wstydem, nie miałem w ręku książki poświęconej naukom innym niż te z gatunku humanistycznych.
Chciaz tym cytatem kopie dolek pod soba;) ale to pierwsze zdanie z pierwszej Panskiej recenzji.Dalej nie czytalam gdyz osoba ktora nie orientuje sie w obecnym stanie wiedzy (a do tego de facto przyznaje sie recenzent) jest wg mnie niekompetentna do weryfikowania technicznych wizji ewolucji czleka (nie mowimy tu wszak o wymianie mysli "przy piwku" tylko o opinii ktora moze miec wplyw na decyzje kupna ksiazki przez czytelnika ).
Druga recenzja jest utrzymana w podobnym tonie do tej ktora ja linkowalam.A sumujacym jest akapit:
Cytuj
Książka o szansach i zagrożeniach związanych z nadejściem technologicznej osobliwości to w Polsce rarytas, szkoda jednak, że Garreau ograniczył się do roli reportera. Sprawnie zdaje relację z cudzych wizji cywilizacyjnego nieba lub piekła, ale unika samodzielnych predykcji. Nie sili się na syntezę, nie reaguje, gdy transhumanista Nick Bostrom na jednym oddechu mówi o wydłużeniu życia człowieka i walce z przeludnieniem, choć oba te cele są w oczywistym konflikcie. Mówiąc o przyszłości gatunku ludzkiego, nie zadaje fundamentalnego pytania o definicję człowieka. Nie istnieje przecież jakikolwiek wyróżnik zerojedynkowy, który pozwalałby nam stawiać się nad światem innych zwierząt.
Opierajac sie na tych recenzjach: porownanie ksiazki Pana Garreau do Golema...profanacja?;)
Niemniej sam temat ciekawy. TO mnie nie przeraza...nawet mna nie wstrzasa ni dreszczy nie powoduje.W linkowanym artykule (wlasciwszy we Wlasnie sie dowiedzialem, przeczytalem?) nie sa poruszane problemy Przekladanca a jeno usprawnienia tech nie ingerujace w organizm lepniaczy;)Nie czynia one z nas mrowki krazacej wokol "wyzszego bytu" [bo czy takim moze byc telewizor (dobradobra...dla niektorych moze;))...nawet 3D?].Nalozyly sie tu dwa tematy: rozwoju tech w ogole i rozwoju tech ingerujacej bezposrednio w nasza biologie...owszem rozwijajace sie w jakies rownoleglosci...niemniej o innym wydzwieku etycznym, moralnym - o czym zdaje sie miala byc ksiazka Pana G...a czego nie moge stwierdzic z cala pewnoscia osobiscie a jeno opierajac sie na recenzjach wiec milkne.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 08, 2010, 06:18:44 pm
Muszę zaraz iść na zakupy, bo przychodzą goście, ale najzwięźlej:
1. Ja o jednym, Pani (i ten recenzent) o drugim. Ja o pierwszych 90 stronach książki pana Garreau, on o czymś innym. Wiem, bo czytałem i książkę, i recenzję.
2. O "swoich" recenzjach napisałem: "od biedy". Jednak nawet te "moje" recenzje są o rząd wielkości bliższe istocie przesłania "Radykalnej ewolucji" niż ta "Pani" recenzja. Swoje zdanie twardo opieram na przeczytanym przez siebie tekście i na swoim intelekcie, nie na czyichś recenzjach. Rozumiem, że na czymś oprzeć się trzeba, więc mówię Pani, że trafiła Pani na kiepskie oparcie.
3. Dla P.T. Forumowiczów znalezienie recenzji zamieszczonej w na przełomie lat 2008/2009 w "WiŻ", to mięta z bubrem (Wiech). "WiŻ" w oczch Solarystów ma, zdaje się, jaką taką wiarygodność?
4. Moje dywagacje o tym recenzencie były widomą, zrozumiałą i oczywistą złośliwością. Jako człowiek wychowany w etosie rycersko-harcerskim, uważam, że w publicznym prawieniu takich złośliwości nie ma nic zdrożnego, jeśli ich natura jest ewidentna oraz jeśli prawi się pod własnym nazwiskiem.
5. Chyba disputandum?
4. Kupić i wysłać Pani tę książkę?
Remuszko
 
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Hornet w Stycznia 09, 2010, 12:34:22 pm
Wizję The Singularity nachalnie promuję kanał Discovery programami tego typu (http://www.youtube.com/watch?v=Ekzg-9I9W3s). Również Seth Shostak z SETI na wykładzie (http://www.youtube.com/watch?v=qyai5IyO-8E) w Google poruszył ten temat, gdyż wychodzi na to, że życie biologiczne istnieje tylko po to, żeby stworzyć swoich krzemowych następców. Na naszym polskim podwórku na temat wypowiada (http://www.fizyka.umk.pl/~duch/ref/PL/01-biblio/przyszlosc.wmv) się Włodzisław Duch (video wykład z 2001 roku!).

Właśnie trwają targi CES w Las Vegas, gdzie pokazano telewizory 3D HD z zintegrowanym internetem, w połowie dekady mają pojawić się odbiorniki TV z funkcjami zapachowymi, dotykowymi itd. W następnej dekadzie pewnie będą w pełni wirtualne środowiska. Wszystko, jak na razie się sprawdza ;).
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 09, 2010, 03:45:06 pm
Dzięki, Panie Szerszeniu :-)
R
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 09, 2010, 11:48:33 pm
Również Seth Shostak z SETI na wykładzie (http://www.youtube.com/watch?v=qyai5IyO-8E) w Google poruszył ten temat, gdyż wychodzi na to, że życie biologiczne istnieje tylko po to, żeby stworzyć swoich krzemowych następców.

Zaliż to nowość? Czyż nie to samo w "Cyberiadzie", "Odysei kosmicznej", drzewku z "Summy..." i "GOLEMie XIV" było...
Tytuł: Ben Akiba
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 10, 2010, 01:26:25 am
Skoro wszystko już było, to po cóż rozmawiać?
:-)
R.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Hornet w Stycznia 10, 2010, 05:56:47 am
Zaliż to nowość? Czyż nie to samo w "Cyberiadzie", "Odysei kosmicznej", drzewku z "Summy..." i "GOLEMie XIV" było...
Przecież Golem był wspomniany na początku dyskusji przez autora wątku!. Zarówno Lem, jak i Clarke był wizjonerem przez duże W. Dla mnie, to jest oczywiste. Znam mapke Lemowego światopoglądu (http://solaris.lem.pl/images/stories/lemmaty_s.png). Zresztą Shostak czytał Golema i zgadza się z przedstawioną przez Lema wizją przyszłości link (http://wyborcza.pl/1,75476,7261539,E_T___odezwij_sie.html).

Uprzejmie pozdrawiam.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: miazo w Stycznia 10, 2010, 08:39:22 am
E tam, książek jest tyle, że siłą rzeczy trzeba dokonywać ostrej selekcji. Trudno brać się za każdą, tylko dlatego, że ten czy inny napisał na forum, że warto. Jeżeli rzeczywiście jest taka dobra, to i za 23 lata nadal będzie przywoływana. Nie ma się tedy co spieszyć.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 10, 2010, 11:41:09 am
Cytuj
Ja też jestem nieco zagubiony. Czy tu się chce organizować coś, czy coś czytać? Organizacja różnorakich towarzystw ok, w porządku, niemniej ludzie współcześnie są tak zabiegani, że raczej nie zorganizują się w nic trwalszego niż poniższe forum. Proponowane przez Pana zjazdy członków Towarzystwa byłyby pewnie nie łatwiejsze do sprokurowania niż podejmowane od czasu do czasu próby zebrania w jednym miejscu czytelników tego forum - co udaje się bardzo sporadycznie. I to mimo, iż forum jest podstroną oficjalnej strony Lema, pojawiają się na nim sekretarz i syn pisarza, etc. Zatem użytkownicy mogą mieć uczucie pewnego patronatu. To jednak nie sprawia, że, za przeproszeniem, bardziej się komukolwiek coś "chce" organizować - spotykać się, etc. Może inicjatywy takie jak Pańska (mam na myśli projekt TANTSL) mogłyby tu pomóc, wydaje mi się to cennym pomysłem. Jednak nie widzę powodu by tworzyć osobny byt, skoro tutaj gromadzą się zainteresowani Lemem ludzie (aczkolwiek wirtualnie). Proszę to rozważyć... pozdrawiam.

Dostojnemu Terminusowi uprzejmie wyjaśniam, że starszemu panu nawet przez myśl nie przeszło, aby cokolwiek zakładać lub organizować na Forum bez zasięgnięcia opinii jego Gospodarzy. Jedynie poinformowałem P.T. Forumowiczów o TO, które już istnieje (i na razie sympatycznie „się spotyka”) bez względu na czyjekolwiek opinie o jego sensowności; jeśli okaże się nikomu nieprzydatne – zemrze samo. Zresztą w ogóle zarysowałem tutaj TO wyłącznie w charakterze barwnego didascalium, bo zamierzonym sednem mojego komunikatu była książka, a może nawet tylko jej temat główny (jak go widzę), czyli nasza gatunkowa przesiadka z białka w coś trwalszego, zwłaszcza że – zdaniem autora – ma ona nastąpić nie hen tam kiedyś, lecz być może niemal „teraz”. Kogo jak kogo, ale miłośników pana Lema przekonywać do takiej lektury chyba nie powinienem, a zachęcam dlatego, że sam z przejęciem czytałem parę razy i bardzo mnie, nazwijmy to, zainspirowała. Pewnie, że chętnie wziąłbym się za któryś punkt z „projektu TANTSL” (dzięki za życzliwe słowo), lecz niestety, jak Wasza Dostojność wie, na razie brak odzewu...
@miazo
Albo niech Pan mnie nie zaczepia, albo niech będzie Pan wobec mnie trochę grzeczniejszy, młody człowieku (skoro 23 lata nie robią Panu różnicy). Ja nie jestem „ten czy inny”, podobnie jak „tym czy innym” nie jest Terminus, Kiu,  OlkaPolka albo miazo.
Stanisław Remuszko   
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: miazo w Stycznia 10, 2010, 04:17:37 pm
No to chyba też nie rozumiem, po co to zamieszanie - być może dlatego, że nigdy nie byłem harcerzem ("wszystkie brzydkie dziewczęta idą do harcerstwa" ;) ). Jeżeli idzie zaś tylko o polecenie książki, to jest tu już taki wątek pt. "Właśnie (lub dawniej) przeczytałem..." i tam można się na temat danej pozycji merytorycznie wypowiedzieć, zbędne i niepotrzebne wydają mi się wszelkie "didaskalia", zwłaszcza te sprawiające nieodparte wrażenie dość infantylnej zabawy.

A owe (przypadkowo) podane 23 lata... Otóż właśnie czas - jako ograniczony - robi mi zasadniczą różnicę, stąd też konieczność decydowania na co się go marnuje ;). Pewniejszym wydaje mi się sięgnięcie po te dzieła, które próbę czasu już przeszły niż po te, które tylko potencjalnie mogą ją przejść, nawet jeżeli poleca je "nie byle kto" (...). Taki - i tylko taki - był sens moich słów, choć oczywiście zamiast to zauważyć, można poprzestać na stronie czysto formalnej, co gorsza odbierając je w sposób skrajnie osobisty...
Tytuł: A Słowo ciałem się stało...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 10, 2010, 04:42:36 pm
Dzięki Państwu, zebrałem się internetowo i przed chwilą powiesiłem co trzeba na swojej stronie:
http://www.stanislaw-remuszko.pl/to
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem :-)
Stanisław Remuszko
Tytuł: :-)
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 10, 2010, 06:49:48 pm
Szanowny (anonimowy) Panie Cetarianie,
Uważam, że prezentujemy inne kindersztuby. A także mamy odmienne poglądy na merytoryczność polemik. Oraz na zasadę przyczynowości (akcja-reakcja).
Stanisław Remuszko
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Stycznia 10, 2010, 07:12:22 pm

owszem, moze pochodze w prostej lini od leniwcow


ja tak samo!  ::)

Mam wrażenie, że właśnie jesteśmy świadkami łączenia się w jeden kombajn wielu tradycyjnych mediów - komputera, telefonu, telewizji, odtwarzacza muzyki, radia, gazety, konsoli do gier, kalendarza, dyktafonu, rzutnika etc. Wszystko, co do tej pory wypychało nam kieszenie i torby, zapełniało blaty i szuflady biurka, teraz ma zmieścić się w jednym urządzeniu

ja nie mam wrażenia, ja to widzę na co dzień - ale co w tym nadzwyczajnego czy odkrywczego?


Wizję The Singularity nachalnie promuję kanał Discovery programami tego typu (http://www.youtube.com/watch?v=Ekzg-9I9W3s). Również Seth Shostak z SETI na wykładzie (http://www.youtube.com/watch?v=qyai5IyO-8E) w Google poruszył ten temat, gdyż wychodzi na to, że życie biologiczne istnieje tylko po to, żeby stworzyć swoich krzemowych następców.

Jeśli ktokolwiek na poważnie twierdzi, że życie istnieje "po coś", to do wora z nim. Nie przypominam sobie, by w Golemie było to w ten sposób formułowane.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Hornet w Stycznia 10, 2010, 10:08:15 pm
Ja jestem tylko gołowąs i miś o małym rozumku, który wszystkiego może i nie rozumie, ma ogromne braki w literaturze (nadrabiam na bieżąco!), ale którego świat i nasza przyszłość bardzo interesuje. Jeżeli gdziekolwiek palnę jakieś głupstwo, proszę mnie najbardziej wyprostować, jak należy! :). Swoją poprzednią wypowiedzią chciałem "rozkręcić" dyskusję w celu wzbogacenia się o ciekawe opinię szanownych użytkowników forum odnośnie tzw Technologicznej Osobliwości. Mimo, że podobne dyskusję odbywały się na forum wiele razy. Szkoda, że z powodu nerwowej atmosfery wyszło, jak wyszło.

Pozdrawiam.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 10, 2010, 11:05:56 pm
Szanowny Panie Hornecie,
Dopiero Pana post mnie wkurzył!
Co tu za straszna atmosfera panuje, że dosłownie OSTATNI człowiek, który mógłby mieć sobie coś do wyrzucenia, na wszelki wypadek kuli ogon, pokornie samokrytyczy i niemal przeprasza, że żyje?
Jeśli Pan w swoim sumieniu i rozumie uważa, że Pan nic złego nie zrobił, nikogo Pan nie uraził, nikogo nie ukrzywdził, a nadto niczego nie zmanipulował i nigdy nie skłamał - to podnieś się Pan z tych kolan! Jest Pan dumnym wolnym człowiekiem w wolnym kraju, a Pana godność jak tak samo ważna jak każdego innego, pana Lema, Terminusa, Einsteina, JP II i Garreau  nie wyłączając. Cieszę się, że Mistrz tego nie doczekał, bo dopiero by Pana obsobaczył, niczym cmentarny Kerebron Trurla...
Ludzi rozumnych, dobrych i niepokornych pozdrawiam serdecznie i z respektem :-)
Stanisław Remuszko 
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: ANIEL-a w Stycznia 11, 2010, 12:19:16 am
To ja trochę dłużej - także czuję się lekko obrażona, jeżeli ktoś wrzuca mętny treściowo, choć barwny i zabawny językowo, post, który dopiero musi wytłumaczyć, że jest zachętą do przeczytania książki. A osoby, które taki sposób rekomendacji książki nie przekonał nazywa "leniwcami".

Nie przekonują mnie recenzje (przeczytałam także tę, którą olka pominęła) - cóż to za odkrycie, że powstanie "zintegrowane urządzenie" skoro jest dokonywane w XXI wieku? (Wydanie polskie - rok 2007, więc zakładam, że książka powstała w na początku oobecnego stulecia). I co to za zachęta: TO już się dzieje? Jakie TO? Tak, to można nawet "M jak miłość" zarekomendować...

Skojarzenie z Lemem słuszne, tylko co to za wizjoner, co pisze o nanoarmii dobre 40 lat po Niezwyciężonym i dobre 20 lat po tym, jak w amerykańskiej literaturze naukowej pojawiło się określenie "Gray goo scenario" (ja osobiście dotarłam po 3 minutach szukania do takiego artykułu, (http://www.nanonet.pl/index.php?Itemid=77&id=132&option=com_content&task=view)  w którym pojawi się to określenie, a autor powołuje się na książkę "[3] DREXLER K. E. „Engine of Creation”, New York, Anchor Press, 1986"

Więc - nie chcę nikogo personalnie urazić - nie przypuszczam, aby ta książka akurat dla mnie była odkryciem ani też nie życzę sobie być poganiana czy naginana do czegokolwiek. A zapewniam, że czytam dużo i nie raz sięgnęłam po książkę rekomendowaną przez kogoś na tym forum.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Stycznia 11, 2010, 01:02:59 am
Słowem (kontynuując za Anielą), panie S.R., mniej formy, więcej treści. Jeśli chce Pan rozmawiać o książce, to proszę o niej rozmawiać, nie bijmy tu piany z niczego bo to strata czasu. A nuż okaże się (na to się zanosi) że tezy z polecanej przez Pana tu książki były tu wszystkie bez wyjątku wyprane, wykręcone, wywieszone do wyschnięcia i nawet trochę wyblakły. Zaręczam za swoich kolegów że dyskusją się pan nie zawiedziesz. Do rzeczy zatem, do rzeczy.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 11, 2010, 01:12:12 am
Polemika na Dobranoc:
To ja trochę dłużej - także czuję się lekko obrażona, jeżeli ktoś wrzuca mętny treściowo, choć barwny i zabawny językowo, post, który dopiero musi wytłumaczyć (komu musi, temu musi...), że jest zachętą do przeczytania książki. Czuję się lekko urażony nazywaniem mojego postu mętnym treściowo. To jest wyjątkowo klarowny post i takiej klarowności Pani postom życzę. A osoby, które taki sposób rekomendacji książki nie przekonał nazywa "leniwcami". To nieprawda, takich osób nie nazywam leniwcami. Nazywam leniwcami kogoś innego. Na dodatek nie uważam, by nazwanie kogoś leniwcem było obraźliwe. Jeśli jednak tak ogłosi Admin - przeproszę i pokajam się :-)
Nie przekonują mnie recenzje (przeczytałam także tę, którą olka pominęła) - cóż to za odkrycie, że powstanie "zintegrowane urządzenie" skoro jest dokonywane w XXI wieku? (Wydanie polskie - rok 2007, więc zakładam, że książka powstała w na początku oobecnego stulecia). To jest Pani opinia, do której, jak ogólnie wiadomo, ma Pani święte przyrodzone prawo. Nie rozumiem tylko, czemu Pani tę opinię z taką stanowczością akurat tutaj wygłasza, skoro ja nie tylko nie głosiłem nic przeciwnego, lecz w ogóle nie mówiłem niczego na temat odkrywczości... I co to za zachęta: TO już się dzieje? To nie jest żadna zachęta. To jest jakieś Pani prywatne niezrozumienie. Jakie TO? No, Towarzystwo Obserwatoryjne, www.remuszko.pl. TO. Tak, to można nawet "M jak miłość" zarekomendować...

Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 11, 2010, 01:15:57 am
[Dokończenie polemiki na dobranoc]
Skojarzenie z Lemem słuszne, tylko co to za wizjoner, co pisze o nanoarmii dobre 40 lat po Niezwyciężonym i dobre 20 lat po tym, jak w amerykańskiej literaturze naukowej pojawiło się określenie "Gray goo scenario" (ja osobiście dotarłam po 3 minutach szukania do takiego artykułu: http://www.nanonet.pl/index.php?Itemid=77&id=132&option=com_content&task=view w którym pojawi się to określenie, a autor powołuje się na książkę "[3] DREXLER K. E. „Engine of Creation”, New York, Anchor Press, 1986" Ale czemu Pani polemizuje sama ze sobą? Przecież ja ani nie mam przeciwnego zdania, ani w ogóle nie użyłem słowa "wizjoner"...
Więc - nie chcę nikogo personalnie urazić - nie przypuszczam, aby ta książka akurat dla mnie była odkryciem, ani też nie życzę sobie być poganiana czy naginana do czegokolwiek. Ja na pewno Pani ani nikogo nie poganiałem ani nie naginałem (cokolwiek Pani przez to rozumie). Jeśli łżę lub kręcę w tej kwestii - proszę wskazać konkretne słowa, które są owym naganianiem lub poganianiem. Uważam, też że wolno mi mieć opinię kategorycznie odmienną od Pani opinii; że tej swojej opinii mam prawo dać publiczny wyraz; i nie życzę sobie, aby dawanie tego wyrazu było nazywane naganianiem lub poganianiem. A zapewniam, że czytam dużo i nie raz sięgnęłam po książkę rekomendowaną przez kogoś na tym forum. To miłe czytać oczytaną damę :-)

Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 11, 2010, 01:27:15 am
Panie T., uważam, że w niczym nie naruszyłem regulaminu forum, w szczególności zaś nie zajmuję się - cytat - pornografią, faszyzmem, fanatyzmem religijnym, ani konstrukcją bomb z C4.
Sądziłem, może mylnie, że jeśli nie łamię regulaminu, wówczas mogę pisać to i tak, co i jak chcę. Najwyżej będę pomijany przez innych forumowiczów. Jeśli jednak się mylę - proszę mnie wyprowadzić z błędu :-)
Stanisław Remuszko
 
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Stycznia 11, 2010, 01:51:44 pm
Włącza mi się czerwona lampka nad napisem 'Troll Alert'...
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 11, 2010, 04:57:06 pm
a merytorycznie?
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Stycznia 11, 2010, 07:17:37 pm
A merytorycznie: Pańskie posty są mało treściwe a wysoce jątrzące, co powoduje konflikty. Nikomu z rozmówców nie udało się rozpocząć z panem rozmowy na tematy postępu technologicznego, mimo iż to własnie rzekomo owe tematy Pana tu sprowadziły. Zamiast tego toczą się tu bezpłodne tyrady na temat tego co z panem można, a co nie można, jak trzeba, itp. itd. Wybaczy Pan, ale gdyby zależało mu na rozwiązaniu/omówieniu pewnych konkretnych problemów, to zająłby się właśnie nimi. Że zaś Pan tego nie robisz, wnioski nasuwają się same - przypomina to zachowanie które nazywa się 'trolowaniem' ( wyjaśnienie (http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie)) i jest tu niepożądane. Zatem jeśli moje dalsze obserwacje nie zmienią tego wrażenia, to, mam nadzieję z pełną zgodą wszystkich, zamknę ten temat bo do nikąd on nie prowadzi. Podreślam, że wszyscy chętnie podyskutujemy z panem, ale niech ta dyskusja wreszcie sie zacznie. Bo nie zdzierżę.
Pozdrawiam.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 11, 2010, 07:41:55 pm
Panie Stanisławie.

Zdaje mi się, że ma pan coś tam ciekawego do przekazania i przybył tu nawet w pozytywnej intencji, ale proszę tego nie psuć wdawaniem się w niepotrzebne polemiki. Pan ma określone zdanie na jakiś temat, kto inny - inne i ok. Personalne polemiki nie mają sensu. (A to, że opinie bywają artykułowane dość ostro? Cóż... Patron tego Forum nas tego nauczył, a my duchowe dzieci jego ;). Zresztą nawet jeśli co z błotem mieszamy, to książkę, nie Pana.)

Kolejna rzecz: epatuje Pan trochę swoja osobą i dorobkiem (sympatycznym nawet, "za szczeniaka" lubiłem Pańskie felietony), przywołując wciąz swą stronę domową, ale mogę chyba zaryzykować tezę, że każdy z tu obecnych ma jakiś ciekawy dorobek, w tej czy owej dziedznie, a chwalimy się tym - nawet ja, co trudne przy mojej egomanii ;) - raczej sporadycznie.

Wiecej merytoryki i pokory, mniej szumu, a przekona się Pan, że da się z nami rozmawiać.

Pozdrawiam, naprawdę bez złośliwych zamiarów.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 11, 2010, 11:17:58 pm
Szlachetny Kju,
Istotnie, mam coś ciekawego do przekazania i przybyłem tu w bardziej niż dobrych intencjach.
Sądzę, tak samo jak Pan, iż personalne polemiki (osobiste wycieczki, imienne złośliwe aluzje etc.) pod adresem forumowych Dyskutantów nie tylko nie mają sensu, lecz również są fatalną obyczajową manierą. Nie tylko nie przeciwię się mieszaniu z błotem (jak Pan to ujął) argumentów adwersarza, lecz wręcz takie zabiegi pasjami lubię - jeśli tylko dotyczą meritum wypowiedzi, nie zaś jej autora. Proszę jednakowoż łaskawie zważyć, iż wszystkie, ale to absolutnie wszystkie moje dotychczasowe protesty w tym wątku dotyczyły takiego właśnie niemerytorycznego zaczepiania mnie (każdy może sam sprawdzić). Zatem moje pytanie brzmi: zaczepiać można, lecz odpowiadać na zaczepki już nie?
Uważam, że póki nie naruszam Regulaminu, nie wolno mnie tknąć. Uważam dalej, że (wyłączywszy Acheropoulosa) reguł gry nie wolno zmieniać w trakcie gry (sławna gra w komissara). [Jednak innego zdania jest chyba T., skoro w poprzednim poście ostrzegł expressis verbis, iż, jeśli będę odpowiadał na personalne zaczepki pod moim adresem, zostanę zwyczajnie zakneblowany (skąd ja to znam po blisko czterdziestu latach dziennikarstwa?)].
Uprzejmie prostuję na koniec, iż nie przywołuję wciąż swej strony domowej, lecz tylko dwa razy na kilkadziesiąt postów, oraz tylko w charakterze źródła. BTW: polecam na tej cholernej trefnej stronie dzisiejszych ekstraordynaryjnych Krwiopijców : - )
Pozdrawiam Pana serdecznie i z respektem.
Stanisław Remuszko
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 11, 2010, 11:35:54 pm
Sz.P. S.R.

Mamy chyba trochę inna ocenę Pańskiej obecności na tym Forum. Bo chyba obaj wiemy co - wedle znanego porzekadła - wybrukowane jest dobrymi chęciami. Zgadzam się w jej kwestii - jak rzadko kiedy ;) - z Terminusem. Będąc chyba jednak obdarzony większą cierpliwością próbowałem mediacji.

Umywam ręce. Rób Pan co uważasz, ale na mnie w roli forumowego obrońcy zbytnio nie licz.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 25, 2010, 11:53:36 pm
Pan Bóg i Forumowicze mi świadkami, że próbowałem zainteresować P.T. Szlachetnych Lemolubów niezwykłą ksiązką pana Garreau, a zwłaszcza jej pierwszymi dziewięćdziesięcioma stronami, jako tematem wyjątkowo adekwatnym do ważnych opinii samego Mistrza. Jak ta moja propozycja/uwaga/sugestia została przyjęta, świadczą wymownie reakcje na nią. Pod ich wpływem już myślałem, że powielam, plagiatuję, knocę i pieprzę bez sensu jak jaki Mleczkowy nosorożec, że odkrywam setny raz USA i nawiślańsko wymyślam XXI-wieczny proch - a tu nagle w sukurs przyszedł mi sam Michnik Adam, a w każdym razie jego "Gazeta Wyborcza", w której siedzibie odbyła się wczoraj impreza na ten (dokładnie TEN, wypisz wymaluj!) temat, potraktowany przez organizatorów jako REWELACJA i REWOLUCJA. Byłem tam wraz z dwustoma (?) gośćmi, słuchałem z przejęciem, robiłem zdjęcia, notowalem, aż mi uszy poczerwieniały z emocji, i oto link:
http://wyborcza.pl/0,104532.html
Z tego niezwykłego badania wynika jasno (dla mnie), że osobliwość opisana przez pana Garreau nadchodzi tak wielkimi krokami, iż rozszczepimy się jako ludzie (ludzkość) być może już w najbliższej dekadzie. Chodzi głównie o wpływ GRIN na komunikację międzypokoleniową, przy czym przez "pokolenie" należy rozumieć nie 25, lecz już 10-15 lat.   
Potem Terminusowi zostanie tylko pogawędka z termitami :-)
Stanisław Remuszko
P.S. Jutro jadę do Krakowa i z największą frajdą odwiedzę Kliny, nostalgicznie i sentymentalnie fotografując wszystko na Narviku...



 
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 26, 2010, 01:18:25 pm
Ech, Panie S.R...

Michnik Adam, owszem mój były szef, ale nie jest tak bym każde zdanie owego miał zaraz za prawdę objawioną. (Choć dobrze świadczy o klasie Michnika, że Pana zaprasza...) To po pierwsze.

Po drugie: wizję takiego uzależnienia od technologii, że - w wyniku daleko posuniętej cyborgizacji fizycznej i mentalnej -awaria technologii sprowadzała automatycznie groźbę śmierci na całą cywilizację, zawierał już (w roku 1987) odcinek "11001001" (http://memory-alpha.org/en/wiki/11001001_%28episode%29) serialu "Star Trek", do którego to (i odcinka, i serialu) mam słabość (http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=789&page=18#msg190453), tym niemniej nikomu się w/w (serialem i odcinkiem) zachwycać, pod glątwą, nie każę. Choć wcześniejsze to rzeczy niż ksiażka Garreau, i bardziej kassandryczne.

Po trzecie zasię, co już detal, pod podanym linkiem nie było ani słowa o nadmienionej ksiażce, ani o Wyborczej imprezie...

ps. gdy kto tak wpada i krzyczy, że jego na wierzchu, to mi przed oczami duszy ekshibicjonista jeno staje...  ::)
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 26, 2010, 02:21:37 pm
Panie Stanislawie obejrzalam filmik, przeczytalam tekst, przejrzalam Raport(opiera sie na wielu pozycjach ksiazkowych ale o Panu G. nie ma wzmianki w bibliografii) i podtrzymuje to o czym juz pisalam: do przesiadki gatunkowej jest nam niezmiernie daleko.
Rzecz (w linkowanych przez Pana materialach) raczej w pytaniach o uczestnictwo w szeroko pojetej kulturze:
- zmianach w relacji tworca-odbiorca (internet spowodowal ze czesto nie mozna przeprowadzic jednoznacznego podzialu),
- w zmianie nosnika kultury (tak jak gloszono iz video killed the radio star tak teraz przez internet zagrozonymi sa prasa i telewizja),
- oraz w zmianach w relacjach miedzyludzkich poprzez korzystanie z serwisow spolecznosciowych,komunikatorow itp (pojawia sie wniosek ze zaciesniaja owe wiezi, tworza nowe wczesniej nieznane mozliwosci a nie zabijaja je).
Po przeczytaniu artykulu pomyslalam ze Pana triumfujacy powrot na forum w celu ogloszenia ze mial Pan racje bo TO sie dzieje jest nieco dwuznaczny...troche na zasadzie przyganial kociol garnkowi...dlaczego? dlatego ze wszyscy jak tu jestesmy korzystamy z owych zdobyczy tech.Pan ma swojego bloga,umieszcza Pan o sobie informacje w internecie, jest o Panu wzmianka w Wikipedii, uzywa Pan telefonu komorkowego, pisze Pan na forum, byc moze uzywa komunikatorow...Nie czynie Panu z tego zarzutu (wszak sama tez w mniejszym czy wiekszym stopniu uzywam owych rzeczy) a tylko chce zapytac czy Pan nie czuje sie rowniez w jakis sposob uzalezniony od technologii i czy nie przyklada sie tym samym do owych zmian?;)
W linkowanych tekstach nie doszukalam sie alertow w sprawie zmiany zycia biologicznego na mniej naturalna forme.
Mam nadzieje ze tym razem nie wybuchnie nowy konflikt...forumowy;)
Pozdrawiam.

Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 28, 2010, 11:29:01 pm
WSzPani OlkoPolko, na Pani post odpowiem z Warszawy, z krakowskich zaś Bronowic (gościnnych) melduję, że dziś w południe koło Narviku 66 byo jeszcze całkiem sporo starego śniegu, choć na zakopiance już nic zupełnie :-)
R.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 07, 2010, 10:46:50 pm
Szanowna Pani Aleksandro Polska,
[napisałbym chętniej: Kochana Pani Olu (jak to mam w epistolarnym zwyczaju), ale się boję oskarżeń o molestancję albo inne takie :-)]
Jak zwykle (a przejrzałem wiele Pani wpisów), ma Pani młodą świeżą przytomną rację.
Bardzo trafnie ujęła Pani PROSTE kulturowe wyraziste odniesienia wiadomego Raportu. One, już same w sobie, są poruszające ze względu na argumentacyjną twardość (niezbitość). Z dzisiejszą kulturą, zwłaszcza w odniesieniu do międzyludzkich relacji, dzieje się tak właśnie, jak Pani pisze. Dzieją się rzeczy niesłychane. Hic et nunc. Dzieje się rewolucja.
Jednak mi szło o ciut więcej. O śmielsze skojarzenia w wyobraźni (która, podług Einsteina, jest ważniejsza od bezpośredniej wiedzy). Uważam, że skoro osobowość ludzi zmienia się w opisywanym przez Raport tempie i sposobie, to tym przeobrażeniom niezauważalnie będą SZYBCIEJ towarzyszyć trwałe i stałe (nieodwracalne?) WIĘKSZE podziały środowiskowe i pokoleniowe między młodymi i starymi, niż panu Lemowi się śniło. Proszę pamiętać, że młodych będzie przybywać, starych zaś jakby odwrotnie :-) Oraz że ten osobowościowo-gatunkowy (!) trend będzie nieuchronnie wzmacniany i stabilizowany przez codzienne materialne postępy GRIN - z takimi (typowymi) skutkami, iż pełne porozumienie między mną a moim wnukiem stanie się niemożliwe za mojego życia (kilka, może kilkanaście lat?).
Bardzo cieszę się, że tego dożyłem :-)
Stanisław Remuszko
P.S. To, czy Pani (ja, inni znajomi) przykładają się do GRIN (twórczo lub/i utylitarnie) - na mój rozum nie ma żadnego znaczenia. C.d.n.
Tytuł: Re: Towarzystwo Obserwatoryjne
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 07, 2010, 11:59:52 pm
(Formularz utrudnia wpisanie więcej)
Dodam tylko, że GRIN jest skrótowcem od angielskiego genetics, robotics, informatics, nanotechnology.
Natomiast wiadoma książka, która tak mnie zafascynowała, sprzedaje się u Beamona po 15 zł/kg, więc kupiłem jej sobie (w ramach finansowych luzów) trzy kilo i teraz rozdaję zainteresowanym z odręczną rekomendacją w atramentach do wyboru czerwonym, czarnym, niebieskim i zielonym. Gdyby ktoś miał ochotę (szczerą!), to proszę o wskazanie (najlepiej na priva) koloru i pocztowego adresu.
WSzPani OlcePolce rączki całuję, a Uogólnionym Forumowiczom życzę dobrej nocy :-)
Mureszko
Tytuł: Zaległości
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 09, 2010, 01:40:57 pm
@ OlkaPolka:
1. Do przesiadki pełną gębą (czyli do pożegnania z białkiem) pewnie daleko, ale jej początki - obserwowane trudności komunikacyjne - są zasadniczo inne niż tysiąc, sto i dwadzieścia pięć lat temu. Zupełnie inna jest jakość tych przeszkód - co zresztą Pani bystro zauważa. Młodej damie podpowiem, że kiedyś dzieci wyrastały ze swego dziecięcego świata i nieuchronnie stapiały się ze światem dorosłych - przede wszystkim dlatego, że nie było wyboru. Teraz wybór jest jak cholera, i coraz bardziej można pójść inną drogą, rozwijać swoją osobowość inaczej, w innym kierunku niż dotychczas czynili to ludzie.
Na dodatek dzieje się to "nieświadomie", nieplanowo, bez rozeznania skutków. Ale mi taki marsz w nieznane bardzo się podoba :-)
2. Cytuję z pamięci: stopniowość przemian odbierze im groźny sens. Czy Pani wie, kto i gdzie to rzekł?
3. Czuję się uzależniony od internetu jak najbardziej, on bardzo praktycznie i namacalnie zmienił moje życie (codzienny rozkład zajęć i czas im poświęcany). Lecz jestem tylko userem, tfu, użytkownikiem tego dziejowego cacka, natomiast zmieniają świat głównie rzesze inżynierów, pomysłodawców, innowatorów, choć i w dużej mierze media poprzez propagację i inspirację - "GW" tego znakomitym przykładem.
4. Jeszcze o tym dystansie z punktu 1. Kiedy właśnie nie wiadomo jak daleko. I nijak nie da się tego przewidzieć, co klarownie wykłada Garreau. BTW: książka czeka :-)
@ Q. Przypuszczam, że AM ani w głowie mnie zapraszać, ale też i tak się składa, że osobistego zaproszenia od niego bym nie przyjął. Lecz to była publiczna impreza, zapowiadana na internetowych łamach "GW", na którą można było przyjść z ulicy, co też uczyniłem.
Stanisław Remuszko